[Setzuzentaru Hyuuga]

Imię: Freak
Rasa: Człowiek
Klasa: Mag
Punkty życia:6
Punkty many:26
Siła:3
Zręczność:4
Inteligencja:13
Atak: broń biała/ręka: +3; broń dystansowa: +4; magia: +13
Obrona:0+0+3+1+1+0+2=7
Obrona przed magią:0+0+6=6
Ekwipunek: Spodnie skórzane, płócienna koszula, tania kurtka, płaszcz z kapturem, buty wieśniaka, sztylet rodzinny ze szmaragdem (atak bronią +2)
Złoto: 300

Imię:Erom
Rasa: Człowiek
Klasa: Mag
Punkty życia:4
Punkty many:30
Siła:2
Zręczność:3
Inteligencja:15
Atak: broń biała/ręka: +2; broń dystansowa: +3; magia: +15
Obrona:1+0+3+0+2+0+1=7
Obrona przed magią:0+0+7=7
Ekwipunek: Wzmocnione buty, skórzane spodnie, lniana koszula, rękawice mocy (atak magią +2), płaszcz z kapturem
Złoto: 300

Imię: Oromis
Rasa: Człowiek
Klasa: dystansowiec
Punkty życia:8
Punkty many:6
Siła: 4
Zręczność: 13
Inteligencja: 3
Atak: broń biała/ręka: +4; broń dystansowa: +13; magia: +3
Obrona:0+1+2+3+4+0+6=16
Obrona przed magią:0+0+1=1
Ekwipunek: buty łowcy, spodnie harcownika, Skórzany pancerz, czapka trapera, krótki łuk (atak dystansowy +5)
Złoto: 300

Od razu uprzedzam że wszelkie przejawy braku aktywności będą karane w sesji tj. zasłabnięcie podczas walki, bądź okradzenie podczas snu.

[Update 1] Dobra - Jeśli Hikariemu zależy to dojdzie. Zaczynamy!
[Update 2] Zależy - za kilka postów go wkręcę w fabułę!

[REKLAMA]

[Setzuzentaru Hyuuga]

Słowem wstępu

Erom i Freak to kumple. Poznali się w szkole czarodziejów, w nadmorskim mieście Deatrim. Jako że skupiali się w głównej mierze na nauce zaklęć i panowaniu nad mocą, a nie na dziewkach i zabawach w tawernach, uczelnie ukończyli jako jedni z lepszych.

Teraz, parę minut po uroczystym zakończeniu nauki, z dyplomami w plecakach Stoicie w centrum miasta. Ruch nie jest tu tak duży jak w części portowej. Niedaleko was stoi tawerna, z oddali zaś dobiega was gwar i rumor z miejscowego targu. Mieszkając w tym mieście już od kilku lat wiecie również jak można dojść do dzielnicy rzemieślniczej, jak i do przeróżnych gildii, które co i rusz borykają się z najróżniejszymi problemami, za których rozwiązanie mogą sowicie was wynagrodzić. Możecie się naradzić, możecie kupić ekwipunek, przyjąć misję lub upić się w tawernie. Co robicie?

//zapomniałem wam dać czary.... . chcecie być magami: ofensywnymi, defensywnymi czy wspomagającymi?//

[Sochi Konpaku]

-Cały rok się prawie nie bawiliśmy, może uczcimy koniec nauki?- zaproponował Freak, ciągnąc swojego kolegę za ramię w kierunku karczmy. Widział że nie jest ona zbyt schludna ale słyszał że w takich można przynajmniej dobrze się pobawić, a i nierzadko jakieś nietrudne zadanie tam się dostanie. -Nie bądź burak, ja stawiam- dodał i ruszył w kierunku baru.

//Ofensywny mag, stawiający na magię wody //

[Potenżny EromeQ]

Stałem na rynku w centrum miasta nadal nie mogąc uwierzyć, że ukończyłem już akademię. Szeroko otwartymi oczyma wpatrywałem się w świat pod którego byłem odgrodzony ucząc się wszelakiego rodzaju zaklęć ofensywnych. Pomimo moich chęci nie byłem się w stanie nauczyć zaklęć wspomagających. W tej samej beczce zaklęć z którymi słabo mi szło były zaklęcia defensywne. Moje tarcze magiczne zawsze były za słabe aby obronić się przed lecącymi strzałami a czary mające mi dać magiczną zbroję zawsze się dezaktywowały w najmniej oczekiwanym momencie. Pomimo tego udało mi się zdać akademie z jednym z najwyższych wyników dzięki zaklęciom ofensywnym. Magia ognia to jest to do czego mam talent kto w końcu na pierwszych zajęciach wytworzył płomyk na świecy? Z zadumy wyrwało mnie pytanie kompana, zaoferował on wypad do karczmy. wiedziałem, że to dobry pomysł z 2 powodów z jednej strony można się wreszcie wyluzować a z 2 znaleźć jakąś robotę lub jeszcze pozyskać parę ciekawych informacji No dobra jak stawiasz to się przejdę powiedziałem uśmiechając się ud ucha do ucha.

[Setzuzentaru Hyuuga]

Swoje pierwsze kroki, po skończeniu szkoły skierowaliście do karczmy. Byliście już po wszelkiej nauce i postanowiliście zapomnieć choć na chwilę o tych wszystkich skomplikowanych formułach. Jako że to Freak miał zapłacić, wbiegł jako pierwszy do karczmy aby zdążyć się jeszcze trochę potargować. Erom żwawym krokiem kierował się ku karczmie i gdy już miał wchodzić usłyszał znajomy głos:
-EROMIE! Magu Eromie! Absolwencie magicznego uniwersytetu- Poznał go od razu. Był do głos jego ulubionego nauczyciela. Mistrza Graana, z którym spędził wiele czasu dopracowując swoje zaklęcia.
-Wiem że rozglądałeś się za mną w trakcie zakończenia roku. Byłem w swojej pracowni i udoskonalałem pewien przedmiot. Oto on. Widziałem że nie idzie ci z zaklęciami defensywnymi - w tej runie zaklęta jest "magiczna bariera". zaklęcie to wytwarza falę uderzeniową i odpycha fizyczne przedmioty rzucone w twoją stronę. Wystarczy że chwycisz kamień w rękę i przelejesz doń odrobinę mocy a zaklęcie samo się uaktywni chroniąc Ciebie i twoich towarzyszy. Zasięg bowiem to 3 metry. To niewiele, ale przynajmniej tak mogę ci pomóc. Używaj tego mądrze. Aha.... bym zapomniał! - Mistrz miał już odchodzić ale zwrócił się do Ciebie tymi słowami - Wszystkiego najlepszego z okazji zdania egzaminów!
W czasie gdy Erom zajmował się swoimi sprawami przed karczmą, jego towarzysz zażarcie kłócił się z barmanem.
-Powiedziałem - Piwo kosztuje u mnie 7 złotych monet. Dwa sprzedaje ci ogółem za 10 złotych monet, i to tylko dlatego że mam szacunek do magów. Szacunek i cierpliwość którą zaraz mogę stracić!- krzyknął zdenerwowany i odszedł na drugi koniec lady. Okazało się że twojej rozmowie przysłuchiwał się pewien tajemniczy człowiek.
-Witaj. Słyszałem że liczy się dla Ciebie każdy grosz. Nie chciałbyś czasem dostać prostego zadania. Mam pewną paczkę, która musi znaleźć się w rękach mojego przyjaciela w mieście oddalonym o pół dnia drogi stąd. Mam też pełną sakiewkę, która może trafić w twoje ręce. To jak będzie?

[Potenżny EromeQ]

Witaj mistrzu Graanie jak miło cię zobaczyć rzekłem widząc swojego ulubionego nauczyciela. Po wysłuchaniu krótkiego monologu mojego byłego mentora przyjąłem z jego dłoni niezwykłą runę. Nie byłem pewien cy zadziała w moich dłoniach dlatego jeszcze przed odejściem mojego nauczyciela poprosiłem czy mógłbyś mistrzu zaatakować mnie chciałbym bowiem wypróbować ów przedmiot podałem mistrzowi kamień który jeszcze chwilę wcześniej leżał na ziemi tak aby mógł we mnie rzucić. Przygotowując się do obrony chwyciłem pewnie kamień moją dłonią na której już pojawił się pot zwiastujący uwolnienie mojej mocy. Przelałem do niego część swojej energii magicznej. W oczekiwaniu czekałem na rzut mojego senseia. Po chwili poczułem uderzenie delikatne niczym podmuch wiosennego wiatru na mej osłonie. Zdziwiony lecz zachwycony schowałem kamień dzięki ci mistrzu coś czuję, że ten artefakt nie raz uratuje mi skórę. Nie wiem jakim cudem wytwarzasz tak niezwykłe przedmioty. W jaki sposób mógłbym Ci się odwdzięczyć zapytałem czując przyjemny ciężar w jednej z licznych kieszeni mojego płaszcza. Nie wiedząc co mógłbym zrobić stwierdziłem, że przyniosę mu kiedyś jakąś niezwykłą księgę. Patrząc jak mój opiekun się oddala wszedłem do karczmy w poszukiwaniu mojego towarzysza. Po wejściu zauważyłem jakiegoś podejrzanego mężczyznę który coś oferował mojemu koledze. Nie wiedząc czy nie przyda mu się pomoc podszedłem do niego w pogotowiu trzymając mój nowy artefakt.

[Sochi Konpaku]

-Człowieku dziesięć złotych monet na dwa kufle tych pomyj! Chyba zgłupiałeś- dość głośno powiedział Freak do barmana oddającego się na drugi koniec lady. "Przed akademią pamiętam że było tu taniej" żachnął w myśli.
Słysząc że jakiś człowiek do niego mówi przyjrzał się dokładnie. Nie wyglądał na groźnego, w każdym razie nie dla maga, a zarobek to zarobek.
-Witaj. O jakim mieście mowa? I co bardziej mnie interesuje jaki byśmy mieli zarobek?- zapytał widząc Eroma stającego obok niego -Widzi pan, zazwyczaj działamy razem- wytłumaczył podając kufel koledze.

[Setzuzentaru Hyuuga]

Widzę że jest was dwóch... Ach... to nieco... komplikuje sprawy. Widzicie panowie w tym momencie tajemnicza postać wyjęła mieszek wypełniony po brzegi brzęczącymi monetami zza pazuchy i przesunęła go w waszą stronę towar jest, że tak powiem, "gorący", i potrzebuję jak najmniejszego zamieszania w okół tej sprawy. Oceniliście, że w mieszku jaki wam podał może być nawet 50 monet. To tylko niewielka część waszego wynagrodzenia. Resztę dostalibyście w Trediamie. O wiele większą resztę. To jak panowie - omówimy to przy stoliku? Rzucił pytanie nieznajomy po czym zawołał barmana i poprosił o napełnienie kufla. Gdy barman oddawał pełen kufel zakapturzonej postaci, powiedział pod nosem Przeklęty centuś. Nie powiedział tego głośno - chciał aby dotarło to tylko do uszu Freaka.

//jak chcecie możecie postawić na współpracę i omówić kolejne posty na gg. Byłoby mniej zamieszania.//

[Sochi Konpaku]

-Co ty na to Erom? Ja tam się piszę na taki interes, skoro taka zaliczka to pomyśl sobie co to będzie jak skończymy to zadanie- spróbował namówić kolegę Freak. -Oczywiście że to omówię- odpowiedział nieznajomemu, który może nie wydawał się zbyt prawym człowiekiem ale proponował czystą kasę, a bądź co bądź to jest coś co raczej każdy lubi, a w szczególności Freak. Wziął kufel i poszedł w kierunku wolnego stolika w zaciemnionym rogu sali. Ostatnim co usłyszał przy barze były słowa zakapturzonego, teraz już wiedział że z tym panem można robić interesy. Gdy ten się dosiadł do Freak'a ten się zapytał -Tak przy okazji jak ci na imię?-

[Potenżny EromeQ]

Dobrze bierzemy tą robotę powiedział patrząc na nieznajomego starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu pracodawcy gdzie i komu mamy dostarczyć tę przesyłkę i ile dokładnie otrzymamy po dostarczeniu zapytałem rzeczowym tonem,nie chciałem bowiem aby okazało się , że to jakaś wkręta. Czekałem spokojnie na odpowiedź mężczyzny. Wiedziałem, że w tej przesyłce są jakieś podejrzane rzeczy , że należy mieć się na baczności.

[Setzuzentaru Hyuuga]

Cieszy mnie wasz zapał. Powiedział tajemniczy nieznajomy z małym uśmiechem na ustach. Wypił łyk piwa, po czym spoważniał i zaczął przekazywać wam konkrety szybko, aczkolwiek wyraźnie. Przesyłka ma być dostarczona do miasta Trediam. Gdy już tam dojdziecie, macie udać się do karczmy... nie, to złe słowo. Do speluny "pod rozczochranym niedźwiedziem". Tam powiedzie barmanowi, że przysyła was "ten którego tu nie ma". Będzie wiedział co robić. Jasne? Pamiętajcie: "Ten którego tu nie ma", inaczej nie dostaniecie złamanego grosza. Podkreślił to dosadnie, jakby od tego zależało jego życie. Następnie wyjął z wewnętrznej koszuli swej kurtki zalakowany list, oraz sakiewkę której sznurek był zastygnięty w laku listu. Pilnujcie tego jak oka w głowie. Jeśli tego nie dowieziecie, będzie mieli do czynienia nie tylko z pospolitymi zabijakami powiedział całkiem poważnie patrząc to jednemu, to drugiemu prosto w oczy Czas nie gra roli. A jeśli chodzi o pieniądze... Spojrzał się znacząco na Eroma Mówiłem już że dostaniecie dużo, dużo więcej. Nieznajomy wyciągnął do was rękę, która dotychczas trzymała kufel, jakby chciał przypieczętować umowę. Aha, jeszcze ostatnia rzecz - Uważajcie na straże

//Konkurs - kto mi napisze na gg do jakiej gry są tu nawiązania dostanie +2 do int . PS. opiszcie tylko wasze emocje, co robicie przy stoliku... w każdym razie - nie odchodźcie. Chcę jeszcze coś rzucić na odchodne.//

[Potenżny EromeQ]

A co takiego znajduje się w tej paczce, że mamy uważać na straże zapytałem podejrzliwie. teraz byłem już w 100% przekonany, że w tym pakunku znajduje się coś nielegalnego od narkotyków po tajne informacje. Obawiałem się, że te rzeczy które się tam znajdują spowodują że zostanę wydalony bądź co gorsza pozbawiony wszystkiego co zdobyłem w akademii magii. Nadal nie byłem pewien w 100% swoich umiejętności więc gdzie indziej mógłbym się szkolić? Spokojnie Erom już ukończyłeś akademię, teraz dasz sobie radę sam ewentualnie pomoże ci on . popatrzyłem na mojego kolegę który zaciekle gadał coś o złocie jakie możemy zarobić. Miałem nadzieję, że ma on racje i ten interes wyjdzie nam na dobre a jak nie...

Po chwili zapadłem w stan głębokiej medytacji. Pozwalał mi on zawsze skoncentrować się na wielu rzeczach na raz. Tym razem chciałem jedynie przemyśleć kolejność działa na dzień dzisiejszy. Hmm powinienem udać się na pchli targ w celu poszukania jakiś okazji cenowych, powinienem kupić jakąś szatę godną maga, może jakaś różdżka wzmacniająca rzucane zaklęcia. Przede wszystkim muszę kupić księgę na zaklęcia które opracuje lub zdobędę w czasie wypraw. Następnym moim krokiem będzie udanie się do biblioteki w akademii aby spisać parę zaklęć których będę mógł się nauczyć w czasie wędrówki. Pamiętaj także o znalezieniu przepastnego plecaka. Po chwili oprzytomniałem patrząc na moich towarzyszy

[Sochi Konpaku]

"Hehe Erom jak zawsze podejrzliwy... Chłopie złoto, to ci nic nie mówi?" pomyślał Freak. Chociaż trochę racji ma, jeśli przyłapią nas straże to może być nieprzyjemnie, ale co nam zrobią. dodał wpatrując się przez chwilę na swojego kolegę. -No, przydała by się taka informacja. Jeśli mamy ryzykować świeżą karierę dla kilku monet.- powiedział na poparcie słów Eroma.

"Oho. Znam ten wzrok." stwierdził patrząc na przyjaciela. "Zaczął tą swoją medytację, ciekawe o czym myśli. Może o tym co się z nami pocznie jak nas złapią. Ale bądźmy szczerzy, nie złapią nas. Może jak wydamy te pieniądze. A właśnie trzeba będzie się przejść na targ, kilka rzeczy na podróż się przyda."

[Setzuzentaru Hyuuga]

Czyli jednak coś nas łączy, przyjaciele. Wiem tylko tyle że ten kawałek papieru i ten... piasek jest podobno z samej stolicy magii, miasta Magnom. Ale... Wiecie - to tylko plotki. Wcześniej miałem spotkać się tu z kimś kto odbierze to ode mnie, ale po krótkim śledztwie znalazłem jego zimne ciało w rynsztoku. Wróciłem do mojego zleceniodawcy, ale ten powiedział mi tylko że jeśli nie znajdę kogoś kto doniesie to w wiadome miejsce, to równie dobrze mogę sam się oskalpować i powiesić. Nie, nie za głowę. Weźcie po prostu to cholerstwo ode mnie! Powiedział podnosząc ton głosu, ale starał się nie krzyczeć. Liczyłem na łatwy zarobek, ale życie bardziej mi miłe niż pieniądze powiedziawszy to położył obok koperty i mieszka, kolejny mieszek z pieniędzmi, wypełniony podobnie jak poprzedni. Mam zamiar się tego pozbyć za wszelką cenę powiedział powoli i wyraźnie kładąc wyraźny nacisk na słowo "wszelką". To jak w końcu będzie - mamy tą umowę? Mówiąc to był wyraźnie pogodniejszy, i mniej rozdygotany. Widać było że się uspokoił.

[Potenżny EromeQ]

Aż tak mu zależy na wciśnięciu tego piasku pomyślałem po czym wpadłem na genialny pomysł Hmm bierzemy to zadanie już na pewno pod jednym warunkiem tu dramatycznie zawiesiłem głos chcąc aby mój pracodawca wyobraził sobie jakieś niewyobrażalne kwoty by powiedzieć po chwili W dodatku do złota chcę jeszcze księgi zaklęć ognia. Nie jest ona jakoś szczególnie zadka a pan powinien dać sobie radę jako gwarancję otrzymania dodatkowej zapłaty w postać księgi umieszczę na panu specjalną pieczęć wybuchową tu wykonałem czar zapłonu tak aby oparzyć mu niewielki fragment skóry na szyi. gdy tylko to uczyniłem powiedziałem Umieściłem już w panu ładunek zdolny rozsadzić pańską głowę. Ma pan 10 dni na dostarczenie księgi do akademii czarów. Ma tam być notka że księga jest przeznaczona dla mnie. Zrozumiał mnie pan? po zakończeniu rozmowy schowałem pieniądze do plecaka No rozdzielimy je gdzieś po za miastem nikt nie może wiedzieć, że mamy tyle kasy. pomyślałem . Gdy mężczyzna wyszedł rzekłem do mojego towarzysza Dobra czas na zakupy kasę dostaniesz potem. Dobra ja muszę znikać spotykamy się jutro z rana przy północnym wyjściu z miasta zdobądź jakąś mapę . Następnie dopiłem piwo i wyszedłem na rynek w poszukiwaniu okazji cenowych. Poszukiwałem:
-szaty(tuniki) godnej maga po akademii
-różdżki która może wzmacniać zaklęcia ognia
-pustej księgi czarów zabezpieczanej magicznymi zamkami
-straganu zielarza na którym mógłbym się nauczyć jak wyglądają zioła i na jakie dolegliwości one są.