-Dobry pomysł Simeon, może jak ta trójka będzie zmęczona to ja ich zaatakuje i zabezpieczę Wasz odwrót z oboma zwojami? W końcu chyba mam najsilniejszą obronę
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Doton,Suiton, Mokuton
Dołączył: 03 Gru 2009 Posty: 5497
Co jest kurcze nie mogę się wydostać... pomyślałem wiercąc się po czym krzyknąłem do kolegów Mną się nie przejmujcie, za szelką cenę nie oddajcie zwoju po czym włączyłem Harichakre i starałem się uderzyć w jakikolwiek punkt tenksu klona by ten nie był zdolny do walki i zwolnił ucisk, gdy mój plan się powiódł rzuciłem w niego kunajami i shurikenami by ten zniknął, gdy to mi się udało natychmiast zacząłem się rozglądać za prawdziwymi wrogami gdy ich ujrzałem i krzyknąłem do towarzyszy Tam są ! wskazując im miejsce pobytu wroga ,po czym zaatakowałem ich Katon Hiykuu no jutsu po czym odskoczyłem do kolegów i miałem przygotowane Byakugan Shiro by mieć obroną przed atakami z bliska .[/b]
Popatrzyłem dokładnie czy szkielet nic nie przykłada do Imago jakiegoś kunaia czy katany, w każdym razie jeśli życie Imago nie jest zagrożone to błyskawicznie wypuszczam ogon ,który owija się wokół kostki Imago i pociąga go by wyrwać z objęć szkieletu.
Wykonałem Kurou Sei w miejsce, które wskazał mi Imago. Jeśli ktoś by zdążył odskoczyć, to wykonywałem Fukumi Hari - w powietrzu nie jest tak łatwo tego uniknąć. Jeśli jednak ktoś byłby na tyle zwinny, to w dziuplach i na pobliskich drzewach znajdowały się wcześniej wywołane węże, które by obwiązały takiego, a ja wyjechałbym mu z Dainamikku Entori.
Szkielet trzymał tak Imago, że był w stanie w każdym momencie skręcić mu kark. To nie był klon tylko szkielet i nie miał tententsu. Trzymał Imago tak, że ten nie mógł się ruszać. Nikogo Imago nie widział swoim Byakuganem...
Kurde jesteśmy w niemiłej sytuacji, pomyślałem widząc jak szkielet trzyma Imago. Hej, ty frajerze! - krzyknąłem i w tym czasie węże od tyłu, po cichu pełzły w kierunku szkieletu, aby go unieruchomić, a ja dalej go zagadywałem. Jeśli jesteś taki kozak, to wyjdź tu i zmierz się ze mną twarzą w twarz, tylko ja i ty! Miałem jednak nadzieję, że moi towarzysze zrozumieli mój plan, chociaż gdyby wyszedł bym się nie obraził ^^
Powoli usiadłem tak by płaszcz zakrywał szczelnie moją sylwetkę. Otworzyłem klapę w "podłodze" Hiruko i za pomocą Doton no jutsu wszedłem pod ziemię. Wylazłem za szkieletem próbując skręcić mu kark i urwać głowę.
Jak mnie nazwałeś ! ! ! krzyknąłem w stronę Simeona byłem tak wkurzony że nad sobą nie panowałem ,ze wszystkich sił próbowałem się uwolnić z objęć szkieletu w miarę możliwości spróbowałem też kawarimi, gdy jakkolwiek udało mi się uwolnić objęć szkieletu odskoczyłem i spróbowałem zaatakować szkielet Fukumi hari i Katon Hiykuu no jutsu po czym zacząłem się rozglądać za wrogą drużyną.
Simeon unieruchomił szkieleta który nie planował się ruszać. Gdy Seiso urwał głowę trupowi on dalej nie puszczał Imago, ale zaczął bardziej naciskać przez co Imago odczuwał spory ból.
-Macie ostatnią szansę, aby oddać zwój!
Krzyczał głos.
Aaa aa krzycz bólu po czym wołam do Simeona Oddaj zwój , nie chcę umierać... krzyknąłem i pościłem mu oczko by wcielił nasz awaryjny plan,a ja sam zwijając się z bólu świadomie wołając do Simeona który nie ma zwoju.Gdy ten rzucił zwój ja czekam na rozwój wydarzeń.
Miałem w torbie pusty zwój, który został zakolorowany poprzez jednego z węży wcześniej wypuszczonych. Wszedł mi on przez nogawkę do torby i pokolorował zwój tak, aby wyglądał na nasz zwój nieba. Dobra, przyjaciel ważniejszy od misji. Macie zwój, teraz wypuśćcie Imago... - krzyknąłem, po czym rzuciłem zwój obok szkieletu.
Ja za pomocą Doton no jutsu wróciłem do marionetki i krzyknąłem.
-Debilu nie oddawaj tego zwoju, egzamin jest ważniejszy niż jedno życie
Chciałem dodać realizmu całej sytuacji.
Szkielet wziął zwój. Po chwili puścił i popchnął Imago i rzucił na koniec w jego plecy 2shurikeny. Następnie zniknął. Po chwili zewsząd wyszły szkielety. Były uzbrojone w miecze z kości. Od razu zaczęły was atakować.
Szybko zrobiłem kawarimi przed shurikenami i krzyknąłem Cholera myślicie że to wystarczy ! ! ! W stronę szkieletów i natychmiast zacząłem się rozglądać za prawdziwymi przeciwnikami gdy ich ujrzałem powiedziałem kolegom gdzie są i strzeliłem w nich Katon Hiykuu no jutsu i użyłem Kai by sprawdzić czy te szkielety to nie genjutsu gdy manewr się udał szybko prze teleportowałem się w stronę przeciwników i zacząłem z nimi walczyć Byakuganem i Harichakrą uszkadzając im tenksu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach