[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Stworzyłem kolejną bańkę, która podleciała do zabójcy, który był zamieniony w Hokage i zamieniła się w barierę, która go otoczyła i nie pozwoliła do ucieczki, a drugi dalej siedział w wcześniej stworzonej bańce. Następnie stworzyłem klona, który pobiegł poinformować o wszystkim Hokage, a ja stworzyłem kolejną bańkę, wszedłem do niej i zacząłem latać w spokoju nad wioską i rozglądając się za dalszymi aferami.

[REKLAMA]

[Sekami Nuri]

Nic więcej nie było. Chciał ci się spać lecz ci dwaj zabójcy nie dawali ci spokoju. Twój klon powiadomił HoKage. Po chwili ANBU przybyli i zrobili co do nich należało. I machali ci chcąc ci podziękować.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Spojrzałem na członków ANBU machających do mnie i kiwnąłem jedynie głową, po czym poszedłem spać nie myśląc o tych dwóch zabójcach.

[Sekami Nuri]

Spałeś i obudziłeś się latając w powietrzu. Chyba przyszedł czas na misję gdyż od wielu miesięcy żadnej nie wypełniałeś. Przynajmniej miałeś taką ochotę. Nie wiem jaką rangę chciałeś misji dostać ale chciałeś iść na jakąkolwiek aby się rozerwać. Nudziło ci się już w wiosce.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Wyleciałem z wioski w bańce i poleciałem nad Dolinę Końca. Kiedy dolecę latam sobie nad wodospadem, wyjmuję książkę i czytam przy dźwięku wodospadu uderzającego o wodę.

[Sekami Nuri]

Po 15 minutach powolnego latania dotarłeś na swoje wymarzone miejsce. Na Dolinę Końca...Ońca. (Takie fajne echo ). Usiadłeś na głowie 1 Hokage. (To znaczy na posągu 1 Hokage) Odpoczywałeś czytając książkę i wsłuchując się w oddzwięki które wydawał wodospad.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Leżałem wygodnie w bańce i czytałem książkę, lecz w pewnym momencie przysnąłem w niewidzialnej bańce.

[Sekami Nuri]

Twoją bańkę przebił liść. Przebił twoją bańkę ponieważ zawiał dość mocny wiatr. A na takiej wysokości raczek nieźle powiewa. Ty obudziłeś się i rozejrzałeś ale nic nie widziałeś jedynie zauważyłeś na dole piękną dziewczynę. Która najwyraźniej zasnęła. Miała dużą...Duże...Bardzo duże atuty jak na jej wiek. Oczywiście bez przesady

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

// moje bańki twarde są, byle liść ich nie rozwali.//

Widząc u stóp doliny piękną śpiącą królewną stworzyłem bańkę sporych rozmiarów i skoczyłem na nią lecąc po woli w dół do niej. Kiedy dolecę na miejsce siadam na bańce po turecku, zamykam oczy i odpoczywam czekając aż się obudzi. Na twarzy czułem morską bryzę, co mnie bardzo relaksowało.

[Sekami Nuri]

//Obawiałem się że to właśnie powiesz Na ale cóż coś cię musiało obudzić xP//
Ona obudziła się po chwili. Ujrzała ciebie i lekko się zdziwiła. Poprawiła piersi i usiadła po turecku czekając co powiesz.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Otworzyłem oczy słysząc jakiś dźwięk. Dziewczyna się obudziła, zauważyłem jak poprawiła sobie pierś i usiadła po turecku.
-Cześć, nazywam się Toshi Okimoto. Jak się spało?

[Sekami Nuri]

-A nawet dobrze...No a ja jestem Kimori Kimoto
Powiedziała i wyjęła coś z za pasa. Nie widziałeś tego lecz ona wyjęła to i pokazała to tobie. Ty już bardzo dobrze znałeś ten przedmiot. Służył on do robienia baniek. Po chwili ona zrobiła masę baniek i wszystkie stworzyły wokoło was piękny krąg.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Uśmiechnąłem się.
-Heh, widzę, że ty też specjalizujesz się w robieniu "bańkowej sztuki".- Oznajmiłem podziwiając wspaniały krąg wokół nas. Po chwili stworzyłem tyle baniek, żeby zrobiły wokół jej baniek szlaczek.

[Sekami Nuri]

Ona ucieszyła się bardzo i już po chwili zapoznaliście się.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Rozmawiałem z nią o różnych sprawach, a wokół nas cały czas latały nasze bańki.