Sjan skinął potakująco głową i kazał klonowi nie spuszczać oczu z chaty i jej okolic. Samemu wszedł po schodach siadając na jakimś krześle czy fotelu.
-A więc o co chodzi... - mówił spokojnie.
Nagle facet zaczął się krzątać i wyjął z szafki kryształ. Po chwili energia i materia złączyły się w małego mechanicznego pająka, który kontrolowany był przez mężczyznę.
-Dam i nauczę cię obsługiwać ten kryształ jeśli mi pomożesz. Pokonaj wszystkie bestie, które znajdują się w północnej części lasu- powiedział poważnie chowając kryształ do kieszeni
Sjan przytaknął, po czym przywołał przed chatą swojego latającego tygrysa i wzbił się wraz ze swoim klonem ponad korony drzew. On sam będzie stał i wypatrywał wroga, klon będzie bronił jego "pojazdu" którym był uskrzydlony tygrys. Gdyby gdzieś zauważył owe stworzenia zeskoczy i zaatakuje zwykłym Yusenganem.
Sjan wyciągnął w górę rękę a klon zeskoczył z tygrysa lądując z gracją obok niego. Oboje stanęli wyjmując katany, które swoim zwyczajem wydały charakterystyczny dźwięk zwabiając pobliskie grupy. Tygrys zaś miał nadal pozostać w powietrzu, jednak Shinobi potrzebował jeszcze małej pomocy... Sjan stanął obok swojego klona rozsuwając nogi:
-Haburi! - i przy kłębach dymu zamienił się w tygrysa w zbroi trzymając w łapie miecz gotowy do szarży na wilki (jestem na dwóch nogach).
-Shichi! - teraz latający tygrys zniknął i przed nimi ze śniegu uformował się większych rozmiarów od przeciętnego Tygrysa Śnieżnego, mimo tego, że i tak Śnieżny większy jest od przeciętnego, silny, potężny tygrys. Sjan skondensował szybko w rękach chakrę robiąc w ręku Yusengana i do pierwszej napotkanej grupy wysłał lodowy promień aby zamrozić chociaż parę z nich równocześnie wysyłając klona i tygrysa do ataku.
-Shichi no Jutsu! - teraz jutsu o podobnej nazwie co tygrys spowodowało zamienienie Yusengana w czysty promień chakry Hyouton i Yukon. Pomknęła ona i trafiła w pierwszą, najbliższą grupę.
Nazwa: Haburi
Opis Działania: Zamiast nóg pojawiają nam się tygrysie nogi dzięki którym możemy wysoko skakać. Możemy także zamienić swoje ręce na łapy - w tym przypadku nadal możemy chodzić na dwóch noga... łapach i wykonywać jutsu. Uderzenie łapą bardziej zaboli i spowoduje większe obrażenia. Nasze zmysły mogą się stać także bardziej wyczulone jak tygrysie - węch, wzrok, słuch.
-Kage Yuki Bushin no Jutsu! - krzyknąłem i wokół mnie pojawiło się dwadzieścia klonów. Dwa zostały ze mną inne pomknęły w las w poszukiwaniu innych potworów. Zanim zabije olbrzyma klony powinny wybić połowę bestii z lasu... Co najmniej. Shinobi chwycił katanę i zaczął biec rozpędzony...
-Chakra Yaiba! - krzyknął i w biegu gdy stwór go zobaczy użyje Shunshin no Jutsu przed jego oczy i zaatakuje Fuuma Ninken Zanbatou aby poziomym cięciem zniszczyć twarz przeciwnikowi, zostawiając na jego twarzy dodatkowo małe tygrysy z trucizną dzięki swojemu paktowi.
Jeden klon pobiegł bokiem rzucając Yusengana i zajmując olbrzyma. Ja zaś z klonem biegnę slalomem, po chwili oboje używamy Shunshin, znowu przed jego oczy aby uniemożliwić mu takie funkcjonowanie. Szybko tniemy go i odskakujemy na jakieś drzewa. Trzeci klon cały czas biega i rzuca Yusenganami.
-Cóż... Czas zastosować ten drastyczny środek... - powiedział uśmiechając się Sjan. Jego dwa klony biegły w jego kierunku rzucając paroma kunaiami z kartkami wybuchowymi. Shinobi zaś zbiera szybko w rękach chakrę w postaci Yukongana. Kuca na gałęzi wybijając się w kierunku olbrzyma. Wystarczy, że go trafi. Kunaie z notkami wytworzą dym, wtedy Kapitan wleci w niego z impetem atakując przeciwnika. Jeżeli przeleci obok to ląduje na ziemi i wybija się z powrotem.
Sjan wyskoczył wysoko w górę ponad korony drzew a w locie pociągnęła za nim smuga seledynowej chakry. Urósł mu jeden ogon...
-Jak nie dajesz mi wyboru... - skomentował gdy jego klony wskoczyły na olbrzyma wbijając mu katany w oczy aby ten oślepnął. Sam Shinobi w postaci tygrysa leciał głową do dołu z wyciągniętą ręką...
-Starczy mi chakry na ich małą ilość... Ale w obecnej chwili starczy mi na tylko dwa... - skomentował a w jego dłoni zaczął pojawiać się Yusengan którego otoczyła większa, świetlista otoczka i wszystko zabłysnęło... Yukongan. Poczuł w żyłach przeszywający mróz jak wtedy gdy pozyskał swoje oczy. Z impetem spróbował uderzyć we wroga nie patrząc na klony.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach