• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Konoha Gakure Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Statystyki • Rejestracja • Zaloguj • Album • Download

 Ogłoszenie 

Dzień Tygodnia Pora Roku Pogoda Gazetka Event
Czwartek Wiosna +19°C, wiatr Gazetka nr.12 - Brak -

1.Zapraszam do rejestrowania się na forum!
2. Proszę o głosowanie w Toplistach!
3. Zapoznajcie się z regulaminem
4. Nicki mają być KLIMATYCZNE

Poprzedni temat «» Następny temat
Trening Jamariko
Autor Wiadomość
Potenżny EromeQ 


Natura Chakry: Fuuton,Suiton
Wiek: 30
Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 4006
Skąd: Tsuki-Gakure
Wysłany: 2010-08-19, 21:47   

+3 wszystkiego co trenujesz

oprócz chakra+4
_________________
Chcesz zarobić?
Możesz:
-Sprzedaż odrobiny krwi .
-sprzedaż zwierząt lub jeńców
-Zatrudnienie się jako łowca.

Więcej na gg 11224309 lub w ciemnej uliczce

Moja ciemna uliczka
 
 
     
REKLAMA 

Natura Chakry: Fuuton,Suiton
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 307
Wysłany: 2010-08-19, 22:36   

 
 
     
Jamariko Uchiha 


Natura Chakry: Fuuton, Raiton
Wiek: 29
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 307
Skąd: Międzywodzie
Wysłany: 2010-08-19, 22:36   

Leżałem na ziemi z zamkniętymi oczyma. Było mi tak dobrze, że nie miałem ochoty wstawać. Mięśnie i kilka sińcy przestało już boleć, a zmęczenie już dążyło w połowie wyparować. Teraz pozostało tylko trenować.
Otworzyłem leniwie oczy, w których dalej lśnił Sharingan. Podniosłem się z ziemi i przeciągnąłem leniwie jak kot. Przekręciłem lekko głowę w bok i podrapałem się po karku. Podeszłem do skrzyni i wyciągnąłem hantle dwudziestokilowe. Powoli je podniosłem i zważyłem w ręce. Powinienem dać radę. Pewnie chwyciłem je w dłonie i rozpocząłem podnoszenie do góry na łokciu. Przy każdym podciągnięciu hantla w górę lekko się krzywiłem. Siniaki, przy napinaniu mięśni dawały o sobie znać. jednak dalej starałem się robić to jak najszybciej i dokładnie. Szybko mi szło. Widać było rezultaty z długiego treningu. Chciałem już odłożyć hantle, ale nie poddałem się. Ćwiczyłem dalej, cały czas licząc. W końcu padłem przy czterdziestym razie. odrzuciłem hantle od siebie na jakieś trzydzieści centymetrów. Jednak po chwili odpoczynku chwyciłem je spowrotem i powtórzyłem swój wyczyn jeszcze szybciej podnosząc ciężary. Krzywiłem się niemiłosiernie, ale nie poddawałem się. Robili to tylko słabi. Następnie tradycyjnie przeszedłem do zgięć tułowia. Poprawiłem chwyt na hantlach i prostowałem się z nimi wykorzystując tylko siłę brzucha. tutaj już nie krzywiłem się. Na tym odcinku mojego ciała nie było siniaków, ani nie trafiło tutaj dużo uderzeń tamtego. Udało mi się wykonać czterdzieści powtórzeń po czym zawisłem w odpoczynku. Nagle poderwałem się i wznowiłem ćwiczenie. wykonywał je dokładnie i szybko, by osiągnąć maksymalne efekty. wykonałem taka samą ilość razów co poprzednio, po czym rzuciłem je obok skrzyni. Po chwili zastanowienia padłem na ziemię. Przetarłem rękawem pot, ale dużo to nie dało. Położyłem ręce obok głowy i szybkimi ruchami podrywałem się z ziemi. Po chwili utrzymywania się w powietrzu opadałem na ziemię. I tak w kółko. Te same wyćwiczone ruchy. Pot kapał dosyć mocno na podłogę, ale nie przejmowałem się tym. Przy trzydziestym piątym powtórzeniu opadłem mocno na ziemię, by po chwili podnieść się. Miałem już dość ćwiczeń typowo siłowych.
Ze skrzyni wyciągnąłem małe shurikeny. Stanąłem na przeciw manekina i z Sharinganem zacząłem go bombardować, w dosyć szybkim tempie. Celowałem we wszystkie ważniejsze punkty na ciele człowieka; głowę, brzuch, klatkę piersiową, serce. Pociski trafiały w cel tak jak powinny z czego byłem bardzo zadowolony. Patrząc na moje wyniki postanowiłem zwiększyć poziom trudności. Wykorzystywałem Shunshin no Jutsu, by pojawiać się różnych miejscach i oddaleniu od manekina, po czym wypuszczałem kilka shurikenów, i znów znikałem, by pojawić się w najmniej oczekiwanym przez niego miejscu. Nad nim, na ścianie, blisko niego. Zrobiłem z trzydzieści takich teleportacji, po czym skończyły mi się shurikeny. Szkoda, bo zaczynałem się naprawdę dobrze bawić. Powyciągałem je z manekina, który, nawiasem mówiąc, był już nieźle podziurawiony. Pokazywało to, całkiem dobrze intensywność treningu.
Schowałem broń do skrzyni, a zamiast niej wyciągnąłem dziesięciokilowe ciężarki. Dokładnie przyczepiłem je do kolan i kostek i ruszyłem pełnym sprintem po swojej trasie. Jak zawsze kontrolowałem oddech, jednocześnie wsłuchując się w odgłos swoich kroków. Nie czułem zmęczenia, ponieważ dopiero zacząłem i wziąłem dosyć lekkie obciążenie. Takim tempem pokonałem pięć okrążeń, po czym zwolniłem do szybkiego truchtu. Musiałem na nowo wsłuchiwać się w nieco inny rytm kroków. Teraz nic innego się nie liczyło. Tylko ten bieg. Zacząłem lekko posapywać, lecz zaraz wyrównywałem oddech. Wykonałem jeszcze dziesięć kółek po czym zatrzymałem się opierając całym ciałem o ścianę. Oddech był nierówny i urywany więc szybko sprowadziłem go od odpowiedniego poziomu. Teraz postanowiłem poćwiczyć walkę wręcz.
Wybrałem jakiegoś słabego gennina. Nie chciałem znowu aż tak się przemęczać. Użyłem techniki Saimijutsu, by sprowokować go, po czym techniką Shunshin no Jutsu pojawiłem się za nim i potężnie kopnąłem go w plecy. Potem poszło gładko. Wykonałem taneczny piruet po czym znalazłem się po jego prawej. Szybkim ruchem trzepnąłem go w bok głowy i zanurkowałem w dół kopiąc przy okazji w kolano. Znowu użyłem tej technik, by pojawić się z jego lewej. Znowu dostał w bok głowy. A po chwili spadł na niego deszcz moich ciosów. był tak zdezorientowany, że nie musiałem się specjalnie wysilać z unikami. Celowałem w e wszytko co popadnie i jak najwyraźniej dawało to efekty. na koniec wykonałem swoje kombo i odszedłem od pokonanego. Moje myśli były zbyt rozbiegane, by zacząć medytację, więc po prostu usiadłem na ziemi i zapatrzyłem się przed siebie.
_________________



Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
 
 
     
Simeon Kaguya 


Natura Chakry: Doton
Wiek: 30
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 1093
Skąd: Konoha
Wysłany: 2010-08-20, 06:48   

+4 siła
+4 wytrzymałość
+1 szybkość
+1 zręczność
+3 walka wręcz
_________________

KARTA POSTACI
 
 
     
Jamariko Uchiha 


Natura Chakry: Fuuton, Raiton
Wiek: 29
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 307
Skąd: Międzywodzie
Wysłany: 2010-08-20, 12:45   

Rozmasowałem lekko obolały kark i podniosłem się z ziemi. Strzeliłem głośno palcami i rozejrzałem się po sali. Mało kto już ćwiczył. Było cicho i przyjemnie, ale dalej gdzie nie gdzie rozlegały się dźwięki uderzeń. Poprawiłem swoje włosy i wziąłem się za trening.
Powoli przeszedłem się po małym okręgu po czym chwyciłem dwudziestokilowe hantle. Pewnie i mocno, już lekko przyzwyczajony do ich wagi i kształtu, podniosłem z ziemi. Szybkimi i precyzyjnymi ruchami zacząłem podnosić je do góry. Mięśnie napinały mi się pod bluzką, a pot, choć już sporo odpoczywałem zaczął spływać po ciele. Ze spokojem i dosyć obojętnie ćwiczyłem ręce, dopóki nie doszedłem do pięćdziesięciu powtórzeń. Odsapnąłem lekko i wykonałem skłon do przodu, mając proste ręce. Szybkim ruchem podniosłem się do góry. Ciężarki miału służyć za obciążenie, bym trochę potrenował mięśnie brzucha. Sapałem lekko, ale mężnie wykonywałem ćwiczenie. Doszedłem do tylu samo powtórzeń co wtedy. I znowu zmiana, powróciłem do wyciskania hantli na łokciu. Podniesienie, zgięcie i wyprost. Doszedłem do trzydziestu, po czym wróciłem do skłonów, których wykonałem tyle samo.
Następnie jak zwykle założyłem na rzepy dziesięciokilowe obciążniki, lekko powyżej kostek i nadgarstków. Rozejrzałem się po hali, czy nikt nie przeszkadza mi w biegu i ruszyłem szybkim truchtem. Od samego początku kontrolowałem oddech i wsłuchiwałem się w odgłos moich kroków. Ze spokojem, przy każdym okrążeniu zmieniałem tempo, cały czas przyśpieszając. Chciałem, by trening przyniósł jak najlepsze efekty. Ósme kółko wykonywałem już pełnym sprintem. Oddychałem równo i miarowo, a kroki słyszałem w dużym natężeniu. Z uśmiechem biegłem dalej, błyskawicznie pokonując ostatnie pięć okrążeń. Czułem się świetnie i zrzucając ciężarki jeszcze raz wystartowałem do biegu. Nie czułem zmęczenia, tylko po prostu chciałem poćwiczyć. Oszalały pęd, który sobie narzuciłem szybko mnie zmęczył, ale nie poddawałem się i pokonałem jeszcze 5 kółek, po czym usiadłem koło skrzyni. Wolnym ruchem wyciągnąłem z niej kunai'e i stanąłem na przeciwko manekina.
aktywowałem Sharingana i całą moją uwagę pochłonął manekin. Chwyciłem trzy pociski i błyskawicznym ruchem zgiąłem rękę. Następnie wbiegłem na ścianę dzięki technice Dekata Ki i znowu atakowałem kukłę. Cały czas zmieniałem miejsce pobytu, lecz nie zwalniałem bombardowania i szybkości ataku. Dołączyłem do tego comba technikę Shunshin no Jutsu. Pojawiałem się niezauważalnie ze wszystkich stron zasypując gradem pocisków bezbronnego manekina. Gdy skończyła mi się amunicja nie przejąłem się tym, ale wykorzystywałem Fukimi Hari. Po jakiś dwudziestu minutach skończyłem opadając lekko. Przyjrzałem się krytycznie swojemu dziełu. Bronie latały tam, gdzie chciałem, tak samo moje igły. Byłem naprawdę zadowolony. Wyjąłem wszystko z kukły i postanowiłem skopać komuś tyłek.
Używając techniki Seimijutsu sprowokowałem jednego z genninów. Przechwyciłem jego Tokken, gdy miało mnie uderzyć i odrzuciłem na kilka metrów. Dopiero zaczynałem zabawę. Dzięki Kirigakure no jutsu stworzyłem gęstą mgłę. Następnie rozpocząłem serię ciosów z ukrycia. Kopnięcia i uderzenia pięścią śmigały na jego ciało boleśnie tworząc siniaki. Tworzyłem niesamowite combo z połączenia wszystkich znanych mi ataków. Użyłem kilku ataków Taijutsu i dalej bombardowałem go zmyślnymi atakami. Na koniec, gdy pobawiłem się trochę w uniki wykonałem połączenie dwóch Konoh i tym samym zakończyłem walkę. Pozwoliłem mgle opaść i usiadłem w pozycji lotosu.
Ręce jak zawsze, położyłem jedna na drugą spodem do góry i rozpocząłem medytację. Najpierw opanowałem swój nierówny oddech. Dekoncentrowało to w takim sposobie kontroli chakry. Gdy skończyłem, przypomniałem sobie mój stary, ale ciągle dobry sposób z chmurkami. Skupiłem się na wyobrażeniu spokojnego i jakby sennego nieba, po którym leniwie płynęły chmury. Na wzór tego, kontrolowałem swoją chakrę. Tak samo jak one, płynęła wolno i spokojnie, jakby nie śpiesząc się. Nagle zmieniłem wyobrażenie nieba. Stało się ono teraz pochmurne, waliło piorunami, a chmury mknęły po nim. Znowu, jakby skopiowałem to na swoją energię. Płynęła teraz ona szybko, niosła ze sobą mnóstwo siły. Była niespokojne i szalała po całym moim ciele. Następnie powróciłem do nowszych metod. Odciąłem ją całkowicie, tylko na chwilę, by spowrotem ruszyła swoim obiegiem. Powodowałem, by do jednej części ciała płynęło jej więcej, a do innych mniej. Skupiałem w niej raz więcej energia, a raz jakby ją przerzedzałem. Nie zmieniając sposoby siedzenia otworzyłem oczy i leniwie oglądałem niebo za oknem...
_________________



Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
 
 
     
Toszizo Aszizożizo Na Nin 


Natura Chakry: Katon(Ogień) Doton(Ziemia)
Wiek: 30
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 2953
Skąd: się biorą dzieci?
Wysłany: 2010-08-20, 16:03   

+4 siła
+3 szybkość
+3 wytrzymałość
+3 walka wręcz
_________________
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Linki Przyjaciele:
TwojaManga.dbv.pl
Toplisty:
TopLista Naj Stron ANIME I MANGI Toplista Naruto ..::NARUTO-ZONE::.. 7 kul smoka Toplista stron Anime&Manga AnimeHit toplista anime Naruto World Cup NarutoTOP50 Gry Toplista Naruto - Power of ninja Toplista Anime Strefa ::(: Manga Toplista :):: Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie PBF - Toplista gier PBF Toplista Anime.: ANIME TOP100 :.
stat4u

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

Darmowe forum phpBB by Przemo |