Wysłany: 2010-04-24, 12:36 Szpieg w naszych szeregach... Niebezpieczeństwo Akatsuki.
-Oczywiście, zrobię, co w mojej mocy, by uchronić Wioskę od niepotrzebnych komplikacji z Akatsuki, z którym się już zetknąłem - Sjan z uśmiechem odwrócił się zamyślony nad swoją misją. Minął parę innych korytarzy idąc podziemnym tunelem do Siedziby Fukyuu, wprost do tajnego wejścia Kapitanów do Archiwum. Zostawił tam swojego klona, oraz jednego ze zwykłych, białych tygrysów. Wychodząc kazał pilnować wejścia dwóm strażnikom. Samemu udając się w stronę Opiekuna Zwojów, który znajdował się także tutaj. Wszedł do jego pokoju pukając dwa razy i zostawiając tutaj jednego, ze swoich małych tygrysów. Wyszedł on niepostrzeżenie z tyłu płaszcza Kapitana i schował się gdzieś dobrze:
-Witam, jestem Czwartym Kapitanem, ale to zapewne wiesz... - powiedział spokojnie, nie okazując żadnych emocji:
-Mógłbym wiedzieć, jakie dokładnie zwoje zniknęły? Wtedy szybciej znajdę tego złodzieja i pozbawię go życia - powiedział, przemieniając się w człowieka-tygrysa i słuchając urzędnika, aby zapamiętać jak najwięcej informacji i aby wszystkie tygrysy przyswoiły sobie te informacje.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Dołączyła: 26 Gru 2009 Posty: 2844
Opiekun przełknął głośno ślinę i zaczął niepewnie:
- Zaginęły trzy zwoje. Pierwszy dotyczył misji Pana Tahariiego... niestety nie jestem w stanie stwierdzić dokładniej... Drugi...- Zaczął czegoś szukać, w papierach porozrzucanym po całym biurku.- Em...tego nie jestem w stanie stwierdzić. Trzeci podajże jednej z pana misji. Nasz wróg zrobił nam niezły harmider w całym spisie, dlatego teraz nie możemy dojść, co jest co. Nie jest też powiedziane, że to akurat szpieg Akatsuki, ale to najbardziej prawdopodobne. Bez większych problemów ominął ochronę, zabrał informacje, namieszał w zapisie i do tego uciekł, nie pozostawiając żadnych śladów. Dlatego podejrzewamy, że ktoś zdradził. Podawał się za przyjaciela i wykorzystał nasze zaufanie. Być może jeszcze jest gdzieś w wiosce, lub jeśli od razu po dokonaniu kradzieży uciekł, to znajduje się do 60-ciu km od wioski.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
-Chyba wiem, czego szukają... Czy zaginęły inne zwoje, na temat innych Kapitanów? Proszę ochraniać wszelkie dokumenty o Kapitanach. A szczególnie szafki numer cztery i siedem. - powiedział. Wydawało mu się, że zna sedno sprawy. Oparł się o biurko, zamyślając się na chwilę.
-W razie jakichkolwiek zmian bądź kradzieży proszę mnie informować... - Sjan wyszedł z gabinetu, robiąc klona, samemu zmieniając się w wysokiego chłopaka z długimi, czarnymi włosami, brązowymi oczyma i długą, czarną szatą. Na plecach miał jednak swoją Daikatanę oraz Kamizelkę Ochronną na tułowiu. Jego klon udał się do jego rezydencji, udając zwykły byt. Natomiast prawdziwy Sjan, wyszedł także z Siedziby idąc do bramy. Zrobił jeszcze siedem klonów, które ruszyły pod postacią "czarnego" chłopaka w lasy i góry niedaleko Tsuki-Gakure. Oryginał wrócił do Wioski, idąc do Piątego Kapitana Azraela, z którym miał od dawien dawna porachunki.
- Hai, oczywiście.- Przytaknął urzędnik. Klony nie znalazły nic podejrzanego. Parę starych śladów butów, należących do ninja z waszej wioski. Nie było mowy, by któryś z nich był zdrajcą, wnioskując po dość niestarannie stawianych krokach, śladach na ziemi. Szpiegiem był profesjonalista, zwracający uwagę na każdy niedopracowany szczegół. Klon udający ciebie, najzwyczajniej w świecie się nudził, natomiast Piątego Kapitana Azraela nie było u siebie.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Sjan westchnął głęboko. Nie zaprzestawał swoich starań. W jednej z ciemnych uliczek Centrum, których było mało w całym Tsuki-Gakure.
-Gdzie mam go szukać... - szepnął opierając się o ścianę. Z uliczki, w której był wyszły dodatkowe, trzy jego klony, a on sam wyruszył w stronę Siedziby Fukyuu. Dwa klony wspinały się na wysokie punkty, jeden na najwyższą z gór obok Wioski, drugi na wulkan Shikage, a trzeci na wielki pomnik Bohaterów, wcześniej zamieniając się w małego ptaka. Wszyscy jednak przemienieni zostali wraz z oryginałem w tego samego chłopaka, tyle, że w stroju Fukyuu. Jedynie klon zamieniony w Kapitana, siedział na dachu Siedziby i ćwiczył spokojnie Tai Jutsu.
Miałeś pod ciągłą obserwacją całe miasto, jednak nadal nie wiedziałeś kogo szukać. A najgorsze z tego wszystkiego było to, że nie mogłeś się spodziewać jakie owy zdrajca ma teraz plany. Jeśli jest w wiosce, a wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazywały, to w każdej chwili mógł ukraść kolejne zwoje. Szpiegiem mógł być dosłownie każdy, jednak nie wszyscy potrafili tak dobrze się maskować.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Mam nadzieję, że straże przy szafkach Cztery i Siedem zostały wzmocnione. Na wszelki wypadek wyślę tam klona, który siedzi na dachu... Pomyślał sobie Sjan, wysyłając klona, który wyglądał jak on, jak Czwarty Kapitan. Bez problemu mógł wejść do danej części Archiwum. Usiadł na krześle, przy szafkach Kapitanów. Były one ułożone jedna obok drugiej, a Czwarta szafka *Jego* oraz Siódma *Tahariego* były w miarę niedaleko, więc miał je na obserwacji... Cicho zaczął sobie nucić. Natomiast inne klony biegały po mieście, szukając Tahariiego, bądź kogoś, wyglądającego jak Sjan. Ogółem siedem klonów, sześć pod postacią czarnego chłopaka. Dwa klony obserwowały całą Wioskę z góry, jeden strzegł Siedziby Fukyuu, a kolejnych trzech patrolowało miasto. A siódmy, jakby to ująć... Biały? Biały klon czuwał w Archiwum, skąd zostały wykradzione zwoje. Wyjął swój kluczyk, zrobiony z lodu, w którym środku była niebieska, możliwa do detonacji chakra. Włożył go do zamka swojej szafki i zaczął szukać, co zginęło, przywołując sobie pod nogami trzy małe tygrysy, które z pewnością zauważą niechcianego wizytatora, dzięki doskonałemu węchowi, słuchowi i wzrokowi. Chodziły po Archiwum, jeden cały czas skacząc niedaleko nóg Sjana. Między innymi szafkami po chwili zaczął chodzić duży, rosły, biały tygrys oraz jeszcze jeden klon Kapitana, w postaci urzędnika w okularach, przeglądającego dokumenty. Tygrysy biegały po Archiwum wąchając i szukając jakichkolwiek tropów. A zamieniony w urzędnika klon badał ściany i tajne przejście do Archiwum. Zastawił tam pułapkę, przy pomocy umocowanej przy ukrytej klamce lince. W momencie pociągnięcia klamki, linka pociągnie kunai z notką wybuchową, która lecąc jako wahadełko, znajdzie się w otworze, między drzwiami a witryną, gdy ktoś będzie wchodził. Od strony Administracji zamieniony w urzędnika klon zamienił się w żuka, chodzącego wokół drzwi, oraz czekającego na ewentualną akcję.
Powoli zapadał zmrok. Nie działo się nic ciekawego. Widać, przeciwnik uznał, że w tym wypadku lepiej nie ryzykować i darował sobie przeprowadzenie kolejnej akcji. Przynajmniej tak ci się zdawało, póki nie usłyszałeś potężnego wybuchu, gdzieś na uboczu wioski.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Klony będące na najwyższych punktach Wioski rzuciły się w tamtą stronę a oryginał, będący w Urzędzie Administracyjnym przywołał uskrzydlonego, białego tygrysa, wskoczył na jego grzbiet i przywołał dwa klony, które spadły tuż przy miejscu wybuchu, on sam zaczął zniżać lot, zobaczyć, co wybuchło i czym był spowodowany wybuch. Reszta klonów czekała w gotowości na jakikolwiek atak, klony chodzące po mieście ruszyły do Urzędu i do Siedziby Fukyuu. Natomiast Sjan z dwoma Yusenganami w rękach był gotowy do ataku.
Sjan poderwał się na swoim tygrysie krążąc na tygrysie, przywołując jeszcze jednego klona, który stał na grzbiecie tygrysa rozglądając się po Wiosce. Trzy klony zaczęły skakać i przeszukiwać miejsce wybuchu. Inne zaś ruszyły do Urzędu i Administracji, informując Fukyuu o wybuchu i nakazaniu postawienia warty w miejscach z Dokumentami.
-Nie dam się tak łatwo przechytrzyć... - stwierdził oryginał.
Klon zamieniony w urzędnika przebiegł korytarzem Archiwum wprost do głównego korytarza Urzędu. Zaczął biec w stronę drzwi, otwierając je w rękach wytworzył dwa Yusengany, gdyby przeciwnik się zbliżał, klon rzuci w niego detonującymi pociskami. Oryginał zaś i jego pasażer chwycili za kunaie z notkami wybuchowymi obniżając lot i zbliżając się do wroga. Jego klon wyskoczył na wroga rzucając w niego kunaiem z notką, po czym z wyjętymi z nadgarstków kościami atakuje go próbując nadziać wroga i odkryć jego tożsamość. Tygrysy z Archiwum wybiegły do Urzędu korytarzem, a w Archiwum został tylko klon, zamieniony w Kapitana. Wszystkie inne klony, biegnące w stronę Archiwum, Siedziby Fukyuu i Urzędu *Archiwum jest położone w Siedzibie Fukyuu, ale dochodzi się tam także z Urzędu* przyspieszyły, będąc gotowym na inne ataki.
Yusengany zostały odbite ponieważ przeciwnik użył techniki klanu Hyuuga o nazwie Kaiten. Tak samo zostały odbite notki. Przeciwnik unikał jakoś ataków i kilka razy trafił w tententsu niszcząc klona. Klon zdążył zauważyć też sharinagana 3łzy w jednym oku, a w drugim byakugana.
Wszystkie klony wyskoczyły w stronę wroga rzucając masą kunai. Oryginał zaś zastąpił mu wejście, wyrzucając ze swojej tykwy masę śniegu, która była ukryta nad zbroją płytową. Z jego metalowego karwasza z wyrzutnią wyleciał zaostrzony chakrą Fuuton kunai z notką wybuchową. Śnieg pomknął na wroga zamykając się wokół niego w białą kulę, ze środka której wysuwały się w niego kolce. Wszędzie zaczęła pojawiać się masa śniegu, padając z nieba i wysuwając się cały czas z tykwy, w której śnieg był cały czas tworzony. Sjan tworzył śnieżne łapy bijąc w kulę, która rozleciała się, aby dać miejsce do ataku na przeciwnika. Spiralne sznury ze śniegu uderzały we wroga, niczym Tsuga, a jego nogi były pochłaniane przez śnieg. Po całej masie śniegu przeszła śnieżna fala, mająca za zadanie przykrycie wroga śniegiem. Gdy to się uda, Sjan wyśle do śniegu impuls, powodując fale chakry, zgniatające wroga i jego kości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach