Hikari znalazł stary opuszczony drewniany dom, wszedł do niego, i usiadł. - Lepsze to, niż spanie w śmietniku ... - pomyślał zmoknięty Hikari, po czym położył się w rogu domku. Patrzył jak wygląda jego nowe schronienie. Było dużo dziur w deskach, ale wiatr o dziwo nie chłostał jego ciała swym okrutnym zimnem, a deszcz nie chlastał w niego swymi kroplami. Nagle w cieniu coś się ruszyło. - Kto tam jest! - krzyknął Hikari, jednocześnie wstając, i wyjmując kunai. Nagle z cienia wyszedł pies. Był to duży pies obronny. Podszedł do niego i pogłaskał go, odziwo tamten, zaakceptował nieznajomego. Położył się a wraz z nim jego nowy pan. - Nazwę cię Tenri, ok ? - zapytał swojego nowego przyjaciela, po czym zasnął.
Obudziłem się Tenri też wstała słysząc, że chwilowo się obudziłem. Nagle zrobiło się bardzo zimno, zacząłem drżeć z zimna. Choć Tenri, razem będzie nam cieplej po czym podszedłem do psa i przytuliłem się do jego futra. Próbowałem zasnąć, ale było zbyt zimno. Wstałem i wyłamałem parę desek aby cofnąć jedną ze ścian, a zbędnymi deskami zabić choć trochę dziur. Następnie z paru desek zrobiłem stojaczek, na którym rozłożyłem moje kuanie i shurikeny, a torebkę podłożyłem sobie pod głowę. Miałem zamiar zrobić jeszcze wiele wiele, przeróbek w tym domku. Może uda mi się wziąć pożyczkę od ojca... na deski i ... a lepiej pójdę już spać, nie mam z kim porozmawiać ehh.. chociaż dzięki temu miłemu Shinobi mogłem coś zjeść, powiedział osamotniony, i zimny, i smutny, i .... Zasnął .....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
