Jabba:
Przeciwniczka jakimś cudem unikała ataków. Nigdy nie widziałeś takiej zręczności, szybkości i płynności w unikach. Po chwili znów na jej miejscu pojawiły się płatki róż, a ona pojawiła się trochę przed tobą. Wystawiła ręce i z jej rękawów wyleciała fala zaostrzonych płatków róż.
Dziewczyny:
Pokonałyście przeciwnika. Przeciwnik został wrzucony przez Amire na pułapkę z notkami. Drugi odmienił się w psa który został pokonany przez Tsuyori.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nizari Asneri 2010-02-05, 15:39, w całości zmieniany 1 raz
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 19 Gru 2009 Posty: 1674
Wysłany: 2010-02-05, 15:35
Ostatnio zmieniony przez Itami Kuragari 2010-02-05, 15:39, w całości zmieniany 1 raz
"Teraz przydało by się jutsu katon albo jakieś robactwa" pomyślał Jabba w próbie uniknięcia ataku. Jego przeciwniczka byłą bardzo zręczna, więc zwykłe ataki Taijutsu to zwykłe dokupywanie czasu, aż dziewczyny nie skończą. Dlaczego on musiał zawsze trafić na dziewczyny, które miały jutsu z kosmosu. No ale nic nie mógł sobie teraz pozwolić na to, by przegrać z dziewczyną. Wykonał więc kilka Bushinów, z którymi się wymieszał. Gdy jego przeciwniczka straci orientację od razu próbuje wycofać się z tłumu i schować sie za drzewem. Gdy już wszystkie iluzje pyffnom od jej ataków Jabba wykorzysta chwilę zaskoczenia używając kirigakure no jutsu i atakując ją kosą prosto w głowę
Widząc dalszą walkę Jabby, postanawiam mu pomóc, gdy jego ataki nie odniosą skutku szybko, przygotowuję Suiton Ni-Doru no Jutsu i z zaskoczenia atakuję ją Harichakrą Shinchou z daleka, jednocześnie robię Kawarimi no Jutsu do niej i atakuję Jyuukenem w twarz, nie czekając na efekt odrazy wyciągam drugą ręką kunaiai staram się przebić ją. Gdy nic jej to nie zrobi spowrotem wracam na swoje stare miejsce i szybko przypominam sobie o jednej z pułapek wodnych. Wykonuję odrazu Suiton, Zairu no Jutsu, zostawiając sobię jedną linę przy sobie i atakuję czteroma w nią starając się zaprowadzić ją na Mizuame Nabara. Gdy się to nie uda rzucam w 2 kierunku kunai z notką wybuchową, aktywując jednoczęśnie Suiton Ni-Doru no Jutsu, zabijając ją tym atakiem.
Odetchnęłam z ulgą gdy tylko przeciwnik padł na ziemię. Tsuyori siedział przy mnie odpoczywając po męczącej walce.
-Dobrze się spisałeś.- Pochwaliłam. Zaraz jednak znów stanęłam w pozycji obronnej, przecież nadal toczyła się jeszcze jedna walka. Widząc jak Jabba męczy się z tą dziewczyną, podobnie jak Amira, postanowiłam pomóc. Przeciwniczka wykazywała dużą zręczność, szybkość i precyzję ruchów. By zmniejszyć jej szanse na unikanie ataków, wykonałam Saiminjutsu, tak jak poprzedniego wroga, wprowadzając w stan chwilowego otępienia. To powinno pomóc moim towarzyszom przeprowadzić skuteczniejszy atak.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Klony zostały szybko zniszczone. Dziewczyna użyła jutsu po którym z jej ciała wyrosły kolce jak u róży z tym, że te były dłuższe i bardziej ostre. Po chwili wykonała następne jutsu i z ziemi wyrosły łodygi odwiązujące ręce i nogi Amiry i oczy Katrin.
-To jest walka moje i tego słodziaka...
Powiedziała uśmiechając się.
"Hmm ok nie skomentuje tej wypowiedzi" przyszło na myśl Jabbie chowając się za pomocą kirigakure no jutsu. Następnie za pomocą łańcucha w rękawicy spróbował obwiązać dziewczynę, po czym zaatakować ją kosą. Nie jest to jednak sekret tego planu. chłopak spodziewa się, że atak zostanie odparty, dlatego przy ciosie dziewczyny Jabba wykonuje kawarmi z zostawionym wcześniej u jej stóp kunaiem, a następnym nożem przebija jej tętnicę szyjną
- Nie ciekawie to wygląda. powiedziałam do siebie, lekko zła. Wiedziałam, że w jakiś sposób muszę się wydostać, ale nie miałam pomysłu w jaki. Nagle sobie przypomniałam o czymś. Nie używając rąk wykonałam technikę Utusemi no Jutsu na Katrin i powiedziałam, żeby wykorzystała ostre pazury Tsu, by nas wydostał z tego czegoś. Jednocześnie miałam jeden sposób na wydostanie się. Włączyłam Byakugana i widziałam linię chakry przechodzącą przez to coś. Skupiłam się i nie ruszając rękami użyłam Harichakrę Shinchou, by przeciąć chakrę tego chwasta.
W chwili, gdy te chwasty nas oplotły, Tsuyori, jako mądry kotek, zdążył odskoczyć. Dziewczyna złapała tylko mnie i Amirę. Mruknęłam nieco zirytowana. Dać się złapać jednej dziewczynie. Mogła spokojnie powiedzieć, żebyśmy się nie wtrącały… Nagle poczułam się jak w Genjutsu. Utsusemi… Usłyszałam dziwne szmery, a potem cichy głos koleżanki z drużyny. „Co? Acha. Przecież wiem.- Analizowałam słowa Amiry- „Ale to coś na moich oczach jest wkurzające!” –
-Tsu, pośpiesz się!- Syknęłam mając dosyć bezradności.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
Gdy wystrzeliłeś łańcuch przed nią powstała ściana z płatków róż która zatrzymała łańcuch. Po chwili dziewczyna z każdej strony została ogrodzona. Z góry również. Dziewczyny się wydostały.
-Dobra dziewczyny trzeba się przebić- powiedział Jabba na chwilę odpoczywając. Żałował, że nikt w jego drużynie nie miał Katonu. Nagle jednak coś sobie uświadomił. A co jeśli jej moc bierze się z otaczających ją roślin. Aktywował więc boufuu kikou, i zaczął rozgrzebywać ziemię wokół klatki dając dziewczynom wolną rękę
Uradowana, że znów wszystko widzę, zaczęłam analizować sytuację. -"Więc tak, dziewczyna najwyraźniej nie ma zamiaru się poddać, a w dodatku wykazuje chęć walki tylko i wyłącznie z Jabbą, ale nie wypada zostawić samemu sobie kolegi z drużyny. Jedynym rozwiązaniem jest mu dyskretnie pomóc, unikając przy tym o ile to możliwe, kontaktu z roślinami. "- Odskoczyłam w cień drzewa, które wytworzyłam za pomocą techniki Kokohi no Jutsu i zawołałam Tsuyori. Oboje udawaliśmy, że walka nas nic nie obchodzi i tylko odpoczywamy po skończonym pojedynku. Tak na prawdę aktywowałam Sharingan spuszczając głowę tak by włosy zasłoniły mi oczy. Znów wykonałam Saiminjutsu próbując 'namówić' dziewczynę, by zburzyła swoją różaną ścianę, lub gdy to już wcześniej udało się Jabbie, po prostu starałam się ją lekko sparaliżować. Zmusić jej organizm do wolniejszego działania.
_________________
"Aby wzbić się na szczyt, trzeba odbić się od dna. "
- Udało się. powiedziała lekko zadowolona, wiedzac, że i tak sytuacja nie jest za ciekawa. Wzięłam przykład z Katrin choć wolałam walczyć niż bawić się w podchody, ale nie miałam wyjścia. Schowałam się za drzewem na przeciw Katrin. Cały czas myślałam gorączkowo jak w tej sytuacji pomóc. Katrin była w swoim żywiole bo nie musiała się zbliżać, a ze mną jest odwrotnie. Nie tracąc zimnej krwi, wpadłam na pomysł pomocy. Szybko wykonałam Kami Hada no Jutsu, z czego zrobiłam 10 Kami Shuriken no Jutsu i nakleiłam na nie notki wybuchowe.
- Ogień nie trudno zrobić. powiedziałam do siebie pod nosem. Szybko rzuciłam Origami w w 10 różnych stron, powodując wybuch tak by nie trafić ani Katrin ani Jabby. Po chwili widziałam jak każda roślina zaczeła się spalać. Jednocześnie gdy się wszystko paliło szybko okrążyłam całe nasze miejsce walki, żyłkami na których były notki wybuchowe.
- Jabba teraz masz szanse, jej rośliny się nie przydadzą. A ucięc nie ma jak. krzyknęłam do niego, włączyając Byakugana i szykując się do walki.
Jabbie nie wyszło. Katrin nie mogła użyć swojego jutsu gdyż przeciwniczka ciągle była w swoim bunkrze. Amira zapaliła kilka drzew i rozmieściła żyłki z notkami...
Dobrze więc to nie to- powiedział Jabba patrząc na klatkę i przykleił do niej kilka notek, a następnie spróbował wejść pod ziemię i pod miejsce, gdzie znajdowała się przeciwniczka też kilka podłożył. Następnie oddalił się i zdetonował wszystko
Widząc plan Jabby, szybko odskoczyłam by nie oberwać. Widząc cały czas dym po wybuchu spowodowanym przez Jabbe, nie czekając na efekt szybko rzuciłam Kage Shuriken no Jutsu, na której były 2 notki wybuchowe. Jednocześnie atakując ją (automatycznie) Suiton, Zairu no Jutsu, by liny ją złapały i obwiązały. Jednoczęsnie gdyby chciała się wyrwać szybko z tej wody robię Suiton, Mizuame Nabara i unieruchamiam ją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach