Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-26, 21:16
-Doshizo.... maluję cię... nie obrazisz się jak poproszę cię, byś wrócił do poprzedniej pozycji?.. wyraźnie byłam w transie, chcąc namalować chłopaka... może to coś więcej niż chęć zrobienia tego?
-Dobrze Doshizo
Powiedział chłopak po czym za pomocą techniki shunsin no jutsu pojawił się na piasku w takiej pozycji jak poprzednio. Trochę się głupio czuł kiedy dziewczyna go malowała. Tak czy siak trzeba było przyznać że była piękna.
-Dobrze jest tak?
Powiedział kładąc ręce pod głowę.
-Wiesz trochę głupio się czuję...Pierwszy raz mnie ktoś maluje...Mogę rozmawiać z tobą?
Zapytał trochę zdezorientowany.
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-26, 21:30
Można powiedzieć, że byłam lekko zauroczona, ale nie mogę dać tego poznać po sobie...
-Ah.... AAA co? Ymm... tak tak. - huuuuh.... muszę się opanować... zamknęłam oczy i odetchnęłam, po czym je otworzyłam i skrzętnie malowałam.
-No więc... ja maluję często... i wszystko... zwykle maluję... - chyba zachowam to dla siebie... on raczej nie chce słuchać co ja lubię malować, a czego nie.
Sekami uśmiechnął się do Doshizo po czym powiedział:
-No...Wiesz nie wiem co...
Tutaj się zaciął.
-...Robić
Dodał po czym odetchnął z wielką ulgą.
-Skoro już się poznaliśmy się to powiem coś więcej o sobie. Moje imię pełne Sekami Nuri...Pewnie mnie nie znasz...Co ja gadam ...Przepraszam ale jestem trochę załamany...
Powiedział Sekami już nie tak pewnie. Spuścił oczy...
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-26, 21:58
Nagle przestałam malować i podniosłam wzrok na twarz Sekamiego - co się stało? Nie mów mi, że coś strasznego... dalej, mów spokojnie i śmiało. Mi można powiedzieć wszystko.. wiesz taka przechowalnia wiedzy. - uśmiechnęłam się nieśmiało nie zdejmując wzroku z chłopaka. Wdziałam, że był trochę podłamany. Usiadłam bliżej niego.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-26, 23:34
Widząc zakłopotanie Sekamiego odrazu się zreflektowałam, wstałam, skrzyżowałam ręce i z uśmiechem na twarzy, dziarsko powiedziałam: - Hahahaha. To czemu się smuczisz (^_^)?? TO powinno Cię jeszcze bardziej zmotywować!! Zmotywować do jeszcze większego wysiłku, do stania się jeszcze lepszym ninja!!! Tak więc? Będziesz tak siedział i się smucił? Czy raczej będziesz cieszył się życiem i trenował, trenował i jeszcze raz trenował, by być gotowym zdać egzamin tym razem??
-Ale...To nie jest takie łatwe...
Powiedział Sekami po czy nadal odwrócony do Doshizo przypomniał sobie parę dni. Nie wiedział co ma zrobić. Chciał aby Doshozo była jego mocną przyjaciółką ale z drugiej strony. Nie wiedział czy słusznie postępuje wobec swojej pierwszej...
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-27, 19:49
-Nie jest takie łatwe hymmm....? Wystarczy, że się mocniej postarasz... - nie wiedziała jak mu powiedzieć to co chciała więc... - mogę jakoś ci pomóc jeśli chcesz..., ale wyglądasz jakby to nie było twoim jedynym problemem. Jeśli niechcesz nie musisz o tym rozmawiać. - schowałam zwój i pędzel.
-Wybacz ale nie potrafię...Nie mógł bym...Przepraszam...
Powiedział chłopak i zniknął. Nie panował nad sobą...Być może nie chciał...On sam nie wiedział co robi...
_________________
Aby przeżyć trzeba grać, lecz aby grać trzeba żyć.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 10:53
Jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się niewinnie, potem dziabnęłam zwój i pędzel. Znowu zaczęłam coś malować... -"Dziwny chłopak... Tak jakby... coś z nim było nie tak.... doushite Do-chan?? Aaa.... ni nic.... Tak się zastanawiam co go trapi... a myślałam nad tym, że on coś do Ciebie czuje? Coo?! EE... ty.... nie............ to lepiej pomyśl... ne, Do-chan?" - tak... teraz to było trochę jaśniejsze...., ale pewna i tak nie byłam... czasami dobrze jest mieć rozdwojoną jaźń.
W oddali zobaczyliście małą, czarną kropkę, która zaczęła się stosunkowo powiększać. Usłyszeliście także, że to coś, co biegnie w waszym kierunku krzyczy "LOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL" - to wystarczyło, by się domyślić, że był to Sim.
Po relaksującym pobycie w lesie Ire przyszedł sobie nad może miał na sobie tylko swoje ulubione spodenki plażowe i japonki tak się przechadzając zauważył swoją dawną uczennicę właśnie tak to była Doshizo postanowił więc się przywitać tak więc podszedł do niej i powiedział
-Hej Doshizo co tam słychać nie widziałem cię od twojego egzaminu na gennina pamiętasz go - powiedziałem z uśmiechem
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 18:47
-Eee... eee? - odwróciłam się i odrazu zrobiły mi się jak trusie. Uśmiech miałam od ucha do ucha, wyrzuciłam z rąk zwój i pędzel i odrazu rzuciłam się sensei'owi na szyję. Sama niewiem czemu, jakiś taki odruch z racji, że dawno go nie widziałam. To chyba przez zbytnią ekscytację.
-AAAAA!!! EE.... gome...nasai... - zaczerwieniłam się i odskoczyłam. Wzrok wbiłam w ziemię i zaczęłam palcami stóp kręcić kółka - ... co... słychać sensei..?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach