Pod zboczami znanych Gór Rirakkusu rozciągają się ogromne lasy... Lecz dalej, idąc po gęstych puszczach możemy napotkać naturalne, przenikalne przez promienie słoneczne drzewa... Tam jedynie wiatr tworzy wszelaką głośną melodię, wędrując między drzewami i ciągnąc za sobą opadłe z drzew liście i drobinki piasku oraz wody... Która niczym stary wędrowiec z gór pod postacią śniegu idzie w siną dal, umierając daleko, na łonie natury, pod jasnym niebem, gdzie wędrowca dom... Las jest ogólnie nieduży, lecz nie jest to oczywiście lasek. Oddzielony od ogromnych lasów grubą, szeroką rzeką Syoundo. Jednakże, parę jej odnóg krystalicznej wody górskiej wpływa do lasu, nawadniając tamte tereny, bądź znikając gdzieś w skałach, mogąc wypływać paręnaście metrów dalej, bądź nawet parę kilometrów, chociaż nie wiadomo, czy las ma tyle w długości i szerokości... Po lesie zazwyczaj można od czasu do czasu kogoś spotkać. Ale zazwyczaj wszyscy zachowują w tym miejscu cisze, dlatego jest takie niesamowite... Wszędzie rosną malownicze kwiaty i krzaki obrośnięte owocami leśnymi oraz ziołami leczniczymi, których zapach roznosi się słodko po lesie. Gdy pada deszcz to lekki, drobnymi kropelkami, wcale nie urwisty i nachalny... Niedaleko rozkłada swe malownicze trawy pokryte kwiatami i karłowatą roślinnością Polana Yukai. A po przeciwnej stronie Lasu Koorori unosi się gorąca para wodna, skraplając się nad lasem, dając mu zarówno ciepło słońca, jak i wilgotność pary... Tak, to właśnie Gorące Źródła, w których często bywają Shinobi z Konohy i Tsuki-Gakure. Las Koorori to wspaniałe miejsce na przechadzkę samemu, jak i we dwoje... Ciche i przytulne miejsce...
*
Idę tam, gdzie bezmiar błękitu, światłocienie cyprysów przy drodze, feriom barw, każdy ranek tu rozkwita, chociaż wiem, że i tak do celu nie dojdę... Ale będę szedł...
Sjan oparł się o jeden z konarów kończąc zapiski w swoim niebieskim notesie w wielkim zamyśleniu. Słuchał, jak wiatr wieje po liściach i koronach leśnych drzew, które nie ujrzały wiele w swym życiu. Jego włosy tańczył na wietrze, zasłaniając widoczność, denerwowało go to trochę, więc zawiązał je w długą, postrzępioną kitę. Cicho westchnął wstając i poprawiając swój długi, lekki płaszcz i szatę. Spojrzał tępo w niebo i skierował swe kroki dalej przez las, mając u boku Daikatanę. Cicho stąpał po leśnych ścieżkach ciepłej wiosny, która dawała namiastkę lata... Ciepłe promienie i smugi słoneczne przedzierały się przez zieloną panoramę lasu, oświetlając pomniki przyrody i niesamowite cudy natury. Zatrzymał się przy jednym ze strumieni, zanurzając w nim dłonie kształtując je w miseczkę. Po czym delikatnie unosząc ręce z tafli wody cicho wylał zawartość na twarz, by orzeźwić się trochę. Po czym usiadł nad strumieniem w ciszy.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Dołączyła: 22 Sty 2010 Posty: 1114
Przechadzałam się po lesie, dość niezgrabnie przemykając pomiędzy drzewami. Wytwarzałam przy tym zbędny szelest. Rozglądałam się dookoła, zaciekawiona okolicą.
-"Nigdy tu nie byłam...Co za wspaniałe miejsce..."-myślałam.
Obracałam głowę na wszystkie strony, aż w pewnym momencie moja noga niefortunnie zahaczyła o wystający korzeń. Z impetem uderzyłam w ziemię.
-Co za niezdara ze mnie...-mruknęłam i niezgrabnie przeszłam do siadu.
Dosyć obolała przeczołgałam się pod drzewo i oparłam o nie. Przeklęłam pod nosem.
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Wiek: 30 Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 586 Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-05-08, 21:47
Przechodzi sobie wolno ścieżką błądząc sobie bez celu. Co jakiś czas zatrzymuje się przy jakimś krzaku, kuca, dotyka delikatnie liści uśmiechając się do siebie po czym wstaje i rusza dalej. Wygwizduje przy tym jakąś wolniejszą piosenkę. W pewnym momencie usłyszawszy głuchy odgłos upadania, zauważył w oddali jakąś postać. Przystąpiwszy na chwilę, zastanowił się nad czymś po czym ruszył jej kierunku. Wyszczerzył się lekko, gdy był na tyle blisko, aby rozpoznać iż ta postać jest dziewczyną. Podszedł do niej uśmiechając się delikatnie i powiedział: -Witam, czy oby nic się nie stało.?
Sjan otworzył energicznie oczy, wsłuchując się w dziwny dźwięk... Normalnie, oprócz spokojnego pluskania zimnego strumienia dało się słyszeć wiele szelestów... Ale takowy... *BUM* go zdziwił. Wstał spokojnie, kulturalnie i elegancko, poprawiając swoją szatę. Zaczął iść po liściach, trawie i mchu leśnym cicho i bezszelestnie, idąc w kierunku hałasu. Wychylił głowę bezpiecznie zza drzewa:
-Czy to... ? - zapytał jakby sam siebie. Po czym zaśmiał się głośno:
-Witaj chłopczyku... - powiedział w stronę Shinobiego z Konohy i podszedł z uśmiechem do Miyuki i pomógł jej wstać:
-Jak dawno Cię nie widziałem, moja urocza niezdaro... - powiedział radosny.
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Wiek: 30 Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 586 Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-05-08, 21:57
"Chłopczyku..?" przekrzywił delikatnie głowę na bok. -Przepraszam, czuję się trochę jakbyście oboje planowali tu się spotkać. Jeśli tak jest to przepraszam bardzo, lecz chyba nie mielibyście nic przeciwko, abym tu trochę z wami został? Lubię towarzystwo innych osób. Mam na imię Firippu. -powiedział uśmiechając się radośnie.
-Tak...trochę czasu minęło-odparłam, uśmiechając się lekko zawstydzona.
Spojrzałam na chłopaka, który przedstawił się jako Firippu.
-Myślę...Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Nie znamy się, a ja czuję się niezręcznie w towarzystwie obcych. Może innym razem...-powiedziałam do niego.
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Wiek: 30 Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 586 Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-05-08, 22:12
-Cóż, przepraszam więc i żegnam. -skłonił się jej lekko i spojrzawszy przez chwilkę na chłopaka opuścił to miejsce, kierując się w stronę innego, gdzie go nogi poniosą.
Sjan uśmiechnął się:
-No, mów tam, co tam u Ciebie Małgocha - powiedział chłopak wskazując dziewczynie strumień i usiadł nieopodal wody:
-Jestem ciekaw, co tam u Ciebie i Tahariego, ostatnio nie ma go w Wiosce... A mogła być ostatnio kolejna wojna... - powiedział trochę zgorzkniale Sjan z zirytowanym wyrazem twarzy, po czym uśmiechnął się znów, spoglądając na Miyuki.
-Wiem...przepadł jak kamień w wodę. Zastanawiam się co robi...-powiedziałam nieco zamyślonym głosem, spoglądając na strumyk.
Wyciągnęłam rękę przed siebie i lekko poruszyłam. Odrobina wody uniosła się i uformowała w serce. Moje kąciki ust uniosły się.
Sjan uśmiechnął się smutno do Miyuki:
-Ahh... Przypominają mi się stare lata... Kiedy Amira była wśród nas... - powiedział rękę zarzucając na ramię Miyuki w przyjaznym geście pocieszenia. Wiedział, jak to jest, gdy ktoś drogi Ci znika. Ile on tego przechodził... Po stracie jego miłości Shichiyou wpadał w furię z powodu braku pozytywnych emocji i wspomnienia napawały Jinchuurikiego. Gdyby nie jego rurka, to dawno już by sfiksował. Ale cóż, jest hardkorem, więc może... Cicho powiedział do dziewczyny, gestem ręki zmieniając serce z wody w lodowe, kryształowe serce i przeniósł je pod nogi jego przyjaciółki:
-Nie martw się...
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-05-09, 08:00
Deiki kroczył przed wieeeele drzew długą ścieżką aż zobaczył dwie osoby nie wiedział kto to jest więc poszedł się przywitać.
-Hej-powiedział Deiki do rozpoznanych już osób. Była to Myiuki i Sjan Jin.
-Jak się macie?-zapytał pogodnie
-Nijak... - odparł pełny irytacji, złości chłopak na widok kolejnego ciekawskiego chłopaczka, nagle wejście przed nim do strumyka zasklepiły gałęzie, oddzielając go od Sjana i Miyuki. Nic nie słyszał, nic nie widział, tak jak oni.
-To las Senjuu... Tutaj wędrują wszystkie dusze i... - wskazał lecącą obok seledynową kulkę.
-I tutaj zostają... Wszystkie dusze ludzi krwi Senjuu... A ja mam krew Senjuu... Mam władzę... - powiedział z ogromną, udawaną dominacją w głosie robiąc głupią minę.
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-05-09, 09:36
-Hej-powiedziałem jeszcze raz gdyż myślałem że nikt mnie nie usłyszał. Usiadłem na jednym z drzew i odpoczywałem sobie spokojnie nucąc ulubioną melodię.
-Jej...To było straszne-przyznałam otwarcie-Ale na prawdę...Ciągle ktoś się pojawia i nie dają człowiekowi wypocząć...-dodałam, wzdychając.
Przez chwilę milczałam i zastanawiałam się nad tematem.
-A tak w ogóle...to czym ostatnio się zajmujesz?-zapytałam.
Nie wiadomo czemu, chwilę potem pożałowałam, że zadałam to pytanie.
-Ostatnio... Nic ciekawego... - powiedział spokojnie z uśmiechem po czym zastanowił się wymyślając kolejny pomysł:
-Wykonuję misje, uratowałem dwa razy Wioskę przed zdradą i Akatsuki... - zaczął - Ogółem życie Shinobi i wieczna balanga... Chociaż ostatnio coś za spokojnie w moim życiu... - dodał po chwili milczenia:
-Ostatnio pasjonuje się pływaniem i wrzucaniem pięknych dziewczyn do wody... - powiedział udając pełną powagę i skupienie. Po chwili zerwał się biorąc Miyuki na ręce i wskoczył z nią w ubraniu do strumienia. Może to poprawi jej humor...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach