Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-19, 21:46 Zamarznięte Jezioro
Zamarznięte Jezioro tuż przed Lodową Fortecą. Jest to tak wielki zbiornik że lód nie jest biały lecz wręcz ciemnoniebieski. Na powierzchni jest wyryte pełno otworów do połowu ryb. Niektóre są jednak wyrzeźbione dość solidnie jakby od środka. Często dochodzą stamtąd dziwne, melodyjne, pojedyncze, barwne śpiewy. Na około jeziora rosną nieliczne drzewa.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
REKLAMA
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 3690
Wśród śniegu i lodu wylądował tygrys. Sjan cicho wskazując na śnieg i zeskakując z tygrysa wyszeptał:
-Wymanewruj tą kupką śniegu... Jak skończysz to powiedz...
Delikatnie zsunęłam się z tygrysa i spojrzałam na śnieg. Była to dla mnie nowość i miałam przeczucie, że nie będzie zbyt łatwo. Podeszłam do niego trochę bliżej i wysunęłam rękę przed siebie. Skoncentrowałam się i próbowałam użyć mojego nowego Kekkei Genkai.
-"Spróbujmy przesunąć ten śnieg trochę bardziej w prawo..."-pomyślałam.
Lekko przymrużyłam oczy i wykonałam ruch ręką.
Sjan jedynie oparł się o ośnieżony kamień, tuż obok tygrysa i nucił sobie coś pod nosem... Wykonałaś ruch ręką, ale nic to nie dało... Kapitan spojrzał na Ciebie beztrosko:
-Spróbuj połączyć się z nim chakrą... Jakbyś nim sterowała... Steruj chakrą w owym śniegu... Działaj bezpośrednio na nią...
-"I czego ja się mogłam spodziewać? Jestem do niczego..."-westchnęłam-"Ale co mi szkodzi spróbować jeszcze raz?"
Ponownie wyciągnęłam rękę przed siebie. Wzrok skierowałam na śnieg. Starałam się przekazać trochę chakry śniegowi, wprowadzić ją tam. Potem chciałam ją kontrolować i z jej pomocą przesunąć śnieg w prawo. Wykonałam ruch ręką.
Śnieg nie jako całość ale różnej wysokości i wielkości gródki zaczął przesuwać się wolno w prawo.
+2% do KG
-Bardzo dobrze... - powiedział Sjan i westchnął.
-Czas na lekko brutalniejszy trening... - Sjan uformował ze śniegu śnieżkę i lekko rzucił ją do góry. Tak jak zamierzał miękka kulka trafiła w głowę dziewczyny zostawiając na jej włosach czapkę ze śniegu.
-Spróbuj je zatrzymać, i odrzucić... Pamiętaj, każdy śnieg ma już w sobie chakrę... Skontaktuj się z nim!
-No! Będę miała mokre włosy!-powiedziałam śmiejąc się i strzepując śnieg z głowy.
Po chwili odzyskałam powagę. Wzięłam głęboki wdech i czekałam na kolejną kulkę. Kiedy ta nadleciała, spojrzałam na nią i skoncentrowałam się. Spróbowałam połączyć się z chakrą w kulce i wyciągnęłam rękę przed siebie. Chciałam ją odrzucić, więc machnęłam ręką i kazałam chakrze zrobić to samo.
Kulka jedynie zwolniła swój tor lotu i upadła pionowo przed Tobą.
-Nieś chakrę długo... Nie pchaj jej pojedynczo, lecz ciągnij dalej... Efekt będzie zadowalający... - powiedział uśmiechnięty "Sensei", trochę zamyślony nad Miyuki.
Przymknęłam powieki i w oczekiwaniu na kolejną kulkę, skoncentrowałam się i wyciągnęłam rękę przed siebie. Kiedy ta nadleciała, zmierzyłam ją wzrokiem. Patrzyłam dość długo i starałam się kontrolować chakrę w niej zawartą.
-"A teraz...zejdź mi z drogi"-pomyślałam, a kąciki moich ust lekko się uniosły.
Wykonałam gwałtowny ruch ręką, ale nie zapomniałam o tym co powiedział Sjan. Owszem kazałam chakrze skierować kulkę na prawo, ale nawet po wykonaniu ruchu ręką wciąż miała to robić.
Kula z dużą siłą odbiła się w prawo...
+3 % do KG.
-Chcesz dalej kontynuować trening? - zapytał Sjan czekając na najważniejszy sprawdzian. Ale nie chciał być brutalny jak wobec innych zdających ten egzamin... Musi być silna. Ma dużo zapału, oby wystarczył jej na tyle...
Zadowolona z dotychczasowych wyników, wyprostowałam się. Kiedy usłyszałam pytanie, odwróciłam głowę powoli w stronę Sjana. Spojrzałam na niego spokojnie i równie spokojnie odpowiedziałam:
-Teraz kiedy zaczęłam, nie mogę się wycofać...Kontynuujmy.
-Dobra... - Sjan musiał wstać i zgromadził wokół siebie chakrę. Śnieg w promieniu dwóch kilometrów zaczął falować... Gdzieś w oddali podniosła się ogromna, śniegowa fala, która ruszyła na Miyuki... Sjan podszedł do niej i zakrył ją swoim płaszczem Fukyuu samemu zasłaniając ją od fali...
-Pamiętaj, czuwam nad Tobą... Wychodź jak najprędzej... Jeżeli Ci się uda, kontynuujemy... - wyjaśnił szybko Kapitan, gdy nagle uderzyła o nich śniegowa lawina.
Miyuki obudziła się w komorze ze śniegu... Na lodzie tuż obok widniał napis:
Śniegu jest piętnaście metrów... Ja wyszedłem cały w trzy sekundy... Zobaczmy na co Ciebie stać...
Spojrzałam w górę.
-"Piętnaście metrów, huh? To dość...dużo. Muszę się skoncentrować..."-pomyślałam i złączyłam dłonie.
Poświęciłam chwilę czasu na skupienie chakry i obmyślenie planu.
-"Najprościej byłoby się rozpędzić i przebić...ale przez taką warstwę? Nie ma mowy, bo później już nie wstanę. To może spróbuję ten śnieg...wypchnąć?"
Skierowałam wzrok ponownie w górę. Wyciągnęłam rękę również rękę. Skoncentrowałam się i zacisnęłam powieki. Próbowałam zapanować nad chakrą znajdującą się w kilkunastometrowej warstwie śniegu. Skupiłam się szczególnie na okręgu o takiej średnicy, abym mogła przez niego przejść. Kiedy udało mi się połączyć z chakrą, wyciągnęłam również drugą rękę, po czym obie zgięłam. Myślałam tylko o tym by wypchnąć śnieg. Otworzyłam oczy, wyprostowałam ręce i nakazałam całą siłą woli, aby ten słup śniegu wyleciał w powietrze. Po wyprostowaniu rąk wciąż pchałam chakrę śniegu do przodu.
Całe sklepienie śniegu poderwało się lekko do góry, a na Ciebie spadła jego odrobina, zasypując Cię lekko. Śniegu było, żeby wypchnąć go do góry.
-Jak otwiera się właz... - usłyszałaś głos. Miałaś za mało siły, aby wypchnąć od razu cały śnieg.
+1% KG
Powoli wygrzebałam ze śniegu.
-"To był zdecydowanie zły pomysł"-pomyślałam, a kiedy usłyszałam podpowiedź zaczęłam się zastanawiać-"Właz? Właz się odsuwa na bok i można wyjść..."-spojrzałam w górę.
Uznałam, że faktycznie jest to podobna sytuacja, ale do przesunięcia mam o wiele więcej śniegu. Nie chciałam zwlekać, więc wzięłam głęboki wdech i wyciągnęłam obie ręce do góry. Ponownie połączyłam się ze śniegiem, ale tylko tym na samej górze. Skoncentrowałam się na kilkumetrowej, górnej warstwie, po czym zaczęłam powoli oddalać od siebie moje ręce. Chakra razem ze śniegiem miała robić to samo. Powoli rozchodzić się na boki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach