-Jutro... Dzisiaj trzeba się wyspać.
Powiedziałem tworząc 7klonów które zaczęły sprzątać dom. Ja sam zacząłem szukać jakiegoś dobrego miejsca w którym będę spał.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączyła: 26 Gru 2009 Posty: 2844
-Tsu, już jesteś? Jak tam? Króliczki smakowały?- Tygrys wyczuwając w moim głosie czystą kpinę, prychnął obrażony.
-My tak zawsze.- Wyjaśniłam pospiesznie. Sama też się zaczęłam rozglądać za czymś do spania. W najgorszym wypadku, zawsze mogłam wykorzystać Tsuyori jako poduszkę.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
-Ja nic. Spokojnie...- Powiedziałam w zupełności zachowując opanowanie. Tygrys, jako że należał do rodziny kotowatych, wszystko dokładnie widział. Ja dla pewności aktywowałam Sharingan. Moje czerwone ślepka zabłysnęły w ciemnościach.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Tygrys podniósł się z podłogi, a ja wyjęłam moją Daikatanę. Starałam się zachowywać jak najciszej i nie zwracać na siebie uwagi. Podeszłam do miejsca, z którego dochodziły głosy.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Szybko wyciągnąłem moje ukryte ostrze zamieszczone na prawej ręce.
-Coś tu nie tak...
Powiedziałem na głos do Katrin *Co się dzieje!?* Zapytałem demona siedzącego we mnie dalej się rozglądając moim kocim okiem.
Spojrzałam z pewnego rodzaju obawą na swoich towarzyszy. Może pora zasięgnąć rady demona? Zaryzykujmy. "Kuenai-Sanji, wiesz co się dzieje? "- Z całym swoim szacunkiem zwróciłam się do bijuu. Nawet nie chciało mi się wymyślać powodu, by zmusić tą podstępną łasicę do pomocy, chociaż wiem, że pewnie dałabym radę. Tak jak ostatnio. Uśmiechnęłam się przebiegle, nie zważając na sytuację. Robiło się ciekawie, a któż nie lubi takiej akcji?
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
//Akki, nie "Kurenai, tylko Kuenai. A poza tym, to jest ON, tylko nie mogłam napisać "ten łasic" więc napisałam "ta łasica" //
Upadłam na kolana, nie wiedząc co się ze mną dzieje. Z całych sich starałam się zatrzymać w sobie krzyk, który jednak wyrwał się z mojej krtani.
-Aaa...!- Trzymałam się za głowę, otępiona bólem. Tsuyori nie wiedział co się dzieje. Był zdezorientowany i bezradny. Skakał wokół mnie, nie będąc w stanie nic poradzić.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach