Twój atak błyskawicy był nie do uniknięcia ale, został on wchłonięty przez dolną część krzyża którym władała Alice. Następnie cała trójka zaatakowała, najpierw pierwszy z braci zaatakował przy pomocy "Gatsuga Inferno", Alice przy pomocy krzyża użyła natury wiatru i potroiła siłę ataku natury ognia. Zaś co było dziwne nie zauważyłeś 2 brata... gdzieś zniknął.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Raiton
Dołączył: 05 Lip 2010 Posty: 307
Wylądował miękko za nimi. Szybko dokończył czar. Z nieba wyłoniło się coś na kształt węża z piorunami. Było wielkie na co najmniej czterdzieści metrów. Nadleciał i ochronił Jamarko przed uderzeniami. Cały stworzony był z piorunów. Wampir wchłonął energię z ziemi.
Wskoczył na niego i uśmiechnął się. Wyciągnął rękę we władczym geście. Smok zaatakował jęzorem elektryczności,a sam twórca owinął się barierą z energii...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Nagle cała trójka pojawiła się w jednym miejscu przy Alice a atak twojego elektrycznego węża został wchłonięty przy pomocy krzyża " Cóż za irytujący oręż " pomyślałeś patrząc na nich z góry.
- TO jest coraz bardziej interesujące - powiedział jeden z braci
- Masz rację braciszku, a ty co o tym sądzisz Alice- skończył drugi po czym skierował wzrok na dziewczynę która w bladym świetle dnia wyglądała na nie więcej niż 16 lat.
- Ja ... - zaczęła gdy nagle przerwał jej dzwonek telefonu, była to zwykła melodia monofoniczna, dziewczyna sięgnęła i odebrała
- Tak...tak....oczywiście.....tak... i z duchem twoim - zakończyła rozmowę po czym odwróciła się i powiedziała
- Wybaczcie ale Watykan mnie wzywa dokończcie to sami.... a i macie pozwolenie na zdjęcie ograniczeń - powiedziała po czym nagle zniknąłem w jaskrawym świetle.
- cóż za kłopotliwa sytuacja braciszku, a więc zaczynajmy - Skończył jeden zaś drugi jedynie skinął głową. Bracia stanęli do siebie bokiem po czym zerwali różańce które mili na szyjach i naglę zamienili się w dwie kule światła które zaczęły wirować i łączyć się a gdy całkowicie się złączył powstał niewielki wybuch w wyniku którego powstało wiele dymu a po chwili ukazała się z niego postać, był to wysoki chłopak w ogóle nie podobny do braci, miał białe ubranie, kruczo czarne włosy białą twarz i ciemne oczy z których biła chęć mordu. W rękach dzierżył biały krótki miecz ze szkarłatną rękojeścią.
- A więc to ty sprawisz tyle problemu - popatrzył na ciebie bez zainteresowania
Przełknął głośno ślinę. Wiedział kim oni są. I on musiał dać z siebie wszystko. By przeżyć.
Stanął jakby do modlitwy i podniósł ręce w górę. Miał nadzieję, że zostanie mu trochę sił. Połączył wszystkie żywioły ze swoim wężem. Powstał smok, który miał przednie, ogniste łapy, tylne wodne, skrzydła powietrzne, ogon ziemny, a reszta to była elektryczność. Podwoił swoje rozmiary. Także obrona Jamariko zmieniła się na pancerz pięciu żywiołów.
- To teraz zaczynamy zabawę.
Smok ryknął potężnie i wypluł w stronę tamtego pocisk zbudowany z esencji wszystkich mocy, które miał w sobie.
Jednocześnie wampir wykonywał proste zaklęcie paraliżu. Na wszelki wypadek...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
-...opuściłeś..gardę...- usłyszałeś po czym chłopak pojawił się za tobą i stanął na wężu bez żadnych problemów. Nie mogłeś się ruszyć, całe twoje ciało było niczym jeden stop metalu. Prawdopodobnie chłopak odbił twoje zaklęcie paraliżu które spadło na ciebie.
-...Cero...- nagle twoje myślenie przerwał wystrzał chłopaka, ciężki nabój z broni Desert eagle przebił twój pancerz a kula przeszła na wylot. Ty zaś spadłeś na ziemię tracąc kontrolę nad wężem który zniknął.
-...tylko...na..tyle...cię...stać...- usłyszałeś powolną wypowiedz, która ciągnęła się dalej
-...ukarz...mi...swoją...prawdziwą...moc...- powiedział rzucając ci wyzwanie
Spojrzał się dziwnie na tamtego. Uśmiechnął się i rzucił czar paraliżu. Jednocześnie rzucił się na chłopaka. Dotknął ręką jego ciała i zaczął wchłaniać jego energię życiową.
U istot żywych powodowało to niewyobrażalny ból. Kopnął go. Sam odzyskał wszystko. Starał się pozostawić mu tyle, by miał siłę tylko odpowiadać na pytania.
-Zaczniemy po kolei. Czemu tu była zasadzka. Miałem z wami układ. Nie wybijam watykańskich, a dajecie mi spokój. Słucham, mamy dużo czasu...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
- Głupku...Naprawdę nazywam się Jiro i jestem specjalnie wypracowanym programem przez XIII sekcję watykańską by pozyskiwać informację...tym razem celem byłeś...TY...Następnym razem gdy się spotkamy nie będzie tak łatwo...- skończył po czym nastąpiło rozłączenie i chłopak powrócił do stanu jaki był wcześniej, czyli bracia shinigami. Byli oni zmasakrowani. A ty zostałeś sam na równinie między zgliszczami miasta, to był koniec. Lecz ta cała sytuacja byłą nie jasna....
Przypomniał sobie chichot tamtego. On coś musiał wiedzieć. Szybkim ruchem wezwał katany i schował do pochwy. Prawie jednocześnie odnowił portal i przeszedł przez niego.
Pojawił się w swojej wieży. Węchem ruszył za tamtym ze złowroga miną. Wyczuł go za zakrętem. Stworzył bicz z powietrza by go związać. Cicho jak kot. Wyskoczył i rzucił się na niego z furią w oczach...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Zdjął rękę z jego gardła.
- Jestem lepszy niż myślałeś. A teraz wszystko mi wyśpiewaj. O co z tym chodziło. Albo będziesz cierpiał.
Jego ręka zalśniła elektrycznością. Ten rodzaj atakował nerwy w taki sposób, że ból był niewyobrażalny. a tamten doskonale o tym wiedział...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
-...On.. Alcadar...*harr*...- splunął krwią kończąc. A To imię które wypowiedział niosło się dalekim echem. Alcadar był to przywódca 3 osobowej grupy "Trii Command", prawdopodobnie najbardziej poszukiwane potwory na świecie, ścigany listem gończym z samego Watykanu. Alcadar był to wampir doskonały tak jak ty.
Skręciłem mu szybkim ruchem kark. Wszedłem do wieży i naprawiłem zbroję. Wyczyściłem katany i weszłem do podziemi. Przekalibrowałem portal na Wampirzy Sklep. Szybko wskoczyłem w niego i po chwili stałem przed ladą w sklepie. Wampir, sprzedawca nawet się nie zdziwił.
-Witaj. Pamiętasz może tą broń dystansową, którą zrobiłeś specjalnie dla mnie? Masz ją nadal na składzie?
Podparłem się o ladę.
- i przy okazji. Zawsze masz sporo informacji. Możesz mi coś powiedzieć o Alcadarze i grupie Trii Command?
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
- Proszę oto Ona - powiedział stary sprzedawca wyjmując z wielkiego kufra piękną kuszę, wykonana z najlepszego dostępnego surowca. Po czym wyjął jeszcze Wyjątkowe kołki gdyż były zrobione z kryształu.
- Mają niewielką siłę rażenia ale mogą zaskoczyć szybkością ataku - dodał wyjmując "magazynek" do niej.
- A co Do tych całych Trii Command to ciężka sprawa , Alcadar to ich Lider, primero który włada całym podziemiem ale trudno się do niego dostać, a pozostała dwójka to tajemnica - zakończył
Chciałbym jeszcze coś maszynowego. Jakiś porządny pistolet. I wiesz, kto dysponuje informacjami o Tej trójce.
Kuszę przewiesił sobie przez ramię. Bełty przyczepił na łydce, by łatwiej było się do nich dostać. Z pytaniem w oczach, Jamariko spojrzał się na wampira.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
- Niestety Jamariko, ale nie mam na razie żadnego pistoletu ale wróć później to może będę coś miał, a co do informacji na temat TC to nie wiem nic więcej ale chodzą pogłoski, że mają oni jakieś powiązania z XIII sekcją watykańską - zakończył po czym dalej poszedł krzątać się miedzy regałami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach