Wszedłem do sali rozejrzałem się i zoczyłem że sala treningowa jest ogromna. Na środku znajduję się drewniany manekin imitująca przeciwnika, pod ścianą znajdują się skrzynki z bronią treningową, i na dodatek wszędzie trenują shinobi. Każdy zajęty przygotowywaniem nowej techniki. Wyjąłem kartkę z jutsu jakimi chcę się nauczyć bo nie za pamiętam tyle technik a na niej napisane:
-Kirigakure no Jutsu
-Dekata Ki
-Dekata Mizu
-Kokohi no Jutsu
-Shinchuu no Jutsu
-Kage Mane no Jutsu
-Kage Shibari no Jutsu
-Kurou Sei
-Doton no Jutsu
-Nemuri
-Więc od czego tu zacząć hmm już wiem od Kage mane no jutsu.
Hisato bardzo mu się ta technika podobała. Ogólnie lubił wszelkie ataki, które nie miały nic wspólnego z walką bezpośrednią. Hisato kilkadziesiąt razy widział shinobi używającego tej techniki.Młody członek klanu Nara ustwaił się tak, nogi w lekkim rozkroku, ręce razem układający pieczęć. Skupienie. Ciemna linia wychodząca z własnego cienia. Jak najdalej wyciągnij cień. I jeszcze pamiętać o Chakra, chakra, nie zapominać o chakrze. Z głowy do stóp, ze stóp do cienia. I do przodu. Lepiej zamknąć oczy, nie patrzeć na tych dwóch kretynów tłukących się po głowach. O wiele lepiej. skupienie. Chakra. Całe szczęście że chakra idzie w dół, a nie pod górę. Chyba jest już w cieniu. No to do przodu cieniu i złap tego shinobi.
"Kurwa, ale ten cień leniwy, dobra uspokój rób to spokojnie wtedy się uda ". Nawet bardziej niż ja. Trudno tu się skupić. Przeszkadza to darcie wokół i szczęk stali." Hisato wyobraził sobie jak idealnie kontroluje cień i może mu to pomoże a pózniej wyobraził sobie pustkę ta była koloru białego. Po pustce przyszedł czas na czarny, okrągły kształt. Cień. Kształt ten zmieniał się, deformował. Powoli wystawała z niego cienka, lecz długa, czarna linia. "To nie może być takie trudne. Trzeba tylko mocno się skoncentrować. Na jutsu, na chakrze i spokoju. No właśnie. Przedtem nie czułem tego miłego mrowienia towarzyszącemu rozprowadzaniu chakry po ciele. To pewnie jest powodem słabego wykonania. Trzeba zadbać, by to się nie powtórzyło." Jak pomyślał - tak zrobił. Zamknął oczy, skupił się. Wyobraził sobie, jak jasnoniebieska ciecz płynie od głowy przez szyję, brzuch, nogi i pięty aż do stóp. A ze stóp przeskakuje do cienia. "Hmm. Mrowienie wróciło. Teraz tylko połączyć wszystkie elementy." Pozycja. Nogi, ręce. Skupienie. Pustka, cień, prosta linia.
-Kage Mane no Jutsu-Powiedziałem
"Ten cień mnie chyba bardzo lubi i nie chce mnie opuszczać skoda ale nie dam mu spokoju o jestem z Nara. Przywiązał się do mnie, skurczybyk. Ale było trochę lepiej. Zapewne kontrola chakry jest jeszcze niewystarczająca. Dostane na razie przy mojej technice rób to powoli i idealnie, wtedy na pewno się uda" Tym razem Hisato skupił się trochę bardziej na chakrze, a trochę mniej na jutsu. Złożył pieczęć, rozstawił nogi. Chakra, chakra. Płynie sobie to takie jasnoniebieskie coś "byle by się udało". Płynie w dół, w dół, przez całe ciało do cienia. A cień się wydłuża. Cienka, długo linia prosta. Wydłuża się powoli. Coraz szybciej. Aż wreszcie łapie cel. "Dobra. Spróbujmy jeszcze raz. Pozycja, skupienie, chakra. "
-Kage Mane no Jutsu.-Powiedziałem
"Już jest dużo lepiej niż na początku. Niewiele brakuje do perfekcji, pamiętaj spokojnie i powoli a uda się ". Hisato podniósł cztery kunai'e, zostawił na ziemi jeden. Stanął w odległości 2m od broni którą zostawił na ziemi. Przyjął pozycję, skupił się, kontrolował chakrę, słowem spróbował wykonać technikę. Starał się dosięgnąć kunai'a, a potem maksymalnie wydłużyć swój cień. Przygotowywał się do próby bez pomocy.
Gdy stwierdził, że czas już nadszedł, usunął kunai'a. W lekkim rozkroku stanął w odpowiedniej odległości od ściany. "Mam nadzieję że się uda. To nie jest zbyt trudna technika, muszę się postarać. Ściana jest nieruchoma, więc przynajmniej nie muszę się martwić, że ucieknie. Hisato utworzył pieczęć Popatrzył na swój cień. Biała pustka, czarny kształt, prosta linia. Chakra. Mrowienie. Od głowy w dół. Swobodnie. Kolana, stopy, cień.
-Kage Mane no Jutsu.-Powiedziałem
"Super udało mi się tera potrenuje kontrole nad chakrą, i pamiętać muszę o spokoju i ze wtedy będzie perfekcja" Jeszcze świeżo i ciepło po poprzednim jutsu, Hisato postanowił popracować nad czymś, co pomoże mu w dalszym treningu, czyli nad kontrolą chakry. " Przy poprzedniej technice sprawiło mi to niemało problemów więc muszę poćwiczyć chakre. Więc, żeby za każdym razem się z tym nie pieprzyć, zrobię to raz a dobrze." Chłopak złożył ręce jak do robienia pieczęci. Skupił się. Kiedyś, dawno temu, widział chmurę. Chmura ta była bardzo spokojna, robiła to co wiatr z nią robił. "Chakra musi być taka sama. Przepływać płynnie. Należy rozdzielać ją do różnych części ciała, zależnie od sytuacji. W moim przypadku przeważnie do nóg lub rąk. Najpierw nogi. Chakra, niczym wodospad, spokojnie, lecz szybko spada w dół, po czym zajmuje dostępną powierzchnie, w moim przypadku stopy." Hisato skupił się. Starał się skumulować chakrę w nogach.
"To mrowienie jest naprawdę miłe, chyba zacznę częściej trenować kontrolę nad chakrą" - pomyślał Hisato po czym usiadł w kącie sali. Stwierdził, że przyda mu się przerwa, więc zdrzemnął się pół godziny Obudził się zaskoczony, że jest w takim miejscu. Rozejrzał się i dopiero po chwili przypomniał sobie o treningu nowych jutsu. "Ale mnie boli łeb. Teraz pora na ręce." Chłopak zamknął oczy, nie chcąc patrzeć jak jakiś idiota zaraz wybije sobie w rękę kunai "Taaak. Ręce. Dłonie dokładniej. Niby to samo, ale w inne miejsce." Hisato złożył pieczęć barana. Nie było jakiegoś specjalnego powodu, po prostu ona mu się spodobała, bo jest łatwa". "Teraz ukierunkowanie chakry. Nie za nisko, nie za wysoko. Wyżej niż serce, niżej niż szyja.
"Dobra, koniec z chakrą. Czas się zabrać za kolejne jutsu. I znowu klanowe. Kage Shibari no Jutsu. To samo, co przedtem z tą różnicą, że działa na kilka osób. Na przykład gdyby mnie dwa geje napadły albo ten Jashin co mnie za atakował podczas egzaminu. Jednego unieruchomię a drugi... nieważne. Technika się sama nie nauczy. I pamiętać o spokoju i dokładności wtedy na pewno się uda" Hisato przyjął pozycję i wykonał zwykłe Kage Mane. Tak dla przypomnienia. Utrzymał jutsu przez kilka sekund po czym włożył w technikę trochę więcej chakry i spróbował rozdzielić cień na dwie gałęzie. Chłopak nie lubił skrzyżowań. Wolałby iść cały czas prosto. Dłużej, ale prosto. A gdy miał 2 drogi do wyboru to zawsze mu się płakać chciało i długo myślał zanim którąś wybrał, a naprawdę długo wybierał. "No dalej. Wystawaj jak gałąź z drzewa"
-Kage Shibari no Jutsu.-Powiedziałem
"Słabo poszło, czy może pocieniowało. Kage Shibari no jutsu jest trudniejsze od Kage mane no jutsu. Zrobimy tak jak przedtem. Kunai'e, to pomoże jak wcześniej z Kage mane no jutsu, i pamiętać o spokoju i koncentracji wtedy się uda do perfekcji" Jak pomyślał - tak zrobił. Ustawił broń pół metra od miejsca, gdzie przebiegać będzie Kage Mane.
Wykonał podstawowe jutsu po czym starał się, by z linii prostej "wyrosła" prostopadła, która dosięgnie kunai'a. "No dalej... to dopiero jedno rozgałęzienie, a ja już mam problemy, ciekawe co będzie więcej rozgałęzień. Może trzeba więcej chakry? Na pewno" Hisato wyobraził sobie... tak, Hisato często sprowadzał sobie rzeczy w myśli do prostych przykładów... a więc członek Nara. Młody Hisato wyobraził sobie drzewo i jego gałęzie że cięń musi się rozgałęzić. Gdy wiatr zaczął wiać gałęzie się zaczęły poruszać jak w Kage Shibari no jutsu. Na chwilę postarał się zatamować jej przepływ, żeby potem pozwolić jej przepłynąć ze zdwojoną skutecznością. Chakrę tę ukierunkował do stóp, a potem do cienia. Skupił się na kunai'u. Już, już widział w myśli tę linię zmierzającą do broni.
-Kage Shibari no Jutsu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach