Spoglądam w stronę manekina, jednak nic nie przychodzi mi do głowy. *-Już wiem, poćwiczę troszkę szybkośc i zręczność. Gdy będę wystarczająco zmęczony zabiorę się za jakąś technikę*. Zaczynam powolny truchcik, pocczątkowe okrążenia wokoło sali są naprawdę bardzo wolno, z kółka na kółko zaczynam odpowiednio przyspieszać i już po kilkunastu okrążeniach zaczynam biec dosyć szybko, następnie wyciągam kunai i zaczynam w powietrzu z nim manewrować, odpowiednio nim poruszam tak jakbym walczył z przeciwnikiem. Po chwili zaczynam same skoki i siadam na ziemi.
//Czy dostane coś do wytrzymałości? BO trenuje już długo atrybuty i nic:/
zaczynam biec dosyć szybko, następnie wyciągam kunai i zaczynam w powietrzu z nim manewrować, odpowiednio nim poruszam tak jakbym walczył z przeciwnikiem. Po chwili zaczynam same skoki i siadam na ziemi.
Z takiego opisu mam ci dać do zręczności i szybkości?
Zaczynam powolny truchcik, pocczątkowe okrążenia wokoło sali są naprawdę bardzo wolno, z kółka na kółko zaczynam odpowiednio przyspieszać i już po kilkunastu okrążeniach zaczynam biec dosyć szybko, następnie wyciągam kunai i zaczynam w powietrzu z nim manewrować, odpowiednio nim poruszam tak jakbym walczył z przeciwnikiem. Po chwili zaczynam same skoki i siadam na ziemi. // TO jest mój cały trening wcześniejszy ale jak się czyta jedynie tylko to co się chce no to wiesz.
Podchodzę do manekina i zaczynam wykonywać małą rozgrzewkę, staram się rozruszać swoje wszystkie mięśnie tak by niczego nie nadwyrężyć podczas treningu fizycznego. Po chwili zaczynam uderzać odpowiednio w manekina raz prawą, raz lewą pięścią. Staram się by uderzeni były dosyć szybkie silne, każde uderzenie staram się wykonać dokładnie. Uderzając samymi rękoma dochodzę do wniosku że tym razem czas na ataki nogami, zaczynam z wyskoku i stojąc dosyć szybko uderzać nogami i rękoma naprzemian.
Spoglądam na manekina i odczuwam lekkie zmęczenie, siadam na moment odpoczynku. Jednak nie trwa to długo po kilku chwilkach wstaję energicznym ruchem i zaczynam od razu dosyć szybki bieg do okoła sali, biegnę tak ok. 30 okrążeń w około sali treningowej. Następnie zaczynam serię wyskoków, skaczę dosyć wysoko i zaczynam w powietrzu odpowiednio manewrowac ciałem. Po chwili zaczynam unikać finezyjnych kunai które niby we mnie lecą staram sie uniknąć każdego rzuty, gdy jednak coś sie nie udaje wyciągam własny kunai i wymachuję nim w powietrzu tak żeby je na niby odbić.
*Co by tym razem zrobić by podnieść swoje umiejętności? Nie mam już pomysłów na moje treningi. Nic mi sie nie chce. NIE! tak nie może być, przecież nie długo będę zdawać egzamin na Chuunina. Do roboty!*. Po kilku myślach które przeszły mi po głowie odczuwam mały niedosyt w treningu, jak zwykle to robię wkładam ręce do kieszeni i zjadam spore pokłady gliny. Moment później w moich dłoniach są już małe pajączki nasycone moją chakrą. Wszystko co miałem w rękach wyrzucam daleko po sali, następnie dotonuję, jednak nie wszystko staram się zdetonować jedynie jednego pajączka nad którym mam odpowiednią kontrolę. Następnie detonuję dwa w przeciwnych kierunkach sali, na koniec pozostałe pająki których nie zdetonowałem wcześniej. Gdy wykonałem kilka odpowiednich dla mojego KG jutsu staję na momencik bez ruchu. *-No nareszcie, to ta odpowiednia forma treningu dla mnie, wszystko mi wychodzi..... -Oby tak dalej!*- powiedziałem sam sobie pod nosem i rozejrzałem się po całej sali widząc kilku ćwiczących shinobi. *Każdy z nich będzie mógł przystąpić do egzaminu na Chuunina, muszę dać z siebie 110% w moim treningu*-po tych krótkich myślach moje dłonie były już w kieszeni, moja chakra mieszała sie już z gliną. Po chwili w moich dłoniach pojawiło się bardzo dużo małych żuczków. Wyrzucam kolejno wszystkie daleko po całej sali, wiedząc że żuczków jest mnóstwo wyskakuję do góry i tworzę sowę na której się będę poruszał w powietrzu. *Co by teraz zrobić? Muszę zdetonować wszystko ale tak by moje zdolności się poprawiły*-pomyślałem i wykonałem zadanie. Początkowo wybucha tylko północne skrzydło z moimi żuczkami, później południowe, na koniec wschód i zachód. Po kilku wybuchach zeskakuję z sowy i siadam na środku sali. Zaczynam medytować odczuwam że moja chakra przemieszcza się w odpowiednim rytmie co całym moim ciele, staram się troszkę zwolnić jej przepływ. Wykonuję 5 klonów(Bunshin no Jutsu) i Kai aby wszystkie znikły i bym wiedział że to jedynie iluzje. Po całym treningu siadam przy ścianie i odpoczywam spoglądając na resztę. *Ciekawe co trenują inni, i tak ja wygram*-uśmiecham się pod nosem z premedytacją.
Wstaję spokojnie odczuwając jakiś dziwny ból głowy, po chwili siadam na ziemi i zaczynam swoją medytację moja chakra nabiera kształtu mogę bawić się jej przepływem i wszystko robić odpowiednio by mój przepływ był spokojny i umiarkowany. Po chwili wstaję ze swojego miejsca i wykonuję Shunshin no Jutsu na środek sali, następnie rzucam kunai w manekina i wykonuję Kawarimi no Jutsu, gdy pojawiam się gdzieś w powietrzu po użyciu kawarimi wykonuję technikę Kirigakure no Jutsu i zaczynam kolejną część swojego treningu. Zjadam pokłady gliny przez otwory gębowe, następnie wypuszczam co całej sali 10 pajączków i 10 koników polnych. Nic nie widząc we mgle staram się jak mogę wyczuć położenie swoich tworów z gliny, Sachi Chakra nie pomaga mi w tym. Staram się to zrobić za pomocą swoich własnych umiejętność KG. Gdy odczuwam, że moje potworki rozlazły się po całej sali wykonuję detonację i szybko odskakuję do góry, po chwili anuluję technikę KiriGakure no Jutsu by zobaczyć stan sali.
*Cos tym razem mi nie wyszło, musze znaczniej kontrolować swoje KG inaczej nic z tego nie będzie.*-pomyślałem po czym włożyłem ręce do kieszeni. Po chwili z moich dłoni wychodzą małe koniki polne, ja natomiast wykonuję technikę Bunshin no Jutsu, klon od razu zaczyna biec przed Siebie. Ja natychmiast wypuszczam swoje koniki za klonem, są one bardzo szybkie. Sam zajmuję się uformowaniem małej sowy, następnie powiększam ją do sporych rozmiarów i zaczynam na niej latać w powietrzu. Widząc wszystkie ruchy mojego klona z powietrza zjadam kolejne pokłady gliny. Gdy tylko małe pająki są gotowe wyrzucam je wprost pod nogi mojego klona i od razu je detonuję. Wszystkie koniki polne zaczynają skakać dalej za klonem dla którego nic sie oczywiście nie stało, ale są znacznie bliżej niego. Gdy tylko udaje mi się go dorwać szybko detonuję pozostałe twory prócz tej sowy na której stoję. *-No nareszcie, udaje mi się rozplanowywać nowe rzeczy dzięki którym łatwiej będzie mi walczyć.*-taka myśl przeszła mi po głowie. Ja natomiast siedzę spokojnie na swojej sowie, zamykam oczy i staram się zapomnieć o wszystkim skupiam się jedynie na medytacji. Staram się jak mogę wykonywać wszystko co powinienem, formuję odpowiednio swoją chakrę i powoli zaczynam się nią bawić. Wszystko to pomaga mi w szybkim wykonaniu techniki. Mając skupioną chakre w swoim ciele wykonuję mare pieczęci i w sali treningowej jest pełno klonów, są to Bunshiny. *Chyba wystarczy tego treningu na jakiś czas* . Spokojnie wykonuję Kai i odczuwam, że mój poziom chakry nie jest zbyt wysoki. Pozostawiam sowę w powietrzu a sam siadam oparty o ścianę sali.
Wstaję z ziemii i zaczynam wykonywać jakieś ruchy rozgrzewkowe, rozciągam wszystkie swoje mięśnie aby podczas treningu nic mi się nie stało. Po chwili, jak to zwykle robię wkładam ręce do kieszeni i zjadam pokłady gliny, moja chakra od razu zaczyna swoją pracę i nasyca każdy kawałeczek gliny. Odczuwam w swoich dłoniach gotowe koniki żuczki (C1 Bakudan) i wyrzucam je daleko przed Siebie. Następnym celem jest rozproszenie się ich po całej sali, gdy tak się staje z moich dłoni wychodzi jeszcze mała sowa, po chwili wykonuję jedną pieczęć i sowa staje sie już sporych rozmiarów. Wskoczywszy na nią jestem w powietrzu i widzę wszystko co dzieje się na sali z góry, następnie przykucam i zamykam oczy. Kontrolując swoje KG wykonuję detonację swoich małych tworów pojedynczo w odpowiednich miejscach, wschód, zachód, północ i na koniec południe. Po chwili sowa znika, a ja spokojnie odskakuję na ziemię, siadam koło manekina i zaczynam spokojnął medytacje, jednak tym razem coś jest nie tak. Mój poziom chakry zbyt bardzo się zmniejszył. Tym razem staram się jak najdłużej odpocząć. Nie wykonując żadnych technik, siedzę i spokojnie kumuluję chakrę i jej odpowiedni przepływ.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach