-To nie było najmądrzejsze.- Stwierdziła Lighting.
-Kość nadal jest złamana. Masz jakieś bandaże, kije? Trzeba unieruchomić dwa sąsiadujące stawy.- Powiedziała rozglądając się za czymś przydatnym.
-Pomagam ci tylko dlatego, że ty pomogłeś mnie.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
REKLAMA
Natura Chakry: Raiton, Katon
Dołączył: 24 Lut 2010 Posty: 4444
Przeszukała wskazane przez mężczyznę miejsce, wyjmując z niego jakieś bandaże i drut. Zwinnym i lekkim krokiem, nie robiąc hałasu, podeszła swojego "wybawcy", bezceremonialnie zrywając mu nogawkę z i tak postrzępionych spodni. Upewniając się najpierw, że kość ustawiona jest jak powinna, zaczęła obwijać nogę pierwszą warstwą materiału, aby położony na nią drut, nie obcierał skóry. Następnie usztywniła wszystko kolejną warstwą bandażu.
-Nie nadwyrężaj nogi. Teraz musimy się kurować, bo ranni jesteśmy bezużyteczni.- Powiedziała swoim typowo suchym i pozbawionym emocji głosem.
-Co z tą małą?- Zapytała cicho, upewniając się, że dziewczynka nie słyszała.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
-Dziękuję za pewne będziemy się kurować - powiedziałem po czym spojrzałem na dziewczynkę i również cicho odpowiedziałem nowej znajomej
-Była pod gruzami jakiegoś budynku to coś co zafundowało mi bandaż zabiło jej rodziców, jest w zbyt wielkim szoku by cokolwiek teraz powiedzieć myślę że potrzebuje czasu - powiedziałem i spojrzałem na dziewczynkę lekko posmutniałem lecz można by to zauważyć patrząc tylko głęboko w oczy
Spojrzała niby to obojętnie na dziewczynkę swoimi stalowymi oczami, w których jednak widniała iskierka bólu.
-Gdzie to się stało? Podobno wschodnia bariera się łamie. Wojownicy się tam skupiają, pozostawiając resztę miasta samemu sobie. Tu już nie jest tak bezpiecznie. Tu nigdy nie było bezpiecznie.- Dodała jakby kłócąc się sama z sobą.
-W części podziemnej jest pewna zielarka. Może uda mi się od niej wyciągnąć jakieś zielska na szybszą regenerację kości. Niestety, miasto cię potrzebuje. A ja będę miała święty spokój.- Powiedziała ciszej. To, że mu pomagała, to wyłącznie sprawa jej dumy. Takie zboczenie zawodowe, pozostałości po tym, kim kiedyś była.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-06-11, 15:57
- Uciekać....- Szepnęła pod nosem dziewczynka, delikatnym i drżącym głosem. Wtem coś zatrzęsło całym domem. Niektóre rzeczy pospadały z półek, Keade omal nie dostała w głowę od spadającego kawałka sufitu. Co to mogło być?
Odskoczyła od mężczyzny, chcąc dostać się jak najbliżej broni.
- Zabierz stąd dziewczynkę! I siebie też, kaleka będzie zawadzał!- Krzyknęła chcąc się ich już pozbyć i zacząć prawdziwą walkę. Teraz pozostało rozwikłać sprawę, cóż to mogło być? By uniknąć oberwania w głowę, Keade utworzyła wokół siebie barierę, zaburzając grawitację (przeczytaj zdolności, wszystko na podstawie prawdziwych umiejętności Lighting z FF XIII) Dobyła swojego miecza, rozkładając go na dwie części. Napięła wszystkie mięśnie, będąc gotowa do odparcia ewentualnego ataku.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Odskoczyła od mężczyzny, chcąc dostać się jak najbliżej broni.
- Zabierz stąd dziewczynkę! I siebie też, kaleka będzie zawadzał!- Krzyknęła chcąc się ich już pozbyć i zacząć prawdziwą walkę. Teraz pozostało rozwikłać sprawę, cóż to mogło być? By uniknąć oberwania w głowę, Keade utworzyła wokół siebie barierę, zaburzając grawitację (przeczytaj zdolności, wszystko na podstawie prawdziwych umiejętności Lighting z FF XIII) Dobyła swojego miecza, rozkładając go na dwie części. Napięła wszystkie mięśnie, będąc gotowa do odparcia ewentualnego ataku.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Wziąłem małą na ręce i kiwnąłem jej głową, była teraz lepiej przygotowana do walki nie mniej jednak złapałem za broń i wyskoczyłem z domu, zacząłem kierować się w dół budynku, miałem zamiar iść do piwnicy a z niej kanałami uciec z dala od zagrożenia wiedziałem że znajoma której nawet imienia nie poznałem da sobie radę ja musiałem zająć się sierotą więc przytuliłem ją mocno do siebie i wciąż do niej mówiłem aby nie myślała o tym co się dzieje do okoła
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-06-12, 11:51
Trzęsienie ziemi zniknęło. lecz za chwilę pojawiło się kolejne, o wiele silniejsze od poprzedniego. To zdołało zburzyć większość domu, wraz z tym, w którym została Keade. Vincent stracił równowagę i się wywrócił. Zaczął się turlać boleśnie z górki wraz z dziewczynką, która również oberwała od tego....Ale ona to wiedziała. Przewidziała wszystko....
Starałem się jak najwięcej obrażeń przyjąć na siebie i jak najszybciej kierować do piwnicy z której mógłbym uciec szepnąłem tylko do dziewczynki
-Skąd wiedziałaś
Keade wyskoczyła przez okno, lądując gładko na ziemi. Okrążyła dom, chcąc rozpoznać sprawcę zamieszania. Przeklęte bestie! Zabijają, niszczą, rozwalają! Tylko po co? O ile istnieje jakiekolwiek zło samo w sobie, to właśnie te piekielne istoty. Można by rzec, że to oczywiste, ale nie dla Lighting. Dziewczyna od zawsze wierzyła, że to kim się jest, zależy od wychowania. Gdyby życie było lekkie, ludzie byliby słabi, rozpuszczeni. Zbyt ciężkie, byliby szorstcy, staraliby się, jak teraz z resztą, radzić sobie jakoś. Kosztem innych. Im więcej cierpienia, tym więcej doświadczeń życiowych, w tych czasach będących na wagę złota.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-06-13, 11:06
Dziewczynka uniosła nieco główkę i spojrzała na Vincenta....dziwnymi oczami. Wszak miała mocny odcień morskiego koloru, jednakże jej źrenica była bardziej skośna niż u innych ludzi. Niczego nie odpowiedziała...
Wokół domu nie było niczego. Rozwalił się przez trzęsienie ziemi, lecz sprawcy w pobliżu nie było widać....
Lighting podbiegła do dziewczynki i mężczyzny.
-Skąd o tym wiedziałaś?- Zapytała szorstkim tonem, klękając obok dziecka.
-Musimy stąd uciekać. Nie ma czasu na pierdoły, potem powiesz.- Wzięła dziewczynkę na ręce, trzymając pistolet w wolnej dłoni. W każdej chwili mógł zjawić się tu stwór. Co on w ogóle robił w tej dzielnicy? Obrona upada. Demony wdzierają się do Onedevil, niszcząc wszystko co popadnie. Ludzie ze zdolnościami, wojownicy skłonni bronić miasta to rzadkość.
-Idziemy do podziemi. Tam będziemy bezpieczni przez jakiś czas.- Zarządziła pewnym siebie tonem. Wydawało jej się to najlepszym rozwiązaniem.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach