Do straganu podchodzi niejaki Sjan. Obecnie genin. Shinobi wyłożył pieniądze na stoisku podając sprzedawcy.
-Ja chętnie go kupię. Wygląda na dobry i niezniszczony... Biorę - biorąc ochraniacz. Szybko poprawił swój strój zakładając nową część ekwipunku.
-Dzięki, ja muszę iść - z uśmiechem na twarzy przeglądając się w lusterku na stoisku obok.
-Narazie...
Teraz Genin ruszył po zaśnieżonych alejkach. Jednak przedzieranie się było zbyt męczące. Wskoczył szybko na dach i ruszył w kierunku bramy by się na nią wdrapać. Po długim wysiłku zlustrował Wioskę i tereny za nią. Pogrążył się w długich myślach. Po krótkiej drzemce ześlizgując się i spuszczając powoli po bramie znalazł się na zaspie.
-Nie takie lądowanie sobie wyobrażałem ale przynajmniej miękko... - ocierając śnieg z twarzy wstał i ruszył wydeptaną ulicą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach