[Akinari Nara]

- Dlatego też chcę doprowadzić tą technike do perfekcji... - Powiedziałem i po raz kolejny stojąc w lekkim rozkroku przygotowywałem się do wykonania techniki - Nie to będzie bezsensu muszę gdzieś robić błąd. - Powiedziałem do siebie po cichu po czym przybliżyłem się do nauczyciela uważnie przyglądając się szczególnym znakom na ciele Senseia. - Muszę bardziej skupić się na szczegółach. - Krótko podsumowując stanąłem po raz kolejny w lekkim rozkroku i koncentrując chakre aktywowałem technikę kładać wielki i znaczący nacisk na szczegółach po przemianie.

[REKLAMA]

[Tsuya Senjuu]

"Izumo Uchiha... hmm. Drugi z założycieli wioski był z tego rodu. Podobno są bardzo samolubni i pewni siebie. Niezbyt ciekawie się zapowiada. Gorzej chyba trafić się nie dało. Ale kto wie... może pozory mylą?" Lekko niezadowolona z przydzielonego nauczyciela ruszyła w kierunku wskazanym przez recepcjonistkę. Cóż, pierwszy sensei powinien być miły i uprzejmy aby nie zrazić przyszłych shinobi. Chociaż bardziej ostry i wymagający zrobi z nich materiał na naprawdę silnego ninje. Już sama nie wiedziała co o tym myśleć. W sumie dla niej to było obojętne. Wiedziała, że jest dobrze przygotowana. Nocami czytała różne zwoje na temat wszystkich podstaw, technik których pewnie będzie się uczyć w akademii. To daje jej niezłego kopa na start. Przynajmniej nie będzie musiała kuć potem teorii. Rozmyślając tak odnalazła po chwili drzwi z numerem piątym. "To chyba tutaj..." Zapukała i śmiało weszła do środka. Było tu parę osób, jedna wyróżniająca się od pozostałych. To pewnie nauczyciel.
- Sensei Uchiha Izumo? Jestem Senju Tsuya i zostałam przydzielona do tej klasy.
Powiedziała na dzieńdobry. Cóż, nie była wcale zdenerwowana ani nic w tym stylu. W końcu aż tak źle być nie może. Na dodatek słyszała od swoich starszych kolegów jak fajnie wspominają akademickie czasy...

[Izumo Uchiha]

Klasa była bardzo blisko, więc szybko ją odnalazłaś. Weszłaś do środka i zobaczyłaś jak dwóch shinobi w twoim wieku uczyło się jakiegoś jutsu.
-Już nowa? Wchodź śmiało. -Powiedział sensei i odwrócił się w twoją stronę.
-Zacznijmy już. Na początek musisz odpowiedzieć na całkiem łatwe pytanie. Ile jest natur chakry? -Zapytałem, oczekując na szybką i pewną odpowiedź.

[Tsuya Senjuu]

Weszła swobodnie do środka. Chciała poznać się ze swoimi nowymi kolegami z klasy ale że właśnie trenowali jakieś jutsu to postanowiła im nie przerywać. Cóż, nauka jest ważniejsza. I wtedy odezwał się sensei... cóż głos miał jak każdy inny, nie wskazywał aby był jakimś odmieńcem czy coś. Był w sumie nawet pogodny. Może te wszystkie informacje o Uchiha to plotki? No nigdy nie wiadomo, najlepiej przekonać się na własnej skórze. A do tego dziewczyna będzie mieć okazje, w końcu od teraz jest skazana na Izumo-sensei'a. A, że była staranną i pilną uczennicą to raczej nic jej nie zaskoczy. Także to pytanie, które właśnie jej zadał. Cóż, automatycznie odpowiedziała niczym recytacja wierszyka.
- Otóż odróżniamy pięć podstawowych natur chakry. Są nimi: Katon- czyli ogień; Suiton- czyli woda; Doton- czyli ziemia; Raiton- piorun oraz Fuuton- wiatr. Sama pochodząc z klanu Senju posiadam Doton, cóż, w przyszłości chce opanować perfekcyjnie Mokuton. Istnieją również powiązania międzyżywiołowe. Futton- kwas, połączenie Katonu i Suitonu; Jinton- kurz, połączenie Fuutonu i Dotonu; Yoton- lawa, połączenie Katonu i Dotonu oraz Ranton- burza, połaczenie Raitonu i Suitonu.
Mówiła i mówiła bardzo szybko, na jednym tchu także było wysokie prawdopodobieństwo, że wyszło z tego masło maślane. No ale co... odpowiedziała. I to się tylko liczy.

[Izumo Uchiha]

Przerwałem w połowie swojej uczennicy:
-Dobra, tyle mi wystarczy. Umiesz raczej całkiem sporo. -Powiedziałem uśmiechnięty, a zarazem zaskoczony wiedzą Tsuyi.
-Teraz nauczę cię robić pieczęcie. Powtarzaj za mną. -Dodałem i zacząłem powoli i dokładnie robić pieczęcie tak, aby Tsuya bardzo dobrze zapamiętała każdy ruch.

[Tsuya Senjuu]

Noo nawet nie dał jej dokończyć. Ale to co ją zdziwiło to to, że sensei Uchiha się uśmiechnął. No to teraz już coraz bardziej zaczynała obalać te wszystkie plotki. Mówią, że są tacy bezpośredni i bezlitośni. A po nim nie widać ani kszty tych cech. Wiadomo, że w czasie walki napewno zachowuje się brutalnie. Cóż, w końcu trzeba. Przeciwnik nigdy się nie będzie litował, tak już jest. Stała krok przed senseiem spoglądając mu w oczy i wsłuchując się dokładnie w każde jego słowo. Jakby to było czymś świętym. W końcu nie chciała czegoś pominąć. Po chwili jednak wzrok skierowała na jego ręce, a dokładniej dłonie. Przyszedł czas na naukę pieczęci, bez nich niczego nie osiągniemy jako shinobi. Są całkowitą, elementarną podstawą... A że miała dość zręczne i sprawne rączki to jakoś jej to problemu nie sprawiało. Nawet w dość szybkim tempie powtarzała każdy znak zaprezentowany przez Izumo-sensei'a. Nie było to dla niej trudne, w końcu to tylko wykonywanie określonych znaków. Potem będzie trudniej gdy każda milisekunda będzie się liczyć i decydować o wyniku walki, a czasem nawet i o życiu/śmierci. Gdy wykonała ostatni znak spojrzała pytająco na nauczyciela. Oczekiwała jakiejś odpowiedzi czy wyszło jej tak jak miało być, czy może przypadkiem coś ominęła lub zrobiła nieporprawnie...

[Izumo Uchiha]

Dokładnie spojrzałaś na moje ruchy i powoli je powtarzałaś. Udało ci się je zrobić poprawnie jednak za wolno. Odrazu powtórzyłaś próbę i tym razem zrobiłaś to całkiem szybko, ale poplątałaś się pod koniec i zakończyłaś pieczęcie znakiem węża.

[Tsuya Senjuu]

No i wyszło. "Jak chce to potrafię, ot co!" Uśmiechnęła się delikatnie po pierwszej udanej próbie. Co jak co, ale takie rzeczy sprawiają ogromną satysfakcję, niby to tylko jakieś znaki ale... Jednak gdy przyszło zrobić to trudniej już zaczęły się komplikację. Na początku wszystko szło elegancko. Jak na złość pod koniec poplątały jej się ręce no i nic z tego nie wyszło. A zostały tylko dwie pieczęci. No cóż, to jedziemy od nowa. Trzeba to opanować bezbłędnie...

[Karashi Uchiha]

- Mistrzu ok! Spróbuje jeszcze raz.
Składam jeszcze raz pieczęcie staram się skupić... HENGE! - krzyknąłem

Posty minimum 4 pełne linijki a ja jakoś nie widzę żeby to były cztery ^^

[Akinari Nara]

W pełni koncentrujac się na poprawnym wykonaniu techniki, dokładnością pieczęci, oraz na najdbrobniejszych szczegółach przemiany nie zdąrzyłem zauważyć nowo przybyłej uczennicy. Czując duży postęp w wykonywaniu tego jutsu uznałem że to dobry moment na zrobienie sobie przerwy. Odwróciłem się do klasy i zauważyłem dziewczyne pilnie doganiającą nas w programowej teorii. Normalnie chętnie podszedł bym do nowej studentki w celu zapoznania się, lecz wiedziałem że to lekcja i nie ma na to czasu. *Jest ładna... Ciekawe jak ma na imię.* Pomyślałem i czekając na moment w którym skieruje swój wzrok na mnie posłałem tylko ciepły uśmiech dyskretnie machając dłonią i puszczając oczko. *Dobra, nie będe przeszkadzał, ja z resztą też już dużo czasu straciłem.* Uświadamiając sobie stanąłem w lekkim rozkroku jeszcze dokładniej powtarzając kolejne etapy wykonywania tej techniki. *Pieczęcie, chakra, wygląd ogólny i dopracowanie szczegółów* Powtórzyłem je w myślach i kontynuowałem wykonywanie techniki opierając się na tych elementach.

[Izumo Uchiha]

Akinari i Karashi:

Akinariemu udało się poprawnie zamienić we mnie, a Karashi zamienił się we mnie ale z paroma błędami. Potem powtórzył jutsu i tym razem udało mu się zamienić we mnie bardzo dobrze.
-Dobra robota, teraz Bunshin no Jutsu. -Powiedziałem i wytłumaczyłem krok po kroku, jak zrobić to jutsu.

Tsuya:

Tym razem pieczęcie wyszły ci perfekcyjnie i z całkiem niezłym tempem.
-Dobra, teraz jutsu. Najpierw Henge no Jutsu. Zamień się we mnie. -Powiedziałem i wytłumaczyłem dziewczynie krok po kroku jak zrobić to jutsu. Potem tylko pokazałem jak wygląda owe jutsu i czekałem na próbę uczennicy.

[Karashi Uchiha]

- Yeah!
- W końcu cośnowego..
- Mistrzu nauczysz mnie kiedyś klanowych technik Uchiha? - zapytałem
Składam pieczęcie kontroluje się i BUNSHIN! ...

[Tsuya Senjuu]

Pewna siebie dziewczynka nie zawiodła się na sobie. Kolejna próba wyszła perfekcyjnie, pieczęci wykonywane były dokładnie a prędkość też była niczego sobie. Cóż, całkiem nieźle, w końcu pierwszy raz coś takiego robiła. Ucieszona myślała, że teraz może będzie miała czas na poznanie swoich równieśników. Jednak, ta szkoła to nie przelewki jak mówili jej rodzice. Cóż, od razu po skończonym treningu pieczęci, sensei Izumo przystąpił do prezentacji i wykładu na temat jutsu, którego teraz będzie miała się nauczyć nasza młoda Senju. Progi na razie były niskie, a techniki niezbyt wymagające. Pierwszą z nich jest Henge, prosta i według zdania dziewczyny -bezużyteczna. Nie za bardzo miała ochotę na naukę takiej techniki, sądziła że nigdy się jej ona w życiu nie przyda, bo po co? Te jutsu dobre jest dla żartownisiów, może robić dzięki temu naprawdę niezłe kawały. Do niej jakoś to nie przemawiało, no ale słowo nauczyciela jest święte... co każe to trzeba robić, mus to mus. Przecież przeciwstawiać się mu nie będzie, sam wie lepiej czego powinni się nauczyć. A skoro ta technika jest w programie to do czegoś przyda się napewno. Nie uczyli by przecież jakiejś głupoty... To zbyt wysoko renomowana szkoła aby sobie na coś takego pozwolili. Tak więc bo głębszej bitwie w głowie dziewczynka przystąpiła do nauki. Jakoś trzeba zacząć. Prezentacja techniki przez senseia wydawała się taka prosta i banalna. Cóż, może i w rzeczywistości tak jest? Nie wiadomo, jak nie spróbuje, to się nie przekona, proste. Poprawiła jednym, sprawnym ruchem włosy aby nie przeszkadzały jej w koncentracji. W lekkim rozkroku stanęła i skoncetrowała się na swoim celu, którym w tym przypadku był Izumo-sensei. Podwinęła rękawy i delikatnie przed siebie ręce wyciągnęła wykonując po chwili dokładnie odpowiednie pieczęci.

[Izumo Uchiha]

Stanęłaś w rozkroku i skupiałaś się na jutsu, wykonując odpowiednie pieczęcie. Potem wykonałaś wszystko co chciałaś i użyłaś Henge no Jutsu. Udało ci się we mnie przemienić, ale niektóre części ciała zostały nieprzemienione. Odrazu się odmieniłaś i jesteś gotowa na kolejną próbę.

P.S - Ty Karashi czekasz na odpisanie Akinariego.

[Akinari Nara]

Zadowolony z opanowania pierwszej techniki w akademii stanąłem przy ścianie opierając się o nią lekko prawą nogą. Doszedłem do wniosku że po treningu powinienem sobie zrobić krótką przerwe aby poprawić efektywność nauki kolejnego jutsu. *A więc teraz czas na iluzje, nie materialne klony służące głównie do dywersji i rozproszenia uwagi wroga, zdecydowanie bardziej przydatna technika od wcześniej poznanego Henge.* Pomyślałem nie rwąc się do szybkiego, porywczego i tym samym mniej skutecznego treningu, nie miałem ochoty przed nikim się popisywać tylko poprawnie i jak najlepiej opanować nową technike. Przestałem myśleć o postępach Karashiego, o kolejnych naukach senseia, czy nawet o nowej uczennicy, co nie było wcale takie proste. Jednak stanąłem gotowy do treningu, tylko ja i gotowa do użycia, krażąca we mnie chakra. Złożywszy odpowiednie pieczęcie postarałem się przelać odpowiednią ilość chakry na iluzje, nadając odpowiedni wyraz, kształt i wygląd klonów.