To nieistotne i tak musimy go załatwić. - krzyknąłem. I od razu wykonałem Bunshiny. Każdy się rozbiegł. Byłem jednym z nich i kiedy każdy atakował przeciwnika. Miałem cały czas przygotowane kawarimi w razie, jakby jakiś szkielet chciał mnie zaatakować od tyłu. Potem użyłem Shunshin, aby zjawić się tuż przed przeciwnikiem i za pomocą Yamagi no Mai próbowałem zablokować cios kosy tak, aby Seiso miał otwartą drogę ataku.
Przeciwnik wystawił przed siebie rękę na której był zawieszony naszyjnik z krzyżem. Powiedział coś pod nosem i wszystkie igły się odwróciły i poleciały w stronę klonów Simeon'a rozwalając je. Gdy Simeon pojawił się przed typkiem zauważył na jego szyi szwy. Gdy próbował go zaatakować on zaniknął.
Co tu się kurna dzieje? I co to za pieprzony umarlak? - krzyknąłem do Seisa, po czym próbowałem ocucić Imago, aby ten użył Byakugana w poszukiwaniu przeciwników ze zwojem ziemii. Rozesłałem także po lesie węże, aby wznowiły poszukiwania. Sam powiedziałem do przyjaciół, że czas ruszyć dalej przed siebie, w końcu można się zawsze na kogoś jakoś natknąć, chociażby przypadkiem...
Cholera. czyżbyśmy mieli do czynienia z członkiem klanu Kakuzu?! Te szwy, mamy kłopoty
Czekałem osłaniając Simeona ,który próbował obudzić Imago. Byłem gotów w każdej chwili zareagować na atak z każdej strony, miałem pancerz ,którym mogłem osłonić towarzyszy.
Krwawo zakaszlałem i szybko podczołgałem się jak najdalej walki po czym
pomyślałem wyciągając kose Czemu ja jestem taki słaby, teraz muszę
odpoczywać bo ze mną będzie jeszcze gorzej... po czym krew na moich
ustach i zamknąłem oczy zbierając chakrę żeby być w stanie walczyć.
-Imago-krzyknąłem-Rozejrzyj się byakuganem i znajdź albo inną grupę albo tego kolesia z którym walczyliśmy. Simeon pomaluj jeszcze jeden zwój na niebiesko i go schowaj. Jeśli Imago kogoś znajdzie to atakujemy razem z Simeonem, a Imago gdzieś się schowasz i będziesz podczas walki obserwował przeciwnika swoimi oczyma, co jakiś czas ktoś z nas będzie do Ciebie zaglądał czy nie zauważyłeś czegoś co by pomogło nam szybciej zabić przeciwników
Wypada iść dalej. Nie możemy tracić czasu! Seiso - weź Imago w ogon, niech się nie przemęcza, jeszcze trochę przed nami - powiedziałem, po czym rozesłałem kolejne węże. "Gdzieś musi być, a to niemożliwe, żeby był daleko!" - pomyślałem. Jeżeli mu zależy na naszym zwoju, to prędzej czy później stanie z nami twarzą w twarz. - powiedziałem poważnym tonem do kolegów, po czym ruszyliśmy w drogę.
Typek nagle pojawił się przed wami.
-Czas to skończyć. 0Jeszcze tylko 2teamy zostały do pokonania.
Powiedział z szyderczym śmiechem. Po chwili wysłał następną falę uderzeniową. Imago ochroniło drzewo. Gdy Imago włączył byakugana nie widział przeciwnika... gdy go wyłączył widział.
Co jest jak to możliwe a może mój umysł płata mi figle... powiedziałem po czym szybko wyjąłem z plecaka pigułki i szybko połknąłem moją 3 pigułkę i dalej siedziałem tylko za innym drzewem żeby nie zdradzić miejsca pobytu, po czym znów zbierałem chakrę i odpoczywałem żeby być zdolnym do walki.
Szybko użyłem Kawarimi no Jutsu, by uniknąć ataku przeciwnika. Potem wykonałem Shunshin no Jutsu tak, aby być za tym gościem. Muszę wyczekać, aż przeciwnik nie zdoła uniknąć mojego ataku pomyślałem obserwując go. Cały czas miałem w pogotowiu Kawarimi, bo nie wiedziałem czy wróg zdołał mnie wypatrzeć.
Wiedząc że muszę dać Simeonowi szanse na atak, przebiłem się przez falę uderzeniową i ruszyłem na przeciwnika. W pogotowiu miałem ogon ,którym odbiję ewentualne bronie miotane. Wyprowadziłem cios lewą wzmocnioną rękawica na korpus wroga, chciałem by całą uwagę skupił na mnie.
Imago bardzo powoli odzyskiwał energię. Seiso przebił się przez falę, ale jego lalka była coraz słabsza. Przeciwnik chciał uderzyć kosą, ale Seiso zablokował ją ogonem. Miał idealną okazję do ataku którą wykorzystał.
Z całej siły uderzyłem go pod mostek wzmacnianą rękawicą, by stracił oddech lub przy większej ilości szczęścia uszkodzić jego mostek. Gdy był zamroczony czy dochodził do siebie wystrzeliłem z ust kilka zatrutych senbonów w jego nogi. Na koniec jeśli miałem jeszcze okazję owinąłem go ogonem w połowie tak by uniemożliwić mu wykonywanie pieczęci. Jeśli mi się jakiś atak nie udał to odskakuje do tyłu.
/ Nizari może napisz w % ile mam sił i w ilu % mogę zacząć walkę/
Szybko zmieniłem miejsce pobytu tylko że tym ram wszedłem za gałąź jednego z drzew i oglądałem przebieg walki po czym zacząłem zbierać chakrę i siły i tak zmieniałem co jakichś czas miejsce pobytu by nie zdradzić gdzie jestem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach