Wzdrygnęłam się lekko, gdy poczułam gorące powietrze. Na razie nic więcej się nie stało, ale czułam, że jestem na dobrej drodze. Wzięłam parę głębszych wdechów i wróciłam z powrotem do treningu. Zanim w ogóle zaczęłam kumulować chakrę, zamknęłam oczy i pozwoliłam umysłowi na chwilę "odpłynąć". Zaraz potem wzięłam się za kumulację energii, a następnie oczami wyobraźni chciałam zobaczyć jak chakra przemienia się w prawdziwy ogień. Złożyłam odpowiednie pieczęcie wymawiając nazwę techniki i będąc nieustannie skupiona na energii.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
REKLAMA
Natura Chakry: Raiton, Katon
Dołączył: 27 Lis 2009 Posty: 2384
Wzięłam łapczywy oddech. Wykonywanie tej techniki, w ogóle jakiejkolwiek techniki, gdzie trzeba "pluć" ogniem, nie należy do najprzyjemniejszych. Minęła chwila, nim znów swobodnie mogłam oddychać. Stanęłam w tej samej pozycji co przed chwilą i powtórzyłam czynności wykonane wcześniej. Bez pośpiechu skumulowałam chakrę w płucach i wzięłam głęboki wdech. Wykonałam odpowiednie pieczęcie i wydmuchnęłam powietrze zmieszane z energią katon.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Złapałam się za gardło, które mnie strasznie paliło. "Jeszcze parę razu i mogę zapomnieć o mówieniu..."- Pomyślałam niezdolna wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk. Ta... musiałam popracować nad odpowiednim "wypluwaniem" ognia. Wzięłam kilka głębokich wdechów i znów wykonałam te same pieczęcie, wcześniej nabierając powietrza do płuc i mieszając je z żywiołem chakry Katon.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Czułam, że szlo mi coraz lepiej. Oparłam się znowu o ścianę.
-Eh... siedzę tu i siedzę... Muszę się wziąć i wreszcie wyruszyć na jakiś porządny trening.- Stwierdziłam. Zaraz uświadomiłam sobie jedną, mało znaczącą, a jednak przerażającą rzecz. Ja mówię sama do siebie! Starzeję się! To wszystko przez te łyżeczki! ( ) O nie, ja się tak łatwo nie poddam. Wstałam i z determinacją wymalowaną na twarzy wznowiłam trening techniki Katonu. Skumulowałam chakrę w płucach i wzięłam głęboki, najgłębszy jaki dałam radę wdech, po czym wypuściłam powietrze z ust, mieszając je z energią.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
- Jest! Wreszcie!- Krzyknęłam uradowana, że opanowałam nową technikę. Gdy tylko ogień opadł, moja radość zniknęła jak bańka mydlana, a na jej miejscu pojawiło się nowe uczucie grozy...Otóż przede mną znikąd pojawiła się srebrna łyżeczka z wzorkami! Niemal natychmiast odskoczyłam jak kot od wody. Widząc, że owa rzecz przynajmniej w tej chwili nie ma zamiaru mnie zaatakować, podeszłam bliżej. Okrążyłam diabelskie narzędzie i stwierdziłam, że jest nawet ładne. Rozejrzałam się po sali, chcąc sprawdzić czy nikogo nie ma i zabrałam łyżeczkę. Zawsze jakaś broń...
No więc z nowym narzędziem wznowiłam trening. Wreszcie do nauczenia została mi już tylko ostatnia technika katon. Rozprowadziłam chakrę równomiernie po organizmie, a potem starałam się ją wyzwolić na zewnątrz, w postaci prawdziwych płomieni. Wykonałam odpowiednie pieczęcie i powiedziałam cicho:
-Ryuuka no Jutsu [Katon] - " Oh... dobrze, że nie trzeba znów zionąć ogniem..."
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Już w tej chwili wiedziałam, że z tą technika nie będzie tak łatwo. Wzięłam kilka głębszych wdechów, jednak tym razem tylko po to, żeby się uspokoić. No więc kolejną próbę czas zacząć. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, tą technikę powinnam opanować już dziś. Zamknęłam oczy, w tej chwili skupiając się tylko i wyłącznie na rozprowadzeniu chakry po organizmie. Gdy już to udało mi się zrobić, spróbowałam ją wyzwolić na zewnątrz ciała. Jeśli i to mi się udało, chałą swoją siłą woli chciałam, by zamieniła się w prawdziwe płomienie.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Oparłam się o ścianę i leniwym ruchem dłoni schowałam niesforne kosmyki włosów za ucho.
Musiałam sama przed sobą przyznać, że wyrządziłam troszkę szkód przez te techniki Katon. Skrzywiłam się nieznacznie. Co zrobić, żeby przyśpieszyć ten trening? Mogłabym w sumie skorzystać z pomocy klonów, ale nie mogę marnować chakry. "Ach, ta ściana jest tak przyjemnie zimna..."- Pomyślałam niemal mrucząc z zadowolenia. Zaraz jednak otrząsnęłam się i wstałam gwałtownie. Nie mogłam tak marnować czasu. Zebrałam się w sobie i powtórzyłam dokładnie te same czynności co wcześniej, tyle że starałam się wykonywać je z jeszcze większą starannością.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Ze zmęczeniem spojrzałam na efekt mojej pracy.
-Jeszcze troszkę.... Kawałek... i pójdę sobie...ta..odpoczynek...- Mruczałam cicho sama do siebie. Wyciągnęłam z kieszeni niedawno znalezioną łyżeczkę. "Nawet ładna... " - Przeszło mi przez myśl. Spojrzałam na swoje odbicie.
- Na co się tak przyglądasz? Powinnaś brać się za trening.- Powiedziałam udając tą "dobrą" stronę mnie.
- E tam! Pięć minut w tą czy w tą...- Odezwała się moja druga połowa.
- O matko, ja wariuję! - W końcu stwierdziły obie. Po nie długim namyśle przyznałam rację jednak tej pierwszej części mnie i postanowiłam wziąć się do roboty. Wstałam i przeciągnęłam się. Skumulowałam chakrę i wysłałam ją na zewnątrz organizmu, starając się ją zmienić w ogień. Wykonałam odpowiednie pieczęcie i wypowiedziałam cicho nazwę techniki.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach