• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Konoha Gakure Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Statystyki • Rejestracja • Zaloguj • Album • Download

 Ogłoszenie 

Dzień Tygodnia Pora Roku Pogoda Gazetka Event
Czwartek Wiosna +19°C, wiatr Gazetka nr.12 - Brak -

1.Zapraszam do rejestrowania się na forum!
2. Proszę o głosowanie w Toplistach!
3. Zapoznajcie się z regulaminem
4. Nicki mają być KLIMATYCZNE

Poprzedni temat «» Następny temat
Inoue Hanako
Autor Wiadomość
Inoue Inuzuka 


Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30
Dołączyła: 07 Mar 2010
Posty: 1265
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-03-10, 18:11   Inoue Hanako

Imię: Inoue
Nazwisko: Hanako (rodowe)
Klan: Inuzuka
Wioska: Tsuki-Gakure
Ranga: Student Akademii -> Genin
Kekkei Genkai: Klanu Inuzuka

Specjalizacja: Origami: 2%

Atrybuty:
Siła: 36
Wytrzymałość: 34
Szybkość:44
Zręczność:42
Chakra: 34
Kekkei Genkai :30
Kontrola Natur Chakry:
Raiton: 0%

Styl Walki: Souihayaouda
Walka Wręcz: 25%
Rou: 375

Ekwipunek:
Broń:
5 kunai, 5 shuriken, 5m żyłki, 4 kartki wybuchowe
Leki:
Bandarze, woda utleniona, usztywniacz,

Biju/Pieczęć: Brak
Natura chakry: Raiton
Dodatkowe: Brak
Pakty: Brak (ze zwierzętami)

Wygląd: Inu nie wyróżnia się specjalną urodą wśród tłumu. Wygląda tak jak każda inna normalna dziewczyna, chociaż normalna to ona z pewnością nie jest. Odznacza się wysokim wzrostem, mierzy bowiem 171 cm. Waży nieco mniej niż 60 kg. W figurze z pewnością uwagę przykuwa dość pokaźnych rozmiarów biust, do którego niejeden się przyczepił. Czy to jej wina, że natura obdarzyła ją w takie a nie inne kształty? Cóż….Wracając do wyglądu, dziewczyna posiada włosy, o kolorze orzechu, sięgające za ramiona. Zakręcają się nieco przy końcach, co daje ciekawy efekt. Ma długą grzywkę którą przeczesuje na prawy bok. Często związuje owe włosy w wysoką kitkę, co dodaje jej uroczego wyglądu. Jej dzikie oczy są przesycone kolorem rubinu. Dzięki klanowi jej źrenice są bardziej węższe niż u innych ludzi. Wszystkich darzy ciepłym i szczerym uśmiechem. Rzadko schodzi on z jej twarzy, bowiem lubi się cieszyć każdą, nawet najmniejszą drobnostką, przez co robi wrażenie wesołej osoby. Jej policzki zdobią piegi, które kontrastują się z jej jasną cerą. Kolorem jednak idealnie pasują do bujnych włosów. Poprzez delikatny śmiech ukazuje swoje śnieżnobiałe wampirze kiełki. Kolejna cecha Inuzuki. Na uszach nosi srebrne, nieduże kolczyki, a na szyi ma zawieszone dwa delikatne i srebrne łańcuszki, których nigdy nie zdejmuje. Na środkowych palcach u dłoni widnieją pierścionki. Widać, iż lubi nieco biżuterii. Jej pazurki są nieco dłuższe i ostrzejsze niż u innych, z wiadomego powodu.
Jeśli chodzi o ubranie, to jest ubrana na czarno. Jakoś pasuje jej ten kolor. Na sobie ma dość długą, zapinaną na guziki bluzkę, z małym kołnierzykiem. Na łokciach znajdują się frotki ochraniające skórę. Dłonie są ukryte w rękawicach, które mają dziury na palce. Nosi zwykłe rybaczki, z czterema kieszeniami. Tradycyjnie- dwie z tyłu i dwie z przodu. Często upycha w nie jakieś najróżniejsze śmieci. Po prawej stronie biodra wisi srebrny łańcuch. Nie raz się zerwał podczas walki, ale dziewczyna zbyt mocno go lubi, aby przestać go nosić. Z tyłu i na prawym udzie posiada kaburę na broń. Buty również ma standardowe. Zwykłe i jak zwykle w czarnym kolorze. Zdarzają się dni kiedy na głowie nosi szarą czapkę z daszkiem. Kolejna rzeczą z którą nigdy się nie rozstaje jest zegarek, z białym paskiem. Prezent od ojca, o którym nigdy nie zapomni.
Całość jakoś znośnie się komponuje. Dziewczyna bowiem często chodzi ochoczym i radosnym krokiem, nie zwracając uwagi na swój upaćkany, od wszelakich zabaw, ubiór

Wygląd Inu

Cechy Charakteru:Z pewnością jej nie można zaliczyć do grona normalnych ludzi. Wyróżnia się praktycznie pod każdym aspektem. Na pierwszy rzut oka jest nieśmiałą i zamkniętą w sobie dziewczyną. Nie może od siebie odgonić przeszłości, która wciąż rozdrapuje zagojone rany. Nie może zapomnieć o stracie rodziców….Z tą myślą odcięła się od świata, zamykając uczucia w klatce bez klucza. Mało mówi w obcym otoczeniu, nie zwraca na siebie szczególnej uwagi. Jeśli jednak znajdzie się jakaś osoba, którą zdoła obdarzyć swoim zaufaniem, jeden z prętów klatki pęka i pozwala tej osobie zajrzeć w głąb serca. Kiedy tak się stanie, dziewczyna zamienia się w zupełnie innego człowieka. Mimo tego nadal odstaje od innych, bowiem jej zachowanie wyróżnia się z tłumu. Uwielbia robić z siebie kompletne nic nie wiedzące dziecko, z milionami chorych pytań. Jest wtedy w swoim żywiole, lecz to nie wszystko. Jej osobie zawsze towarzyszy cięty język. Po prostu kocha ripostę i nie może się bez niej obejść. Często dopowiada swoje zdanie innym. Dzieje się to częściej, jeżeli zna człowieka, z którym mówi. Mimo wszystko nie chce nikogo obrażać. Chodzi jej o czystą zabawę, bowiem jest z niej niezwykle radosny i roztrzepany człowiek. Bez śmiania nie wytrzyma ani jednego dnia, zawsze musi coś zbroić i rozśmieszyć innych nawet radykalnymi środkami. Często myli pojęcia i żyje innym światem, przez co nie kontaktuje z otoczeniem. Stworzony przez nią świat w głowie znacznie bardziej jej odpowiada, choć rozum może niekiedy zniszczyć. W jej głowie kryje się mętlik myśli, wątpliwości i zagadek. Niestety często myśli o najistotniejszych sprawach, przez co nierzadko cierpi. Wspomina niezbyt przyjemną przeszłość, która nadal się na nią czai, aby wyskoczyć w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Zawsze idzie za głosem rozumu, nigdy nie słucha serca. Może i nieraz ją to uratowało, lecz przez to nie raz omal nie zwariowała. Jedynym stworzeniem, któremu ufa bezgranicznie jest Pai, jej pies. Od dziecka przywiązywała się do zwierząt, były jej bliższe niż rodzina, to dzięki nim nie była do końca samotna. Zawsze one jej słuchały, nigdy nie wyśmiały. Z czasem zaczęła traktować je lepiej niż ludzi, którzy potrafili tylko ranić. Dziewczyna ma anielską cierpliwość. Nic nie zdoła jej wybić z równowagi, jedynie naprawdę ważne dla niej sprawy. Stawia innych ludzi nad siebie, niezbyt dba o własną personę. Czuje się po prostu jak niepotrzebny śmieć na tym śmiecie, który musi się ukrywać, aby nie został sprzątnięty przez silniejszych. Być może przez taki tok myślenia stała się masochistką. O wiele lepiej czuje się podczas bólu, niż przyjemności, których nie trawi. Oczywiście nawet w takiej dość empatycznej dziewczynie siedziała mroczna dusza. Rzadko kiedy się ukazywała, była szczelnie zawiązana we wnętrzu, jednakże zdarzają się takie dni, kiedy sznur zostaje rozerwany. Potwór wychodzi na zewnątrz, a wtedy nie warto się do niej zbliżać. Wtedy może dosłownie wszystko. Potrafi wypomnieć najmniejsze drobnostki, których nie zapomina, jest oschła, zakłada swoją ulubioną maskę obojętności. Po prostu martwa istota, która niczego nie czuje. Na szczęście takie zachowanie długo się nie utrzymuje. Nie potrafi być tak bezczelna i ostra, to nie leżało w jej naturze. Nie umiała nikogo długo ranić, potwór prędzej czy później musiał wracać do wnętrza aby się nasycić. Wtedy wychodzi spokojna natura, często zawiedziona zaistniałą sytuacją. Z reguły żałuje każdego najmniejszego czynu, znów czuje się wszystkiemu winna. Na nic się nie przydawała, to chociaż mogła żyć dla innych, spełniać ich oczekiwania. Kolejnym jednak aspektem była upartość, która zdołała uratować ją przed kolejnym załamaniem. Jak coś sobie postanowi, to dąży do tego po trupach, jednak nawet w takim stanie może znaleźć się osoba która to przerwie. Była bowiem uległa słowu innych, często robiła coś przeciw sobie, lecz już się do tego przyzwyczaiła. Mocna psychika zdołała wyrobić w niej specyficzny charakter. Nieraz zdążyła zostać wyzwana, za swoją odmianę, lecz dziewczyna doskonale zna swoją wartość, mimo że może robić mylne wrażenie. Jej piętą achillesową na pewno są uczucia. Po prostu nie cierpi o nich gadać, a szczególnie zdradzać swojego wnętrza, dlatego może zachowywać się nieco dziwnie. Jest mistrzem w irytowaniu, uwielbia jak się ludzie denerwują z jej głupiego zachowania. Sprawia to jej satysfakcję i pomaga w „odepchnięciu” innych od siebie. Za bardzo przywykła do samotności. Zaprzyjaźniła się z nią, wie bowiem, że ona nigdy jej nie zdradzi, jako jedyna na tym świecie….

Historia: Dziewczynka o orzechowych włosach i nietypowych oczach stała sobie ze stopami zanurzonymi w chłodnej i wesołej rzeczce. Nad jej głową rosły przeróżne zielone drzewa, należące do wspaniałego lasu. Spoglądała na swoje odbicie, które było przysłaniane przez niektóre przepływające ryby. Czym się różniła od innych? Dlaczego oni nie dali jej spokoju? Czym tak naprawdę zawiniła? Czy zasłużyła na taki los jak i traktowanie? W jej małej i niespokojnej główce milion podobnych myśli przepływało podobnym nurtem co rzeka. Fakt…miała rubinowe oczy, w dodatku jej źrenica była zbyt skośna, a zęby zbyt ostre jak na zwykłego człowieka. Wszystko było jasne….jej geny poszły po ojcu...z klanu Inuzuka. Dziewczynka jednak nadal nie wiedziała dlaczego tak się działo….czemu rówieśnicy byli tak nastawieni do niej? Bała się ich…ludzi…kochała zwierzęta. Od dziecka się z nimi przyjaźniła. One przynajmniej nie zraniły jak jej podła rasa…Być może to jej geny naprowadziły ją na taki tor myślenia? Nie wiadomo. Sukienka dziecka poruszyła się pod wpływem ciepłego wiatru. Słońce lśniło na pustym i czystym niebie, wokół roznosił się słodki trel ptaków. Kto mógł nie kochać tego miejsca? Niestety można było znaleźć i takich. Bezlitosne osoby chodziły po tym nieskazitelnym miejscu z zamiarem zniszczenia go. Kompletnie go nie wyniszczą, lecz ich traktowanie roślin i zwierząt było karygodne. Dziewczynka na samą myśl zaciskała swoje drobniutkie piąstki. Z pewnością nienawidziła ludzi. Wolała więc przebywać ze swoją rodziną, swoją matką jak i ojcem, którzy podzielali jej, jakże dziwne, zdanie. Dziecko wyszło niechętnie z wody i założyła swoje malutkie buciki. Pomaszerowała znaną sobie ścieżką w stronę swego domu. Zmarzła nieco, chciała więc napić się gorącej herbaty. Nim jednak dotarła do swojego mieszkania w oddali zauważyła jakiś obcych ludzi. Stanęła, czując dziwny strach, który wisiał w powietrzu. Ciężka atmosfera…tego nie można było przeoczyć. Dziewczynka ruszyła biegiem w stronę nieznajomych. Obok nich stał powóz z różnymi rzeczami domowego użytku. Można było się domyśleć iż osoby byli kupcami. Inu zadarła główkę ku górze przyglądając się mężczyznom. Wyglądali nieco strasznie….byli oni niezbadani i nieogoleni. Rozmawiali właśnie z ojcem dziecka, które usilnie chciało zrozumieć powagę sytuacji. Miał on dość drżący głos. Kłócił się on z nieznajomymi. Sprzeczka….Widząc jednak dziewczynkę momentalnie się uspokoił, dla jej dobra. Zakończył rozmowę i wszedł do środka mieszkania wołając do siebie córkę. Mężczyźni odprowadzili go zawistnym wzrokiem, po czym odeszli. Ojciec usiadł beznamiętnie na pobliskie krzesło i schował twarz w dłoniach. Dziewczynka podbiegła do niego i spojrzała się na niego ze strachem w swych ciepłych oczach. Rodziciel podniósł głowę i spojrzał niepewnie na córkę. Począł mówić
- Słuchaj….nigdy się nie zbliżaj do tych ludzi. Są niebezpieczni….podobno porywają dzieci…i sprzedają je na czarnym rynku. Chciałem im coś powiedzieć…miałem nadzieję, że posłuchają. Nie udało się… Proszę cię…uważaj na siebie.– Rzekł załamanym głosem. Dziewczynka objęła drobnymi rączkami szyję ojca. Przytuliła się do niego, dając mu potrzebne wsparcie. Trwali tak w ciszy dłuższy czas….Jednakże życie musiało toczyć się dalej nie zważając na przeciwności losu. Następnego dnia dziewczynka podreptała przed siebie do szkoły. Wszak chodziła do niej już z miesiąc, lecz nadal nie mogła znaleźć nikogo bliskiego. Inu weszła nieśmiało do budynku, po czym skierowała się do swej klasy. Tam zasiadła na wyznaczone miejsce, przygotowana już do zajęć. Spoglądała się na swoje dziwne paznokcie. Wtem ktoś podszedł do niej od przodu ławki. Dziewczynka uniosła główkę i spojrzała się na przybysza. Była to kolejna dziewczyna, lecz nie miała takiej entuzjastycznej miny co Inoue. Przeszywała wręcz swym zawistnym wzrokiem siedzącą osobę. Miała ona blond włosy i piękne niebieskie oczy. Każdy zazdrościł jej urody…wyróżniała się na tle całej klasy. To ona tu dowodziła….Nie przyjmowała sprzeciwów. Czuła się tu bezkarnie. Nadal stojąc nad Inu otworzyła śliczne usta z zamiarem mówienia
- Masz się przesiąść…w tej chwili! Akurat dziś mam zamiar zająć to miejsce więc z łaski swojej wynoś się! – Wydarła się aksamitnym głosem wprost na zlęknioną dziewczynkę, której oczy drgały ze strachu. W tej chwili jej pytania powróciły z niezwykłą siłą. Dlaczego…dlaczego to wszystko się przytrafiało właśnie jej? Czemu akurat dzisiaj miała zmienić swoje zaufane miejsce? Czy jej rówieśniczka nie mogła powiedzieć tego łagodniej? Przecież Inu nie chciała jej zrobić przykrości. Nikomu tego nie życzyła. Nie rozumiała ludzi, którzy potrafili krzywdzić bez wahania….bez żadnych skrupułów. To było po prostu niepojętne dla małego umysłu dziewczynki. Wstała więc i opuściła dobrze jej znane miejsce. Mizernym krokiem udała się na sam tył klasy i usiadła na wolnym miejscu. Uciekała. To było znacznie łatwiejsze od bitwy, której nienawidziła, której unikała jak ognia. Inni ludzie spojrzeli się na tą sytuację, jak gdyby była to codzienność. Oni również się bali….obawiali się stawić czoła wyzwaniom. Oszukiwali samych siebie, że tego nie widzą, a mimo to ich serce rwało się, aby zrobić cokolwiek. Niestety, to było „tylko” serce….
Dziewczynce dość wolno zleciał ów dzień. Nie wyróżniał się niczym szczególnym…znów spędzała czas z dala od innych, od tych potwornych ludzi, którzy potrafili tylko ranić. Nadal jednak czuła tą potworną atmosferę, która ciążyła na jej małym ciałku. Nie mogła się skupić na niczym innym niż na strasznych myślach. Obawiała się czegoś…nie wiedziała czego.
Po skończonych zajęciach dziewczynka wyszła z szarego szkolnego budynku. Spojrzała się w górę, przyglądając się zachmurzonemu niebu. Promienie słońca zostały całkowicie zasłonięte przez złowrogie chmury. Inu spuściła wzrok i ruszyła w dobrze znanym kierunku, który prowadził do domu. Wyszła właśnie z wioski, kiedy nagle usłyszała głuchy krzyk. Odwróciła się w jego stronę, rozwiewając swoje włosy na wszystkie strony. Zamarła….Serce podeszło jej do gardła. Nie mogła się ruszać, czuła jak jej stopy po prostu przykleiły się do ziemi. Jej oczy powiększyły się, a źrenice zmalały ze strachu. To co zobaczyła, było jej próbą. W oddali dostrzegła mężczyzn, których niedawno widziała pod swym domem. Ale oni sami nie byli przerażający….znacznie gorsze było to, co oni robili. Prowadzili oni na sznurze związaną znajomą blondynkę. Jej piękne oczy nie miały już takiej pewności siebie. Jej gładka skóra była niemal biała. Inoue myślała, że śni. Tu już nie chodziło o charakter jej rówieśniczki…tu chodziło o jej życie, jako człowieka. Nagle adrenalina w środku niej wybuchła jak bańka. Zacisnęła piąstki i schyliła się, aby podnieść kamień. Podbiegła za jeden z pobliskich drzew i zaczęła przyglądać się całej sytuacji z zimną krwią. Kiedyś dużo rzucała w cele dla treningu. Dziś owa zdolność mogła uratować komuś życie. Na szczęście dziewczynki oprawcy szli w jej stronę, rechocząc swym podłym głosem. Nie widzieli Inu…byli zbyt zajęci swoimi sprawami. Nagle jednak, kiedy mężczyźni podeszli do drzewa, za którego pniem stała dziewczynka, ta zerwała się na równe nogi i cisnęła kamieniem w głowę jednego z napastników. Rzuciła celnie….jeden z oprawców padł jak długi. Lina została puszczona a znajoma blondynka poczuwszy luz rzuciła się do ucieczki. Drugi mężczyzna był zbyt zdezorientowany aby zareagować. Tą też sytuację wykorzystała Inoue. Wiedząc już, że jej znajoma była wolna, wystartowała w głąb drzew i lasu. Biegła co sił w swoich małych nóżkach. Co chwila odwracała się, aby sprawdzić czy nikt jej nie goni. Nikogo nie widziała. W ten dzień dziewczynka zdobyła się na to, o czym inni mogli co najwyżej pomarzyć. Pomogła znienawidzonej osobie, odważyła się stawić czoła wyzwaniu. Naraziła swoje własne życie aby to zrobić. Jej dusza była przepełniona strachem, lecz zarazem i dumą. Wkrótce w oddali zauważyła swój dom. Wpadła do środka jak oszalała, otwierając drzwi na oścież. Dyszała ciężko, ledwo co mogła ustać na nogach. Rozejrzała się po mieszkaniu. Nikogo nie było. Nikogo….było pustko. Ta cisza zmroziła dziewczynkę. Po jej czole spłynęła lodowata kropla potu. W dalszym pokoju słyszała tylko szloch, jednakże ów szloch był jej znajomy. Inu nie zważając na swoje zmęczenie, pobiegła w stronę dźwięku. Zajrzała do pomieszczenia i zobaczyła płaczącą matkę. Nie wiedziała co zrobić. Wślizgnęła się cichutko do pokoju i zaczęła stąpać w kierunku szlochającej. Przytuliła swe piąstki do piersi i z przyspieszonym tętnem zbliżała się do matki. Kiedy była w zasięgu, wyciągnęła ku niej rączkę. Pogładziła swoją rodzicielkę po ramieniu. Ta odwróciła głowę. Jej oczy były nabrzmiałe i spuchnięte od nieprzerwanych łez. Spoglądała się na córkę, jak na zjawę, którą znała, a zarazem się bała. Z jej ust wydobył się cichy i chropowaty głos. Jej słowa zadudniły echem w głowie dziewczynki
- Tata nie żyje….- Wyszeptała drżącym głosem po czym wybuchła kolejną falą płaczu. Inoue stała i patrzyła się osłupiale w zarys płaczącej matki. Nie wiedziała co zrobić. Czy to był żart? Na pewno nie, lecz jak to było możliwe? Przecież jej tata…nie mógł tak po prostu umrzeć. Co się stało? Wkrótce jednak usłyszała kolejne wyjaśnienia ze strony matki. Ojca zabili ci mężczyźni. Chciał on ich powstrzymać przed zbrodniami, na które ludzie przymykali oko. Historia się powtarzała. Ludzie się nie zmienią. Będą dbać jedynie o swoje zakichane dobro. Dziewczynka nie wiedziała jak długo już stała. Myśl, że dalej miała żyć…bez człowieka, którego obdarzała taką miłością była przerażająca. Postałaby pewnie jeszcze dłużej, lecz ciszę przeciął głośny trzask na podwórzu. Dziewczynka odwróciła się. Zdołała dostrzec przez okno zarys swych wrogów….ludzi, których nienawidziła z całego swego malutkiego serduszka. Matka zareagowała jednak szybko. Podniosła się jak oparzona i spojrzała w tą samą stronę co jej dziecko. Bez namysłu wzięła córkę na ręce i zaczęła biec w stronę tylnego wyjścia. Jak najszybciej wybyła z domu i wbiegła do lasu. Oprawcy szybko zauważyli brak rodziny, w dodatku niechybny los chciał, aby błotnista ziemia pozostawiła na sobie ślady uciekinierów. Mężczyźni szybko ruszyli w pogoń. Chcieli oni zemsty…za co? Niewiadomo, jednakże dla nich nie liczył się powód. Pragnęli jedynie dopaść swoją ofiarę, która zdołała zajść im za skórę…Matka tymczasem biegła co sił w nogach trzymając swoje ukochane dziecko przy piersi. Chciała je uratować. Zobaczyła blask i usłyszała huk…to piorun zagrzmiał i z niesamowitą siłą uderzył w ziemię. Chmury stały się niemal czarne, wszystko pociemniało. Deszcz począł kropić nad pobliskimi ziemiami. W tej jednak chwili trwała walka o życie. Matka nadal pędziła, lecz opadała już sił. Głos oprawców zbliżał się nieubłaganie. Kobieta wraz z dzieckiem dobiegła do niewielkiej przepaści, gdzie kończyła się rzeka, tworząc majestatyczny wodospad. Matka upadła na kolana. Poddała się, nie miała sił walczyć dalej. Spojrzała się na córkę z bólem w oczach. Nie dawała rady nic zrobić…a przecież się starała. Być może jednak jej starania nie pójdą na marne….Miała w zanadrzu jeszcze jeden plan. Mężczyźni po chwili ukazali się zza drzew. Uśmiechali się w podłym uśmiechu, nie bacząc na niczyj strach. Dla nich to była wyłącznie zabawa…szkoda tylko, że ich rozrywka odbywała się kosztem życia innych. Kobieta zasłaniała swym ciałem dziecko. Handlarze byli zbyt daleko aby zobaczyć dziewczynkę. Matka ucałowała córką w czoło, a z jej oka popłynęła łza…prawdopodobnie jej ostatnia w życiu. Wyciągnęła ona ręce wraz z dzieckiem nad wodospad i…puściła je. Inu widziała tylko oddalającą się twarz ukochanej osoby. Później nastała jedynie ciemność….
Dziewczynka obudziła się w szpitalu. Miała obandażowaną głowę. Kiedy chciała się podnieść poczuła silny ból w skroniach. Szybko opadła z powrotem na miękką i białą poduszkę. Do jej uszów dochodziły różne głosy, lecz jedyna dyskusja pielęgniarek przykuła jej uwagę.
- Ta dziewczynka…Aż nie mogę uwierzyć, że nadal żyje. Uderzyła się głową o głaz w rzece i straciła przytomność. Dobrze, że na miejscu spacerowała ta staruszka…- Wychwyciła ten skrawek rozmowy i wszystko zrozumiała. Matka została na skale…chciała uratować dziecko, tylko to się liczyło. I dokonała tego. To było dla niej…z oka dziecka popłynęła błyszcząca łza. Przymknęła wilgotne oczy i zaszlochała. Zasłoniła twarz rękoma. Zapowiadało się długie i nieprzespane noce.
Wieść z wodospadu szybko rozniosła się po całej malutkiej wiosce. Ludzie jednak nie przejmowali się losem dziecka, bowiem mieli ważniejsze rzeczy do roboty. Tylko jedna osoba zainteresowała się tragiczną opowieścią. Była to pewna staruszka posiadająca czerwone oczy, które idealnie pasowały do jej znaczków na zmarszczonych policzkach. Postanowiła przejść się do szpitala i odwiedzić małą . Wkrótce zawitała ona do szpitala, wraz z wielkim i kudłatym psem, koloru czarnego, przeplatanego z szarą siwizną. Położnicy nie pytali o nic. Przerażały ich oczy staruszki, były łudząco podobne do ślepi dziecka. Wpuścili ją do Sali, w której ono leżało. Ona podeszła powoli do łóżka, jej psi przyjaciel zrobił to samo. Inu poczuła na sobie dziwny wzrok…właściwie to dwa wzroki. Przeszywały ją na wskroś, choć nie wydawały się one wrogie. Nie otworzyła jednak swoich oczów. Leżała udając, że śpi. Nagle jednak poczuła czyiś jęzor na swej szyi. Był to język psa o bursztynowych oczach. Wiedział on, że dziecko nie śpi, wykonał więc skuteczną metodę pobódki. Dziewczynka jak oparzona odwróciła się przodem do zebranych z szeroko otwartymi ślepiami. Nawet ją przestraszył widok czerwieni, lecz przywykła już do dziwactw. Pies odskoczył niespiesznie, a staruszka uśmiechnęła się łagodnie. Nie wyglądała na złą, miała pogodny wyraz twarz i...mimo wszystko ciepłe spojrzenie. Wyciągnęła swoją drżącą rękę i pogładziła delikatnie dziecko po głowie, przejeżdżając dłonią po jej potarganych włosach.
- Moje biedne dziecko…wiem co się stało. Chyba los ostatecznie wybrał dla ciebie rodzinny klan. Zapewne mnie nie pamiętasz, ale…wiedz iż jestem twoją babką. Pewnie nie wierzysz…nie musisz. Przynależysz jednak do klanu Inuzuka, doskonale to widzę. Twój ojciec też taki był, lecz po stracie kompana wyzbył się wszelkich kontaktów z rodziną. Skupił się na żonie…i na tobie. Doskonale pamiętam twe oczy…- Rzekła chrapliwym głosem Dziewczynka wierzyła…od zawsze wiedziała, że ma jakiś związek z tym klanem. Ojcowi parę razy wymsknęło się coś na ten temat, lecz więcej nie mogła powiedzieć. Kiwnęła niepewnie główką. Przytaknęła jej słowom. Pies zamerdał słabo swym puszystym ogonem, jego uszy były postawione na baczność i skupione na ruchach dziecka. Staruszka nadal się uśmiechała
- Nie martw się już o nic. Zamieszkasz u mnie- Tym zakończyła rozmowę i jak powiedziała tak się stało. Na drugi dzień wypisali dziewczynkę i trafiła ona pod opiekę swej babci. Jej dom nie był w najlepszym stanie, lecz sprawiał wrażenie przytulnego mieszkania. Inu jednak wszystkiego się bała, na każdą nową rzecz reagowała dreszczami. Niektóre rzeczy dobrze znała, a przed jej oczami stawał obraz przeszłości. Jakiż to podły los skazał dziecko na takie cierpienie? Nie spało ono całymi nocami, miało opuchnięte oczy od gorzkiego płaczu, chudło w szaleńczym tempie. Było coraz gorzej, osłabione nie miało siły na żadne rozrywki, które zdołałyby wyrwać ją z łańcuchów smutków. Nic nie pomagało…wszyscy w rodzinie myśleli, że to już będzie koniec. Przyszedł jednak pewien dzień. Słaba wtedy dziewczynka siedziała na schodach pod gankiem, oplotła ręce wokół skulonych i patykowatych nóżek. Wpatrywała się ona w piaszczystą ziemię przed nią. Nagle do jej uszów doszedł przeraźliwy skowyt. Inu podniosła słabo łebek aby spojrzeć się na źródło dźwięku. Dostrzegła szczeniaka. Miał on zaledwie 3 tygodnie. Był jednak sam…sam jak palec wśród grupy bezlitosnych dzieci, które chciały się tylko „zabawić”. Dziewczynka ze strachem spojrzała się na tą sytuację. Nagle podniosła się, lecz szybko złapała się barierki pod wpływem zachwiania się. Zakręciło jej się w głowie, była za słaba na szybkie ruchy. Puściła się jednak barierki i poczęła iść przerywanym krokiem w stronę grupki dzieci. Jeden z nich miał jakiś gruby kij. Nikt nie wiedział co chciał nim zrobić małemu zwierzęciu, ponieważ nim zdołał unieść swoją broń, na jego drodze stanęła chuda dziewczynka, która swym ciałkiem osłaniała szczeniaka. Jej puste oczy zabłysły dziwnym blaskiem. Niczego nie mówiąc odwróciła się i wzięła drobnego szczeniaka w swoje chude rączki. Pisnął on cicho, bojąc się wszystkiego…tak jak niegdyś jego wybawczyni. Dziewczynka ruszyła pewnym krokiem w stronę domu zostawiając, obrzucających ją wyzwiskami, grupkę dzieci. Jej włosy bohatersko powiały na wietrze. Pierwszy raz od tak długiego czasu czuła szczęście w sercu. Uśmiechała się do zwierzaka. Przygarnęła go, staruszka jak nikt inny potrafiła zająć się szczeniakiem. Inu obserwowała go codziennie, jego rozwój, jego czynności, najmniejsze ruchy. Była zafascynowana, urzeczona tym stworzeniem. Nie mogła oderwać od niego wzroku. Ku uciesze wszystkich wokoło dziecko zaczęło jeść, poczęła nabierać kolorów, ze słabej kruszynki wkrótce wyrodziła się silna i wesoła dziewczyna. Szczenię również nabierało wagi, odzyskiwało siły. Dzięki temu zdarzeniu zrodziła się niebywała i cudowna więź między zwierzęciem, a człowiekiem. Nasza para nie mogła żyć bez siebie, nie rozstawali się nawet na krok. Otrzymała oficjalną przynależność do klanu w postaci kłów na policzkach. Wszystko zmierzało ku lepszemu. Dziewczyna poszła do szkoły. Niestety rok zawaliła z powodu wszystkich uprzednich zdarzeń. W czasie swojej nauki nie była już aż tak samotna, miała bowiem swojego przyjaciela. Do szczęścia wystarczało wyłącznie jego towarzystwo. W akademii nie raz mignęła jej w oczach znajoma blondynka. Ta piękność jednak nie zwracała na siebie uwagi. Nie mogła uwierzyć w swoją słabość, aż po dziś dzień. Lecz w co tu wierzyć? Przecież to jest rzecz ludzka. Każdy ma słabości, nikt nie jest wspaniałym bohaterem. Nie ma bowiem takiej osoby na świecie. Powolnymi krokami Inu zaczęła się odbudowywać. Zdała akademię i wyrosła na skromną, szczerą i pomocną osobę. Szczeniak również rósł na drożdżach, jego postura była znacznie silniejsza, a jego ząbki były już bardzo skuteczne. Wszystko przerwało kolejne feralne wydarzenie. Śmierć babci i jego towarzysza. Niestety starość przyszła i do niej. Dziewczyna jednak nie załamała się. Umiała już sobie radzić ze stratami, dlatego właśnie nie przywiązywała się do nikogo. Jedynym przyjacielem była Pai. Nazwała tak szczeniaka, ponieważ pai oznacza biały, a tego właśnie koloru miała końcówkę ogona. Inoue przestała wracać do babcinego domu. Jedynie w skrajnych sytuacjach zaszywała się w zaciszu domowym, lecz po paru dniach wracała do swojej natury, do której przywykła, zaufała i otworzyła swe zranione serce....

II cz.

Wiatr bawił się kosmykami jej brązowych włosów, które niesfornie wystawały z jej końskiego ogona. Rubinowe oczy lśniły od blasku słońca, wpatrzone były w bezkresną dal łąki, która kochała. Na jej kolanach spał jej przyjaciel. Nabrał masy ciała i szczeniak już ważył co nieco. Jego ucho poruszyło się, aby odgonić natrętną muchę. Dziewczyna, która miała już około 14 lat pieściła swojego towarzysza pod bródką. Właśnie znajdowała się na polanie, w środku lasu siedząc na starym pniu drzewa. To było jej ulubione miejsce. Nie było tu nikogo, mogła się bezpiecznie zaszyć z dala od wścibskich ludzi, za którymi nie przepadała. Skończyła już parę klas ze szkoły. Wszak w teorii była kiepska, lecz inaczej można było powiedzieć o jej zdolnościach fizycznych. Nieraz zdołała prześcignąć chłopaka w różnych dyscyplinach i dziewczyna szczyciła się tym. Ale prócz tego, była przeciętnym człowiekiem. Sama tak o sobie myślała, to było racjonalne podejście do tego. Nagle dziewczyna zadarła głowę, wpatrując się w chmury, które leniwie sunęły po błękitnym niebie. Słońce było już nisko, wokoło robiło się ciemno. Nie bała się jednak niczego. Znała ten las dokładnie, czuła się w nim pewniej niż w domu. Pozostała jeszcze Pai, która ma doskonały węch, więc o zgubieniu nie było mowy. Inu dźwignęła się na nogi, biorąc psa na skrzyżowane ręce i ruszyła do domu.
Kiedy dotarła zjadła kolację i szybciej poszła spać, bowiem jutro pierwszy dzień szkoły po długich i beztroskich wakacjach. Dziewczyna szybko znalazła się w ciepłym łóżku, a obok niej położyła się Pai, zwijając się w kłębek futra. Tak bywało co noc.
Nad ranem Inu otworzyła leniwie oczy, słysząc przeraźliwy dźwięk dochodzący od znienawidzonego budzika. Wyciągnęła rękę i wyłączyła go, chcąc dalej spać. Uwielbiała wylegiwać się w ciepłych miejscach, więc poranne wstawanie nie należało do najlepszych. Na szczęście jej kosmata przyjaciółka miała szerokie pole do popisu. Już od dawna czekała na upragnioną pobudkę, którą nie raz stosowała rankami. Szczeniak wskoczył jak najprędzej na głowę właścicielki i złapał ją za potargane włosy. Zaczął je lekko szarpać na boki. Było to dość bolesne, acz niezwykle skuteczne. Inu uniosła się jak najszybciej do siadu i złapała psa za boki, odciągając go od swojej zabawy
- Już dobrze! Wstaję! A spróbuj tylko tak robić w weekendy…Wtedy będzie źle – Zagroziła Pai patrząc złowrogo w jej zielone i rozbawione ślepka. Szczenię zamerdało jedynie ogonem, nie słuchając właścicielki. Dziewczyna westchnęła głęboko i odłożyła delikatnie psa obok siebie, po czym wygramoliła się z łóżka. Rozczesała swoje niesforne włosy, z którymi wiecznie miała problemy. Ubrała się w wygodne ciuchy. Preferowała spodnie, krótkie i luźne. Wszelkie spódniczki były dla niej koszmarem, dlatego ich nie posiadała. Koszule też były za duże, ale były znacznie wygodniejsze. Dziewczyna przed wyjściem zawiązała włosy w koński ogon i wyszła, kierując się w stronę szkoły. Jej kroku dotrzymywała Pai, biegnąc wesołym truchtem i mając swój kosmaty ogon wysoko nad ziemią. Wachlowała nim radośnie na boki, ciesząc się ze wspólnego wyjścia…z resztą jak zwykle to u niej bywało. Wkrótce obydwie doszły do szaroburej szkoły. Po wejściu dziewczyna zasiadła na swoim miejscu i odpłynęła do swoich dziwnych rozmyślań. Jak zwykle trwoniła od towarzystwa. Wszyscy wydawali się dla niej bandą rozpuszczonych bachorów. Do jej czułych uszów doszła jednak ciekawa informacja. Od jutra będzie jakaś nowa uczennica. Inu westchnęła tylko z pogardą i resztę dnia spędziła na żmudnej nauce.
Następnego ranka zjawiła się owa nowa dziewczyna. Ku zaskoczeniu Inoue, była ona wystraszona. W sumie wcale jej się nie dziwiła. Tyle przedziwnych i nowych twarzy się na nią patrzyło z przeróżnymi emocjami. Nowa dziewczyna miała kruczoczarne włosy i ciepne jak węgiel oczy, choć z bliska były one brązowego koloru. Siadła ona na samiuśkim końcu sali i niczego nie mówiła. Inu wpatrywała się w nią kątem oka. W jej rubinowych oczach coś dziwnego błysło. Zaufanie? Nie wiedziała co to dokładnie było, ale jak na razie nie miała zamiaru się do nikogo zbliżać. Odwróciła się z powrotem w stronę swojego ulubionego okna i zaczęła wpatrywać się w widok za nim.
Inu po skończonych lekcjach wstała i ruszyła w stronę wyjścia. Nowa dziewczyna, ku jej szczeremu zdziwieniu nadal była po prostu nowa. Wyróżniała się z tłumu…z resztą tak jak Inu, chociaż ona już do tego przywykła. Włożyła ręce do kieszeni jak to miała w zwyczaju i wyszła na dwór. Wreszcie z dala od zamkniętych pomieszczeń. Dziewczyna nabrała świeżego powietrza w płuca i ruszyła w stronę lasu. Szła swoją znajomą ścieżką, lecz jej uszy cały czas słyszały za sobą podejrzany szelest. Pai również to słyszała, ale czuła i wiedziała kto to idzie. Nagle zawróciła i ruszyła pędem w stronę dźwięku. Zniknęła za zakrętem, ale jej ujadanie nie oddaliło się. Inu czym prędzej zawróciła i pobiegła za szczeniakiem. Jej oczom ukazała się….ta nowa dziewczyna! Niebywałe. Sądziła, że ludzie w jej wieku wolą chodzić na niezwykle głośne i huczne imprezy, których Inu nie cierpiała. Rubinowe oczy wlepiły się w personę kruczowłosej dziewczyny, która była przerażona widząc warczenie psa. Inoue uśmiechnęła się serdecznie i kucnęła. Zacmokała, a Pai zawróciła i podbiegła do właścicielki
- Nie martw się. To bezbronny szczeniak, który uważa, że wszystko mu wolno. Ale więcej szczeka niż robi – Zaśmiała się, sama nie wiedząc czemu. Dawno tego nie robiła, a już na pewno nie przy jakiś obcych ludziach. Pai wszystko dokładnie słyszała i za nadobne ugryzła Inu za rękaw i poczęła go szarpać, aby pokazać, że nie potrafi tylko szczekać. Potrafiła być niezwykle wredna. Obca dziewczyna zasłoniła usta wierzchem dłoni i zaczęła się śmiać śpiewnym głosem. Tak delikatnym, że dla uszów Inoue to była wręcz muzyka. Szarpnęła ona mocniej ręką, pozbywając się natrętnej kupy futra. Przeniosła swój wzrok na chichrającą się dziewczynę i uśmiechnęła się ciepło w jej stronę. Któżby pomyślał, że ktoś może się śmiać z jej sytuacji, a nie po prostu z niej. Dla Inu to było wręcz nowością. Wiatr zaszumiał wśród drzew, kołysząc furkoczącymi liśćmi. Wtem Obca dziewczyna wyciągnęła dłoń
- Namida – Przedstawiła się niepewnie spoglądając ciemnymi oczami w stronę Inu. Ta natomiast zaniemówiła. Ktoś się witał? Z nią? Ciekawe. Nie pozostała jednak długo dłużna. Złapała dłoń Namidy i uśmiechnęła się szeroko
- Inoue. Miło cię widzieć w mojej klasie – Przedstawiła się i przywitała ją ciepło. Nigdy nie sądziła, że potrafi taka być. Uważała się za chłodną zdzirę, która unikała towarzystwa. A może uciekała…? Pozostały dzień spędziły po prostu w lesie. Z każdą następną chwilą Inu była bardziej zdumiona. Dogadywała się z nią…i to dosłownie jak z siostrą. Miały po prostu identyczny tok myślenia. Dziewczyny godzinami śmiały się, ich głos roznosił się radosnym echem po całym lesie. Inu już dawno rozbolał brzuch. Pai cały czas podskakiwała i podgryzała to jedną to drugą. Obydwie nie wiedziały nawet kiedy minęło tyle godzin, kiedy oznajmiły, że się ściemnia. Postanowiły się po prostu pożegnać. Poszły w swoje strony uprzednio machając do siebie i upewniając, że jutro też będzie fajny dzień. Tak rozdzieliły się, a Inu po raz pierwszy szła bardziej rozweselona niż zwykle. Co chwila śmiała się ze wszystkich momentów. Była niezwykle zdziwiona, bowiem nie sądziła, że ma w sobie tyle poczucia humoru. Oceniała się jako nudnego ponuraka. W końcu doszła do domu. Do łóżka położyła się z wieloma cudnymi wyobrażeniami i ze szczerym uśmiechem na twarzy. To mógł być nowy etap w jej życiu….
Tak dni w szkole zaczęły mijać znacznie szybciej niż kiedyś. Lekcje nie były już nudne, kiedy obok siedziała tak bliska i wesoła osoba. Ich śmiech znali już wszyscy…lecz to nie wróżyło niczego dobrego. Wokoło znaleźli się ludzie, którzy zazdrościli szczerego śmiechu. Sami zamienili go na sztuczny, chcąc być znanym i lubianym. Ale ci, którzy tak poczynili, są jedynie namiastkami prawdziwego człowieka. Udają innych dla obłudy. Tacy czują tylko zawiść, tak jak i w tej sytuacji to było. Były to trzy dziewczyny. Blondynka o imieniu Kara, Brązowowłosa Ketsu i rudowłosa Mitsu. Wszystkie zaczęły pokazywać prawdziwe rogi. W klasie rozpoczęła się wojna. Wredne bestie szydziły z każdego kroku przyjaciółek. Inu po raz kolejny zawiodła się na ludziach. Dla niej to były to paskudy żerujące na czyimś cierpieniu…
Trzy dziewczyny nieraz użyły dość mocnego słownictwa w stronę dwóch. Ale czy to je zniechęciło? Nie. Wręcz przeciwnie. Razem stanęły do nierównej walki. Ich przyjaźń była siłą, przed którą ciężko się oprzeć. To im pomogło przetrwać, choć nie bez ran. Inu nie wracała już tak szczęśliwa do domu. Myślała o zakończeniu tego wszystkiego i o powrocie do dawnej i żmudnej rzeczywistości, do której tak przywykła. Do swojej samotności, której zaufała i która nie zawiodła, ani nie zraniła. Niejeden by uciekł….jednak ona miała dumę. Nie porzucała przyjaciół jak stare rękawiczki. Namida była pierwszą osobą, która ją zrozumiała, więc nie mogła od tak sobie zwiać. Było ciężko. Cała klasa odwróciła się przeciwko nim. Wszyscy zaczęli je unikać, tak jak chciały to trzy pustaki. To nie była siła. Zastraszanie innych nie poskutkuje na dłuższą metę. Ich władza rozpadnie się na najmniejszym progu. Ale były za leniwe i zbyt puste, aby pracować na zaufanie. W życiu nie dojdą do niczego takim torem. Lecz były również za bardzo głupie, aby to rozumieć. Jednak mimo wszystko dopięły swego…w tej wojnie to one górowały.
Wkrótce zjawiły się i łzy. Inu nie wytrzymywała. Po kolejnym tragicznym dniu wróciła czym prędzej do domu, by zamknąć się w swoim pokoju i wypłakać się w futro swojego przyjaciela. Nie ważne, że nie mówił…słowa nie są ważne, kiedy w grę wchodzą uczucia. Obecność i szczera troska…to się liczy. Pai nigdy nie opuściła w potrzebie swojej właścicielki. Zawsze była przy niej i tylko jej dziewczyna mogła się zwierzyć. Ona wysłuchała w ciszy, bez zbędnych komentarzy. To w tej chwili było dla niej zbawienne
- „Dlaczego ten świat ma w sobie tyle zła? Czemu przez nich ludzie tak cierpią? Za jakie grzechy? Co zrobiłam nie tak?” – Zadawała sobie w myślach. No tak. To była znów jej wina. Nie powinna była się zaprzyjaźniać. Nie powinna była się zmieniać i wyróżniać się aż tak z tłumu. To nie miało miejsca bytu. To było niemożliwe do spełnienia. Dla Inu szczęście nie istniało. Było dla niej niemożliwe. I tak powinno już zostać…Jej delikatne serce pękało z bólu. Czy to jej wina, że broniła innych za cenę własnego zdrowia? Czy była winna, że nie mogła patrzeć na takie samo cierpienie obcych? To też byli ludzie. Także żyli i czuli…jak każde inne istnienie. Na co więc te wszystkie raniące słowa? Do cholery po co? Żeby ukazać swoją wyższość? Ślepe górowanie…tylko takie. To była najprostsza metoda do władzy. Ale Inu nie chciała takiej władzy. Nie za tą cenę. Wolała już się zabić niż korzystać i pożywiać się cierpieniem innych. Po prostu nie umiała tego i nigdy nie będzie umieć…
Po roku udręk wszyscy w końcu skończyli szkołę. Zaczęły się wakacje. Inu tak jak chciała….zerwała wszelkie kontakty uciekając od nich do swojego dawnego i spokojnego świata w lesie. Namida także przeszła piekło, lecz najwyraźniej była o wiele silniejsza od swej przyjaciółki. Niestety, żadne siły nie zmusiły Inu do powrotu do znajomości. Przecięła już taśmę przyjaźni, nie chcąc do niej wracać. To był koniec.
Całe wakacje dziewczyna wracała do siebie. Tego nigdy nie zapomni. To stało się częścią jej osoby, wryło się w jej psychikę i nigdy nie wyjdzie. Ale nawet z tym trzeba było żyć. Już nigdy się nie otworzy. Nigdy…to przynosi zbyt wiele cierpienia. Lepiej żyć w słodkiej samotności. Jest bezpieczna, nigdy nie zdradzi i nie opuści. Jest niezmienna i w jej okryciu zawsze możesz się schować, kiedy tylko chcesz.
Dziewczynie pogorszyło się wszystko. Zaczęła się kłócić ze swoją rodziną i także ze swoją babką. Nie dogadywały się jak dawniej przez niechybną zdradę świata. Wszystko przytłaczało Inu, sama nie dawała sobie z tym rady, chociaż zapewniała nawet siebie, że to tak miało być, że teraz jest idealnie…choć wcale tak nie było.
Wkrótce dziewczyna dołączyła do jednej z drużyn. W niej było dwoje chłopaków tak jak wg znanego schematu. I po raz kolejny życie postawiło dziewczynę przed próbą bowiem…jej serce dopadło zauroczenie.
Inu nigdy nie cierpiała chłopaków. Jej zdaniem byli tylko maszynkami do robienia dzieci. Byli gruboskórni i egoistyczni, napawali się słabością innych. Chcieli być chwaleni i wielbieni. Dziewczyna szczerze nienawidziła takiego zachowania, chociaż jej płeć nie umykała przed nimi. Działo się to tylko pod innym schematem, bowiem one chciały władzy, mieć wszystko pod kontrolą, kiedy tylko chcą. I tą kontrolę zdobywają za pomocą gorzkich słów. Dlatego właśnie Inu pozostawała w harmonii z naturą. To jej do szczęścia wystarczało…
Nie cieszyła się więc, kiedy trafiła do grupy. Jeden z jej przedstawicieli był niezwykłym chamem. Patrzył tylko na własny czubek nosa. Dziewczyna szczerze go przeklinała. Drugi natomiast…był nieco spokojniejszy i o wiele bardziej zabawny. I kiedy Inu go zobaczyła…Coś w nią tknęło. Coś obcego, aczkolwiek niezwykle miłego. Kiedy na niego patrzyła, dech zapierał w jej piersiach. Lgnęła wręcz do niego, choć nie chciała. Nie mogła się powstrzymać od odwrócenia wzroku od tak pożądanej istoty. Od tej pory dziewczyna chodziła jak bomba zegarowa, zdolna w każdej sekundzie po prostu wybuchnąć
-„Nie będzie mną rządzić! Nie dam się! Nie będę bezsilna! Pokonam to zasrane gówno choćby nie wiem co!”- Klęła w myślach zaciskając pięść, aż do białości. Nie ujdzie temu na sucho. W taki sposób wygra.
Na początku znajomości było trudno. Inu cały czas chciała okiełznać swoje emocje i uczucia. Cały czas do tego dążyła, aż….po pół roku udało się! Wszak nie do końca. Resztki uczucia pozostały na dnie jej serca, jednakże to już nie było tak uciążliwe jak wcześniej. Mogła bez problemu oprzeć się wszystkiemu, co ten chłopak sobie zachciał. Na dziewczynie zakwitła…druga jaźń, która osłaniała pierwszą przed uczuciami, bólem, troskami. Była niebywale przydatna. Inu bowiem stała się…oziębła. Przy wszystkich ludziach nie odzywała się, bo nie potrzebowała tego. Po co tu się męczyć dla tych wszystkich drani? Żałosne. Tak z następnym rokiem dziewczyna kompletnie przeszła metamorfozę. Zamknęła się kompletnie na innych. Było jej z tym cudownie. Pod zimną osłoną zamarzało jej serce. Skalała je gruba warstwa lodu, którego nie dało się w żaden sposób rozkruszyć. Wierzchnia powierzchnia zajmowała się wszystkim. Inu obojętnie patrzyła na słabszych. Póki jej osłona działała, bez problemu znosiła ten widok. Na początku jej wnętrze stawiało opór, lecz wkrótce poddało się pod naciskiem zimnej bariery.
Tą postawę zmieniła jedna sytuacja. Był sobotni ranek, ciepłe, letnie powietrze igrało z zielonymi liśćmi pobliskiej jabłoni. Dziewczyna wesołym krokiem szła w stronę domu swej babci. Obok niej szła Pai jak zwykle merdając raźno ogonem na boki. Było gorąco, więc dreptała ze zwieszonym jęzorem. W kłębie była już na wysokości kolana Inu. Urosła. Niedługo będzie potężnym owczarkiem niemieckim, któremu nie groźne było żadne wyzwanie. Właścicielka miała taką pewność.
Po wkroczeniu do domu dziewczyna orientacyjnie zdjęła buty i weszła do korytarza. Zajrzała do pokoju babci pytając się o potrzebne rzeczy. 0 odzewu. Inu pomyślała, że mogła spać więc udała się do swojego pokoju. Pai jednak nie była taka ślepa. Kiedy jej właścicielka ruszyła do przodu, szczenię nastawiło uszów i nasłuchiwało. Trwało to dobrą minutę. Nagle zerwał się on do biegu w stronę staruszki, tupiąc pazurkami. Przed nią poślizgnął się na panelowej podłodze, lecz złapał równowagę. Wskoczył przednimi łapami na kolana babci i począł przeraźliwie szczekać w jej stronę. Stulił uszy do szyi w roztargnieniu, a na karku najeżyła się sierść. Inu usłyszała ujadanie psa, więc zawróciła. Pospiesznie podeszła do Pai chcąc ją jak najszybciej uciszyć. Nikt nie chciał obudzić starszej kobieciny. Ale…ona się i tak nie obudzi….już nigdy. Dziewczyna odciągnęła psa od staruszki, łapiąc ją za zieloną chustę na jej szyi. Po chwili jednak zrozumiała jej przekaz. Zastygła w miejscu, będąc pochyloną nad szczeniakiem. Jej źrenice zmalały, a jej usta zaczęły drgać. Nie spojrzała się w stronę babci. Powoli wyprostowała się i bez słowa wyszła z domu dziwnie sztywnym krokiem. W przygnębiającej ciszy. Pai po chwili ruszyła zdezorientowanym truchtem za właścicielką popiskując cicho. W tej chwili beztroskie życie dziewczyny…skończyło się. A miała dopiero 16 lat….
Inu usiadła na ganku i złapała się za głowę. Zaczęła się śmiać…był to jednak przeraźliwy śmiech, wręcz maniakalny. Wczepiła palce między kosmyki włosów, wpijała je boleśnie w skórę głowy. Po krótkim czasie śmiech przemienił się w histeryczny jęk, a następnie cichy szloch. Do rubinowych oczów Inu napłynęły gorzkie łzy. Jej babcia nie żyła…jak to możliwe? Przecież to nie mogło się tak stać. Wściekle czerwone oczy staruszki już nigdy się nie otworzą, nie spojrzą z czułym ciepłem na małą dziewczynkę. Koniec. To koniec….
Wkrótce wieść rozniosła się po całej klanowej wsi. Zorganizowano uroczysty pogrzeb. Gdzieś za domem osadnicy znaleźli martwego czarnego i starego kundla. Był to towarzysz babci. Umarł razem z nią, jak to było w klanie. Jego serce przestało bić wraz z sercem staruszki…
Pochowano oba ciała na cmentarzu. Inu nie zjawiła się na pogrzebie z prostej przyczyny: strachu. Bała się po raz ostatni spojrzeć na tą spokojną i ukochaną twarz, której tyle zawdzięczała. Dziewczyna płakała przez cały dzień. Twarz miała ukrytą w wilgotnej poduszce. Leżała na brzuchu, a jej plecy ogrzewała Pai skomląc cicho co jakiś czas. W nocy udało się zasnąć obydwóm istotkom, niechcianym przez świat. Spały długo. Nad ranem wszystko było jaśniejsze. Spuchnięte oczy dziewczyny otworzyły się ciężko. Rozejrzały się po pokoju. Wokoło widniała tylko potworna cisza. Pai jak zwykle wstała wcześniej, lecz tego dnia nie zamierzała budzić właścicielki. Siedziała obok łóżka i pilnowała jej niespokojnego snu. Dziewczyna dźwignęła się na rękach i podniosła się do siadu. Przetarła oczy wierzchem dłoni i spojrzała się ze smutkiem na szczeniaka. W środku lodowatego więzienia zjawił się grot, który przebił jej zbolałe serce. Zatruł je bezczelnie, i całe jego wnętrze wypełnił ponurą pustką. Było już…do niczego. Inu nadal była w swojej twardej skorupie…i chyba nic nie zdoła jej z niej wydostać…
Dziewczyna wstała z łóżka. Chwilę obserwowała unoszący się kurz, który widniał w promieniu słońca. Po chwili jednak ruszyła w stronę wyjścia. Cichym cmoknięciem przez zęby kazała Pai iść za sobą. Po drodze przebrała się w wygodne ciuchy i rozczesała włosy. Związała je w wysoki koński ogon i wyszła na dwór. Zadarła głowę i przyjrzała się leniwym chmurom, maszerującym po błękitnym i nieskazitelnym niebie, na którym gościło ciepłe słońce. Inu jednak ten widok nie zachwycił. Jej rubinowe oczy poszarzały, straciły całą głębię i szczęście, które posiadały. Wiatr powiał, jej grzywka poddała się jego zabawom. Dziewczyna ruszyła przed siebie w nieznane. Szczenię wiedziało już co się święci. Ruszyło szybkim truchtem i dogoniło właścicielkę. Uniosło łeb do góry i spojrzało się badawczym wzrokiem na Inu. Zielone ślepia psa starały się zrozumieć jej emocje. Ale ona była pewna. Opuści dom, będzie żyć na własną rękę porzucając za sobą przeszłość. Tak jak postanowiła, zrobiła. Dziewczyna bardzo rzadko odwiedzała dawną chatkę swojej babci. Drogi do domu rodziców już w ogóle nie pamiętała, lecz to nie było jej potrzebne. Razem z psem przy boku żyło jej się zupełnie dobrze. Nie obchodził ją stan teko zakichanego serca. Po co on? Jedynie jego cząstka była przeznaczona do kochania swojej pupilki. Reszta była nieważna. I taka pozostanie…


KP Psa
Imię: Pai
Rasa: Owczarek niemiecki
Płeć: Samica
Opis:
Wygląd: Jest to niezwykle kudłaty pies. Ma miękkie futro i charakterystyczny dla rasy obniżony grzbiet przy zadzie. Brzuch ma niemal biały, lecz im bliżej grzbietu, tym ciemniejszą ma sierść. Górne duże łaty podchodzą pod kolor pięknego kasztanu. Jej ślepia są koloru błyszczącej zieleni, Duże stojące uszy penetrują wszystko dookoła, prawe jednak jest nieco klapnięta, co nadaje komicznego wyglądu. Ma duże i masywne łapy, stąpa na nich bezszelestnie w cichą noc. Jej puchaty ogon rzadko kiedy przestaje merdać. Na szyi nosi zieloną chustę, która pasuje jej do oczów.
Zachowanie: Jest zwariowanym psem. Od opiekunki różni ją wiele czynników, zawsze wpada w jakieś tarapaty. Uwielbia wszelkie błyszczące rzeczy choćby zwykłe szklanki. Wymyśli najróżniejsze drogi aby zdobyć upragnioną rzecz. Będzie trwała mimo swej malutkiej jeszcze postury. Na ogół jest sympatycznym szczeniakiem. Łasi się do ludzi, bądź szuka jakiś przygód, które często kończą się dość fatalnie w jej wykonaniu. Jest niezwykle zżyta z dziewczyną. Pomaga jej w najgorszych sytuacjach, trwa przy niej nawet mimo swego wybuchowego temperamentu. Robi co może aby nie cierpiała i aby była szczęśliwa. Radość Inu jest również jej radością. Właściwie są one nierozłączne i psychicznie i fizycznie. Jednak to Pai potrafi postawić na swoim i asertywnie to ukazać w przeciwieństwie do dziewczyny. Często to ona pokazuje sprzeciw dziewczyny, która nie umie tego zrobić. Tworzą one wspaniałą drużynę
Wygląd Pai


Misje:
D-1
C-1
B-0
A-0
S-0


Jutsu:
Nin:
Ranga E

- Bunshin no Justu
-Henge no Jutsu
-Shunshin no jutsu
-Kawarimi no Jutsu
- Kai

Ranga D
- Dekata Ki
- Kirigakure no Jutsu
- Fukumi Hari
- Bansho Shou


Gen:
Ranga E

-Utsusemi

Tai:
Ranga E

-Taren Ken
Ranga D
- Dainamikku Entorii
- Konoha Reppuu


Klanu Inuzuka
Ranga D

- Gijyuu Shikyaku no Jutsu Ninpou
- Tsūga


Origami:
Ranga D

- Kami Hada no Jutsu
- Kami Shuriken no Jutsu
- Kami Chou Sekkou no Jutsu


Raiton
Ranga C

- Brak
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Linki Przyjaciele:
TwojaManga.dbv.pl
Toplisty:
TopLista Naj Stron ANIME I MANGI Toplista Naruto ..::NARUTO-ZONE::.. 7 kul smoka Toplista stron Anime&Manga AnimeHit toplista anime Naruto World Cup NarutoTOP50 Gry Toplista Naruto - Power of ninja Toplista Anime Strefa ::(: Manga Toplista :):: Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie PBF - Toplista gier PBF Toplista Anime.: ANIME TOP100 :.
stat4u

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

Darmowe forum phpBB by Przemo |