[Katrin Uchiha]

No, rozgrzewka zakończona. Katrin schowała broń, podnosząc głowę w górę. W stronę błękitnego nieba. Jaka może być pora dnia? W ogóle, jaki dzień? Eh, a co za różnica? Ważne, że trenuje. I tak nigdzie się nie spieszy. Genialne uczucie, gdy wiesz, że nie musisz nic, a do pracy skłania cię własna wola. Przymknęła powieki, niedopuszczające promieni słonecznych rażących jej szare oczęta. Ileż to razy chciała się poczuć znów jak beztroskie dziecko, nie martwiące się problemami dorosłych? Poganiać z kolegami! Aż sama nie wierzyła, że czas tak szybko leci. Powiał silniejszy wiatr, który zmierzwił i tak potargane włosy dziewczyny. Mimowolnie na jej ustach zawitał uśmiech zadowolenia. Co za uczucie! Odgarnęła niesforne kosmyki z czoła, otwierając oczy i tym samym przerywając swoją chwilę zapomnienia.
- Witamy w rzeczywistości.- Mruknęła sarkastycznie pod nosem. Nagle usłyszała szelest. Zaniepokojona napięła się jak struna, nasłuchując. Odruchowo aktywowała Sharingan, spoglądając w stronę, skąd pochodził dźwięk. Chwyciła Daikatanę i bez wahania skoczyła w tamtym kierunki. W ostatniej chwili wyhamowała, gdy zauważyła, że owym "podkradaczem" jest nie kto inny, jak drogi przyjaciel Tsuyori.
-Tsu, baranie!- Warknęła zła, stając obok tygrysa. Przyglądała się mu krytycznym okiem. Wyglądał iście przerażająco. Pysk i łapy miał we krwi. Prawdopodobnie swoich ofiar. Zmulone spojrzenie mówiło, że tej nocy się długo namęczył, nim zjadł zasłużony posiłek. Kat westchnęła bezradnie.
-Dobra, odpocznij sobie, ale potem ci nie odpuszczę.- Zagroziła. Tsy mruknął coś swoim głębokim, kocim głosem i bezceremonialnie położył się pod drzewem. Teraz już go nic nie obchodziło. Dziewczyna z dezaprobatą pokręciła głową, wyjmując Daikatanę. Doskoczyła do pnia jednego z drzew i tak jak poprzednio uderzała w korę ostrzem. Za każdym kolejnym razem starał się robić to coraz szybciej, jednocześnie skupiając się na dokładności. To wcale nie było łatwe, jak by się wydawać mogło! Broń była dość ciężka, oburęczna, mimo to Katrin ani myślała przestać. Dopiero, gdy poczuła okropny ból przeciążonych mięśni, odłożyła miecz, biorąc łapczywie powietrze. Stworzyła dwa Kage Bunshiny i z ciągle włączonym Sharinganem zaczęła na nich używać wszystkie znane jej, klanowe techniki. Nie było tego wiele, raptem Saiminjutsu, GenJutsu polegające na zasugerowaniu przeciwnikowi jakiejś techniki, tylko po to, by wykorzystać element zaskoczenia i użyć Jutsu wcześniej, oraz Taihen Me, dzięki któremu wróg tracił poczucie czasu, Jutsu którego Katrin była autorką. Ponieważ obydwie techniki nie były w stanie zniszczyć, a jedynie zdezorientować klony, dziewczyna postanowiła zaatakować bezpośrednio. Jednym, długim susem doskoczyła do nich, celując nogą w splot słoneczny, czułe miejsce, jednego z nich. Drugą kopię zaatakowała Daikataną, techniką miecza Fuuma Ninken Zanbatou. Polegała ona na tym, co dziewczyna raczej opanowała. Szybkich cięciach. Nie zawracając sobie głowy, co się stało z klonami, wykonała Gufutenka, jedną z technik Raitonu, polegającą na posłaniu we wroga, tym przypadku bogu ducha winny kamień, niedużej błyskawicy. Następnie tworzyła dwa burzowe wiry, Raizou Senpuu no Jutsu[Raiton], a na sam koniec wykonała Muratta[Raiton], elektryzując swoją prawą rękę, którą uderzyła w stojące obok drzewo. Odczuwając wyraźne zmęczenie, usiadła obok przyjaciela, zamykając oczy i starając się skupić na krążącej po całym ciele chakrze. Taka medytacja pozwoliłaby jej odpocząć. Przynajmniej fizycznie, jednocześnie nie przerywając treningu. Bardzo ciekawa opcja.

[REKLAMA]

[Ireshige Seija]

+4% Walka mieczem
+3 Raiton
+4 KG
+1 W.Wręcz
+2 zręczności
-3 koleżeństwo z tygrysem

[Mizuno Uchiha]

Odwróciłem się słysząc jakieś hałasy dochodzące z polanki na, którą od razu pośpieszyłem. Ciało z którym trenowałem odesłałem do tabliczki a sam przeskakując po drzewie wbiegłem na polankę gdzie stała już Katrin ciężko trenując. Wydawało się, że nic jej się nie stało po poprzedniej walce.
- Siemanko - powiedziałem dziarsko podchodząc z wolna do dziewczyny - Widzę, że już się dobrze czujesz. Mogę nauczyć Cię jednej tylko techniki, lecz będzie to coś na co warto zwrócić uwagę a mianowicie...(tu wykonałem kilka pieczęci)
- Chidori! - krzyknąłem uruchamiając technikę.

[Katrin Uchiha]

Otworzyła swoje szare oczy, kierując wzrok na osobę, która raczyła jej przerwać. Nie powiedziała nic, w ciszy słuchając słów przybyłego. Była ciekawa, jakiej to techniki On, Legendarny Sannin, Mizuno Uchiha, jej nauczy. Tygrys również wydawał się być zaintrygowany. Aktywowała Sharingan. Kiedy zorientowała się, o jaką technikę chodzi, dla udowodnienia wyłączyła swoje Kekkei Genkai. Nawet nie spoglądając na chłopaka, wykonała potrzebne pieczęcie.
-Chidori!-Wykrzyknęła. W jednej chwili słychać było świergot, jakby tysiąca ptaków. Jej dłoń okalały zewsząd niebieskie błyskawice. Nie mogąc zbyt długo utrzymać energii w ręku, zużyła ją na bogu ducha winnemu drzewu. Oparła się o pozostałości pnia, oddychając ciężko. Zerknęła zza ramienia na Mizuno, z nikłym uśmiechem satysfakcji. Tsuyori również wyglądał na zdziwionego. Nawet on nigdy nie widział jak jego przyjaciółka wykonuje tą technikę. Prawdopodobnie był wtedy na polowaniu.
-Zaskoczony?- Wydyszała z chytrym uśmiechem.

//W pewnym konkursie główną nagrodą była możliwość nauczenia się techniki wyższej rangą. Tak się składa, że owy konkurs wygrałam ^^" //

[Mizuno Uchiha]

- Eh... a chciałem zaszpanować - powiedziałem z uśmiechem drapiąc się po głowie. " Choroba, czyli raczej nie mam czym zaszpanować...hmm... " - pomyślałem i wpadłem na inny pomysł.
- A więc już znasz Chidori to nauczę Cię jej pochodnej... - powiedziałem skupiając chakre w ręce i używając Chidori Senbon [Raiton] w kierunku drzew... - No i co tą może chcesz się nauczyć ? - zapytałem

[Katrin Uchiha]

Gdy chwili, gdy igiełki chakry z niesamowitą szybkością ruszyły w stronę drzewa, by chwilę potem o nie się rozbić, mimowolnie oczy Katrin zaświeciły błyskiem fascynacji. Lubowała się w błyskawicach i we wszystkim, co było z nimi związane. Szybko się jednak opanowała krzyżując, opierając nonszalancko lewą rękę o biodro.
-No, w sumie może być...- Stwierdziła, z udawaną obojętnością, chowając uśmiech radości za potarganymi przez wiatr włosami.

[Mizuno Uchiha]

Uśmiechnąłem się widząc, że Katrin stara się ukryć uśmiech za włosami.
- Widzę, że Ci się podoba no więc zacznijmy trening. Jestem kiepskim nauczycielem ale włącz sharingan może Ci pomoże - przerwałem na chwile - Dobra zbierz chakre natury raiton w ręku o tak - powiedziałem robiąc to samo. W okół mojej ręki pojawiła się widoczna błyskawica - Zrób to tak jak do chidori. Jak już masz to zamachnij się ręką starając się wystrzelić te igły - powiedziałem sam pokazując jak to trzeba zrobić.

[Katrin Uchiha]

Przytaknęła głową, uważnie słuchając słów Mizuno. Starała się wykonać wszystko z poleceniem.
-Hai Sensei...-Mruknęła żartobliwie, jednak zaraz potem jej twarz wyrażała skupienie i koncentracie. Aktywowała Sharingan, starając się jednocześnie skumulować chakrę w prawym ręku. Teraz pozostaje to przekształcić w energię Raiton. Dosłownie tak samo, jak było z Chidori. Coś w tym guście. Tylko trzeba to jeszcze zmienić w igły, które można rzucić! To pewnie będzie dość trudne. Lepiej żeby Mizuno i Tsuyori mieli się na baczności. W końcu nie wiadomo gdzie poleci to bliżej nieokreślone coś, co miało być początkowo senbon z błyskawicy. Zamachnęła się i gdy stwierdziła, że obrała w miarę dobry kierunek, rozluźniła palce, wypuszczając zebraną chakrę w dłoni.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

21%

[Mizuno Uchiha]

- Hmm - mruknąłem badawczo patrząc na to jak wykonuje tą technikę. Postanowiłem podzielić się z dziewczyną spostrzeżeniami:
- Gdy już zbierzesz odpowiednią ilość chakry w ręce musisz wprawić ją w ruch. Wiem, że to nie jest takie łatwe ale zamach ręki powinien Ci pomóc. Zrób to bardziej dynamicznie o tak - Tu zebrałem chakrę i szybkich ruchem ręki wystrzeliłem kilkanaście senbonów w drzewo. - Im szybciej to zrobisz tym powinno być Ci łatwiej - powiedziałem.


Ps. Pisz co się udało a co nie....

[Katrin Uchiha]

-Dobra, spróbuję....-Potaknęła ugodowo Katrin. To wszystko był jeden wielki eksperyment. Nie wiadomo co z tego wyniknie, jak się za to zabrać i ogółem... Oczami wyobraźni widziała już, jak energia przemienia się w Raiton, w jej dłoni powstaje jasna błyskawica, którą rzuca w stronę drzewa, a cała kula chakry rozpryskuje się na małe igiełki. O, tak. Fajnie by było. Przez chwilę dała się ponieść fantazji, w wyobraźni analizując każdy swój ruch.No ale gdzie błąd? Ma być więcej dynamiki? Ok, zobaczymy co z tego wyniknie. Wzięła głębszy wdech, i tak jak ostatnim razem, skumulowała chakrę w ręku. Poczuła delikatne i przyjemne mrowienie. Mm...ciekawe uczucie. Więc teraz trzeba włożyć w to więcej ruchu, szybciej...Chciała, by w jej ręku rozbłysnęła jasna energia, charakterystyczna dla Chidori. Gdy tak się stało, bez chwili wahania wzięła duży zamach i rzuciła całą zebraną charką Raiton, starając się wcelować w stronę drzewa.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Wystrzeliłaś elektryczne igły ze swojego Chidori ze sporą prędkością, lecz zanim doleciały do celu rozprysły się.

48%

[Katrin Uchiha]

Katrin widząc postępy swojej pracy, nie kryła małego uśmiechu, czającego się w kącikach ust. Zaraz jednak spoważniała, uznając, że czas na radość będzie, gdy już opanuje technikę, co pewnie takie łatwe nie będzie. Hm...Biorąc pod uwagę, że szybkość była odpowiednia, zresztą niemal cała reszta też, było nieźle. Tylko jeszcze ta przeklęta wytrzymałość! Co by z tym fantem zrobić? Chakra. Trzeba w to włożyć więcej chakry! No nic, spróbujmy. Wzięła głęboki wdech, stając w wygodnej i stabilnej pozycji. Nie chciała ryzykować upadku. Tak jak przedtem, skumulowała chakrę Raiton w ręku, tworząc najpierw Chidori. Starała się użyć jej, tym razem, wystarczająco dużo. Wzięła zamach, i rzuciła całą zebraną energią, chcąc ją podzielić na dziesiątki części i uformować ostre igiełki.

[Nizari Asneri]

54%

[Mizuno Uchiha]

- Popracuj nad jak najdłuższym utrzymywaniu kształtu chakry - mruknąłem leżąc pod drzewem pogrążony w myślach. - Jak skończysz musimy pogadać - dodałem wpatrując się w różnego kształtu chmury. Przez moją głowę przewijały się wizje mojej potęgi, które mogę ziścić wystarczy być bezwzględnym. Madara Uchiha.... Muszę go znaleźć i dowiedzieć się wszelkich tajemnic Sharingana.