" Musi mi się teraz udać " - pomyślałem wpatrzony w klona. Powoli zacząłem kumulować chakre i mieszać ją. Następnie złożyłem pieczęci i tu się zatrzymałem. Przeanalizowałem wszystkie poprzednie próby i wyciągnąłem z nich wnioski. Gdy tylko przemyślałem całość wziąłem się za samo wykonanie techniki. Szybko związałem pieczęci i spojrzałem na klona mówiąc - Jigoku Gouka no Jutsu - Po czym skupiłem się by moja chakra przejęła układ nerwowy klona. Musiałem stworzyć w jego oczach kulę ognia która spadnie wprost na niego. Tak też zrobiłem i w maksymalnym skupieniu czekałem na rezultat jutsu.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Raiton
Dołączył: 15 Sty 2010 Posty: 1791
"Dobra dzisiaj potrenujemy coś co bardzo się przyda w mojej przyszłości jako shinobi a mianowicie..." - pomyślałem i w tym momencie skinąłem na zwój z technikami przywołania. Był to zwój w którym były zawarte wszystkie wskazówki jak przyzwać "zwierzaka" , a w moim przypadku była to żaba. Po przeczytaniu całego zwoju i zapamiętaniu wskazówek zabrałem się za wykonanie tego jutsu. Najpierw zaczynam kumulować chakre w rękach, skupiam się na jej przepływie oraz na jej równomiernym rozłożeniu, lecz gdy już ja skumuluję "przekładam" ja na prawą dłoń. Następnie wiąże pieczęcie po czym krzyczę - Kuchiyose no Jutsu - i przykładam prawą dłoń do ziemi. Następnie widzą duży obłok dymu i....
" Ok to lecimy dalej " - pomyślałem i od razu zacząłem ponownie kumulować chakre. Postanowiłem włożyć w to jutsu o wiele więcej chakry niż w inne, ponieważ muszę przyzwać żabę z góry Myoboku. Gdy tylko skumulowałem już dużą ilość chakry w mojej prawej dłoni złożyłem pieczęci i krzyknąłem na cały głos - Kuchiyose no Jutsu - Po tym krzyku uderzyłem otwartą ręko o ziemię i próbowałem sprowadzić na to miejsce żabę która odpowie na moje wewnętrzne wołanie o przybycie. A gdy tylko ręka do tchnęła ziemi i wysłałem w nią całą chakre a na ziemi pojawiły się najpierw napisy i symbole po czym wielka kula dymu wybuchła tuż przed moja twarzą.
" Co to za kijanka ? " - pomyślałem zawiedziony patrząc na małą kijankę. Następnie nalałem trochę wody do pułki skalne i na razie tam ją wrzuciłem. Następnie zabrałem się za ponowny trening. Stanąłem w lekkim rozkroku i zacząłem kumulować chakre. Następnie myśląc o tym by wezwać "żabę" złożyłem pieczęci po czym uderzyłem w ziemię mówiąc - Kuchiyose no Jutsu - A następnie próbowałem przywołać do siebie żabę. Próbowałem wysłać całą skumulowaną chakrę tak by *zassać* nią żabę. Próbuję tego sposobu parę razy i analizuje przebieg każdej próby uwzględniając i eliminując swoje błędy.
" Tym razem musi mi się udać, nie na pewno mi się uda " - krzyknąłem w duchu i zabrałem się za kumulowanie chakry. Próbowałem skumulować jak najwięcej chakry w mojej prawej dłoni by w chwili gdy uderzę nią o ziemię chakra została wysłana do góry Myoboku i przyzwała do mnie żabę. Gdy byłem już tylko gotowy do wykonania jutsu a chakra pulsowała mocno z mojej dłoni szybko złożyłem pieczęci i podniosłem rękę nad głowę po czym wrzasnąłem - Kuchiyose no Jutsu - A następnie uderzyłem w ziemie otwartą dłonią i wysłałem w nią niesamowitą ilość chakry, po czym ujrzałem ogromną ilość dymu i ...
" Dobra to dzisiaj poćwiczę wszystko to czego się do tej pory nauczyłem " - pomyślałem przeciągając się i patrząc na wschód słońca. Na początek postanowiłem trochę się rozgrzać dlatego też najpierw zrobiłem 40 pompek, 40 brzuszków, 40 pajacyków, 40 skłonów oraz krótką przebieżkę i parę ćwiczeń rozciągających. Po czym przystąpiłem do treningu swoich jutsu a zacząłem od ulepszenia władania żywiołami, czyli w moim wypadku były to Katon i Raiton. Wybrałem sobie parę niewielkich skał, było ich około 30, po czym zacząłem używać na nich takich jutsu jak Goukakyuu no Jutsu i Housenka no jutsu oraz Raizou Senpuu no Jutsu . Po trym wyczerpującym treningu po wspomnianych wcześniej skałach został jedynie pył. Następnie z racji tego, że trening manipulacji naturą chakry bardzo wyczerpuję postanowiłem poświęcić trochę czasu na medytację. Usiadłem więc w cieniu skały i próbowałem się wyciszyć skupiając się jedynie na swoim oddechu. Ukojenie przyszło bardzo szybko a medytacja trwała około 7-8 godzin. Po tym "odpoczynku" byłem wypoczęty oraz miałem do dyspozycji wielkie zapasy chakry. Postanowiłem więc dalej kontynuować swój trening, tym razem jednak trenowałem swoje KG. Stworzyłem 9 klonów na których trenowałem kolejno techniki klanowe by zwiększyć ich zasięg jak i szybkość. Na początek używałem Kage Mane no Jutsu i Kage Shibari no Jutsu po czym przeszedłem do bardziej zaawansowanych takich jak Kage Yose no Jutsu oraz Kage Esno no Jutsu. Po tym wyczerpującym treningu nie miałem ochoty na nic więcej jak tylko połozyć się w cieniu i resztę dnia odpoczywać.
" chyba jednak nie zasnę " - pomyślałem z jednym otwartym okiem wpatrzonym w gwieździste niebo. - Może potrenujemy ? - szepnąłem do siebie powoli wstając. Noc była dość chłodna a w okolicy nie było zbyt bezpieczni, w dodatku wczoraj skończyły mi się rację żywnościowe a nie miałem siły by wrócić do wioski. Więc postanowiłem zapolować. Wziąłem ze sobą pochwę z broniami i ruszyłem. Najpierw próbowałem wypatrzyć jakieś mniejsze zwierzątko i znalazłem ładną sarenkę, niedaleko wodopoju co było dość dziwne spotkać sarnę na pustyni. Gdy ją jednak tylko zabiłem spostrzegłem, że nie byłem jedynym chętnym na jej mięso. Nagle otoczyły mnie 3 wielkie tygrysy które widocznie miały apetyt na Moją sarenkę. Ja więc szybko wziąłem łanię na plecy i zacząłem uciekać co było dość nie wygodne z racji tego, że łania była spora i dość ciężka. Tygrysy zaś nie odpuszczały a ja zacząłem się męczyć więc postanowiłem zmylić je i zrobiłem kage bunshin no jutsu i kazałem kloną wysmarować się po trochu krwią łani by zmylić węch tygrysów. To też zrobiwszy tygrysy popędziły w różnych kierunkach za moimi klonami a ja oddaliłem się na swoją górę. Jedak wielkim zaskoczeniem było to, że jeden tygrys czekał na mnie na miejscu w którym miałem obóz. Więc nie czekając na jego reakcję szybko związałem pieczęci po czym nie celując w niego a w górę krzyknąłem -Goukakyuu no Jutsu- i w tym momencie wielka kula ognia rozświetliła niebo a Wielki Kot uciekł w popłochu przed nią. Ja zaś zmęczony całonocną ucieczką i wyczerpany z powodu zrobienia wielu klonów i utworzenia jak na swoje możliwości gigantycznej kuli ognia, zasnąłem na ziemi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach