- Mi to pasi, a teren mogę sprawdzać na bieżąco - powiedziałem z uśmiechem do kolegów po czym zająłem swoje miejsce w grupie. Następnie w skupieniu skanowałem cały teren w poszukiwaniu skupisk chakry. Gdybym takową wyśledził od razu informuję o tym przyjaciół.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Raiton
Dołączył: 24 Lut 2010 Posty: 4444
" Czyżby to możliwe, ale nic nie wyczułem " - po czym wysłałem impuls chakry do przyjaciół by powiadomić ich, że możliwe, że coś jest nie tak. Następnie po kryjomu używam techniki rozproszenia Kai. Gdyby to nie zadziałało wyczulam bardziej moją specjalizację próbując wyczuć chakre.
Otworzyłem leniwie oczy i przetarłem je dłońmi. Chyba mi się przysnęło. Rozejrzałem się i rzuciłem pod nosem.
-Yey, ciągle to samo, co za nuda-nachyliłem się do gęby Gamakena ,który wypuścił mały strumień wody ,nabrałem jej do złożonych dłoni i ochlapałem sobie twarz.
-To nie jest normalne-powiedziała głośno żaba.
-Tak wiem-powiedziałem leniwie i zacisnąłem dłoń na shurikenie, jeśli było to słabe gen powinno zniknąć jeśli nie, miałem lepszy sposób. Położyłem dłoń na głowie Gamakena i wpuściłem w niego trochę swojej chakry, to przerwałoby nawet gen z sharingana.
-Zmieniło się coś?-zapytałem żabę.
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-02, 19:18
Nagle wszystko znikło, rozpłynęło się i pojawiło znów zupełnie realnie tym razem była to wielka polana. Nigdzie nie widzieliście lasu z którego przyszliście.
" A więc to było genjutsu" - pomyśleliście wszyscy stając w bojowych pozycjach.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
" Co teraz ? " - pomyślałem próbując wyśledzić chakre potencjalnego przeciwnika i jeśli się to uda powiadomić o tym kompanów. Następnie mam przygotowane w pogotowiu kawarimi w razie ataku nieprzyjaciela.
Stałem czujnie rozglądając się w koło jeśli było to możliwe próbowałem co jakiś czas poruszać się do przodu jednak wciąż uważałem aby nic się nie stało moim kompanom w razie ataku robię Kami Tate no Jutsu i zasłaniał nas przed atakiem
Gamaken obrócił się plecami do Tokiego. Ja ogarniałem prawą stronę ,żaba lewą. Skrupulatnie obserwowałem każdy element krajobrazu jakbym się spodziewał nawet ataku z pod ziemi. Każdy mój mięsień i ścięgna były napięte do granic możliwości, by w odpowiedniej chwili wybić się do góry w celu uniknięcia ataku. Gamaken natomiast lekko poruszał językiem by w każdej chwili wypuścić w gęby strumień wody. Wiedziałem ,że za plecami miałem towarzyszy ,więc w miarę nie możliwości nie skupiałem się by chronić tyły, jednak po przeciwniku nigdy nie można było się wszystkiego spodziewać.
- Chłopaki , powodzenia - powiedziałem z uśmiechem na ustach po czym zawiązałem żyłkę na każdy z demonicznych shurikenów. Uważałem oczywiście również na atak nieprzyjaciele ciągle śledząc jego chakre oraz w razie ataku mam w pogotowiu kawarimi.
Skupiłem się gdy usłyszałem co mi powiedział toki po czym podwinąłem rękawy aby odsłonić kilka symboli mojego klanu po tym wyciągnąłem latarkę bez której się nie rozstawałem, po tym ją włączyłem i wessałem z niej światło aby w razie potrzeby móc wystrzelić promień światła w przeciwników, po tym schowałem latarkę i czekałem byłem świadom niebezpieczeństwa więc w krzakach nieopodal stworzyłem papierowego klona z którym się podmieniam w razie ataku
Zeskoczyłem z żaby ,zbliżając się do towarzyszy stanął i położyłem obie dłonie na ziemi. Szepnąłem do nich rozglądając się.
-Toki, z której strony nadchodzą?-zapytałem pośpiesznie, jeśli Toki wskazał mi kierunek lub kierunki to mówiłem dalej po cichu-Moja propozycja jest następująca, ja z Tokim ich zatrzymamy w miejscu a Ire z Gamakenem wykończą ich z dystansu. Co Wy na to? Wiem ,że to dość ryzykowne ,ale postarajmy się ich wykończyć w jednym ruchu to zaoszczędzi nasze siły i chakre-zerknąłem na twarze towarzyszy by odczytaj jakie targają nimi emocje. Gamanda znał mój zamiar , właśnie wyciągnął z buzi swą złota fajkę i mielił jęzorem by w każdej chwili wystrzelić strumień wody zdolny przebić nawet drzewo.
Moje dłonie spoczywały lekko muskając ziemię, więc nie musiałem tracić czasu na zbędne pieczęci.
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-04, 15:45
Nadchodziły z północy... Z lasu wyskoczyło trzech zamaskowanych shinobi od razu bez zbędnych pytań przeszli do ataku. Jeden z nich obiegał was od lewej strony a drugi od prawej. Ostatni wykonując pieczęci biegł wprost na was. Shinobi z lewej walczył daikatana, a z prawej miał dziwny łańcuch owinięty na nadgarstku jeden z końców krył mu się w rękawie szarego płaszczu.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach