-Jak chcesz...-powiedziałam, po czym opuściłam sowę Deikiego.
Ukryłam się gdzieś w krzakach, a Raidena posłałam nad pole walki. Cały czas obserwuję co się dzieje z pomocą Karijuu.
-"Nie wiadomo czy da sobie radę...Musze być gotowa mu pomóc!"
Wtedy przypomniało mi się o Ichimaru.
-"Ciekawe jak sobie radzi..."-pomyślałam, starając się go odszukać.
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-03-07, 19:55
"Czuję się już lepiej"-pomyślałem ale nadal się lekko chwiałem. Jeżeli mi starczyło chakry to wykonuję 5 koników polnych i każę im dopaść Przeciwnika. Następnie wykonuję katsu.
-"Rany...Co za idiota. Zgrywa bohatera i zaraz mi tu zemdleje. Nie będę mu pomagać jeśli tego nie chce. Wkroczę do akcji dopiero w krytycznej sytuacji."
Daję znak Raidenowi, że kiedy pogorszy się sytuacja ma zaatakować Warui. Ja zaś jestem gotowa na Dainamikku Entorii.
-"Przynajmniej Ichimaru nie ma kłopotów"-westchnęłam.
-Raiden, Warui-wydałam polecenie sokołowi.
Podczas, gdy on szykuje się do ataku ja staram się złapać przeciwnika w genjutsu. Używam Utsusemi no Jutsu i koncentruje się na nim jak najbardziej. Przetrzymuję w nim przeciwnika dopóki Raiden nie skończy atakować. Potem w biegu atakuję Fukumi Hari i później Konoha Senpuu. Następnie chowam się w krzakach i wołam Raidena.
-Teraz użyj Henge no Jutsu i zamień się w ptaka tamtej dziewuchy. Zbliż się jak najbardziej do przeciwnika i postaraj się uśpić jego czujność, zajmij go czymś. Wtedy ja podkradnę się do niego od tyłu i zaatakuję Nemuri-podaję plan sokołowi.
-"Wtf? Był taki kiepski?"-pomyślałam po tym jak upadł i na wszelki wypadek unieruchomiłam go [Suiton] Mizuame Nabara.
Już miałam szukać Deikiego, ale usłyszałam krzyk Ichimaru. Od razu pobiegłam w jego stronę razem z Raidenem.
-"Rany...Czy ja mam ich wszystkich załatwiać? Co ja sama jestem w tej drużynie?"-westchnęłam po drodze.
Kiedy byłam już blisko ukryłam się w krzakach i spojrzałam na to co się dzieje.
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-03-08, 19:41
"Co się stało"-pomyślałem-"Nie tylko nie to"-pomyślałem i szybko wstałem na nogi. Zaskoczyłem z ptaka i wysłałem go w kierunku tego grubasa. Miał za zadanie mnie zasłonić i odsunąć Ichimaru.
-Ty jesteś mój-krzyknąłem z żądzą krwi.Szybko pobiegłem na owego grubasa i zacząłem go siekać kosą. Jeżeli mi się to udało to cały czas go sieka nie dając mu odetchnąć. "A masz nie wystarczy że mnie ośmieszyliście to jeszcze teraz mnie moja koleżanka musiała ratować? "-zapytałem się w myślach. "Nie ma mowy."-pomyślałem i dale go siekałem.
Pobiegłam w stronę Ichimaru i odciągnęłam go na bok. Raidenowi kazałam nas osłaniać.
-Wszystko w porządku? Chyba powinieneś trochę odpocząć-powiedziałam do kolegi z drużyny.
Spojrzałam w stronę Deikiego i liczyłam, że da sobie radę. Ja musiałam w razie czego osłaniać Ichimaru i odpierać ataki lecące w naszą stronę.
-Raiden, w razie czego użyj Sobou-powiedziałam do sokoła.
//Już wróciłem i staram się odpisywać//
Kazałem Miyuki sie od sunąć bo mogła by dostać od ptaka i mogło by się jej coś stać po czym działałem.Gdy zobaczyłem ptaka Deikiego wykorzystałem to i gdy przeciwnik był zdezorientowany wszedłem pod ziemią tworząc wcześniej bunshina by zasłonił mnie dymem i stał na moim miejscu.Po tym wychyliłem szybko głowę za przeciwnika wyciągam dwa kunaie do obu rąk i ranie mu stopy by nie mógł się ruszyć po czym łapię go rękami za nogi i trzymam by nie uciekł przed kosą Deikiego(czy co to tam jest) i czekam aż grubas zdechnie po czym wychodzę spod ziemi i dziękuję przyjaciołom za wsparcie.Jeśli grubas zacznie robić coś podejrzanego puszczam go i wchodzę pod ziemię czekając aż się coś uspokoi i troche się oddalam pod ziemią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach