Natura Chakry: Suiton
Wiek: 33 Dołączył: 20 Sty 2010 Posty: 135 Skąd: Rzeszów City
Wysłany: 2010-02-07, 17:00
Wyspany i wypoczęty przychodzę do pracy... Otwieram stoisko z ramen, przygotowuję menu, aby leżało na swoim miejscu... następnie maszeruję do kuchni, sprzątam przy okazji i robię parę gotowych porcji przepysznego dania... Idę po moją zapłatę, czyli 200 rou w gotówce, bo pracowałem cały tydzień. gdy odbiorę zapłatę zaczynam nowy tydzień jako sprzedawca i czekam na klientów aby jeszcze więcej zarobić...
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton
Dołączyła: 05 Lut 2010 Posty: 61
Przechadzając się po znajomym, rodzinnym mieście dotarłam do znajomego baru. Mimo, iż byłam po bardzo sytym śniadaniu zapragnęłam zjeść nieco rozgrzewającego ramen.
- Ohayo! - powiedziałam głośniej, a czekając aż ktoś się zjawi, usiadłam przy barze.
Przechadzając się po mieście pomyślałem że warto zajrzeć do Ichiraku wszedłem do butki, grzecznie ukłoniłem się nieznanej dziewczynie i czekałem na pojawienie się sprzedawcy
_________________
Ostatnio zmieniony przez Suzaku Douhito 2010-02-09, 20:34, w całości zmieniany 1 raz
Sjan wkroczył powolnym krokiem w swej zbroi i w szacie klanowej podchodząc do dziewczyny siedzącej przy budce...
-Cześć Akane! Jak tam bycie Geninem? - zapytał uśmiechnięty dawny Sensei.
Zaskoczona widokiem Senseia delikatnie uśmiechnęłam się.
- Sensei tutaj? Witaj - dopiero teraz mój uśmiech stał się radosny jak zawsze. Wskazałam palcem na opaskę na czole.
- Jak widać, cudownie mi pasuje - zażartowałam i oparłam dłonie o kolana.
- A co u mojego byłego senseia?
-Cóż... Jak widzisz moje oczy się trochę zmieniły... - pokazując na nie palcami...
-Mają inny wzór... Patrz! - teraz jedno z drzew zamieniło się w rzeźbę lodową, ale po chwili lód zniknął.
-Przybyłem z misją dyplomatyczną do Konohy... - uśmiechając się mówił.
-Natomiast ostatnio byłem na wojnie... - powiedział cicho Sensei siadając przy barze.
- Wojnie? - zapytałam lekko zszokowana.
- Wyszedł sensei z tego cało? - przyjrzałam się uważnie jego dłoniom, twarzy, a po chwili zatrzymałam wzrok na jego oczach.
- Inny wzór, groźniejsze są teraz, prawda? - wpatrywałam się w jego oczy lekko zaciekawiona. Miałam dziwne wrażenie, że "pokazówka" to nie była całość ich możliwości.
-Inne, inne... I groźniejsze... - powiedział uśmiechnięty...
-A co do wojny to widzisz, że tutaj jestem... - dodał zamawiając ramen dla siebie i Akane.
- Można wrócić, ale nie koniecznie nie zostać przy tym rannym - powiedziałam rezolutnie.
- Rany zdarzyć się mogą nawet najlepszym - dodałam z łobuzerskim i zaczepnym uśmiechem. Słysząc jak sensei zamawia ramen uśmiechnęłam się - pierwszy posiłek w prawdziwym towarzystwie!
- Sensei nie ma planów na wieczór, że przyszedł tutaj? Rzadko kto tu przychodzi wieczorami, elity wolą lepsze miejsca - powiedziałam chcąc wyciągnąć trochę informacji o tym człowieku. Tak naprawdę to był dla mnie tylko SENSEI i ciągle przyłapywałam się, że tak do niego mówię, mimo iż to nie była już czysta prawda.
-Cóż... Byłem w tutejszej dyskotece... Z paroma innymi jak to ujęłaś... "elitami" z Tsuki-Gakure... Jednakże wpadło ANBU więc ja wyszedłem... - zaśmiał się zaczynając jeść ramen.
Zważywszy na to, że Sensei zamówił nam przepyszne rameny czekałam zgodnie z kanonami wychowania, ażeby on rozpoczął posiłek, później również i ja wzięłam do ręki pałeczki.
- Smacznego - rzekłam ciepłym głosem i ujęłam w usta pierwszy kęs makaronu.
- ANBU? Więc ANBU i Sensei jesteście wrogami. Ma sensei coś na sumieniu? - zaśmiałam się. Sprawy "złych charakterów" mnie nie przerażały. Wręcz przeciwnie - zawsze chciałam takiego kogoś spotkać i zgłębić jego ideologie, spróbować go pojąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach