Wysłany: 2010-01-16, 16:22 Domek Tahariiego i Miyuki
Dość duży piętrowy dom z ogrodem, obok małej sadzawki. Na parterze znajdowały się dwa duże pokoje, łazienka i kuchnia. Na górze znajdowała się sporej wielkości sypialnia. Reszta piętra była odsłoniętym, wykafelkowanym tarasem. Znajdowało się tam paręnaście krzeseł i stolików. W salonie znajdowało się parę obrazów i rzeźb. Był tam kominek, 3 fotele, 2 kanapy i duży telewizor. Na jednej z wystaw znajdował się kawałek złota, jako pamiątka po bitwie. Sypialnia była wyposażona w komodę, Duże łóżko, w którym mogłyby pomieścić się dwie osoby i średni telewizor.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Taharii Yakimo 2010-03-21, 19:38, w całości zmieniany 1 raz
REKLAMA
Natura Chakry: Katon (Ogień), Raiton (Błyskawica)
Dołączyła: 22 Sty 2010 Posty: 1114
Wysłany: 2010-02-16, 08:01
_________________
Ostatnio zmieniony przez Miyuki Senjuu 2010-03-21, 19:38, w całości zmieniany 1 raz
-Łał...-tylko tyle byłam w stanie powiedzieć, kiedy zobaczyłam dom.
Stanęłam i gapiłam się na budynek i teren dookoła.
-Przecież tu by mogła spać cała armia, jakby się ścisnęli-zażartowałam-A tak serio to nigdy nie byłam w tak dużym domu.
Po chwili doszliście do dość dużego domu.
- Oto moja posiadłość... Od dzisiaj będziesz tu mieszkać...- Powiedziałem i wniosłem wszystkie rzeczy Miyuki do środka.
Oprowadziłem przyjaciółkę, i pokazałem jej sypialnie.
- Tutaj możesz spać, na dole masz wszystko... Co jakiś czas będą przychodzili z Fukyuu, mają mówić o "Księżycowym Mędrcu".- Powiedziałem po czym stanąłem naprzeciwko Miyuki, widocznie z jakimś problemem.
-Coś nie tak?-spytałam rozglądając się dookoła-Jeśli masz jakiś problem, to mów. Postaram się coś z tym zrobić.
Chwilę przechadzałam się po parterze, po czym oparłam się nonszalancko o framugę i czekałam na odpowiedź Taharii'ego.
Nic nie odpowiedziałem, tylko podszedłem i złożyłem na ustach Miyuki słodki i obfity pocałunek...
- Przepraszam, ale na razie będziesz musiała mieszkać sama... Ja wyjeżdżam bronić granic... Żegnaj...- powiedziałem.- A, i to było pożegnanie...- Dodałem jakoś nie mogąc wyjść za drzwi.
- Moje klony będą tu przychodziły, będę przysyłał listy i wysyłał Fukyuu... Od dzisiaj do mego powrotu ten dom jest w całości twój. Nawet jeśli mnie nie będzie, będę dbał o ciebie.- Powiedziałem i wyszedłem, powolnym krokiem i opuszczoną głową z domu.
Stałam dłuższą chwilę oszołomiona. Wszystko stało się bardzo szybko i mój mózg nie zdążył przetworzyć informacji.
-Trudno się mówi. Jakoś dam sobie radę. Może jak zarobię to kupie sobie jakieś zwierzątko?-powiedziałam do siebie i poszłam rozpakować moje rzeczy.
Kiedy się oporządziłam, przypomniało mi się o ochraniaczu ze znakiem Konohy. Byłam gotowa do wyjścia, więc zdjęłam go i odłożyłam na stół, po czym opuściłam posiadłość, udając się na trening.
Zapukałem do drzwi. Gdy Miyuki otworzyła przywitałem się.
- Witaj kochana.- Powiedziałem całując ją w usta.
- Mam dla ciebie prezent.- Powiedziałem a z nieba zleciał wspaniały sokół wędrowny.
Karta:
Imię:
Rasa:
Płeć:
Opis:
Jutsu:
1. Karijuu - Dzięki temu jutsu sokół może widzieć to co ty, a ty to co on.
2. Warui - Dzięki temu jutsu sokół staje się bardzo drapieżny i leci na przeciwnika jak spadająca kometa w nieludzkiej prędkości.
3. Inbijiburu - Dzięki temu jutsu sokół może stać się przeźroczysty tak, że nie widać go na niebie. Jeśli sokół jest przeźroczysty to nie może wykonywać żadnych jutsu.
4. Sobou - Sokół zaczyna mieć twarde skrzydła, którymi broni się przed wszystkimi atakami.
-Boże! Jaki on śliczny!-powiedziałam wystawiając rękę-Zawsze takiego chciałam! Dziękuję! A tak w ogóle to pewnie jesteś klonem. Mam cię zniszczyć?-spytałam.
Wchodzę do mojego domu, od razu na wejściu krzyczę.
- Jest tu ktoś ?! Wróciłem !- Po czym siadam na kanapie i odpoczywam, z nadzieją że Miyuki jest w domu.
-Oho! Już jest...-usłyszałeś za drzwiami mojego pokoju, a zaraz po tym chichot.
Wyszłam z pokoju z gazetą w ręce. Pokazałam ci okładkę.
-Wytłumacz się! To była ta twoja misja tak?!-krzyknęłam.
- Wyobraź sobie że właśnie tak... Nie wiem po co, ale mówili coś o potworze... w genjutsu mnie łapali, a to wszystko przez tą reporterkę... Kazali mi coś o hostii, właśnie o to chodziło, bym wsadził tam rękę... wtedy genjutsu padło a ona zrobiła nam zdjęcie.- Wytłumaczyłem.
-I myślisz, że w to uwierzę?! Ty....ty...-nie mogłam dokończyć, bo zaczęłam się śmiać i nie mogłam przestać.
Kiedy choć trochę się opanowałam, poszłam do swojego pokoju. Po chwili wyszłam z niego razem z Katsumi. Śmiałyśmy się podpierając o siebie nawzajem.
- Ehh... obiecałem coś, jeśli pamiętasz...- Powiedziałem do Katsumi wrednym tonem.
- A kto to w ogóle ta dziewczyna ?- Zapytałem wskazując na tą dziewczynę, u której była moja ręka.
Zaczęła cicho grać muzyka "Kult- Komu Bije Dzwon".
- Ciekawe komu.- Dodałem patrząc na Katsumi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach