Uchhia prosto ze szpitala udał się do sali ćwiczeń. Zgiełk i gwar shinobi, trenujących na kukłach tylko podsycał jego chęć do poprawienia swoich umiejętności. Podszedł do skrzyni z ćwiczebną bronią. Znalazł tam wachlarz, dzięki któremu, mógłby wykonywać techniki wiatru. Ale najpierw wolał poćwiczyć coś innego.
Podszedł do pierwszej wolnej kukły. Uśmiechnął się. Lubił wysiłek fizyczny, bo wiedział, że dzięki niemu staję się silniejszy.
- Sharingan!- krzyknął.
Jego oczy przemieniły się w to Dojutsu. Najpierw chciał poćwiczyć styl walki Klanu Uchiha Subayatari. Zaczął od prostych uderzeń rekoma, potem nogami, aż w końcu doszedł do różnych kombinacji. Ćwiczył tak przez dwadzieścia minut.
Rozgrzewkę miał już za sobą. Położył się na ziemi i rozpoczął pompki. Najpierw wykonał na obu rekach trzydzieści po cztery serie. Potem tak samo zrobił na jednej ręce. Z pozycji leżącej przeszedł na leżąca i rozpoczął brzuszki czterdzieści, po cztery serie. Wykonał jeszcze kilka ćwiczeń rozciągających, po czym zaczął biegać dookoła sali przez trzydzieści minut średnim tempem.
Następnie wyciągnął ze skrzyni kunai'e i shurikeny i rozpoczął rzucanie do celu. po dwustu wyrzuconych broniach rozpoczął trening władania kunai'em. Trwało to razem około godziny.
Postanowił chwilę odpocząć. Usiadł na ziemi w pozycji lotosu i zaczął medytacje. Starał się poprawić kontrolę chakry. Starał się ją znaleźć i zrozumieć. Spróbować lepiej nad nią panować.
Gdy skończył postanowił nauczyć się klanowego Genjutsu. W końcu to jego specjalizacja. Starał się już wcześniej trenować Sharingana uaktywniając go na początku treningu. Technika nazywała się Saiminjutsu i polegała na zmieszaniu przeciwnika i zasugerowaniu mu jakiejś techniki.
Skupił chakrę w swoich oczach. Starał się wytworzyć impuls, który wyśle do umysłu przeciwnika. Cała jego uwaga była skupiona na tym Justu. Narazie nie interesowało go nic innego. Otworzył szerzej oczy i wysłał ten impuls...
Saiminjutsu
Technika polega na wyprowadzeniu przeciwnika z równowagi Następnie sugerujemy mu jakąś technikę, lecz po chwili wykonujemy ją wcześniej i pokonujemy przeciwnika.
/Jakby co jestem już geninem, tylko nie mam jeszcze zmienionego koloru /
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
REKLAMA
Natura Chakry: Fuuton, Raiton
Dołączył: 26 Lut 2010 Posty: 1831
Ćwiczyłeś sobie w spokoju , nikt Cie nie zaczepiał, choć hałas o ogólny rozgardiasz w sali trochę Cie dekoncentrował. Gdy kumulowałeś chakre i starałeś się użyć Saiminjutsu, ktoś Cie brutalnie pchnął tak że upadłeś na plecy. Pod wpływem adrenaliny Twoje oczy zabłysły czerwonym blaskiem i nie wiedzieć jak udało Ci się wykonać klanowe genjutsu. Zasugerowałeś wścibskiemu genninowi technikę Tokken, on myśląc ,że Cie uderza poleciał w tył gdy dostał Twoim barkiem. Oszołomiony nie wiedział co się dzieje. Wyprzedziłeś jego ruch rozwalając go techniką, którą zasugerowałeś ,że użył. Chłopak zwyzywał Cie pod nosem i uciekł. Stałeś z uśmiechem na twarzy, próbując jeszcze raz nie udało Ci się wykonać gen, potrzeba jeszcze trochę treningu...
50% Saiminjutsu
Uśmiechnął się bardzo zadowolony. Już za pierwszym podejściem udało mu się wykonać tą technikę. Nie zasmucał go fakt, że drugi raz się nie udało. Przeciwnie, Jamariko nie cierpiał, gdy coś szło łatwo. Nie było tego dreszczyka emocji i radości, gdy po treningu udało się opanować jutsu.
Spojrzał się na tamtego. Pierwszy poznał moc jego oczu. Był z z siebie zadowolony. Poprawił opaskę Konohy, którą nosił na szyi. Duma rozpierała go. Szkoda tylko, że brat nie mógł go teraz zobaczył.
Powrócił myślami do techniki. Miał już swoje podejrzenia czemu nie zadziałała drugi raz. Chłopak stawiał na to, że nie kontroluje jeszcze dostatecznie chakry. A z tym trzeba coś zrobić. I to od razu.
Usiadł na podłodze. Złączył dłonie i otworzył szeroko oczy z aktywowanym Sharinganem. Tak teraz było mu się łatwiej skupić. Zajrzał w głąb siebie i rozpoczął medytację. Starał się zatopić w swojej chakrze, lepiej ją zrozumieć, by łatwiej przychodziło mu kontrolowanie jej. Zaczął nią manipulować i powoli przelewać do oczu. Pontem z powrotem włączał ją do obiegu ciała. Robił tak, póki sam nie uznał, że to chyba wystarczy.
Stanął i jak to robił podczas medytacji wysłał chakrę do swojego Sharingana. Od razu formował ją w kształt impulsu, który miał za zadanie namieszać przeciwnikowi w głowie. Odetchnął głęboko. Całkowicie skupiony otworzył szeroko oczy i wysłał impuls...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Poskrobał się po głowie. Teraz, gdy starał się zapanować nad chakra nic z tego nie wyszło, a wcześniej, gdy na kimś to wykonywał... Jasne! Jamariko potrzebował partnera. Ale chciał się trochę pobawić. Trening, w którym on wie, na co ma być przygotowany jest nudny. Lepiej zrobi jak weźmie kogoś z zaskoczenia.
Rozejrzał się po sali. Chciał wybrać genina, który mu pomoże. Prawdopodobnie nieświadomie. Oceniał ich na podstawie znajomości technik, a także sposobu ich rzucania. Jeden stał całkiem blisko więc...
Powoli podbiegł do niego, udając, że trenuję. Obejrzał go dokładnie. Chciał go zawołać. Musiał mieć kontakt wzrokowy, dzięki któremu technika zaczęłaby działać. Uśmiechnął się do siebie.
Skoncentrował chakrę w oku i skupił się. Powoli i starannie przemienił ją w impuls, który miał przebić się do umysłu tamtego. Postanowił, że zasugeruje mu technikę Tokken, by łatwo ją odbić. Sharingan był cały czas aktywny. Przed wykonaniem techniki, rozejrzał się po sali mając nadzieję, że uda mu się skopiować jakieś Taijutsu. Bardzo chciał jakieś poznać. Może uda mu się kogoś namówić, by mu je pokazał.
Podszedł do tamtego sjhinobi i stanął do niego prosto w bezpiecznej odległości patrząc mu w oczy.
W jednej chwili wysłał impuls w jego umysł. Miał nadzieję, że uda mu się tym razem...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Jednak dobrze myślałem. Trening z kimś przynosi o wiele większe rezultaty niż samemu.
Uśmiechnął się. Czuł, że niedługo opanuje tą technikę. Wtedy, wykona pierwszy krok w swojej specjalizacji. Mistrza Genjutsu.
Odetchnął głęboko. Musiał powtórzyć swój wyczyn i całkowicie opanować technikę. Potem spróbuję sił z Taijutsu. Albo po prostu od kogoś kopiuję. Zobaczymy czy się uda.
Znowu podszedł do tamtego genina. Złapał go za ramię i odwrócił ku sobie. Jednocześnie zaczął wysyłać chakrę do oczu formując impuls. Gdy poczuł, że technika jest gotowa wysłał ją do umysłu tamtego podpowiadając mu, by wykonał Tokken. On szybko się odsunął i sam zaczął wykonywać to Taijustu.
/sorry, że taki krótki, ale już pomysłu nie miałem /
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
W końcu mi się udało. Opanowałem tą technikę. Ale kiepsko u mnie z kontrolą chakry. Muszę coś na to zaradzić.
Usiadł w pozycji lotosu na ziemi. Złączył ręce, jakby miał zamiar się pomodlić. Otworzył oczy, na których nieprzerwanie widniał Sharingan. Skupił się na swojej chakrze,a żeby sobie ułatwić trening, przedstawił sobie kontrolę w dość nietypowy sposób.
Przypomniał sobie niebo, po którym leniwie płynęły chmury, przybierając fantazyjne kształty. Tak na razie powinna płynąc moja chakra. Jak te mlecznobiałe kształty. Skupił się i starał się to wykonać.
Następnie przypomniał sobie, jak chmury mknęły po niebie niosąc w sobie wielką siłę. Wyładowania atmosferyczne. Uchiha znowu spróbował tak zrobić. Chciał, by jego chakra płynęła błyskawicznie, i niosła ze sobą siłę.
Medytował tak zmieniając style przez dłuższy okres. Nie interesowało go, co się dzieje wokoło. Siedział tak skoncentrowany na swojej chakrze. Powoli zamknął oczy i przerwał medytację. Powoli, by nie zakłócić rytmu.
Rozejrzał się po sali. Kilka osób trenowało Taijutsu. Nie miał ochoty, na trening fizyczny, więc postanowił użyć Sharingana, by coś skopiować.
Sprowadził swój wzrok na tamtą grupkę i powoli powiedział.
- Sharingan.
Przyglądał im się przez dłuższą chwilę. Pierwszy raz to robił, więc nie był pewny jak to działa. I czy w ogóle działa. Zmrużył lekko oczy. Usiadł na podłodze opierając się o kukłę i wpatrując się w tamtych shinobi...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Potarł lekko oczy. Nie przejmował się. W końcu i tak by się tego nauczył, nieważne jakim sposobem. Miał teraz zamiar nauczyć się Taijutsu. Chciał mieć jakiś arsenał technik, na wypadek, gdyby misja, na która go wysłano, okazała się trudniejsza niż przypuszczał.
Wybrał, że na początek spróbuje nauczyć się Konohy Senpu.
Jednak najpierw postanowił trochę się poruszać. Ze skrzyni wyciągnął profesjonalną skakankę do ćwiczeń i rozpoczął skakać. Najpierw wolno, potem szybciej cały czas zwiększając prędkość przez dziesięć minut.
Następnie zaczął biegać dookoła sali wykonując kilka dodatkowych ćwiczeń. Najpierw, przez siedem okrążeń wykonywał gwiazdy, co jedną czwarta trasy. Następnie salto do przodu z tą samą częstotliwością, tylko, że przez dziesięć okrążeń. Na koniec salto do tyłu co jedną piątą długości trasy, przez dwanaście okrążeń.
Bieganie i skakanie mam za sobą. Teraz czas na coś bardzie siłowego.
Ze skrzyni wyciągnął pasy z ciężarami, które założył sobie na plecy. Najpierw ustawił dwadzieścia kilogramów, i wykonał sto pompek. Potem pięćdziesiąt z trzydziestokilogramowym pasem.
Następnie przerzucił go sobie na brzuch i zaczął wykonywać brzuszki z małym obciążeniem. Zrobił sto pompek w trzech powtórzeniach. Usiadł i chwile odsapnął. Miał pomysł na jeszcze jedno ćwiczenie.
Tym razem przyniósł piłkę i zaczął ją kozłować, odbijać od głowy i rak. Miało to zwiększyć jego koordynację ręka oko, a także poprawić zręczność. Robił tak z dwadzieścia minut. Odpoczął od tamtejszych, bardziej wyczerpujących ćwiczeń.
Teraz jestem gotowy na naukę!
Przygotował się do próby wykonania Konohy Senpu. Zamknął oczy i nagle, w błyskawicznym podrywie wyskoczył i starał się uderzyć manekina w głowę z nogi z półobrotu. Miał nadzieję, że nie zrobi sobie większej krzywdy...
/Mam pytanie. Jak mam trenować swojego Sharingana, skoro wykonywałem nim technikę i cały czas miałem go aktywnego? Sam już nie wiem.../
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Odetchnął głęboko i skupił się na technice. Taijutsu nigdy nie było jego mocną stroną. Preferował Genjutsu i Ninjutsu. Jednak każdy dobry shinobi powinien opanować każdy ze stylów.
-Czas brać się do roboty.- pomyślał.
Najpierw rozpoczął od lekkich podskoków. Następnie zaczął skakać wyżej i coraz szybciej, aż osiągnął odpowiednią wysokość. Potem rozpoczął wykonywanie półobrotów.
- Sharingan.
Chciał trochę nim potrenować. W czasie wykonywania skoków oglądał dokładnie jak inni wykonują różne techniki Taijutsu. Może uda mu się coś z tego wynieść.
Zaczął dodawać kopniaki. Nie robił tego raz, ale powtarzał wiele razy każdą czynność, by lepiej opanować technikę. W końcu poczuł moment, w którym najlepiej jest uderzyć z pełną mocą tak zrobił. Skoczył przed kukłą i zafundował jej Konohę Senpu.
Po tym usiadł na ziemi w pozycji lotosu. Chciał poćwiczyć trochę swojego Sharingana. Wysłał do niego o wiele więcej chakry niż zawsze. Odnalazł ludzi ćwiczących Konohę Renpu. Skupił się i spróbował skopiować tą technikę. Cały cza zasilał swoje oczy chakrą, a w skupieniu nie przeszkadzały mu odgłosy innych. chciał wytrenować swojego Sharingana na porządne Dojutsu...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
/Chciałem spróbować ją skopiować, by mieć mniej nauki i poprawić kontrole nad moim limitem krwi /
Jamariko uniósł głowę. Nie miał zamiaru się poddawać. Chciał nauczyć się tej techniki.
- Sharingan!
Miał nadzieję, że w trakcie treningu nad Taijutsu poprawi się jego Kekengenkai. Zrobił szybko kilka okrążeń wokół sali. Chciał mieć nogi rozgrzane do biegu i do wyskoku. Stanął wyprostowany i zrobił sto przysiadów.
Ustawił się jakieś dziesięć metrów przed kukłą treningową. Zamierzał teraz trochę inaczej podejść do tego. Zamiast wyskoku w miejscu, chciał się rozpędzić dla zwiększenia siły i rotacji. A także, gdyby technika nie została wykona, mógłby wpaść na przeciwnika i na chwilę o powalić. Postanowił użyć także Sharinagan, by zobaczyć jak w natarciu jest wykorzystywany zwiększony czas reakcji.
Nagle wpadł na pomysł. Może pod presją technika wyjdzie mu lepiej? Skupił się na swoich oczach i wykonał niedawno poznaną technikę Saiminjutsu, by jego cel, jakiś genin natarł na niego Tokkenem.
On sam odetchnął głęboko. Skupił się i korzystając ze zwiększonej reakcji starał się wykonać technikę. On też wziął rozbieg i, gdy nadarzył się odpowiedni moment wyskoczył jednocześnie wykonując półobrót i wystawiając nogę.
- Konoha Senpu!
Nie denerwował się. Był spokojny, ponieważ ufał sobie i swojemu ciału...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach