Wysłany: 2010-07-29, 21:03 Egzamin na Chuunina #5 (Ekipa #2)
Spotkaliście się obok bramy nr.31. Wokół was stało mnóstwo drużyn, które stały pierwszy etap. Otrzymaliście już zwój nieba i wszystkie informacje i macie parę minut przed rozpoczęciem drugiego etapu egzaminu.
REKLAMA
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 101
Wysłany: 2010-07-29, 21:12
Katoge Nara
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 101 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2010-07-29, 21:12
Katoge przyszedł na miejsce spotkania. Nie wiedział kto ma zwój, nie była mu ta wiedza potrzebna. Rozkosznie wyciągnął się pod drzewkiem niedaleko bramy i czekał. Był pierwszy, co nie zdarzało się często. Nie cieszył się ze zdania pierwszego etapu - to było najłatwiejszą częścią. "Teraz dopiero zaczęła się zabawa. Na każdym kroku można było dostać kunai'a w plecy albo stać się posiłkiem jakiegoś węża albo innego cholerstwa. No nic. Co będzie to będzie. Przyjdą koledzy, coś się obgada. Na razie czekamy. Oby jak najdłużej"
Po chwili pojawił się także Yoshi, który dokładnie przyjrzał się bramie nr. 31. Po zanalizowaniu przejścia i ocenienia najkrótszej drogi do założenia zasadzki. Po tym podszedł do drzewa gdzie był jego kolega z teamu i zaczął z nim rozmawiać na temat taktyki. Po omówieniu kilku spraw zamknął oczy i pomyślał :
Musze dobrze wykorzystać pożyczoną katanek, pomimo iż nie umiem z niej jeszcze perfekcyjnie używać mogę zacząć kombinować na różne sposoby, jak robiłem to na treningach... rozmyślając tak przyglądał się innym shinobi.
Sekami wolnym krokiem szedł stronę swoich kolegów. Idąc rozglądał się dookoła w celu wydobycia jakichkolwiek informacji. Kiedy doszedł do towarzyszy wskazał na słońce, który najwyraźniej było w zenicie, przywitał się...
-Trzeba to wykorzystać
Powiedział po czym zaczął obmyślać plan, który mógłby im pomóc...
________________________
Sory za takiego posta ale się śpieszyłam aby Simeon mnie nie wywalił
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
W waszą stronę podszedł wysoki, postawny mężczyzna. Z racji wieku mogliście przypuszczać, że nie podchodzi do tego egzaminu. W tym przekonaniu utwierdziły was jego słowa: Drużyna w komplecie? - zapytał, a słysząc potwierdzającą odpowiedź odparł: Za mną! Po wypowiedzeniu tych słów ruszył w kierunku bramy numer 31, z której mieliście zacząć.
Powolnym krokiem Sekami udał się za "przewodnikiem", idąc rozglądał się dookoła. Widział on w życiu różne rodzaje ludzi, jednak takiej bandy oszołomów jeszcze nie widział. Jedni byli poważni niczym skały inni znowu weseli i bardzo pewni siebie...Za bardzo...Sekami nadal czekał na to aby mógł wypróbować swoje umiejętności w walce. Chciał aby wszyscy schodzili im z drogi. Nie chciał oblać egzaminu kolejny raz. Wiedział że tyle pracy ile włożył w trening nie może pójść na marne!!! Nadal szedł za owym gościem, teraz jego oczy wyły zwrócone w niebo. Chciał zbadać jakie są warunki pogodowe(byłbym wdzięczy gdybyś napisał mi o tym ) Na koniec pomyślał sobie jak mógłby je wykorzystać po czym zaczął układać plan w swojej głowie która nigdy nie była pusta...Zawsze kroążyły w niej jakieś pytania...Odpowiedzi...Pomysły...Tak czy siak Sekami po dotarciu na miejsce odebrał zwój kolegom i zapewnił że ma pomysł związany z nim...
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Katoge Nara
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 101 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2010-08-02, 14:43
Katoge patrzył pod nogi i szedł. W końcu idzie się gdy można, a biega gdy poganiają. Nie odezwał się słowem, ziewał od czasu do czasu. Jak to miał w nawyku pocierał palcem wskazującym prawej ręki miejsce, które nazywał "podustnikiem". Czekał na jakichś kretynów, którzy wyskoczą z krzaków drąc się wniebogłosy. I wtedy zacznie się rzeź. A on prawdopodobnie schowa się i błędnym wzrokiem będzie obserwował. Musiał się mocno wysilać, żeby jego powieki nie opadały. Nie miał zwoju, miał spokój. Jeżeli ktoś jakiś sposób dowie się, że ma go Sekami - Katoge będzie w miarę bezpieczny. To było plusem sytuacji. Młody Nara co jakiś czas przenosił wzrok na drzewa, patrzył na nie, obserwował. Czekał.
Yoshi spokojny krokiem pomaszerował za tym przewodnikiem i podobnie jak Sekami rozglądał się w poszukiwaniu dziwnych typów... Widząc że każdy wygląda inaczej skupił swój wzrok na brawie nr. 32 przy której stała już jakaś drużyna. Nie widział z jakiej wioski pochodzili ale na pewno nie byli z Wioski Liścia. Nareszcie stanęli przed ogromną bramą, za którą rozciągał się mroczny i obszerny las...
- Będzie zabawa... - pomyślał i uśmiechnął się sam do siebie. Spojrzał na towarzyszy i ustawił się w pozycji do biegu, rozglądając się za miejscem gdzie mogli by obmyślić plan.
Staliście i piekliście się na wielkiej i gorącej od słońca polance. Niebo było bezchmurne, nie było też żadnego wiatru, który mógłby uprzyjemnić wam oczekiwanie. Nagle ze wszystkich głośników poumieszczanych przy bramie można było usłyszeć głośne ZACZYNAMY, po czym brama została otwarta.
Sekami nie czekając dłużej wbiegł jak najszybciej do lasu. Obejrzał się tylko przez ramię na jego kolegów którzy biegli tuż za nim. Wiedział że teraz są zdani na swoją łaskę. Moją jeden jedyny cel...Zdać!!!Chłopiec biegł cały czas przed siebie uważając na wszelkiego rodzaju pułapki i inne niebezpieczeństwa, które na nich czekały. W końcu Nuri się zatrzymał i usiadł w cieniu jednego z drzew. Machnął kolegom na znak że jest czysto jeżeli rzeczywiście nie było tam nic niebezpiecznego lub nic co mogło by zdradzić atak przeciwników. Sekami rzekł do przyjaciół
-Słuchajcie...Jesteśmy drużynom...Musimy działać razem, za wszelką cenę chcę to wygrać tak jak i za pewnie wy. Dlatego proszę was uważajcie na niebezpieczeństwa. W razie zauważenia czegoś nic nie mówcie tylko klaśnijcie trzy razy w ręce. Będę to widział za pomocom motylów, które przekazują mi obraz. Zarazem będę nas osłaniał. Jednak wiecie że sam nie dam rady. Musimy współpracować. Ja będę cały czas stał na waszej straży. O mnie się nie martwcie. Ja będę biegł ukryty tak, że jeżeli ktoś nas zaatakuje wkroczę i wykorzystam efekt zaskoczenia. Uwolnię was a wtedy wy pokażecie co potraficie...
Powiedział chłopak szeptem. Rozejrzał się i dodał
-Chcecie coś powiedzieć? Zapytać? Dodać?
Mówił Sekami cichym głosem patrząc na towarzyszy...W między czasie użył techniki Kami Chou Sekkou no Jutsu tworząc 20 motyli, które rozesłał wokoło nich.
Kami Chou Sekkou no Jutsu
Technika zwiadowcza. Papier zmieniamy na papierowe motyle. Od momentu stworzenia, do zniszczenia, widzimy to co widzą motyle.
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Spóźniony Dan szybko biegł w stronę bramy, chwilę odsapnął i dalej pędził..widząc swych kolegów z daleka przyśpieszył-Przepraszam za spóźnienie ale miałem pewne sprawy lecz jak widzicie wszystko jest już ok...-powiedziałem i zacząłem iść razem z nimi...
_________________
"Człowiek jest tym większy, im jest bardziej sobą"
Wyruszyliście w las, Dan już po chwili was dogonił. Sekami pobiegł najszybciej i już po chwili prowadził formację swojej drużyny. Na razie było cicho i spokojnie, żadnego ataku, nawet motyle nikogo nie wyczuły.
// Wasz czas na odpisanie to 24h. Jeśli ktoś będzie za rzadko odpisywał to nawet jeśli drużyna przejdzie las śmierci nie przejdzie do 3 etapu. Pamiętajcie o współpracy!//
Simeon to co ja mogę na to poradzić jeżeli komuś na tym nie zależy albo nie ma czasu? Może zrobimy tak że jeżeli ktoś nie odpisze przez 24h to odpada? To było by sprawiedliwe
_______________________________________________________________________
Sekami nadal przeskakiwał z drzewa na drzewo korzystając jednocześnie z ich cienia, tak jak ustalał wcześniej z chłopakami. Sekami wiedział że na pewno nie jedna para oczu spoczywa na jego drużynie, która jest "przynętą". Albo może jeszcze nawet ktoś widzi jego???Tutaj Nuri chcąc się upewnić że stracił "ogon" przeniósł się 5 metrów dalej...Starał się jeszcze bardziej wyciszyć i nie ułatwiać zadania przeciwnikom. Patrzał przed siebie i zarazem kontem oka pod nogi aby przypadkiem nie nadepnąć na jakąś gałązkę lub jeszcze inne rzeczy. Jednocześnie rozglądał się wokoło motylami oraz patrzał kilkoma z nich na jego przyjaciół. Motylów też nie było widać ponieważ leciały z boku lub nawet kilka z nich na jego przyjaciołach. Sekami leciał dalej w stronę wierzy...
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
// Katoge, Yoshi jeszcze choć raz nie odpiszecie i dyskwalifikacja, z powodu postawy niegodnej chuunina //
Biegliście tak sobie spokojnie, mijaliście kolejne drzewa, podróżowaliście poprzez las, a nagle, dzięki jednemu z motyli Sekami zauważył, 3 osobową grupę pałętającą się po lesie. Zwój mieli dobrze ukryty, więc nie wiedzieliście kto go ma i jakiego rodzaju on jest. Jeden z tamtejszych ninja przykuł waszą uwagę, ponieważ miał mocną nadwagę. Pozostałej dwójki, na pierwszy rzut oka nic nie odróżniało od przeciętnego shinobi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach