[Potenżny EromeQ]

speed siła wyt =3

miecz +1
20%

[REKLAMA]

[Raiden Uchiha]

Huh... że to niby miał być wybuch? łooo nie, tak się bawić nie będę. Przyklejam kolejną notkę, odchodzię na bezpieczną odległość, składam znak, skupiam się, kumuluję chakrę i uwalniam jutsu. Potem podchodzę, dokładam kolejną notke, znów odchodzę żeby nie oberwać i staram się coś w sposobie uwalniania techniki zmienić, po czym wybieram ten sposób, który przyniósł lepszy efekt.

[Potenżny EromeQ]

45%

[Raiden Uchiha]

Mhm, to teraz spróbujemy zmienić jakiś inny aspekt jutsu... Przylepiłem kolejną kartkę, odszedłem za linię bezpieczeństwa, skupiłem się i zdetonowałem notkę, po czym oceniłem jak mi to poszło. Kolejny raz podszedłem do słupa, przyłożyłem doń notkę, klepnąłem żeby mieć pewność że nie spadnie, i odbiegając uaktywniłem technikę. Po czym znów wybieram sposób który dał większe efekty, a słabszy odrzuciłem. Przykleiłem kolejną notkę, po tradycyjnej ucieczce z pola rażenia aktywowałem znak na notce powodując jej wybuch, i znów, nieco inaczej uwolniłem siłę drzemiącą w kolejnej "wybuchniętej" notce

[Potenżny EromeQ]

90%

[Raiden Uchiha]

no to teraz tylko kwestia wyćwiczenia nawyku w aktywacji notki tym sposobem...
Spróbujmy walnąć wszystkimi mi pozostałymi notkami... Doczepiam je na słup, na jego całej wysokości w równych odstępach. Odbiegam i używam jutsu tak, żeby każda notka wybuchała po sekundzie od odpalenia się poprzedniej. Cały czas oczywiście sprawdzam czy nikt nie znalazł się w strefie X. Taaaa, to było nienajtrudniejsze jutsu.
Koniec na dzisiaj, wracam do domu...

[Potenżny EromeQ]

100

[Raiden Uchiha]

Wpadam na salę zdyszany i rozglądam się ilu jest dziś ludzi. Hymm, jeszcze nie ma takiego tłoku, no nic, zaczynamy rozgrzeweczkę. 20 Kółek, co kółko 35 pompek, brzuszków i przysiadów. Oczywiście w ciężarkach na nogach i rękach. Chwyciłem za drewniany miecz i zaczynam nim wywijać trenując combosy wymyślone podczas poprzednich treningów. Po godzinie rozpoczynam taniec z manekinem, oczywiście używam czasem Shushin. Gdy w sali znalazło się więcej osób poprosiłem jakiegoś dość dobrze wywijającego mieczem typa o pomoc w treningu, powiem że walka była wyrównana, ja z sharinganem, ale on większe doświadczenie i wprawa. Sądzę iż wiele się z nim nauczyłem.

[Potenżny EromeQ]

+2 siła speed wyt


+1 miecz

[Raiden Uchiha]

Dobra, to dziś skupię się na moim największym atucie, na moim Sharinganie. Poprosiłem typka który dość nieźle nawalał w manekina, o wspólny trening. Jego zadaniem było atakować, a moim unikać i blokować ciosy, przewidując je sharem.
SHARINGAN krzyknąłem, moje oczy zmieniły kolor na czerwony. Wtedy mój partner w treningu rozpoczął atak, a ja parowałem i unikałem ile tylko mogłem, tak minęła mi godzina treningu, potem zamieniliśmy się rolami, ja atakowałem stylem Subayatari a on blokował. Tak zleciała kolejna godzina treningu. Mocno zmęczony podziękowałem za wspólny trening. Potem usiadłem w kącie sali i rozpocząłem 2godzinną medytację, aby rozwinąć kontrolę nad chakrą (widziałem w innym treningu, że ktoś tak pisał)
Po tym czasie poszedłem do domu na obiad. Po obiedzie wróciłem i znów trenowałem z ciężarkami używanie katany. Cięcia pchnięcia, obrona przed wyimaginowanymi atakami manekina, oczywiście z zachowaniem precyzyjności i szybkości ataków.

[Katrin Uchiha]

+1 KG
+2 w. wręcz
+1 w. mieczem

[Raiden Uchiha]

Przychodzę z dużymi zakwasami. Boli, dobrze, znaczy że żyję . No co by tu dzisiaj porobić? Najpierw rozgrzeweczka. Przez 20 min robiłem kółka, co 2 kółka 30 pompek, 30 brzuszków i 30 przysiadów. Następnie założyłem odważniki na nogi i ręce, i powtarzając trening z wczorajszego dnia, zaczęłem biegać na zmianę truchtem i sprintem zadając jednocześnie cięcia, tym razem dla utrudnienia zrobiłem to używając jednocześnie dekata ki, czyli biegania po suficie. Minęła godzina mojego pobytu na sali, więc zeskoczyłem z sufitu, udałem się pod manekina. Znów rozpoczął się trening celności, szybkości i precyzji uderzeń połączonych z akrobacjami i blokami przed wyimaginowanymi cięciami. Minęła kolejna godzina. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł... Szybkim krokiem podchodzę do dwóch ćwiczących walkę mieczem i prosze ich o pomoc. Oni mają za zadanie mnie atakować, a ja będę się bronił. Przecież samymi ciosami walki nie wygram, trzeba umieć się bronić... "SHARINGAN" wykrzyknąłem i rozpoczęła się zabawa z blokowaniem cięć, pchnięć itd... Sharingan mi bardzo przy tym pomagał. Gdy tamci się zmęczyli, dałem im odpocząć, dezaktywowałem sharingana, odpocząłem razem z nimi. Po 30 min rozgrzaliśmy się znowu, i tym razem ja atakowałem a oni się bronili. Robiłem to wolniej niż na manekinach, bo bałem się że nie zblokują (już teraz moja specjalizacja daje im sporą przewagę) i ich poobijam, co zaowocuje tym, że nie będą chcieli mi pomóc w przyszłości. Chłopcy jednak szybko odpadli, więc chcąc nie chcąc zakończyłem ten rodzaj treningu na dziś. Postanowiłem troche rozwinąć swoją wytrzymałość więc jeszcze przez godzinę truchtałem po suficie. Wielce zmęczony usiadłem na podłodze, z plecaka przytachanego ze sobą wyciągnąłem kanapki, i przyglądając się ćwiczącym zjadłem je ze smakiem.

[Katrin Uchiha]

+1 wytrzymałość
+1 zręczność
+2 w. mieczem
+2 KG
+1 szybkość

[Raiden Uchiha]

Następnego dnia przychodzę wypoczęty, na rozgrzeweczke zaczynam biec kilknaście kółek dookoła sali. Po mniej więcej 10 minutach zatrzymuje się, robie 5 serii: 40 pompek 40 brzuszków 40 przysiadów, po czym zaczynam się rozciągać. Początkowo wczorajsze zakwasy skutecznie uprzykszają mi trening, ale stopniowo coraz mniej odczuwam ból. Gdy uznałem że moje ciało jest już dostatecznie rozgrzane, ubrałem ciężarki na ręce i nogi poczym podszedłem do stojaka z drewnianymi katanami, chwyciłem jedną, i rzuciłem się w wir wyimaginowanej walki. Parowałem, ciąłem parowałem pchałem sztychami, wiłem się jak fryga, starając narzucać sobie coraz większe tempo. Po godzinie walki "z cieniem"
podszedłem do manekina i zacząłem trening celności ciosów. Pilnowałem żeby ciosy trafiały idealnie w zamierzone punkty, serce, wątroba, splot, tętnica szyjna, głowa czy tętnce przedramion. Po jakimś czasie do reningu celności dołączyłem element blokowania, tj, co jakiś czas zasłaniałem się przed wymyślonym atakiem ze strony manekina

Taaak, to był dobry trening. potem proszę typka z którym kiedyś już ćwiczyłem walkę na katany o wspólny trening i biję się z nim na miecze, dzięki temu uczę się trafiać przeciwnika w ruchu i blokować ciosy, a tej umiejętności nie nauczę się poprzez parowanie wyimaginowanych cięć, bo to wymaga wprawy. Po godzinie oboje mieliśmy dość...

Po skończeniu treningu z owym typkiem pobiegałem trochę po suficie przy pomocy Dekata Ki, przez pół godziny medytowałem w spokoju czego się nauczyłem dzisiaj i wielce zmęczony udałem się do domu.

[Katrin Uchiha]

+1 zręczność i siła
+2 w. wręcz
+1 w. mieczem
+1 chakra