-" Jak na pierwszą próbę nowej techniki to wcale nie jest tak źle, nie mogę przerywać mojego treningu, bo wszystko pójdzie na marne."-wydedukowałam, i ponowiłam trening.
Stworzyłam następnego klona, który tak jak jego poprzednicy miał mieć niedługie życie. Postawiłam go na drugim końcu sali, tak bym miała możliwość dokładnego wykonania techniki przed uderzeniem. Zamknęłam oczy i odizolowałam się od świata zewnętrznego, zaczęłam kumulować chakrę w mojej prawej stopie. Gdy odpowiednia ilość chakry została zebrana, powstałam i otworzyłam oczy. Popatrzyłam na klona zabójczym spojrzeniem, po czym podniosłam nogę wysoko do góry.
- [Suiton] Kamikiri !-krzyknęłam głośno.
Opuściłam nogę mocno uderzając w ziemię, przekazując do niej mocny impuls chakry. Ten miał pobudzić wody znajdujące się pod ziemią. Gdy chakra opanowała wodę, wyciągnęłam jej cienką warstwę na powierzchnię, na wysokość około 1,5 metra. Wodna fala pod wielkim ciśnieniem kierowana za pomocą chakry pomknęła na moją replikę, z zamiarem przecięcia jej w pół.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Fuuton, Hyouton, Yukon
Dołączył: 03 Gru 2009 Posty: 5497
Popatrzyłam z satysfakcją na kona, który znika w obłoku białego dymu.
-" Druga próba a już jestem coraz bliżej sukcesu, mam dobrą passę."-stwierdziłam zadowolna z dotychczasowych efektów mojej długiej pracy.
Stworzyłam kolejną replikę, trochę już tym znudzona. Skupiałem się i ponownie zaczęłam kumulować chakrę w mojej prawej stopie. Skupiłam się jak mogłam, co ułatwiała mi pusta sala. Przygotowałam się do wykonania techniki, po chwili podniosłam wysoko nogę.
- [Suiton] Karikiri !-krzyknęłam uderzając nogą w ziemię, przekazując całą zgromadzoną chakrę w ziemię, a następnie za jej pomocą wyciągam spod ziemi wodę.
Woda pod wielkim ciśnieniem kierowana przez chakrę ruszyła na klona, starałam się by była jak najostrzejsza i jak najcieńsza, by zadać klonowi jak największe obrażenia.
-" Jeszcze tylko troszeczkę, już prawie udało mi się wykonać ją perfekcyjnie..."-zachęciłam się do dalszego treningu, by wykonać tą technikę perfekcyjnie.
Zebrałam wszystkie moje siły i stworzyłąm kolejną replikę, ustawiając ją przede mną. Zebrałam chakrę w nodze i bez większych ceremonii uderzyłam nią w ziemię, wypuszczając do niej jak najmocniejszy impuls chakry. Następnie, za pomocą chakry która została wysłana do ziemi wyciągam z niej wodę pod wielkim ciśnieniem i zaostrzam falę za pomocą chakry. Następnie za pomocą wcześniej wspomnianej posyłam na klona tnącą wodną falę.
-" Kolejna technika zaliczona! Muszę się pośpieszyć, zboczeniec na mnie czeka..."-powiedziałam do siebie w myślach, gotowa do dalszego treningu.
Najpierw porobiłam trochę akrobacji, rozgrzałam się, poskakałam. Stworzyłam następnego klona, na którym miałam ćwiczyć następną technikę - Ikiteiryuu. Wyskoczyłam w górę, robiąc zgrabne salto i lądując na ziemi w pozycji przykucania. Podniosłam się z ziemi i stanęłam w pozycji do sprintu. Ruszyłam na klona jak najszybciej , atakując go z Dainamikku Entorii. Klon obronił się, łapiąc mnie za nogę i ściągając na dół. Jednak udało mi się wymknąć, i zadałam mu mocny cios z obrotu w brzuch. Gdy klon odleciał kawałek ruszyłam na niego sprintem, tym razem starając się wykonać jutsu. Zamachnęłam się, i dokładnie namierzyłam przeponę klona. Gdy byłam blisko zaatakowałam w wyznaczone przeze mnie miejsce.
- No cóż, idzie mi coraz lepiej ale to nie jest wymagany efekt... w końcu to łatwa technika!-krzyknęłam zachęcając się do dalszego treningu.
Stworzyłam kolejnego klona, jednak chwilę wcześniej zadałam paręnaście jak najszybszych i jak najsilniejszych kombinacji ciosów w manekina. Gdy byłam rozgrzana stanęłam na przeciwko klona i ruszyłam na niego biegiem z zamiarem użycia na nim nowej techniki. Zamachnęłam się mocno, koncentrując się na przeponie klona. Wyobraziłam sobie cały atak... Gdy byłam blisko z całej siły uderzyłam klona w przeponę starając się, by ten nie mógł oddychać.
-" Jestem na półmetku, muszę się postarać !"-zmotywowałam się w myślach.
Stworzyłam następną replikę, gotową do zniszczenia. Ustawiłam ją około 20 metrów ode mnie, a następnie zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie moje ciało, dokładnie ustaliłam położenie przepony, i odpowiednie miejsce do ataku. Otworzyłam oczy patrząc się na klona, i lokalizując wcześniej znalezione miejsce. Przybrałam odpowiednią postawę i sprintem ruszyłam na klona, po drodze zamachując się. Cały czas przyspieszałam, a gdy znalazłam się przy klonie zrobiłam to co wcześniej, w ustalone miejsce uderzyłam jak najmocniej potrafiłam, chciałam to zrobić technicznie i siłowo tak, by klon wybuchł a przedtem zabrakło mu tchu.
-" Ehhh... Musi mi się w końcu udać !"-krzyknęłam głośno w myślach, z chęcią zmotywowania się do treningu.
Wyskoczyłam na ścianę, obijając się od niej i zgrabnie lądując na drugim końcu sali. Stworzyłam klona około 20 metrów od siebie i jeszcze dokładniej namierzyłam przeponę klona. Przykucnęłam, i jak najszybciej potrafiłam ruszyłam na klona, po drodze mocno zamachując się prawą ręką. Gdy znalazłam się blisko klona całkowicie skupiłam się na jego przeponie... Zebrałam wszystkie siły i jak najmocniej uderzyłam w wyznaczone miejsce z chęcią zniszczenia klona, i uderzenia tak, by temu zabrakło tchu.
- Tak jest ! Kolejna technika zaliczona ! Ostatnie jutsu... Wiem !-krzyknęłam pełna zapału do nauki ostatniej techniki.
Zebrałam siły, zamknęłam oczy i złożyłam dłonie by lepiej koncentrować chakrę. Użyłam Kamikiri, by zalać kawałek sali wodą. Następnie znowu zebrałam chakrę, przelewając ją do wody która leżała na posadzce. Za pomocą chakry skupiłam wodę przede mną, a następnie za pomocą chakry wprawiłam ją w ruch. Starałam się by jak najszybciej wirowała, tworząc wodne tornado. Następnie za pomocą chakry która przesiąkła wodę zaczęłam powoli kierować wodą. Podczas tworzenia tornada krzyknęłam:
- [Suiton] Mizu no Tatsumaki !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
