Nagle Sim zaczął się drzeć na cały lokal. Podbiegł do pierwszej lepszej osoby, złapał za ramiona i zaczął potrząsać tą osobą. Każdy myślał, że on jest pijany, ale nie... nie on... był to dzielny wojownik, który nigdy się nie upijał! Wojownik trzeźwości! To była część jego planu. Chciał, by każdy na niego spojrzał, podczas, gdy on wepchnie się w kolejkę i zamówi kolejną szklankę soczku...
-Wolę być na górze...-Mruknęła pod nosem, ale zaraz dodała.- Jeśli już muszę wybierać. Za ciężki jesteś!- Wstała i odruchowo otrzepała obranie.
-Za to stawiasz mi soczek.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-20, 23:24
Na swoje nieszczęście Simeon trząsł mną co nie bardzo mi się spodobało.
- Co ty ode mnie chcesz?! - zapytałem ze złością i odwróciłem się znów do dziewczyny:
- No wiesz możemy spróbować kiedyś taką kombinacje - powiedziałem puszczając oko do dziewczyny i zamawiając dla niej sok pomarańczowy u barmana.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
Ja chcę... Ee... Ja chcę żelki! O! Żelki bym zjadł! Dasz mi żelki? - krzyczał Sim udając, że nie zna osoby, którą potrząsa. Żelki zagłady będą moje! - wykrzyczał ponownie swoje "supersekwencje", po czym zaczął się psychopatycznie śmiać.
-Ehe....- Mruknęła, uśmiechając się nieśmiało, z zakłopotaniem. Zaraz jednak jej mina znów "znormalniała"
-Przedobrzył z soczkiem. Normalka. Pewnie nie wprawiony.-Rzekła Katrin tonem znawcy. Zamówiła wodę, zwykłą niegazowaną w szklane. Zeskoczyła z krzesełka i podeszła do soczkowego psychopaty, tykając go palcem.
-E! Ty!- Bez ostrzeżenia wylała gościowi szklankę na łepetynę.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Pewnym i wolnym krokiem wchodzę na dyskotekę. Jak zwykle dużo osób nie powinno być Nagle, ku mojemu zdziwieniu była dość spora grupa osób. Większość była mi nie znajoma chociaż jedna...Zaraz, zaraz kto to..hmmm...przecież to Sensei Katrin, jak mogłem jej nie poznać. zamówiłem sobie sok i usiadłem stolik obok. Następnie zacząłem rozmyślać sobie z nudów, co jakiś czas wsłuchiwałem się o czym mówią...
_________________
"Człowiek jest tym większy, im jest bardziej sobą"
Ja ci dam z tą szklanką zaraz, jak ja ci zapier... a to pani... Pani Katrin. Katrin. Tak? Przepraszam. Myślałem, że to jakiś pijak nie mógł się opanować i tak mu się ręka trzęsła i w ogóle. Ech... Głupio wyszło - chłopak się zaczerwienił. Następnie powiedział ze łzami w oczach: Nigdy... Nigdy nie umiałem... Nie potrafiłem pić... soczku... stuprocentowego. - potem jednak chłopak "znormalniał" i rzekł: Soczek mi odbił? Jak to możliwe? Hah, nawet zawodowcom się zdarza! - następnie usiadł i zapytał patrząc w stół. -Co tam?
-E... No wiesz chłopcze, picie soczku stuprocentowego, wyznam w sekrecie, to umiejętność wrodzona. Rzadki dar. Pielęgnuj go, a być może w przyszłości mi w tym dorównasz.-Rzekła Katrin, z pełna powagą, skinając głową pocieszająco.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-20, 23:47
Pierwsze słowa już zdenerwowały mnie,
- Koleś lepiej sobie idź - powiedziałem nieznoszącym sprzeciwu tonem. Po chwili chłopak zrehabilitował się i najwyraźniej Katrin go znała. - Dobra, sorki ale zachowuj się jak człowiek, a Katrin napijesz się może czegoś mocniejszego? -
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
Ok, sorry... Znikam. - powiedział Sim, który nie za bardzo się tym wszystkim przejął. Szczerze mówiąc go obchodził tylko własny nos. Nie chciał kłopotów. Zahaczył swoim pustym wzrokiem o blat stolika. Patrzył tak na niego ślepo. W końcu opuścił głowę i położył, oglądając tańczące pary.
-Jak postawisz, eghem... szefie!-Mrugnęła okiem, uśmiechając się zadziornie. Zasiadła znów na krześle, opierając głowę o ramię Mizuno i westchnęła ciężko.
-Mrr...rr... Wygodny jesteś nawet. Idzie się przyzwyczaić.-Mruknęła pod nosem.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-20, 23:59
- Wiesz jak będzie Ci się chciało...spać to mogę ci towarzyszyć - powiedziałem również zadziornie lewą ręką przysuwając do siebie butelkę wódki i dwa kieliszki a drugą objąłem dziewczynę w talii. Rozlałem alkohol do kieliszków i czekałem na odpowiedź Katrin.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
-Ależ oczywiście... A co jak mi się nie będzie chciało spać?- Uniosła mimowolnie jedną brew do góry.
-Zdrówko!-Zawołała, wypijając kieliszek jednym chlustem.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-21, 00:22
- No wiesz wtedy grzeczne jak i niegrzeczne dziewczynki uprawiają z chłopcami pewne fajne zabawy - powiedziałem po wypiciu kieliszka i roześmiałem się.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
-Wiem!-Wykrzyknęła uradowana.-Będziemy w szachy grać! Tak, nie ma nic lepszego niż granie w szachy w nocy!- I w tej chwili nie wytrzymała i parsknęła głośnym śmiechem.
-Ej... Mizuno. Nie byłam nigdy w twoim domu! Miałeś mi pokazać, że tam jest tak ciepło!
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach