Jak poprzednio wytworzyłem dym i wystawiłem rękę. Teraz starałem się od razu zrobić, aby kulka była mała. Gdy wreszcie będzie miała pożądane wymiary i będzie twarda zacznę wysyłać w nią impulsy mojej zwyczajnej chakry, aby przybrała wygląd oka i widział to co ona, ale jaki z niej pożytek skoro mam ją trzymać w ręce? Tak więc spróbowałem ją podrzucić do góry i utrzymać ją w powietrzu swą chakrą. Gdy to się uda rozkażę oku, aby poleciał W stronę Tsuki najszybciej jak może. Miało to na celu dowiedzieć się jaki oko ma zasięg działania i jaką szybkość.
Po chwili usiadłem po turecku na kamulcu. Zacząłem medytować. W umyśle stałem w wielkim pomieszczeniu. W nim była woda sięgająca do kolan. Unosił się też w powietrzu czarny dym taki sam jak wykorzystuję w technikach Demona. Ten dym jednak nie był, aż tak gęsty dzięki czemu widziałem przez niego normalnie. Pierwsze co się rzucało w oczy w pokoju były wielkie kraty za którymi świeciły wielkie kocie oczy. Po chwili Oczy zbliżyły się i dało się zauważyć kota płonącego niebieskim płomieniem. W oddali krat było widać dwa potężne ogony latające w powietrzu.
-Nibi No Nekomata... Wreszcie mogę cię zobaczyć.
Powiedziałem patrząc w wielkie kocie gały. Chciałem teraz osiągnąć pierwszy poziom kontroli demona, a tuż po nim drugi. Pierwszy poziom polegał na czerpaniu chakry z demona.
-Musimy ustalić pewne zasady... Ty zapewne chcesz mieć swobodę, potęgę itp. Ja mam podobne cele. Jednak nie mogę cię uwolnić bo to dla mnie by się źle skończyło. Więc. Chcę, abyś udzielał mi swojej chakry, a ja w zamian będę... oddawał ci dusze pokonanych przeze mnie osób. Ty będziesz najedzony, ja potężny i wszyscy będą szczęśliwi.
Powiedziałem odważnym głosem lecz w głębi trochę się bałem potęgi siedzącej we mnie... W końcu to był Bijuu. Jeden z Legendarnej dziewiątki demonów.
Nie usłyszałeś nic, dopiero po chwili gdy traciłeś już nadzieję ,demon odezwał się.
-Proponujesz mi układ hultaju!-warknął-Jestem Nibi zbyt dumny ,by poddać się człowieku i zbyt słaby ,by oprzeć się myśli o duszach zmarłych. Niech będzie, jednak nie myśl , że to będzie mnóstwo chakry
-Dzięki ci potężny Nibi no Nekomato... Nie zawiodę cię i postaram się dobrze wykorzystywać twoją chakrę.
Powiedziałem po czym powróciłem do normalnego świata. Byłem uradowany, że w jakimś tam małym stopniu będę kontrolował moc Nibi'ego. Postanowiłem kontynuować naukę jutsu. Tym razem na cel wybrałem naukę techniki Bakuretsu Kage Bunshin no Jutsu. Technika bardzo przydatna, ale zapewne też trudna do opanowania. Tak więc zabrałem się od razu do nauki. Wpierw wytworzyłem jednego klona techniką Kage Bunshin no Jutsu. Kazałem klonowi wybiec trochę przede mnie. Po chwili całkowicie skupiam się na klonie i wysyłam do niego impulsy chakry w równych odstępach tak, aby wreszcie chakra siedząca w klonie doprowadziła do wybuchu.
Znów wytworzyłem klona. Jak poprzedni wybiegł trochę przede mnie. Gdy klon wykona rozkaz złożę pieczęć barana która pomagała w skupieniu i wysyłaniu chakry. Po chwili zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie siebie stojącego przed klonem. We mnie i w klonie wyobraziłem sobie płynącą powoli chakre. Po chwili zacząłem wysyłać impulsy chakry które wyobraziłem sobie jako pociski które lecą w klona. Chakra trafia do klona i zaczyna go przepełniać. Po kilku impulsach klon jest pełny chakry i tworzy tworzy sporawy wybuch.
Po kolejnej nie udanej próbie stworzyłem tym razem dwa klony. Jeden z nich tak jak poprzednie dwa wybiegł przede mnie. Gdy to zrobił złożyłem razem z klonem stojącym obok pieczęć barana która pomaga w przepływie chakry. Gdy to zrobię zacznę wysyłać jak poprzednio spore impulsy chakry do klona stojącego przede mną. Mój klon stojący obok mnie również zacznie wysyłać całą chakre do klona stojącego przede mną. Będzie wysyłał chakre aż nie pufnie, a ja, aż klon stojący przede mną zrobi wielkie bum.
Znowu stworzyłem Kage Bunshin no jutsu. Tym razem starałem się, aby klon stworzył spory wybuch podczas eksplozji i jednocześnie był w ciągłym ruchu. Tak więc klon wyruszył i zaczął robić kółka w okół polanki. Było to spore utrudnienie gdyż podczas wysyłania chakry do klona było trudniej trafić w niego chakra. Lecz o ilości straconej chakry nie myslałem. Jak narazie moim priorytetem było opanowanie tej techniki. Tak wiec zacząłem wysyłać spore ilości chakry do klona, aby ona wysadziła go tworząc wielki wybuch. Gdy to mi się uda lub też nie tworzę jednego klona który wybiega na miasto, a ja dalej trenuję technikę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach