Wstałem znad ciała ukochanej i z głową wbitą w ziemię powiedziałem pół własnym pół demonicznym głosem
-Nie daruję ci tego na pewno zabijając ją podpisałeś wyrok na swoje życie teraz poznasz czym jest prawdziwe piekło - powiedziałem a mój sharingan zrobił się jakiś inny można by pomyśleć że mocą przewyższał EMS ale trudno to było określi bo takie zjawisko pierwszy raz zaistniało a ja postanowiłem go zabić więc dałem całkowity upust swojej złości uwalniając pełną moc
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 01:34
Z dala dało się słyszeć "Jinton!" W mgnieniu oka spotkał się demon z demon, dzieliło ich..., a raczej dzieliło "je" zaledwie kilkanaście metrów. Na twarzy Hiruko gościł złowieszczy uśmiech, zaś z drugiego monstrum wylewała się gorycz. Walka dwóch szatanów byłą nieunikniona... tylko jedno wyjdzie z niej cało..., który z nich pochłonie drugiego? Czy będzie to niewiarygodny Ninja Chimera? A może jednak Uwolniony Bóg Śmierci Gunbaryuu? Czas to rozstrzygnie...
Niecierpliwy Hiruko po chwili odezwał się do bestii, wiedział, że go rozumie mimio, iż uwolniła się ona całkowicie i przejmuje prawie całą kontrolę nad Kenjim - I co zamierzasz teraz zrobić co...? Dzieciaku... Nigdy nie widziałem czegoś takiego jak ty..., lecz teraz, wchłonięcie Ciebie będzie jescze przyjemniejsze niż myślałem. Wiedziałem, że masz potencjał... i dobrze trafiłem..., a więc dzieciaku...? Zatańczymy? - wyraz twarzy zmienił mu się na okropnie poważny i okropnie zły. Cały czas przed sobą miał coś czego nie był w stanie opisać...
-Zginiesz w męczarniach śmieciu i dowie się o tym cały świat shinobi rozsmaruję cię na kazdej ścianie każdym dachu i każdym murze w tej wiosce - po tych słowach ruszyłem na niego gdy byłem cm przed nim po prostu zniknąłem i pojawiłem się za nim mając w obu rękach chidori i atakując go raz po raz następnie zadałem mu potężny cios w brzuch a później łokciem w głowę aby go uziemić następnie znowu użyłem Chidori aby go wbić do ziemi a po tym podskoczyłem nad niego i użyłem katon:Karyyuu Endan
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 01:53
Przed ostatnim przygotowaniem do Karyuu Endan Hiruko otarł szybko krew z prawego dołka ust, lewą rękę natychmiastowo zaś wyprostował w stronę lecącego płomienia.
-Dobre... ale niestety to za mało, ninjutsu nie mogą mnie zranić. Meiton, Kyuuketsukou. - cały Karyuu Endan został wciągnięty, a wręcz wessany przez małe znamię na cłoni Hiruko.
-Jak Ci się to podoba? Dzieciaku..? Jakiekolwiek ninjutsu będzie użyte przeciwko mnie, nie będzie miało żadnego efektu. - stał i cieszył się z efektu techniki, wiedział, że nie może się bawić z monstrum, a szczególnie tak silnym.
-Nie potrzebuję ninjutsu by cię zlikwidować - powiedział głos jednak to już nie był Kenji całkowicie stracił kontrolę nad potworem w jego wnętrzu który rzucił się na niego do ataku zaczął go okładać pięściami i tworzyć kombinacje ze wszystkich Taijutsu jakie znał a na koniec z tych wydających się na puste oczodoły zabłysnął szkarłat sharingana którym spojrzał prosto w oczy Hiruko nie byłem świadom co moje oczy mogą mu zrobić gdy jestem pod postacią tego demona w każdym razie po morderczej fali Taijutsu odskoczyłem od niego i spojrzałem czekając czy może zginął czy chce coś zrobić
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 02:16
Hiruko leżał poobijany, lecz odrazu wstał i się otrzepał. Widać było, że nie zrobiło to na nieg zbyt dużego wrażenia. Tak czy inaczej zamieżał Cię teraz za wszelką cenę nie wchłonąć... lecz unicestwić...
-Jinton!! - pojawił się nagle za tobą, pruszał się on szybciej niż światło - Ranton, Rayunkuuha!! - zdąrzyłeś zauważyć tylko ogromne strumienie błyskawic, które potrafiłaby przeszyć wszystko.
-Posmakuj tego... dzieciaku.
Wykorzystałem jeden ze specjalnych ataków tego demona tarczę której nic nie przebije i tylko demonicznie się zaśmiałem gdy sparowałem jego atak odwróciłem się i złapałem go za szyję wciąż miałem na ustach ten diabelski uśmiech
-A teraz nie umrzesz jednak udasz się do miejsca w którym odbędziesz wieczną karę - powiedział demon i drugą rękę włożył mu do brzucha Hiruko musiał czuć nieopisany ból następnie wyrwał z niego jego duszę i pożarł ją pozostawiając puste ciało
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 02:41
I po wszystkim... Bóg Śmierci wygrał tą bitwę pomiędzy dwoma światami..., któzby pomyślał, że prawie perfekcyjne istnienie nie da rady zwykłemu Pożeraczowi Dusz... Po walce zaczął się najzywczajniej odmieniać, lecz było w tym coś dziwnego. Chłopak na ramieniu nie miał już znaku pieczęci.. jakby... wyparowała...
Tydzień później...
Puls? - W normie. Ciśnienie? - W normie. Obrażenia? - Zerowe... - tylko tyle mogłeś usłyszeć, gdy powoli zacząłeś się budzić. Nie masz pojęcia jak się znalazłeś w szpitalu i po co w nim jesteś. Wiesz tylko, że twoje życie straciło sens z momentem utraty Anko... podeszła do Ciebie jedna z Medic Ninja i powidziała do Ciebie:
-Kenji. Ktoś na Ciebie czeka przed szpitalem. Jest już zdrowy i raczej dasz radę iść o włsnych siłach...
Tylko podniosłem się z łóżka i poodklejałem z siebie te wszystkie kabelki i ubrałem z momentem straty Anko utraciłem sens życia tak więc po prostu ze spuszczoną głową wyszedłem przed szpital sprawdzić kto na mnie czeka
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 02:50
Ku twojemu nieznacznemu zdziwieniu twoim oczom ukazała się Tsunade - "co ona tu robi?? Czy to ona mnie przyniosła do szpitala?" - postanowiłeś jąwprost zapytać, ponieważ nie było to nic szczególnego, a wiesz, że odpowie Ci z tym swoim uśmiechem na twarzy.
-Och witaj Tsunade-sama czy to dzięki tobie znalazłem się w szpitalu, i czy to ty czuwałaś cały ten czas nade mną co się w ogóle działo przez ostatni tydzień nie pamiętam niczego ostatnie co pamiętam to......... - w tym momencie przerwałem i spojrzałem na nią ciekawiło mnie co tu robiła więc po prostu spytałem
-A czemu zawdzięczam twoją obecność
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 02:57
Tsunade spojrzała na Ciebie i pomyślała - "ehhh jak zwykle nic niewie, może to i dla niego dobrze. Mniej wiesz lepiej śpisz" - wkońcu powiedziała ze złamanym głosem...
-Widziałam co sięstało z Anko... - łezka uroniła się w jej oku - ...co o niej myślisz...? Słyszałam, że się poznaliście i to całkiem blisko... czy powiedziałeś jej to co do niej czułeś... czy powiedziałeś jej, że ją...
Wbiłem wzrok w ziemię a po moich policzkach obficie popłynęły łzy nie mogłem wypowiedzieć słowa byłem załamany byłem wrakiem człowieka bez niej nie istniałem tylko egzystowałem do końca swych dni w końcu przełknąłem ślinę i powiedziałem
-Tak powiedziałem jej wyznałem że ją kocham nim to wszystko się zaczęło a teraz ona nie żyje oddałbym wszystko by to zmienić nawet własny życie - powiedziałem i już nie wytrzymałem i padłem przed Tsunade na kolana
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 03:05
Hhhaa... haaahahaha.... hahahaahahahaaaa, uuuuahahahaha!!! Mwahahahhaa!!! - Jedyne co zrobiła Tsunade to roześmiała się do łez, aż nie mogła się powstrzymać. Zastanawiało Cię CZEMU?! ona się śmieje...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach