-Chcę się dowiedzieć co mi jest a doktor powiedział że nie powie mi jeśli ty się nie zgodzisz, znasz mnie więc wiesz że się dowiem w taki czy inny sposób - powiedziałem do niego kątem oka zerkając na dziewczynę
-Wiem... Ale żeby tego się dowiedzieć byś musiał iść do wampirów, a tam długo nie przeżyjesz... A ja ci powiedzieć nie mogę bo to by było niebezpieczne.
Powiedział patrząc tobie w oczy.
-Właśnie... 120lat. Przez ten czas cię wystarczająco poznałem, aby wiedzieć co mam ci mówić, a co nie...
Powiedział patrząc na ciebie.
-Skończcie tą gadkę...
Powiedziała dziewczyna podchodząc do was.
-Victorze. Po co mnie tutaj ściągałeś?
Zapytała patrząc na Victora.
-Ty pewnie jesteś Ami... witam cię. Poznałaś już Craven'a?
Zapytał z uśmiechem patrząc na dziewczynę.
-Ta... My już się poznaliśmy.
Powiedziała udając serdeczny uśmiech posłany w twoją stronę.
-Tak na reszcie misja - powiedziałem uśmiechając się po tym powiedziałem Victorowi -A jak sobie radzi Arashi na stanowisku kapitana oddziału - spytałem po tym i usiadłem na skraju łóżka jednak wciąż czułem ból w ramieniu
Wtrącę się... Nizari Asneri, poskrom swoją naturę i ogarnij pisownię bo piszesz jak jakiś amator PBF i postowania, a nie Support naszego forum. "Po czym poszedł na wierze", "Bo mieli pszecież po 6mieczów!"
-Misja nie jest aż taka trudna... teoretycznie... praktycznie to wygląda inaczej. Masz... Macie się dowiedzieć czemu ostatnio nadeszło tyle ataków na nas. Macie też znaleźć osoby do twojego nowego oddziału... Pierwszą osobą jest już Ami.
Powiedział Victor patrząc raz na Ami, a raz na ciebie.
-Jestem gotowa.
Powiedziała dziewczyna idąc w stronę drzwi.
-Czekam przy bramie...
Dodała wychodząc.
Lekko mnie zaskoczyło to co powiedział Victor jak to nowy oddział musiałem go o to wypytać
-Victorze powiedz mi jak to nowy oddział przecież Arashi miał mnie tylko zastępować przez czas gdy będę niedysponowany - powiedziałem kończąc się ubierać, następnie założyłem na plecach mój miecz i kuszę czekając na odpowiedz
-Sytuacja się zmieniła... Teraz to on dowodzi tamtym oddziałem. Ty z Ami macie założyć nowy oddział. Mam przeczucia, że szykuje się coś wielkiego... potrzebujemy dużej siły...
Powiedział odwracając się i wychodząc. W pokoju zostałeś sam. Ami na ciebie czekała.
Tylko kiwnąłem Victorowi głową po tym postanowiłem wyjść w bardziej efektowny sposób nigdy nie lubiłem schodów a Ami miała czekać przy bramie tak więc ja podszedłem do okna stanąłem na nim i zrobiłem duży skok wprost na mury biegłem po nich aż do bramy przy której zeskoczyłem lądując obok Ami po czym powiedziałem
-Możemy ruszać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach