100%
-Bardzo dobrze młody-powiedział Seiso.
-Następna technika, kawarimi no jutsu, pozwala na podmianę siebie z jakimś przedmiotem, rośliną bądź zwierzęciem i zaskoczyć przeciwnika. POwtarzaj za mnie i daj z siebie wszystko
Seiso zaczął składać dość szybko pieczęcie, miał nadzieję ,że chłopak nadąża. Po chwili na jego miejscu pojawił się kłoda, a Seiso stał na jednej z gałęzie. Zeskoczył na ziemię i wpatrywał się w Hazume.
(mam teraz robotę i niewiele czasu ,więc napisz bardzo długiego posta to od razu na 100% będzie)
Rozejrzał się z obiektem z którym można by się zamienić miejscami. Spostrzegł skałę. Nie była duża, nie mała, prawie w sam raz. Miała około metra wysokości na pół metra wysokości. Przypomniał sobie wszystkie potrzebne pieczęci.
-Baran, świnia, wół, pis... ee... to był wąż czy szczur? -próbował sobie przypomnieć. -Jeśli spytam to znaczy, że nie uważałem. Spruję na oba sposoby. -pomyślał. Zaczął od kombinacji ze Szczurem na końcu. Skontrolował chakrę skupiając się na miejscu, w którym os stoi i miejscu gdzie stoi skała. Poskładał wszystkie pieczecie i zawołał:
-Kawarimi no jutsu -uwolnił chakrę. Nic się jednak nie stało.
Przy kolejnej próbie zaczął wątpić czy ta kombinacja jest właściwa. To był pierwszy raz więc to chyba oczywiste, że ni przyniósł żadnych efektów. Spróbował ponownie. Zaczął od kontroli chakry. Koncentrował się jak najbardziej i podobnie jak w przypadku poprzednich technik, nie zwracał uwagi na czynniki zewnętrzne. Poskładał pieczęci w kombinacji ze szczurem na końcu. Uwolnił chakrę i zawolał:
-Kawarimi no jutsu -i ta próba się nie powiodła.
-Do trzech razy sztuka -pomyślał. -Jeśli teraz nie pojawi się chodź obłoczek lub nie stanie się cokolwiek, zmienię kombinację. -skończył rozważania i kontynuował trening. Zaczął kontrolę chakry. Poskładał dokładnie i szybko pieczęcie. Skoncentrował się na skale stojącej nieopodal oraz na swojej pozycji. Głęboko wątpił w to, że mu się uda. Był prawi pewien, że to zła kombinacja, ale jak nie spróbuje się nie nie upewni.
-Kawarimi no jutsu -zawołał trzeci już raz. Nic się nie stał, żadnej chmurki, dymu, obłoczka ani nawet smugi. Dobra, nie Szczur tylko Wąż. Zaczynam od nowa. -pomyślał.
Zaczął od początku ową technikę z powodu błędu w składanych pieczęciach. Możliwe, że wystarczy zmienić pieczęć Szczura na Węża ale w poprzednich próbach nie zrobił postępów w Kawarimi no jutsu. Wziął głęboki oddech i rozluźnił wszystkie mięśnie, których nie potrzebuje do wykonania techniki, przybrał wygodną pozycje i zaczął. Skontrolował chakrę. Skupił się na wyżej wymienionej metrowej skale i na własnej pozycji. Starał się myślec tylko o tym by zamienić się z nią miejscami. Poskładał pieczęcie szybko i dokładnie, pamiętając o tym by nie zrobić błędu.
-Kawarimi no jutsu -zawołał po raz kolejny. Uwolnił charę. Czekał na wynik wykonanej przez niego techniki. Skoro poprawił ową niedokładność powinien zrobić większe postępy niż jakby wykonywał to jutsu pierwszy raz. Straciłem trochę czasu -pomyślał.
100%
-Nieźle, o to mi chodziło, jesteś pojętnym uczniem z dużym potencjałem, może Cie kiedyś nauczę moich osobistych jutsu mokutona...-podrapał się po głowie-Dobra koniec gadania, nauka czeka, następną techniką jest Shunhin no Jutsu, która polega na błyskawicznym, przemieszczaniu się, oczywiście odległość jest ograniczona chakrą użytkownika, zaraz Ci pokaże..-nie skończywszy zdania Seiso znikł i puknął palcem w tym głowy Hazumy, stał za nim i powiedział-Tak to działa
-Mokuton -powtórzył w myślach, Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiał. Do tej pory planował uczyć się przede wszystkim technik ożywiania rysunków ale takich jutsu nie jest dużo więc... tak... będzie uczył się Mokutona.
-To coś jak bardzo szybkie bieganie -powiedział. Ale nic. Nie będzie spierał się ze swoim sensei'em. Czuł już delikatne zmęczenie po nauce poprzednich trzech technik ale da radę nauczyć się pozostałych. Wybrał miejsce do, którego chce się przenieść, nie za daleko by nie zmarnować od razu całej chakry. Zaczął tak jak zwykle, od kontroli chakry, potem poskładał potrzebne pieczęcie, szybko i dokładnie.
-Shunhin no jutsu -zawołał po czym skontrolował charę. Jak się oczywiście spodziewał, nie przesunął się nawet o centymetr. Trenował dalej.
Przy kolejnej próbie postąpił podobnie lecz nie identycznie jak w przypadku Kawarimi no jutsu. Skoncentrował się na miejscu, w którym się znajduje i miejscu do którego chce się przenieść. Odruchowo stanął stanął mocniej na ziemi by bardziej dogłębnie skupić się na swojej pozycji. Zaczął kontrolę chakry w odpowiednich proporcjach, nie za dużo by jej niepotrzebnie nie marnować ale tez nie za mało by to przyniosło jakiś efekt. Poskładał pieczecie, był już tym tak doświadczony, że robił to niemal błyskawicznie.
-Shunhin no jutsu -zawołał. Podjął już kolejną próbę i mal nadzieję, że ta przyniesie jakieś efekty. Uwolnił chakrę. Trochę się udało. Przesunął się na mniej więcej jedna trzecią określonej przez niego odległości.
Podjął kolejną próbę nauczenia się tej techniki. Widać, że chłopakowi naprawdę zależy. Zaczął się koncentrować na miejscu, do którego chce się przenieść. Skoro ma się gdzieś teleportować to w sumie po co myśleć o miejscu gdzie się stoi. Tylko on i lokacja koło drzewa. Rozpoczął kontrolę chakry. W tym tez już chyba jest trochę doświadczony. A może zostać medyk-ninem amatorem? -zaczął się zastanawiać. To tylko luźna myśl. Zobaczymy jak mu pójdzie kontrola chakry. Wrócił do treningu. Poskładał dokładnie i z prawie demoniczną szybkością.
-Shunhin no justu -zawołał po raz kolejny. Zrobił widoczny postęp. Tym razem przesunął się na dwie trzecie wymaganej odległości. No nic... nie ma co się cieszyć z postępów -pomyślał po czym zaczął dalszy trening.
Był już coraz bliżej kresu grogi zwanej "Nauka techniki Shunhin no jutsu". Musiał dopracować jeszcze tylko kilka rzeczy. Skupił się nie zwracając uwagi na czynniki zewnętrzne. Był tylko on i miejsce gdzie chce się przenieść, w całej przestrzeni wszechświata. Poskładał wszystkie pieczęcie z ogromną szybkością i dokładnością.
-Shunhin no jutsu -zawołał, miał nadzieję, już ostatni raz podczas treningu. Uwolnił chakrę. Bardzo się starał, chciał by jego sensei był z niego zadowolony. Zaczął się zastanawiać czy może lepiej by mu szło gdyby miał konkurenta, gdyby Seiso mial drugiego ucznia, z którym Hazuma mógłby się ścigać na drodze do zostania doskonałym shinnobi. Czekał na wynik wykonanego przez niego jutsu chodź domyślał się jaki on będzie.
100%
-Ekstra, ostatnia technika ninjutsu , złapie Cie w proste genjutsu , którego zresztą też się nauczysz, Utsusemi no jutsu, będziesz dookoła słyszał mnóstwo różnych dźwięków, nie uda Ci się zlokalizować ich źródła , głosy będą Cie dekoncentrować i przeszkadzać, za pomocą techniki Kai musisz się uwolnić z tej iluzji. Kai jest bardzo proste , skupiasz chakre by wpłynąć nią na oteczenie i rozproszyć genjutsu, przygotuj się...-odczekał chwilę i złożył szybko pieczęci.
Hazuma zaczął słyszeć mnóstwo dźwięków, które go otaczały i nie pozwalały logicznie myśleć.
Faktycznie, nie mógł się skoncentrować. Dookoła słyszał glosy, jakby z ni kąt. Nie mogąc się skoncentrować na niczym, po prostu usiadł. Wyznaczył mózgu tylko jedno zadanie- myślenie o powrocie do miejsca, w którym się wcześniej znajdował. Myślał tylko o tym by wrócić na polanę. Głosy dookoła nadal mu przeszkadzały. Zrobił tak jak mówił jego sensei, skoncentrował chakrę i starał się w płynąć na otoczenie. Złożył jednoręczną pieczęć z dwoma wyprostowanymi palcami: wskazującym i środkowym. To w pewien dziwny i nie możliwy do wyjaśnienia sposób, pomagało mu się skoncentrować.
-Kai -zawołał po raz pierwszy podczas treningu i chyba po raz pierwszy w życiu. Nadal myślał tylko o tym by głosy zniknęły. Udawał przez chwile, że ich nie słyszy ale to wcale nie pomagało. Pierwsza próba oczywiście nie powiodła ale to go nie zniechęcało.
Po pierwszej próbie zakończonej porażką przystąpił do drugiej. Znów złożył swoją pieczęć pomagającą się skoncentrować i zaczął. Tym razem nie mógł nie zwracać uwagi na czynniki zewnętrzne ponieważ to jutsu polegał właśnie na tym, by złapany w technikę nie mógł się skoncentrować. To tym jak ignorowanie głosów próbował się ich po prostu pozbyć. Zaczął sobie w mawiać, że tych głosów nie ma, nie istnieją. Nie przyniosło to skutku ale i tak spróbuje.
-Kai -powiedział dalej próbując rozproszyć i wydostać się z gen-jutsu. To już druga proba więc powinna przynieść jakieś, jakiekolwiek efekty. Z nów wrócił myślami do zostanie medykiem. Może kiedyś -pomyślał po czym wrócił do treningu. Wydawał mu się jakby tą próbą delikatnie uciszył głosy lecz po chwili znów słyszał je tak głośno jak wcześniej.
-Dobra, jeszcze raz -powiedział sam do siebie. Przy tej próbie postara się użyć więcej chakry, by wpłynąć nią na otoczenie. Złożył swoją jednoręczną pieczęć i zaczął. Zebrał chakrę i starał się wpłynąć na otoczenie. To kolejne, trzecie podejście więc spodziewał się postępów. Starał się w jakiś sposób wyłączyć, odseparować narząd słuchu. Nie pomogło to zbytnio ale cóż, czemu by nie spróbować? Chwilowo się zdekoncentrował i musiał zaczynać od nowa. Złożył pieczęć pomagająca mu się skoncentrować. Zaczął ignorować przeszkadzające mu głosy.
-Kai -zawołał starając wpłynąć na otoczenie swoją chakrą, której użył więcej niż w poprzednich próbach. Nie przesadzał z tym jednak ponieważ nie chciał zużyć całej chakry za jednym razem. Glosy chwilowo ucichły. Słyszał tylko delikatnie szmery, po chwili znów były tak wyraźne jak poprzednio.
Kolejna trzecia próba nauczenia się techniki Kai. Zostało jeszcze kilka małych drobiazgów do dopracowania. Pewnym ułatwieniem dla niego było to, że już odrobinę się do przeszkadzających mu głosów przyzwyczaił. Zaczął od kontroli chakry, zebrał jej tyle co podczas ostatniej próby, a nawet może trochę więcej. Zależało mu by nauczyć się tego jutsu ponieważ może mu się bardzo przydać w niedalekiej przyszłości. Złożył jednoręczną pieczęć i starał się tylko wpłynąć na otoczenie, nic więcej, o niczym nie myślał, tylko wpłynąć na otoczenie i się uwolnić.
-Kai -zawołał już chyba po raz ostatnie podczas treningu. Przez chwilę chciał zwiększyć ilość chary do użycia tego jutsu ale zrezygnował ponieważ przypomniało mu się, że ma jeszcze przed sobą trochę treningu i nie może zmarnować od razu calkej chakry,
100%
-Bardzo dobrze, teraz przed ostatnia technika ,której musisz się nauczyć by przystąpić do egzaminu, tsusemi no jutsu, sam doświadczyłeś jak działa, postaraj się złapać mnie w genjutsu. Zaprezentuję Ci potrzebne pieczęci...-Seiso wykonał szybciej pieczęci niż zwykle, chciał sprawdzić czy chłopak sobie poradzi.
-Skoro umiem już bronić się przed tą techniką to może łatwiej mi będzie ją opanować -pomyślał. Nie spodziewał się takiej szybkości wykonywanych pieczęci podczas treningu, ale oczywiście zauważył jakie trzeba wykonać, może nie najdokładniej ale z pewnością nie popełnił błędu jak kilka prób temu. Skontrolował chakrę i skupił się na tym co ma zamiar zrobić, czyli na wytworzeniu przeszkadzających głosów i na osobie, którą chce złapać w Tsusemi no jutsu. Poskładał wszystkie pokazane mu przez sensei'a pieczecie i uwolnił chakrę:
-Tsusemi no jutsu -zawołał. Skoncentrował się na głosach, które słyszał jeszcze piec minut temu i starał się w identyczne złapać Seiso-sensei. Oczywiście, próba się nie powiodła i był pewien, że jego mistrze nie został złapany w Gen-jutsu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach