[Sekami Nuri]

Odpisz mi też

Znalazłeś go zaraz za zakrętem uliczki. HoKage powiedział:
-Jest tam
Zaraz tam pobiegł.

[REKLAMA]

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Ja wraz z klonami okrążyłem złodziejaszka. Następnie wykonałem Baburu O-barei no Jutsu obezwładniając jego dłonie, po czym dwa klony do niego podeszły i przeszukały w poszukiwaniu listu.

[Sekami Nuri]

Nie było go tak a on zaczął płakać. Hokage był już na miejscu i zaczął go osobiście przeglądać.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Stałem wraz z klonami wokół dzieciaka i przeszukującego go Hokage.

[Sekami Nuri]

Nie znalazł listu.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Wpatrywałem się jak Hokage przeszukuje chłopaka z nadzieją, że znajdzie u chłopaka list, który dzieciak mu podobno ukradł. Niestety Kage nie mógł znalexć listu u chłopaszka, więc zacząłem się zastanawiać gdzie mógł go schować.
-Chłopcze!- Krzyknąłem, aby zwrócić na siebie uwagę złodziejaszka.
-Gdzie masz ten list, który ukradłeś Panu Hokage?!- Zapytałem nieco chrypliwym głosem i czekałem na jego odpowiedź, a moje bańki, które wcześniej stworzyłem szukają jakiegoś dzieciaka z listem w ręce po całej wiosce. Może to był jakiś inny dzieciak, który wyglądał podobnie.

[Sekami Nuri]

On się uśmiechnął i nie odpowiedział ci nic.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Czekałem na reakcję chłopaka, lecz kiedy ją ujrzałem lekko mnie to zirytowało. Podszedłem do niego pewnym krokiem z poważną miną i złapałem na kołnierz przyciągając do siebie i podnosząc do góry tak, aby twarz miał przybliżoną do wysokości na której znajduję się moja twarz.
-Gadaj! Gdzie masz ten list!- Krzyknąłem niezbyt miłym głosem i ze zdenerwowanym wyrazem twarzy do chłopaka.

[Sekami Nuri]

-W du**
Powiedział i opluł cię. Hokage tak się zdenerwował że przywalił mu prosto w twarz. On po prostu wyparował. Kage Bushin. Jednak nie był za mądry ponieważ wskoczył on prawdziwy na ciebie i zaczął cię okładać po twarzy. Nie bał się. A HoKage szykował się do kolejnego uderzenia tym razem z techniką chidori. Wyczułeś że to nie on. Prawdziwy Kage y tak nie postąpił.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Kiedy chłopak mnie opluł chciałem mu już przywalić, lecz Hokage mnie wyprzedził. Kiedy dzieciak zamienił się w obłok dymu lekko mnie to zaskoczyło, nie spodziewałem się, że to jego klon. Kiedy prawdziwy złodziejaszek skoczył na mnie Złapałem go za rękę i zrzuciłem z pleców rzucając o ziemię, po czym do niego podszedłem i złapałem za kołnierzyk przyciągając do siebie znów. Kiedy Kage ładował Chidori i szykował się do ataku użyłem Shunshin no Jutsu odsuwając się na parę metrów z chłopakiem i odstawiłem go na ziemię. Moje klony go pilnowały, a ja podszedłem trochę bliżej Hokage i spojrzałem mu w oczy ze zdenerwowaną miną.
-Co Pan wyprawia?!- Krzyknął zdziwiony do Kage, ponieważ jeszcze nigdy nie widziałem, żeby Hokage tak się zachowywał.

[Sekami Nuri]

On nic nie odpowiedział tylko pobiegł na ciebie z Chidori.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Użyłem Shunshin no Jutsu i pojawiłem się parę kroków za nim, a od frontu zaatakowały dwa moje klony z techniką Rasengan i starały się go zaatakować, a ja z tyłu stworzyłem kilkanaście baniek. Jedna podleciała do chłopaka i zasłoniła go niczym bariera odporna na bardzo silne ataki. Była wytrzymalsza niż stal. Reszta baniek zaatakowała mężczyznę udającego Hokage i dzięki technice Baburu Kibaku no Jutsu wysadziłem je z taka siłą, że napastnik powinien zginąć lub zostać bardzo rannym.

[Sekami Nuri]

"HoKage" padł na ziemię bardzo mocno zraniony.

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Jeden z klonów podszedł do "Hokage".
-Kim jesteś? Po co zmieniłeś się w Hokage?- Zapytał mój kagebunshin, a ja czekałem i z niecierpliwością czekałem na jego odpowiedź.

[Sekami Nuri]

On po prosu dał ci łatwą odpowiedź:
-Jestem zabójcą na zlecenia a to właśnie było. Miałem załatwić jednego gościa z wioski, lecz on okazał się tutaj już nie mieszkać. A ten drugi chłopak to mój pomocnik który użył Hange.
Powiedział a młody chłopak odmienił się i przeprosił.
-Możemy odjeść?