Yoshi oberwał z pięści. Ataki poszły na marne. Gdy Jamariko próbował dźgnąć przeciwnika w brzuch ten odskoczył na bok. Yoshi ledwo wyhamował przed przebiciem Jamariko. Po chwili tamten shinobi zaczął wykonywać pieczęci. Gdy skończył w jego ręce pojawiły się jakby błyskawice. Słyszeliście też dziwny skwierk.
/Moje uwagi... Bunshin wymaga jedynie 1pieczeci. Kawarimi w ogóle nie potrzebuje pieczęci. Kawarimi musi zostać użyte post wcześniej, aby zadziałało na nadciągający atak.
Yoshi:
Krótkie te pościki... Twój post w wersji by me:
Wnerwiony, wstałem używając Kawarimi no Jutsu i podmieniając się miejscami z nieopodal leżącym kamieniem. Następnie wykonałem tą samą technikę co mój przyjaciel z klasy. Techniką tą było Bunshin no jutsu. Stworzyłem dwie iluzje i wyciągnąłem razem z nimi kunai, zacząłem mieszać się miejscami z moimi iluzjami aż w końcu rzuciłem się na mojego wroga. Walka z nim według mnie była częścią egzaminu na genina... Zacząłem na niego biec razem z klonami i w pewnym momencie się rozdzieliłem. Ja pobiegłem na prawo, jedna iluzja dalej biegła na przeciwnika, a drugo iluzja pobiegła na lewo. Obie iluzja razem ze mną wystawiły kunai przed siebie przyśpieszając. Moim celem był bok wroga. Konkretniej miejsce między żebrami. W razie gdyby przeciwnik odskoczył rzucam w niego kunai'em który trzymam w ręce.
I co? Jest dłużej? jest ^.^
Czemu nie napisałem, że to Chidori? Ponieważ jako Studenciaki raczej nie powinniście wiedzieć o istnieniu takich technik... Np. Naruto długo nie wiedział o istnieniu Rasengana./
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 05 Lip 2010 Posty: 307
Co to jest?- pomyślał.
Technika, którą wykonał nieznajomy, wyglądała na silną. Do tego użył techniki powiązanej z żywiołem. Nie podobało mu się to. Postanowił, że znowu spróbuje go wykiwać. Miał już nawet pewien plan.
Szybko wycofał się w krzaki. Musiał zagłuszyć i zdezorientować tamtego. Szybko wykonał pieczęcie jak na treningu. Była to technika Utsusemi no Jutsu. Gdy ją ukończył znowu stworzył iluzję wykorzystując Bunshin no Jutsu. Tym razem stworzył ich dziesięć i wysłał by podeszły z każdej strony przeciwnika, a także by kilka wskoczyło na drzewa.
Jednocześnie wyciągnęli kunai'e i rzucili w stronę napastnika. Prawdziwy leciał za nim celując w plecy.
Nie zwrócił uwagi na to co robi Yoshi. Miał nadzieję, że tamten nie wpakuję się pod prawdziwą broń. Szybko zlustrował sytuację. Było duże prawdopodobieństwo, że uda mu się trafić. I taką miał nadzieję.
Jednak brał pod uwagę niepowodzenie i zaczął już obmyślać nowy plan.
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Rzuciłem się w krzaki, po drugie stronie... I zacząłem obmyślać plan... Na początek wykonałem 2 iluzję i rozkazałem i się rozejść po obu stronach, najpierw rzucić shurikeny, a następnie wyskoczyć i zaatakować z kunai, jak poprzednim razem zaatakuje między żebra a w razie nie powodzenia rzucę w klatkę piersiową... Zobaczyłem, że Jamariko coś kombinuję, lecz nie zwracałem na to uwagi i robiłem swoje...
Mam nadzieję, że ninja nie wykona tej techniki gdyż dla nas może okazać się zabójcza...
Gdy Yoshi wyskoczyłeś Jamariko rzucił kunai który trafił kolegę z klasy w brzuch. Nie była to poważna rana... (W sensie nie trafił w żadne narządy). Po chwili Yoshi oberwał również z tej techniki błyskawic. Oberwał tylko w nogę, ale i tak bolało jak cholera... Po chwili oberwał też z pięści. Teraz leżał pod drzewem. Po chwili poczuł przepływ mocy... Świat jakby troszkę zwolnił. W jego oczach pojawiły się dwie łzy pochodzące z sharingana.
/Tak tak... Czemu Yoshi dostał pierwszy? Otóż on się idealnie nasunął ;D
A i współpracujcie bo się nawzajem zabijecie /
Przez to, że Yoshi został ranny jego plan spalił na panewce. Do tego jest ranny w nogę, czyli możliwe, że nie mógł się ruszać. Wyciągnął kunai'a i zastosował Kawarimi no Jutsu.
Wybiegł centralnie na niego. Skoro żadne ataki dystansowe, czy Genjutsu nie dają rady, trzeba zastosować Taijutsu. To ostatnia szansa na pokonanie go.
Rozpędził się i wykonał Tokken celując pod żebra. Podmianę wykonał z kawałkiem drewna.
Gdyby udało mu się wykonać Tokken, chciał zaatakować w poszczególne części ciała kunai'em po kolei: głowa, brzuch, ręka noga.
Przeciwnik nie żartował. Wątpił, czy to dalej była cześć egzaminu. Mógłbyć to jakiś Nukein, albo zbuntowany ninja. Ale cały czas nasuwało mu się jedno pytanie. Gdzie podział się ich sensei.
Nie miał już planów. Nie wiedział, co zadziała na tego shinobiego, a wykonał już najbardziej efektowne ruchy...
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Uchiha przyglądał się temu. Mógł chodzić, ale to by niewiele zmieniło. Nie w obecnym stanie.
Chociaż aktywował Sharingana.
Dzięki nowej mocy, i temu, że świat jakby zwolnił mógł lepiej celować. Wyciągnął shurikena i korzystając z Sharingana rzucił w tamtego shinobi, ale uważając na Jamariko.
Usiadł ciężko na ziemię. Rany wysysają z niego energię. Zastanawiało go, gdzie jest ich sensei. Musiałbyć przecież gdzieś niedaleko.
Zaczął bacznie rozglądać się wokoło mając nadzieję, że go wypatrzy...
Przeciwnik z łatwością uniknął ataku po czym przywalił ci w po bródek. Następnie z kolanka w brzuch i lufa w twarz. Odleciałeś nie mały kawałek. Po chwili ty również poczułeś przepływ mocy. Nagle włączył się Sharingan.
/A i teraz odzyskaliście moc. W sensie możecie wszystko normalnie robić ;d Dzięki aktywacji Shara, ale to jednorazowe ^,^/
Jamariko uśmiechnął się do siebie. Nareszcie aktywował swój gen, który przechodzi z pokolenia na pokolenie. Swój Sharingan. Poczuł jakby czas lekko zwolnił. To jest moc tego Dojutsu.
Wyciągnął dwa kunai'e i chwycił je ostrzami do siebie. Podbiegł do Yoshi'ego.
- Musimy współpracować- powiedział.- Oto mój plan. Słucha i wykonaj go, gdy będzie okazja.
Tamten pokiwał głową.
Jamariko wystartował i ciął na skos z dołu. Wtedy Yoshi wskoczył mu na plecy i ciął z góry jednocześnie kopiąc w klatkę piersiową. Drugi ninja w tym samym czasie podciął nogi przeciwnika.
- Chyba nam się udało!- krzyknął radośnie.
/ To jest połączony post wszystko z Yoshim dogadane. Może tak być? Jak coś napisz mi na PW ok?/
_________________
Nie bój się marzyć, bo człowiek bez marzeń, jest nikim.
Przeciwnik z łatwością unikał ataków. Po chwili został przebity mieczem. Za nim stał sensei.
-Za silny...
Powiedziałem wyciągając miecz. Przeciwnik padł na ziemię.
-Już wyjaśniam. Ten Missin-nin nas zaatakował i ja postanowiłem skorzystać z okazji i zrobić to jako egzamin. Jednak okazał się za silny na was.
Powiedziałem dając obu ochraniacz z logiem wioski.
-To wam się przyda.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach