Moja walka? Naprawdę nie słyszałeś? Myślałem, że już cała Konoha o tym wie. Gość, niejaki Katoge poddał się, bardzo mnie tym denerwując.- stwierdził zachowawczo Simeon, próbując wymigać się od podania wszystkich konkretów. Ale, dzięki temu zdążyłem na końcówkę waszej walki. Naprawdę świetne widowisko...- urwał Sim, gdyż jego wzrok przyciągnęło uwagę piękne niebieskie niebo, które ubrane w białe obłoki pięknie płynie nad chłopakami. Jak to dobrze czasem poleniuchować, nieprawdaż? - westchnął chłopak i położył się przy innym drzewku, tak, aby cień z niego padający, przysłonił chłopakowi słońce.
Uśmiechnął się i spojrzał na rękę. Była już wo wiele lepszym stanie. Niedługo będzie mógł wyjść ze szpitala i rozpocząć trening.
Świetna? Czy ja wiem? Głównie obrywałem, bo starałem się walczyć strategicznie. Może, gdybym robił jak każdy wygrałbym bez problemu? A mniejsza z tym. Co powiesz na wspólny trening jutsu? Nie mam ostatnio co robić, więc może jak wrócisz potrenujemy?
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Jak wrócę, jasne. Muszę się Kage Bunshina jeszcze nauczyć, to dla mnie podstawa. A co do zajęć, to mam ich aż nadto, ale w końcu trening to podstawa, więc nie ma opcji, abym na niego czasu nie znalazł. - wypowiedział się szybko, na jednym tchu Sim, po czym musiał już złapać trochę powietrza, więc głośno sapał.
- Bunshin to podstawa. Tak samo jak przyzwanie. Mam pakt z niedźwiedziami twojej roboty.- uśmiechnął się lekko.
Miło było, od czasu do czasu porozmawiać z kimś takim jak Sim. Szkoda, że jakoś częściej się nie spotykają.
- Słyszałem, że umiesz otworzyć pierwszą bramę. Jak to jest?
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Heh, tak właściwie to jeszcze nigdy nie miałem okazji, aby wypróbować tą umiejętność. Byłem pewny, że taka nadarzy się na egzaminie, lecz najwidoczniej nawet bez niej byłem zbyt wymagającym przeciwnikiem dla mojego oponenta. Kiedyś będę musiał z niej skorzystać! Na pewno! - rzekł Simeon, po czym siedział chwilkę cicho, nie odzywał się. Widocznie zaczął rozmyślać. Czasem tak po prostu miał, że musiał się na chwilę wyłączyć, odizolować. To go uspokajało. A ty pewnie dalej preferujesz walkę taktyczną, na dystans, z dużym użyciem genjustu, i różnorakich broni, taa? - Sim zadał pytanie, lecz z góry znał na nie odpowiedź. Co mogło się przecież zmienić w stylu walki chłopaka, przez zaledwie kilka dni... Nie wpadł jednak na inny sposób, aby ta rozmowa była jeszcze podtrzymana.
Taa- dopowiedział powoli, jakby zamyślony.- Mam w końcu Sharingana, specjala do tego rodzaju jutsu i niepokonaną siłę woli.
Zapatrzył się w chmury. Czuł, że niedługo wyjdzie ze szpitala. A wtedy trening.
- A jak tam w Twoim życiu towarzyskim?- zapytał z uśmiechem pewien, ze Sim go pogoni.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Heh, tu mnie zaskoczyłeś. - odpowiedział lekko zdezorientowany chłopak. Jednak wpadł na pomysł, jakby tu wymigać się od odpowiedzi. Życie jako ninja jest dla mnie priorytetem i nie mam zamiaru marnować mojego cennego czasu na głupie miłostki. Miłości to zacznę szukać dopiero, gdy rozwinę się jako shinobi. Ale skoro poruszyłeś taki temat, to pewnie ty masz się czym pochwalić? Szczerze mówiąc, to nawet nigdy nie próbowałem. Hmm... Tak sobie myślę. Kiedyś będę elitarnym ninją. Ludzie będą prosić mnie o pomoc, będzie słychać o mnie w całym świecie... Poczekaj tylko, aż troszkę potrenuję!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach