Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-02-20, 20:54
Kiedy odskoczyłem od manekina szczęka mi opadła jak zobaczyłem efekty mego jutsu. "No i w takim tempie może czegoś cię nauczę"-pomyślałem gdyż cały czas starałem się wymagać od siebie coraz to więcej. "No to może teraz już przystąpię do egzaminu?"-zapytałem ale nagle przypomniała mi się bardzo wana sprawa a mianowicie -"Przecież ja nie umiem jeszcze żadnego ale to żadnego genjutsu."-nakrzyczałem na siebie w myślach aby siebie zmotywować do pracy gdyż według mnie to jeszcze za mało. "Słyszałem o takim jednym genjutsu a dokładnie Utsusemi no Jutsu." Czytałem kiedyś o tym w książce i przeczytałem sobie taki krótki kawałeczek chyba jedną-tysięczną książki którą dostałem od mego ojca. A pisało tam tak : "Utsusemi no Jutsu jest to prosta technika Genjutsu. Polega ona na emisji dźwięków dookoła wroga. Nie wie on skąd dociera nasz głos, i jest zdekoncentrowany. Nie wie on także skąd może nadejść kolejny cios. "-zacytowałem sobie w myślach po czym pomyślałem: "Dobrze jest, mam już informacje na temat tego właśnie jutsu teraz jeszcze tylko muszę znaleźć jakiś sposób na wykonanie tego właśnie jutsu". -Pomyślałem i zacząłem główkować jak by wykonać to jutsu. Po chwili przyszedł mi mały pomysł ale miałem co do niego wielkie plany.
-Dobrze to biorę się do roboty.-powiedziałem i zacząłem wykonywać mój plan a był on taki. Stanąłem w lekkim rozkroku po czym złożyłem pieczęć potrzebną do wykonania tego właśnie jutsu po czym skupiłem się i pomyślałem o tym jutsu kiedy poczułem się gotowy uwolniłem chakrę tak aby okrążyła senseja i wydałem dzwięk :
--Sensei jeżeli słyszysz mnie z każdej strony to chcę się zapisać na egzamin na gennina-powiedziałem tak aby dźwięk się rozchodził po klasie. I czekałem na odpowiedź
Wszedł do sali z rękami w kieszeni, rozejrzał się, zobaczył osobę siedzącą przy biurku.
-Ty pewnie jesteś Jabba-sensei?
Usiadł w wolnej ławce i się wypakował.
-Mistrzu, jestem gotowy do nauki!
-O jejciu, zapomniał bym, jestem Ryusuke Uchiha.
Powiedziałem drapiąc się po głowie.
"Jak mogło mi pójść tak słabo? Muszę się bardziej postarać!" - pomyślałam. Tym razem bardziej się skupiłam na odpowiednim rozprowadzeniu chakry po ciele, w myślach widziałam, jak rozchodzi się równomiernie po wszystkich częściach ciała. Potem wyobraziłam sobie siebie, jak zmieniam się w tego ptaka i jak jestem nim. Skoncentrowałam się na wyeliminowaniu błędów z poprzedniej próby, wykonuję bardzo dokładnie pieczęcie. - Henge no Jutsu!
-Hmm... więcej?
Pomyślał i stanowczo rzekł.
-No tak, nie wiem o sobie zbyt wiele, 2 lata, albo 3 nie pamiętam, byłem na misji. No ale cóż nie będę ci tego opowiadał Sensei. Powiem ci tylko, że chce stać się najpotężniejszym ninją, chcę także bronić wioski, jako przywódca jednego z oddziałów ANBU. Pragnę odnaleźć moją miłość, ahh jak ja za nią tęsknie. Obiecuję że będę pilnym uczniem!
Spojrzał na Senseia, mówią o swojej miłości.
-No ale, wie Sensei o co chodzi, zacznijmy zajęcia.
-Jutsu, Inaczej technika ninja, jest to manipulacja chakrą. Kekkei Genkai to zaawansowana linia krwi, pozwala ono na np. szybsze poruszanie się itd. Przykładem jest sharingan. Chakra to energia dzięki której ninja może wykonywać swoje jutsu, trzeba nauczyć się jej kontrolować, wtedy techniki są skuteczniejsze.
Śmiało odpowiedział na pytania, rozciągnął się i powiedział.
-Czekam na kolejne pytania. Chociaż myślę że się pomyliłem.
'Henge? Nigdy się tego nie uczyłem, cholera, trafił w sedno...' - Pomyślał.
-No dobrze, więc.
Złożył odpowiednio ręce, skupił się i... Pryknął (:D)
-Przepraszam...
A więc jeszcze raz znów złożył ręce skupił się, wywołał swoją chakrę.
-Henge!!
Wypełznął zza dymu kaszląc, położył się aby złapać oddech.
-Chyba mi się nie udało.
Wstał skupił chakrę pomyślał o fasolce po bretońsku którą jadł dziś na śniadanie,owszem chciał się w nią zmienić, ręce i start!
-Henge!!
Spiął się znów złożył, starał się wyzwolić jak najwięcej chakry, pomyślał znowu o fasolce,
'Uda ci się Ryusuke, uda!- pomyślał.
Uwolnił tyle chakry, że wszystko wokół niego było niebieskie. Po chwili widać było niebieski błysk i słychać stłumiony wrzask.
-Henge!!
Tym razem widok zasłoniła mu chakra. Gdy wyszedł z dymy i niebieskiej auli, był trochę, spalony?
-No w fasolkę się nie zamieniłem, ale za to zmieniłem się w spalonego siebi, khym,khym.
uśmiechnął się i ponownie podrapał się po głowie.
Powtarzał ciągle to samo ... Cóż nie udawało mi się. Ponownie skupił chakre, złączył ręce, chakra podniosła jego włosy do góry, tym razem zaczął lekko kontrolować chakre. Po chwili ilość jego chakry stanowczo się zmniejszyło, kontrola była bardzo dobra, przynajmniej tak mu się wydawało. I znowu w sali było słychać głośny krzyk.
-HENGE!
Gdy tylko to wykrzyknął jego chakra stała się jakby potężniejsza. Pomyślał tym razem o swoim senseiu, tak chciał się w niego zmienić, cała sala zrobiła cię niebieski, słychać było także lekkie bum ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach