Katoge Nara
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 101 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2010-08-18, 17:23
Katoge wstał. Łeb co prawda jeszcze bolał, ale z tym sobie poradzi. Popatrzył błędnym wzrokiem na swój cień. "Ehh. Ile jeszcze będę musiał się z tym męczyć... To przecież tylko głupie coś, które nawet nie jest materialne. Jak wielka może być trudność panowania nad tym? No nic. Trzeba będzie próbować." Katoge wstał, przeciągnął się jak kot. Rozejrzał wokół. Widok krwi i potu zawsze motywował go do treningu. Strzelił palcami i złożył pieczęć. Co on to miał robić? Szybkość na razie zostawimy, weźmy się za zasięg. Chłopak położył broń na ziemi w czterometrowych odstępach. Użył Kage Shibari i postarał się jak najdalej wydłużyć swój cień. Wysilał się mocno, nerwowo ruszał palcami u nóg. Gdy osiągnął limit, włożył w jutsu więcej chakry. Miał świadomość ryzyka przemęczenia, ale lubił sen. Wkładał coraz więcej chakry, aż ból głowy był nie do wytrzymania. Rzucił okiem na swoje postępy. Chwiejnym krokiem dowlókł się do materaca, po prostu zwalił się na niego. Przewrócił się na plecy, patrzył w sufit. Ponarzekał w myśli na trudność treningu. Westchnął głęboko, poruszał palcami u rąk. Drętwiały powoli od składania jednej pieczęci. Ułożył się wygodnie, zamknął oczy, ziewnął i zasnął.
REKLAMA
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 4006
Katoge Nara
Natura Chakry: Doton
Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 101 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: 2010-08-19, 00:06
Katoge zerwał się z materaca, odetchnął głęboko. Raz, drugi, trzeci. Szybko. Tuż obok miejsca, gdzie przed chwilą miał głowę, był wbity kunai. Chłopak starał się o tym nie myśleć, nie szukał sprawcy. Dla rozluźnienia skupił się na czymś innym. "Brrr. Było blisko. Co ja to miałem... aaa tak. Trening. Na czym to ja skończyłem? Zasięg był, teraz czas trwania. Da mi to czas na finezyjne wyprucie bebechów przeciwnika." Katoge zaśmiał się złowieszczo pod nosem. Skumulował chakrę w stopach. Zakręcił cieniem kółko. Złapał jakąś przypadkową osobę, zaczął chodzić tam i z powrotem. Na zakończenie uderzył się lekko w twarz i rozpuścił technikę. Podszedł do jakiegoś genina od tyłu. Gdy znalazł się metr za nim, wykonał technikę. Cień był krótszy, więc można włożyć w niego chakrę ze zwiększoną efektywnością. Trzymał tak kilka sekund, od czasu do czasu wykonał jakiś nieskomplikowany ruch, np. chwycenie się za ucho. Oswajał się z uczuciem uciekającej chakry. Gdy stwierdził, że jego ofiara nie wiedząc co się dzieje może trafić do wariatkowa, zwolnił technikę i poszukał kolejnego celu. "Zaatakował" znowu od tyłu, tym razem z większej odległości. Chciał po prostu porównać jak zasięg ma się do ubytku chakry. Tym razem nie puścił kolesia tak szybko. Trzymał do momentu, aż zrobił tamten z wysiłku się czerwony i ciężko dyszał, niczym zdychający mamut. Katoge podszedł do materaca i rozmyślał. Rozmyślał nad ilością treningów potrzebnych do opanowania kontroli cienia do perfekcji, rozmyślał nad egzaminem. Wyobrażał sobie dziesiątki rodzajów przeciwników. Niestety, po kilku minutach zaczął być senny, więc narysował na ziemi cieniem ładnego baranka i usnął.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach