[Sjan Jin]

Nie było na co czekać, zamieniłem się w drugą formę swojego wyglądu i zamieniłem swoją dłoń w pistolet celując i strzelając w przeciwniczkę. Gdyby robiła uniki znowu celuję i strzelam pojedynczymi nabojami. Gdyby na mnie zaatakowała odskakuje w bok nadal strzelając.

[REKLAMA]

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

*Dobra, skoro nie mogę walczyć z tak ciężką bronią musimy się zgrać, ale on woli walczyć samemu.... No dobra, zapytam go.*
-Sjan!! Musimy współpracować, albo przegramy, w pojedynkę nie mamy szans.- Krzyknąłem, jeżeli się nie zgodził sam zaatakowałem Yumi, zanim się odwróci uderzając pięścią.

[Kain Ashizogi]

Yumi bardzo dobrze parowała swoim mieczem strzały Sjana, krzyk Kenshina wytrącił ją z równowagi i oberwała w ramię, lecz nie pozostała dłużna temu który wywołał to zamieszanie. Gdy Kenshin biegł na Yumi ta uderzyła go z całej siły płazem miecza w twarz powodując bolesne złamanie nosa i stracenie przytomności u Toshiro. Sjan w tym samym momencie rozpoczął niemiłosierną serię prosto w brzuch Yumi, lecz ta szybko się odwróciła i zanim Sjan zdążył cokolwiek zrobić pojawiła za nim i uderzyła go pięścią w kark .

Sytuacja : Yumi stoi za Sjanem, trzyma mu miecz przy gardle, Kenshin leży nieprzytomny (Kara za atak bez opisu ...)

[Sjan Jin]

/Ja przecież opisywałem... Ale dobra... /
Sjan nie miał wyjścia... Zaczął leciutko płakać i próbował osunąć się na ziemię mówiąc do niej...
-Jesteście za silne... Przepraszamy... - mówił zgorzkniało Sjan aż ta wypuści go z uścisku. Podejdzie wtedy do swojego towarzysza próbując go ocucić samemu odwracając się do niej ze smutną miną i celując w nogi strzelając jak najszybciej potrafi i wskakując gdzieś wyżej celując i strzelając cały czas jedną ręką, drugą się trzymając. Gdy będzie się zbliżać spróbuje odskoczyć w bok nie schodząc z filaru.

[Kain Ashizogi]

[Offtop Ty przecież nadal jesteś przytomny ;P więc się nie masz o co czepiać, Hattori tylko nie opisał K Offtop]

Gdy tylko Sjan skończył prosić o wybaczenie, Yumi i jej siostra puściło go i pozwoliły podejść do Kenshina. Siostra Yumi odmieniła się z Formy Miecza i powiedziała : - Gratulacje chłopaki, zdaliście, z nami szans nie mieliście, obie jesteśmy wojownikami trzech gwiazd, podczas gdy wy nie macie nawet poziomu jednej. Celem dzisiejszej lekcji było sprawdzenie czy potraficie się poddać i czy honor pozwala wam na to. A tak nawiasem mówiąc jestem Liz i będziecie z nami mieszkać w akademiku.- Gdy tylko skończyła mówić zorientowaliście się, że wszyscy już sobie poszli łącznie z Shinigami-samą. Liz wzięła na barana nieprzytomnego Kenshina, a Yumi złapała cię pod rękę i zaczęły prowadzić do wyjścia.

[Sjan Jin]

-Aha... - skomentował głupio Sjan nie wiedząc co mówić. Nie wiedział nawet co o tym myśleć. Tylko wspomniał sobie żółte tulipany i Dom Klanowy Yuki z jego wioski. Wspominał liczenie gwiazd i sztuczki z lodowymi kwiatkami. Uśmiechnął się w duszy na zewnątrz mając grymas...
-Szczerze to był to element strategii... -mówił lekko zmieszany Sjan tłumacząc swoje zachowanie.

/No co mam więcej napisać?/

[Toszizo Aszizożizo Na Nin]

Obudziłem się z głębokiego snu, zauważając, że jesteśmy w jakimś dziwnym pomieszeczniu i rozejrzałem się wokół. Widziałem dwie dziewczyny, z którymi niedawno walczyliśmy i swojego nowego partnera Sjana stojącego obok nich. Ciekaw co się stało wstaje i pytam.
-Co się dzieje?? Gdzie jesteśmy i co tu robimy??- Zapytałem lekko zmieszany stojąc w miejscu i czekając na czyjąkolwiek odpowiedź, czy to Sjana czy jednej z dziewczyn walczących z nami parę minut temu.

[Sjan Jin]

Sjan spojrzał na jego duszę przez wylot...
Nędzny zdrajca...
-Co? Ty? Chyba tylko podszedłeś do niej jak na zaproszenie i zemdlałeś...