Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30 Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 2953 Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-20, 15:46 Arena #1
Żółty - Jama | Niebieski - Inuś
Cała arena to aż 150m. Jeziorko ma 10m średnicy. Czyli most ma 20m. Ciemno zielone pkt to drzewa. Złoty punkt to ja, zaś niebieski to ty. Najpierw przychodzimy na arenę jak to w zwyczaju jest.
Na początku kolejność obojętna.
Statystyki
Inuś:
HP - 10:0%
Chakra - 100%
Pai:
HP - 100%
Chakra - 100%
Jama:
HP - 100%
Chakra - 100%
Życzę wam obojgu powodzenia... Start!"
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Dołączył: 05 Lip 2010 Posty: 307
Wchodzę na arenę stąpając nerwowo. Dostrzegłem Inu i Pai i skinąłem im głową z uśmiechem.
- Współpracowaliśmy razem w całym egzaminie. A teraz walczymy o wygraną. To powodzenia.
Rozglądam się uważnie po terenie walki. Zapisywałem wszystko w swojej pamięci. Duży, około dwudziestometrowy most i na oko jakieś dziesięć metrów wody. Teren całkiem nieźle nadaje się do walki. Patrzę dziewczynie prosto w oczy. Uśmiech, pojawia się na mojej twarzy. Czuję, że to będzie dobra walka. Nie jestem pewny wygranej, ale dam z siebie wszystko i nie poddam się. Mam zamiar wygrać. Aktywuję Sharingana i patrzę spokojnie przed siebie. Czekam na oficjalne rozpoczęcie walki.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-08-21, 16:42
Dziewczyna wraz z Pai dotarła na miejsce w całości. Zdziwiła się słysząc swojego kompana z drużyny. W głębi duszy jednak dziękowała iż nie był to Sim...
Rozejrzała się po polanie zapamiętując różne szczegóły, które mogłyby pomóc w walce. Widząc przeciwnika Inu uniosła dłoń i pomachała przeciwnikowi uśmiechając się ciepło w jego stronę.
-Powodzenia-krzyknęła mając nadzieję ,iż to usłyszy. Wyprostowała się , splotła za sobą ręce i wzięła głęboki wdech oczekując walki...
Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30 Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 2953 Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-21, 21:25
Przywitaliście się, itd. Sędzia stał na jeziorku pomiędzy wami spoglądając raz na Inu, raz na Jamariko. W pewnym momencie ziewnął i odszedł po wodzie z trzy kroki do tyłu z przymrużonymi oczami i senną miną.
- Zaczynajcie... - Powiedział niezbyt głośno, lecz oboje usłyszeliście i walka się rozpoczęła, lecz to na trybunach było więcej emocji. Wy staliście w bezruchu uśmiechając się do siebie, a z trybun dochodziły krzyki widzów z których dało się usłyszeć "InJaumarikoe!" Wasze imiona mieszały się w ustach kibiców, którzy równocześnie wołali imiona dwojga zawodników. Wiatr zaczął wiać trochę mocniej na zachód co powinno wam co nieco przeszkodzić w rzucaniu waszą bronią miotaną.
Przełknąłem głośniej ślinę i stanąłem w pozycji obronnej. Nie było mi do śmiechu, z kilku powodów. Po pierwsze, Inu była, prawdopodobnie silniejsza ode mnie, a po drugie problemem mógłby być ten pies. Nieźle się wpakowałem nie ma co. Poczułem jak wiatr targa moimi włosami. Przeszkodzi nam to w zabawie bronią miotaną. Chyba, że uda się komuś z nas dobrze wyliczyć i rzucić. Niespokojnie wysunąłem się do przodu i ustawiłem się w pozycji obronnej. Analizowałem i myślałem. Dla mnie, najgorszym był węch Pai, co mogło pokrzyżować moje wszystkie plany. Jednak, coś kształtowało się w mojej głowię. Nagle, gdy złowiłem kontem oka swojego Sharingana wpadłem na pewien pomysł. Może uda się przejść egzamin bez walki? Uśmiechnąłem się lekko na tą myśl i wziąłem się do działania. Spojrzałem prosto w oczy dziewczynie. Skupiłem się i użyłem techniki Saiminjutsu. Włożyłem w nią dużo więcej chakry niż zazwyczaj. Wiedziałem, że może odeprzeć moją technikę, ale nic nie szkodzi spróbować. W impulsie jakby zakodowałem wielką chęć do wycofania się z egzaminu. Czując, że impuls dotarł do niej nie czekałem na reakcję. Wyciągnąłem dwa kunai'e i ustawiając ręce na krzyż przed klatką piersiową czekałem na atak. Byłem, cóż mocno zdenerwowany. Nie sądziłem, że uda mi się zajść tak daleko i nie przywiązywałem do tego zbytniej wagi. Lecz teraz, gdy stałem tu, przed moją dawną partnerką, nie miałem zamiaru się poddawać. Dużą nadzieję wiązałem z moja techniką klanową, ale gdyby się nie udała. Miałem już przygotowany mały plan. Ściskałem nerwowo kunai'e, jak gdyby zależało od nich moje życie. Z uwaga obserwowałem ją i jej psa i nagle zdałem sobie sprawę, że jego też powinienem uwzględnić. Szybko powtórzyłem technikę z tym samym kodem w impulsie. Gdybym dostrzegł, że Saiminjutsu nie działa na Inu i Pai rozpocząłbym tworzyć mgłę na obszar mostu, używając Kirigakure no jutsu.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-08-22, 17:49
Inu rzecz jasna wiedziała z kim ma do czynienia. Usłyszawszy głos sędziego przymknęła oczy tak i lekko spuściła głowę ,aby patrzeć poniżej twarzy przeciwnika. Zdawała sobie sprawę z czym ma do czynienia. Postanowiła kierować się swoim wyczulonym węchem. Dzięki temu znała lokalizację Jamy. Z pomocą Pai nawet mgła nie robiła zbytniego wrażenia. Inu nagle kucnęła i szepnęła coś psu łapiąc go za chustę. Po chwili podniosła się i złożyła pieczęci. Już za sekundę rotowała z zawrotną szybkością w stronę przeciwnika. O dziwo nie leciała wprost na Jamę, lecz tuż obok niego. Sunęła po ziemi rozniecając potężny kłąb dymu i pyłu w pobliżu Uchihy.
Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30 Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 2953 Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-22, 22:54
Jamariko, próbował wykonać na swojej przeciwniczce klanową technikę Saiminjutsu, lecz ta przed tym schowała wzrok patrząc poniżej twarzy przeciwnikowi. Jama stworzył mgłę na polu bity, lecz dzięki węchowi Inu i Pai dobrze wiedzieli gdzie jest ich przeciwnik i zaatakowali swoją tsugą. O dziwo nie uderzyli w przeciwnika, lecz niedaleko za nim robiąc w ziemi porządną dziurę i stwarzając kłęb dymu, który całkowicie ich zasłaniał. Jamariko niestety otrzymał jednym z kamieni w rękę, co nie sprawiło mu wielkiego bólu, lecz nieco spowolni go w wykonaniu pieczęci.
Szybko ukończyłem mgłę. Moja pierwsza technika nie zadziała, co wcale mnie nie zdziwiło. W końcu nie walczę z jakąś nowicjuszką. Trzeba wymyślić coś innego. Kunai'e dalej trzymałem na wysokości klatki piersiowej w najlepszej pozycji x. Bacznie rozglądałem się, gdzie Inu się znajduję. Mi mgła nie przeszkadzała, dlatego miałem dosyć spory plus. Teraz, trzeba było tylko wyprowadzić jakąś kontrę. Rozejrzałem się po całym terenie. Wpadłem na genialny pomysł. Sprawdziłem, czy Inu mnie nie widzi, po czym wykonałem Bunshin no Jutsu tworząc trzy klony. Każdy z nich zajął się czymś innym, a ja cichaczem weszedłem do wody, by mój zapach nie roznosił się po okolicy. Gdybym zobaczył Inu szybko rzuciłbym kunai'em i wykonał technikę Fukumi Hari celując w nią. Ustawiłem się korzystnie, by wiatr mi nie przeszkadzał. Upewniłem się, że Inu nic nie widziała. I jak, w takiej mgle. Iluzję cały czas krzątały się wokoło siebie jakby coś robiąc, a ja wynurzony w takiej postaci, by móc oddychać i widzieć czekałem na swoją ofiarę. Kunai miałem cały czas w pogotowiu. Denerwowałem się, ale chłodna stal dodawała otuchy. Jak zawsze, gdy musiałem się z czymś mierzyć. Nie wiedziałem jak wyjdę z tego pojedynku, ale jedno wiedziałem na pewno. Nie miałem zamiaru się poddawać. Z dna, wyciągnąłem kilka glonów i przykryłem się nimi taki sposób, by nie myślała, że to ja. Czekałem w ciszy i najmniejszym bezruchu.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-08-23, 12:59
Ale Inu nie polegała wyłącznie na węchu. Trzeba było dodać iż miała wyśmienity słuch. Uśmiechnęła się drapieżnie przewidując jego położenie. Oczami i tak nie działała więc wyczuliła swoje uszy. W kłębach dymu słyszała kroki przeciwnika. Bushiny były iluzjami tudzież nie wydawały żadnego dźwięku. Dziewczyna nawet nie wiedziała, że tam się znajdują.. Nimi się więc nie przejęła. Słuchała w ciszy razem z Pai, która lepiej się do tego nadawała. Cichym szczeknięciem idealnie nakierowała właścicielkę na przeciwinka. Inu więc nie czeka aż Jama wykona jakiś ruch. Słyszała również szum wody, więc wiedziała, że ten idzie w jej stronę chcąc się pozbyć zapachu. To by nieco utrudniło sprawę, lecz przecież psia drużyna na to nie pozwoli. Inu nie chciała dawać Jamie wiele czasu. Z chmary dymu wystrzeliły dwa shurikeny, które mknęły w stronę idącego przeciwnika.
Tymczasem Pai czmychnęła w pobliskie zarośla i ukryła się głęboko w nich. Jej małe i brązowe ciałko znakomicie wtapiały się w krzakach, więc zniknęła z oczów wszystkich dookoła.
Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30 Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 2953 Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-23, 20:33
Jamariko wykonał ruch z Bunshinami i nagle Inu poczuła dwóch Jamariko w dwóch różnych miejscach co prawdę mówiąc nieco ją speszyło, lecz korzystając jeszcze z słuchu usłyszała kroki swojego wroga kierujące się w stronę małego stawu, lecz tuż przy krawędzi lądu w jego kierunku ruszyły dwa shurikeny, które Jama ledwo co zobaczył swoim Sharinganem i uniknął ich, lecz jeden musnął go w ramię wywołując lekki ból.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 30 Dołączyła: 07 Mar 2010 Posty: 1265 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2010-08-23, 21:45
Skrzywila sie czujac bushiny Jamy jednakze sluch jej nie zawiodl. Pora teraz wylonic z kurzu, ktory powoli zaczal opadac. Z oddali Inu uslyszala cichy szczek Pai, nieslyszalny dla przeciwnika. Szczenie poinformowalo wlascicielke o lokalizacji Jamy. Dziewczyna nie zastanawiajac sie dluzej pomknela swoja tsugą w strone chlopaka. Rozwscieczony wir ujawnil sie z dymu i ruszyl rozszarpac przeciwnika...
Dobra, teraz kończę tę zabawę w kotka i myszkę. Wystrzeliłem z wody cichaczem, tak, by nikt mnie nie usłyszał. Podniosłem głowę i dostrzegłem wir Inu. Z miną, która świadczyła, że jestem mocno wkurzony wpadłem na pewien pomysł. Wykonałem unik i chwyciłem wcześniej wyciągniętą żyłkę i rzuciłem ją na Inu. Wir, w który ona się przemieniła mogłem wykorzystać,m by sama się zaplątała. Cały czas jednak zachowywałem bezpieczną odległość z kunai'em na wysokości piersi. Gdyby mi się udało uderzyłbym ją z wyskoku i wbił kunai'a w brzuch. Gdyby jednak nie, czekam aż zakończy kręcić się i uderzyłbym z Dainamikku Entorii. Poderwałbym także inne iluzję do roboty, by pomogły zdekoncentrować ją.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30 Dołączył: 22 Gru 2009 Posty: 2953 Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-23, 22:43
Waszą walkę przejmujeSeiso. Czemu? Ponieważ nawet z tym postem miałem problemy i się zmęczyłem xd Jak pośpię z dwa-trzy dni to może mi trochę przejdzie i w końcu coś mnie najdzie i zacznę pisać te zarąbiste, 20+ linijkowe posty z czym obecnie mam problem nawet jak opisuję tygodniowy trening, a to źle. Nie, żebym miał problemy z wymyśleniem czegoś, ale po prostu po napisany tych 2-3 linijek ręce mi opadają i piszę "Dalej robiłem to samo, lecz szybciej" itd, a takich rzeczy na tym PBF'ie być nie powinno!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach