Postanowiłam zignorować zwrot "dziecinko" i kontynuować trening, choć nie podobało mi się to. "Jestem Katrin z klanu Uchiha..."- Delikatnie zwróciłam uwagę, a w zasadzie poinformowałam. Powtórzyłam dokładnie to samo, co poprzednim razem, tylko teraz próbowałam bardziej skupić się na odpowiedniej kumulacji chakry demona. Było to dość dziwne uczucie. Takie delikatne mrowienie, na początku dość rozpraszające, a z czasem stające się przyjemne i uspokajające. Podobne, gdy wykonywałam pierwszą technikę Raiton. Energię darowaną od bijuu chciałam jak najlepiej wykorzystać. Co prawda nie jestem mistrzem panowania nad chakrą, ale nie narzekam. Starałam się "przelać" ją w wybrane miejsca w ciele. W końcu, gdy taka zabawa mi się znudziła, wykonałam proste pieczęcie, potrzebne do tego Jutsu i wypowiedziałam cicho jego nazwę.
-Akarui raikou.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
-Opornie...- Mruknęłam pod nosem."No to jeszcze raz."- Pomyślałam, ale tym razem do siebie, nie do bijuu. Skupiłam się na odpowiedniej kumulacji chakry, podarowanej mi od demona. Teraz odpowiednia pozycja. Nie sztywna, ale nie za luźna. Głębszy wdech i do dzieła. Jak najdokładniej, w celach czysto treningowych wykonałam pieczęcie, rozprowadzając energię, by móc wykonać najłatwiejszą z technik kontroli nad błyskawicami.
"Kuenai-Sanji, pomóż mi, podpowiedz, proszę!"-Tym razem moje myśli były skierowane tylko i wyłącznie do bijuu.
-Akarui raikou!
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Usiadłam na ziemi, zadowolona. Pierwsza technika kontroli błyskawic opanowana. Wzięłam głębszy wdech, odgarniając niesforne włosy, zasłaniające mi oczy. Mając świadomość, że bez względu na sytuację, nieustannie ktoś przy...w mnie był, miałam dziwne uczucie niepewności. Ceniłam swoja prywatność, co nawet rozumiał mój przyjaciel tygrys. Naprawdę nie podobał mi się fakt, że coś tak potężnego, jest we mnie zapieczętowane. Jednak postanowiłam to wykorzystać w walce. Lepiej mieć go za przyjaciela, niźli wroga.
"Kuenai-Sanji, poćwiczmy razem kontrolę nad burzą, bym była w stanie nauczyć się kolejnej techniki. Musimy być silni. Nie dać się złapać."-Stwierdziłam z pewnością."Użycz mi swojej chakry, żebym mogła wykonać jeszcze parokrotnie ostatnio poznaną technikę, w ramach treningu oczywiście.-Powiedział mój "wewnętrzny narrator" błagalnym tonem.
-Akarui raikou!
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie miałam pojęcia, co robić, by ćwiczyć kontrolę nad burzą, to też postanowiłam zapytać demona, korzystając z tego, że jestem zupełnie sama i nie mam do kogo innego się odezwać. "Wykonywanie nieustannie tej jednej techniki w celu poprawienia kontroli jest nudne, a nie mogę ryzykować próby opanowania drugiej. Co mam robić Kuenai-Sanji?"-Nie czekając na odpowiedź, usiadłam na ziemi, koncentrując się na energii w moim wnętrzu. Starałam się zapanować w miarę możliwości nad podarowaną chakrą od bijuu.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach