To było coś pięknego ale niestety nie mogło trwać wiecznie naturalnie odwzajemniłem jej pocałunek jednak gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałem jej prosto w oczy i powiedziałem
-Nie masz pojęcia od jak dawna próbowałem ci to powiedzieć ale Anko ja cię kocham - powiedziałem wreszcie mówiąc jej o uczuciu jakie do niej żywię po tym przytuliłem ją do siebie i tak stałem z nią nad jeziorem
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 02:16
Naturalnie czuła się w twoich ramionach jak nigdzie indziej. Jak to miała na myśli to uczucie było cudowne. Staliście nad jeziorem nie odrywając się od siebie ani na moment, widać było, że darzycie się OGROMNĄ miłością:
-Keiji-kun... ja... też ... Cię... ja tez... Cię... k-koch... kocha-
NAGLE Z LASU WYSKAKUJĄ ANBU I OROCHIMARU!! JESTES OTCZONY!! CZUJESZ JAK ANKO WCISKA CI SIĘ W RAMIONA NA WIDOK OROCHIMARU!!! CO ROBISZ!!! MYŚLI KŁĘBIĄ CI SIĘ W GŁOWIE CO ROBISZ!!!
-Czego chcecie Orochimaru... ANBU jak mogliście zdradzić swoją wioskę - powiedziałem stając do nich przodem i chowając Anko za swoimi plecami nie byłem pewny co zrobić moje szanse w walce z sanninem były równe 0 ale nie mogłem się poddać nie w takiej chwili
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 02:36
ANBU stali nieruchomo, nawet niedrgneli tylko patrzyli na Ciebie. Orchimaru wolnym krokiem wysunął się naprzód przed jedngo z ANBU:
-HHHHahahahaha... głubie dziecie sharingana... nie mieli wyboru - uśmiechnął się złowieszczo tak jak to zwykle robi - są oni CAŁKOWICIE oddani... mnie hahaha..., ale dosyć tego! Przyszedłem tutaj nie zewzględu na walkę, lecz z powodu Konohy... wiesz co tam się teraz dzieje?! Czy masz pojęcia CO zrobiłeś opuszczając tą wiochę na tak ważną krótką chwilę?! Anko zapewne wie.... pamiętasz oddział A moja droga...? Jak myślisz.... kto po nich wyruszył...? Jounini??? Nie rozśmieszaj mnie. To byli zwykli ANBU ode mnie. Mieli sprawdzić co im się stało... - nagle strach się wdarł w oczy Anko:
-Niemożliwe... Hi.... Hiru-ko...? Co on Robi w Wiosce.... -A JAK MYŚLISZ GŁUPIA!! Co do cholery może robić w Wiosce Liścia ninja! Który, aby stać się Bożym Istnieniem potrzebuje ostatniego ogniwa klanu...??? NO MYŚL!!! -U...chi....ha..... - zapadła bezdenna cisza.
-Kim jest ten Hiruko i czego chce od Uchiha Orochimaru wiem że nie jesteś sojusznikiem wioski ale jeśli coś zagraża mojej rodzinie zrobię wszystko by ich uratować - powiedziałem do niego robiąc krok do przodu wiedziałem że skoro mnie nie ma w wiosce może spróbować z moją siostrą bliźniaczką albo Itachim lub co gorsza Sasuke bo Madary raczej nie odważy zaatakować a Sasuke to dzieciak
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 03:20
Orochimaru skrzyżował ręce zamknął oczy i zaczął Ci dogłębnie tłumaczyć kim, a raczej czym, jest Hiruko. Słuchałeś bardzo uważnie i niedowierzałeś uszom. Wszystko, aż się w tobie gotowało ze wściekłości, Anko widziała jak oczy ci czerwienieją. Po wszystkim byłeś okropnie wściekły, chciałeś unicestwić Hiruko, lecz wiedziałeś, że jeszcze nie dasz mu rady. Nie póki nie ma na niego sposobu.
-Keiji-kun... - powiedziała cicho dziewczyna - ...błagam Cię... nie zrób niczego głupiego... - mówiła bezładnie Anko błagającym głosem.
-Hej nie martw się jeśli istnieje jaki kolwiek sposób ja go znajdę raz już straciłem rodzinę i nie dopuszczę do tego drugi raz a ty proszę zostań tu i nie mieszaj się w to obiecuję że po wszystkim tu po ciebie przyjdę - powiedziałem i cmoknąłem ją w policzek następnie podszedłem do Orochimaru i powiedziałem
-Mam do ciebie dwa pytania pierwsze: czy mogę liczyć na twoją pomoc a drugie - przy tym zciszyłem głos tak by Anko nie była w stanie mnie usłyszeć a ja powiedziałem
-Jaki miałeś cel nakładając na mnie wczoraj tą pieczęć - powiedziałem odruchowo dając rękę na moje lewe ramię czekałem na jego odpowiedz z niecierpliwością
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 20:00
Mina zbrzydła Orochiem odrazu, po tym pytaniu. Chwila ciszy, po czym odezwał się w te słowa: -Pomoc... ja bym tego tak nie nazwał..., ale można powiedzieć, że mam ten sam cel co Ty. - przybliżył się do Kenji'ego:
-Ta pieczęć... ma być twoim... - serce zaczęło Ci bić o wiele szybciej, zastanawiałeś sięco ci teraz powie - "moim czym?!" - pomyślałeś - ...przekleństwem. - po tym jakby zamarłeś, a on dodał - Jeśli nie nauczysz się jej uwalniać... wkońcu ona sama sięwuolni... i przejmie twoje ciało... - Orochimaru złowieszczo się uśmiechnął i i odsunął pare metrów.
-Liczysz na to że poproszę ciebie byś mnie nauczył nad nią panować a z resztą teraz nie ma na to czasu trzeba się zająć pewną osobą - powiedziałem biegiem ruszając w stronę wioski
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 20:14
- Porywczy chłopak. Tak jak zwykle... ciekaw jestem co zrobi z nim Hiruko... Sam zresztą mam do niego interes. No cóż - popatrzył na Anko i skinął na dwóch ANBU, sam zresztą ruszył w stronę Konohy mając nadzieję na nie zwrócenie na siebie uwagi Hiruko i młodego Ucichy.
- Obym zdążył.... - powiedział do siebie Sannin.
Gdy tylko udało mi się dotrzeć do wioski natychmiast pobiegłem do dzielnicy Uchiha w którym wszystkie domy były niezamieszkałe tylko jeden w którym obecnie mieszkaliśmy z rodziną wbiegłem szybko do środka otwierając drzwi nerwowo zacząłem się rozglądać dookoła wołając wszystkich co sił w płucach
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 20:48
Ku twojemu zdziwieniu wujek Madara zszedł zaspany ze schodów. O mało przez Ciebie z nich nie spadł tak krzyczałeś. Ocierając oczy powiedział:
-Coś się stało młody? *zieeeew* Nie przypominam sobie, żeby ktoś umarł, drzesz się jakby wioska się paliła. - "jeszcze tu nie doszedł... a więc oni o niczym nie wiedzą..." - postanowiłeś poinformować wujka o tym co się dzieje, ale nie wiedziałeś jak to zrobić, więc odpowiedziałeś wprost.
-Hiruko niszczy wioskę i szuka mnie. - nigdy nie widziałeś, aby Madara był tak przestraszony. Zamarł w jednej chwili i trząsł się jak nigdy. Dziwił się, że ty stoisz sobie spokojnie.
-C... c-c-ie...ciebie...?!
-Tak wszystko na to wskazuje ale czy coś nie tak wujku kim on jest Orochimaru nie chciał mi nic powiedzieć na jego temat wiem tylko że teraz szukam prawdopodobnie naszego Kekkei-Genkai tak więc martwię się o Keade Itachiego i Sasuke bo ciebie przecież nie odważy się zaatakować
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 21:10
-Za...atakować...? Mnie....? CZYŚ TY OSZALAŁ?! CZY TY WIESZ WOGÓLE KIM ON JEST?!?! Co ja mam zrobić... co zrobić?! Wiem... Ty! Uciekaj z tąd... jeśli będziesz na tyle głupi, żeby wrócić zginiesz. Ja ide przygotować Itachiego i Kaede do ucieczki. Sasuke... oddam go w ręce Jirayi. ZAPAMIĘTAJ! NIE WRACAJ TUTAJ PÓKI ON Z TĄD NIE ZNIKNIE!! - zniknął w cieniu schodów, słyszałeś tylko szumy na piętrze. Sam stałeś i nie wiedziałeś czy masz uciekać czy zostać... - "Czemu Madara się tak boi?" - cały czas nie wiedziałeś kim jest ten Hiruko - "Kim... a może czym... jest Hiruko." - wyszedłeś z domu i zobaczyłeś jak nad południową częścią Konohy unosi się dym ze zniszczonych domów. Postanowiłeś udać się do...
"Jiraiya tylko on będzie mi mógł cokolwiek o nim powiedzieć skoro jest aż tak źle że nawet wujek Madara się boi to oznacza że nie mam najmniejszych szans ale nie zamierzam porzucić konohy" - pomyślałem i ruszyłem do miejsca w którym najczęściej można zastać Lorda Jirayię do Gorących Źródeł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach