- Tak jest kapitanie...- Powiedziałem z lekką ironią w głosie.
Jednak byłem poważny. Ruszyłem za moim pomocnikiem i odsłoniłem Byakugana. Nie miałem jak zobaczyć co jest w tej ciemnej jaskini. Rozglądałem się dookoła szukając potwora, i uważając na inne pułapki. Wiedziałem że może być z nami źle, więc uaktywniłem Suna no Tate i Suna Yoroi. Teraz się nie bałem. Normalne ciosy nic mi nie zrobią, a piasek sam zaatakuje przeciwnika.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Katon (Ogień), Raiton (Błyskawica)
Dołączyła: 22 Sty 2010 Posty: 1114
Wydawało wam się, że szliście w dół. Robiło się co raz bardziej stromo. W pewnym momencie twój towarzysz się poślizgnął i zleciał w dół. Nie mogłeś za nim biec, bo prawdopodobnie stałoby się to samo z tobą. Mogłeś tylko liczyć, że nic mu nie jest. Po jakimś czasie zobaczyłeś światło. Wszedłeś do jakiegoś pomieszczenia. Było w nim jasno przez pochodnie na ścianach. Na jego końcu dostrzegłeś Minoru w klatce.
" Założę się że to pułapka..." Pomyślałem i postanowiłem być ostrożny.
Przygotowałem Kawarimi na wypadek wpadnięcia w pułapkę, a w razie ataku wręcz powierzałem nadzieję w piasku.
- Co się stało ?- Zapytałem Minoru poważnym tonem, cały czas za pomocą Byakugana szukając możliwych pułapek.
Minoru otworzył usta. Już chciał coś powiedzieć, ale odezwał się inny głos.
-Spójrz na prawo. Tam zakuta w kajdanki leży kobieta. Możesz ocalić ich oboje jeżeli tylko rozwiążesz zagadkę. Masz do wykorzystania 10 kroków. Od klatki dzieli cię 7 kroków, zaś od kobiety 9 kroków. Odległość pomiędzy klatką a kobietą wynosi 5 kroków. Możesz ocalić jedną osobę i powiedzieć, że na drugiej ci nie zależy, ale nie byłoby to zbyt miłe z twojej strony. Uważaj, bo kiedy przekroczysz limit kroków zginą oboje. Po ich ciele krąży trucizna mojej roboty i mogą umrzeć kiedy tylko tego zapragnę. I jeszcze jedno. Nie możesz używać żadnych Jutsu ani swojego piasku. Powodzenia...-głos ucichł.
" Cholera jasna, jak... Nie mogę nic wymyślić !" Krzyczałem w myślach trochę zestresowany, jednak starałem się być spokojny.
- Macie może jakieś pomysły ? Minoru, jesteś z Nara... Oni mają spory iloraz więc wymyśl coś...- Powiedziałem normalnym tonem, nie chciałem ich stresować, by pomyśleli że wiem co robię.
- A ty Katsumi dlaczego uciekłaś ?- Zapytałem jeszcze kobietę.
Minoru milczał, wygląda na to, że się zastanawia. Katsumi zaś chętnie zabrała głos.
-Ja nie uciekłam! On mnie porwał na samym początku! Kiedy weszliśmy w las i ja upadłam to wcale nie upadłam tylko wciągnął mnie pod ziemię. Od tamtego czasu był z tobą chyba klon-powiedziała bardzo szybko.
Minoru wciąż milczał. Po jego minie można było zauważyć, że myślał.
-No dobrze...Widać ta zagadka, dla takiego półgłówka jak ty jest trochę za trudna. Weźmy inną...hmm...-przemówił potwór-O! Ta chyba będzie odpowiednia! Ekhem...Gdybyś miał zaraz znaleźć się na bezludnej wyspie, a mógł zabrać jedną rzecz to byłaby to: a) paczka chipsów b) butelka wody c) scyzoryk d) seksowna panienka.
- Heh, jak myślicie... Butelka wody... wodę mógłbym znaleźć źródło, a gdybym znalazł ogień przegotować morską i nie była by mi potrzebna... Paczka chipsów... Jedzenie nie wykluczone że znajdę... Scyzoryk... Do wszystkiego przydatny... Seksowna panienka... Do zabawy... Cholera no ! Ja bym wybrał scyzoryk, ale powiedzcie mi co sądzicie.- Powiedziałem do przyjaciół.
Katsumi wzruszyła ramionami. Minoru zaczął mówić:
-Ja bym wyb-urwał i zaczął kaszleć.
-Nie, nie, nie. Musisz sam rozwiązać zagadkę!-powiedział potwór.
Najwyraźniej aktywował na chwilę truciznę w ciele towarzysza.
Stres coraz bardziej się pokazywał. Zrozumiałem że nie mam wyboru, nie mogę polegać na Katsumi i na Minoru, wiedziałem że to może być ich koniec..
- Ehh... Nie mam wyboru, nigdy nie byłem w łamigłówkach dobry... poproszę scyzoryk.- Powiedziałem cicho.
Usłyszałeś jak potwór mówi coś w niezrozumiałym języku. Nagle znalazłeś na wyspie. Nie miałeś na plecach gurdy ani żadnej broni. W ręku miałeś tylko scyzoryk.
-Dokonałeś wyboru. Teraz spróbuj przetrwać...-odezwał się potwór.
Poczułeś, że jesteś głodny.
" Cholera..." Pomyślałem i ruszyłem gdzieś w głąb wyspy.
Uważnie się rozglądałem. Dalej miałem władzę nad piaskiem, więc w razie czego zacznę nim atakować lub się bronić. Odsłoniłem Byakugana i zacząłem szukać jakiegoś drzewa owocowego.
Na wyspie nie było nikogo. Żadnej żywej duszy, choć prawdopodnie są tu dzikie zwierzęta. Wydawało ci się, że dostrzegłeś jakiś owoc. To chyba banan, ale nie byłeś pewny. Drzewo z tym owocem jest w głębi dżungli, a ty robisz się co raz bardziej głodny.
Wchodzę na piaskową chmurę i ruszam w stronę drzewa, później piasek łapie go i dostarcza do mnie.
" Piasku mi nie odbierzesz gnido..." Powiedziałem telepatycznie do demona.
Cały czas byłem gotowy na atak.
-A chcesz się przekonać?-odezwał się potwór.
Nagle poczułeś jak piasek spada na dół, a zaraz po tym ty. Upadłeś na piasek. Miałeś go wszędzie pełno, a do drzewa wciąż daleko.
- Kai...- Powiedziałem na wszelki wypadek, gdyż może to być genjutsu.
" To musi być genjutsu, w normalnym świecie nikt nie może odebrać mi władzy nad piaskiem, tylko wtedy gdy pozbawi mnie Shukaku... A to zrobić można tylko wysysając ze mnie demona." Wydedukowałem rozglądając się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach