Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-23, 22:42 Swiąteczny Straganik
Idziesz zatłoczoną ulicą pełną ludzi szukających jakiś upominków.
- Chłopcze podejdź no tu mam wszystko czego zapragniesz - powiedział jeden z sprzedawców.
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
REKLAMA
Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 3690
Sjan w ciepłej kurtce i szalu zasłaniał poliki które przypominały teraz czerwone bombki. Odsłaniając usta oglądał ciekawe upominki.
-Wielu znajomych nie mam... Ale muszę coś komuś kupić z własnej woli. O to chodzi w magii świąt - jakby sam do siebie. Po chwili jego oczy rozbłysły jak wigilijne świece a na jego stalowej twarzy pojawił się uśmiech. Wskazując na piękną figurkę ze szkła pokazującą wilka.
-Wspaniała robota - wymamrotał - ile za to cudo??
-Oczywiście, mógłby pan zapakować? Zapłacę za papier ozdobny z góry - po czym zapłacił za figurkę już zawiniętą w papier. Uśmiechnął się lekko i pomaszerował z szalem przykrywającym jego zmarznięte poliki. Odzyskał już dawne czucie i odczuwał zimno. Ostatnio dzieje się coś dziwnego... I to bardzo. Szedł najbardziej oświetlonymi ulicami. Wszędzie było pełno ozdób, świateł. W restauracjach, sklepach, barach i na rogach ulic stały duże, rosłe choinki i małe, karłowate choineczki. Dzieci zachwycały się imitacją domku Mikołaja na rogu jednej z głównych ulic. Gdzieś tam rówieśnicy rzucali się śnieżkami. Sjan nie mógł zostawić tego tak normalnie... Wskoczył na dach robiąc lekkie i nietrwałe śnieżki by nie zrobić szkód. Zrobił ich parę i celnymi rzutami zbombardował chłopaków rzucając się w wir bitwy na śnieżki uważając by nie zrobić nikomu krzywdy. W końcu i są to jego rówieśnicy ale to nie shinobi, chociaż sam dostał niezłą pigułą. Po jakiejś godzinie dotarł do domu. Wszedł schodami witając się z sąsiadami i składając przedwczesne życzenia. Otworzył drzwi i dostał prosto w nos kupą śniegu. Otarł zaskoczony oczy odkładając figurkę i wyjmując z kieszeni kurtki resztki śniegu formując w niekształtne bryły.
-Spróbuj tego! - postać odskoczyła w stronę choinki z uśmiechniętą twarzą.
-Oh! Sjanie, ależ ty szybko rośniesz!
-A tam gadanie wujku... Niedługo postanowiłem zdać na chuunina!
-Wiesz... - z lekkim już zakłopotaniem - przyszedłem tu z pewną sprawą. Czy nie działo Ci się ostatnio coś dziwnego?
-Hmm... Nie. Chyba że to że przez jakiś czas nie czułem chłodu a krew na mojej ranie - pokazując już ledwo widoczne ślady - była zimna i pulsowała chyba chakrą!
-Niesamowite! - powiedział jakby bez przekonania wujek Richu.
-Chodź tu wujek, napij się herbaty i trzymaj tutaj mięso suszone dobre!
Richu zaskoczony gościnnością Sjana zamknął okno przez które wszedł i dorzucił do kominka. W końcu siadł przy lekko obstawionym stole jedząc ze Sjanem.
-Wiesz co, chłopcze. Mam tu coś dla Ciebie - i tutaj chłopak zadziwił się pięknem tego drobiazgu. Była to niewielka pozytywka przedstawiająca piękny lodowy pałac, chodzące po nim malutkie, szklano-metalowe istotki. A z samej pozytywki dobiegał głos pięknej melodii.
-Dzięki wujku - ściskając Richu - niestety ja dla Ciebie nic nie... Chwila! - biegnąc do choinki i biorąc najładniejszą bombkę - to bardzo ładna bombka, proszę!
-Ahh... Dzięki! - wstając i kłaniając się lekko.
-Ja muszę już iść, dzięki za herbatę! - wyskakując przez okno krzyknął wuj. Sjan zaś ogrzał się trochę i postanowił by nie zostać w domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach