• Profil • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości • Zaloguj
Konoha Gakure Strona Główna
• FAQ  • Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Statystyki • Rejestracja • Zaloguj • Album • Download

 Ogłoszenie 

Dzień Tygodnia Pora Roku Pogoda Gazetka Event
Czwartek Wiosna +19°C, wiatr Gazetka nr.12 - Brak -

1.Zapraszam do rejestrowania się na forum!
2. Proszę o głosowanie w Toplistach!
3. Zapoznajcie się z regulaminem
4. Nicki mają być KLIMATYCZNE

Poprzedni temat «» Następny temat
Sjan Jin vs Nizari Asneri [Jounin egzam]
Autor Wiadomość
Mizuno Uchiha 
Administrator


Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4404
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-25, 18:38   Sjan Jin vs Nizari Asneri [Jounin egzam]

Wchodzicie na arenę gdzie odbędzie się drugi etap egzaminu na Jounina. Stadion zapełniony jest po brzegi widzami a całe pole walki to goła ziemia bez żadnego drzewa. Sędzia - wysoki shinobi z twarzą ozdobioną bliznami przedstawił wam zasady:
- A więc tak: walka odbywa się na zasadzie "wszystkie chwyty dozwolone" przerwę ją w momencie gdy, któryś z was się podda lub nie będzie w stanie walczyć a więc zaczynajcie - skończył i znikł
_________________

Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
 
 
     
REKLAMA 

Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 3690
Wysłany: 2010-06-25, 19:19   

 
 
     
Sjan Jin 


Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Wiek: 31
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 3690
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-06-25, 19:19   

Na Arenie zebrała się masa widzów błądząca przed rozpoczęciem walki po widowni i po miejscach siedzących by najlepiej oddać klimat walki i mieć na nią dobry widok. Wszyscy ucieszeni oczekiwali w napięciu na wejście praktycznego, młodego i utalentowanego idola Tsuki. Charyzmatyczny Czwarty Kapitan właśnie pokonywał odległość od pomieszczenia w którym się przygotowywał, poprzez korytarz do wyjścia, gdzie świeciło mocno słońce a promienie słoneczne dawały nieźle popalić zakrywając powierzchnię swoim potężnym blaskiem, czyli pogoda sprzyjała w tym momencie wprawdzie Nizariemu... Lecz, kto tak na prawdę przeszedł szkolenie oficerskie na ponad 80% normy i zawdzięcza sobie taką sławę wśród Shinobi z Tsuki-Gakure i ANBU w Konoha? Tak, to był właśnie Sjan Yuki Jin Senjuu, chluba klanu Yuki i potomek wszechmocnego powiernika Mokutona. Dla takich ludzi jak Tajfun nie było rzeczy niemożliwych do zrobienia, a teraz ten młody mężczyzna może dać z siebie wszystko i ukazać wszelką swoją prawdę o życiu i to, na co stać prawdziwego ninja, który jest wierny swoim przekonaniom... A co było wtedy, kiedy było mu brak wiary w siebie i doznał przebudzenia i oświecenia? Sjan dobrze pamiętał tą część szkolenia i tą długą walkę, w której stracił przecież swoje dwa palce, które zostały idealnie doszyte bez śladu nici i szwów. Ten wybuch nieźle go wtedy zaskoczył ale właśnie dzięki tamtej walce zrozumiał sens i dogłębne myślenie o tym, że to on decyduje nad całym przebiegiem walki, nikt inny...





Gdy czarna postać z długimi, białymi włosami wkroczyła na arenę odezwały się ogromne brawa, owacje i wiwaty na cześć Czwartego Kapitana Fukyuu, który dumnie stąpał kąpiąc się w powietrznych, przechodzących smugą promieniach słonecznych które oświetlały jego postać. Szedł dumnie stawiając nogę za nogą w swojej czarnej, ulepszonej i eleganckiej, twardej, drewnianej zbroi umacnianej metalem i dopasowanemu ochraniaczowi. Na jego nadgarstku widniała srebrna przepaska, która w każdej chwili może błyskawicznie zadać krytyczny cios przeciwnikowi z zaskoczenia. Przy pasie dopasowanie i całkiem zręcznie do proporcji ciała i ruchu ręki sterczała Lodowa Daikatana, gotowa do zabrzmienia swym śpiewem. Sjan chciał przejść od razu do sedna i z pewną pychą na twarzy przechodził z nogi na nogę chodząc to w tą to w tą nie spuszczając oka z przeciwnika:
-Ame thunna evelana... Nizharii... - dało się słyszeć z ust Czwartego Kapitana, który miał dziwny wyraz twarzy pełen agresji i wszelakiej dumy i pełnej chęci zdania tego Egzaminu i podążania swoją Drogą Ninja. Po chwili z ust dumnego z siebie Tajfuna wyleciała ślina z krwią a on upadł na kolana dławiąc się i plując w znajdującą się tutaj ziemię. Po chwili z ust mężczyzny wyleciała masa jakiejś mazi a w niej pływały jakieś dziwne kawałki zasuszonych roślin. Z lekką degustacją Sjan tylko zdobył się na wytarcie swoim karwaszem ust i wstał odchodząc trzy kroki do tyłu i od razu odwracając się wykrzyknął słowa będące zaczęciem całej tej walki:
-Zabrzmij! Tajfunie! - krzyknął pełen agresji i wielkiej pychy oraz dumy w kierunku swojego przeciwnika wykonując szybko następujące pieczęcie, a wokół Czwartego Kapitana pojawiła się masa klonów które szybko wyjęły ze swoich pochw katany ruszając na wroga. Sjan tymczasem zamknął się w twardej, śniegowej kuli przygotowując sobie dogodny plan będąc gotowym na wszelaki atak ze strony przeciwnika i wykonując swoje prywatne czynności.
_________________



 
 
     
Nizari Asneri 


Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 5497
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-25, 20:07   

Spokojnym krokiem szedłem przez ciemny korytarz prowadzący do wejścia na arenę, z którego dochodziło bardzo jasne promienie słońca. Mogłem się jedynie domyślać co mógł teraz sobie wyobrażać Sjan... pewnie wychwalał sam siebie... Zaśmiałem się tylko cicho i szedłem dalej. *Dokopiemy im...* Powiedziałem do demona wreszcie wychodząc na arenę. Wisiało mi to czy ktoś gwiżdże, klaszcze czy co tam robi... interesowało mnie tylko rozwalenie Sjan'a.
-Noo... Zobaczymy kto jest lepszy...
Powiedziałem strzelając kościami w palcach. Gdy zobaczyłem jak Sjan pluje... czymś tylko się uśmiechnąłem wrednie.
-Hmm... Bez dopalaczy się nie da...?
Jeszcze raz się przeciągnąłem i mogłem zaczynać.
-No to jedziemy.
Powiedziałem po czym odskoczyłem od Sjan'a dwa razy do tyłu. Wykonałem technikę Kirigakure no jutsu zakrywając arenę gęstą mgłą przez którą Sjan miał trudności z widzeniem, a ja widziałem wszystko idealnie. Wolałem oszczędzać chakre więc stworzyłem zaledwie 6klonów. Od razu klony rzuciły po 3kunai w klony przeciwnika. Ja w tym czasie odsłoniłem oko z sharinganem. *Rzeź czas zacząć.* Powiedziałem do demona. Gdy cześć klonów Sjan'a zostanie zniszczona moje klony również wyciągają miecze i ruszą do ataku. Nie przejmują się kulą w której Sjan się zamknął tylko rozwalają resztę klonów. Gdy tamci zostaną pokonani moje klony próbują rozwalić kopułę Sjan'a. Gdyby jednak klony Sjan'a zwyciężyły starcie i ruszyły do ataku na mnie wykonuję technikę Mizuame Nabara wypluwając maź której raczej klony nie powinny zauważyć w mgle. Gdy tylko klony wpadną na maź na z dymu Nibi'ego stworzę sporawą włócznię którą przebiję klony na taką odległość, aby nie były w stanie mnie trafić mieczem.
_________________



 
 
     
Mizuno Uchiha 
Administrator


Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4404
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-26, 11:45   

Mgła pokryła arenę żaden z was nie widział swojego przeciwnika, klony Sjana też nie mogły odnaleźć Nizariego... z nieba zaczął padać dziwny deszcz. Z widowni dało się usłyszeć gwizdy i wyrazy niezadowolenia.

Ps. Kirigakure no jutsu działa w obie strony czyli ty go nie widzisz i on ciebie.
_________________

Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
 
 
     
Sjan Jin 


Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Wiek: 31
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 3690
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-06-26, 17:45   

Nagle do uszu Czwartego Kapitana dobiegły gwizdy i jakieś dziwne okrzyki które trochę zdegustowały i zniechęciły chwilowo Sjana. Ale chwila, mała chwila... Przecież nie musi tak jak podczas znamienitych turniejów bądź wszelakich pojedynków wznosić serca widzów na wszelaką skalę i podnosić wokół siebie aprobatę i owacje na stojąco wiążące się z ogromnymi wiwatami i okrzykami spełnienia. Tajfun wiedział, co ma teraz zrobić, jego przeciwnik jest zdezorientowany i nie wie nic o jego położeniu, lecz tak samo jak sam Sjan... Jego białe oczy biegały po rzadkiej w niektórych miejscach mgle próbując dostrzec i złapać zarys przeciwnika. Klony natomiast będąc pod wpływem tego jutsu jedynie rozproszyły się wiedząc, że ich miecze i umiejętności walki w zwarciu są więcej niż lepsze od umiejętności walki Nizariego. Sjan przecież specjalizował się w takich atakach i walce, więc nie mógł przegrać prostego starcia Tai Jutsu. Wszystkie klony znając mniej więcej swoje pozycje trzymały się niedaleko końca widoku, aby wiedzieć o jakichkolwiek atakach ze strony Nizariego i jego podwładnych w postaci replik. W białych smugach rozległ się zgrzyt kilkunastu Daikatan a w dłoniach czarnych wojowników można by było dostrzec trzy shurikeny, gdyby mgła opadłaby po paru sekundach. Kapitan nie chciał teraz wzniecać dumy i oklasków na swoją cześć, lecz po prostu wygrać tą niesprawiedliwą z jego punktu widzenia od początku walkę i skończyć ją równie szybko, jak zamierzał. Klony znając swoją pozycję miotnęły na wprost siebie shurikenami wiedząc, że Nizari i jego mały oddział nie znają ich pozycji i nie mają ani trochę wiedzy na temat zbliżającej się broni. Po chwili klony wierne swojemu Panu, Sjanowi szybko chwyciły po jednym kunai i miotnęły nimi na różne wysokości mając nadzieję, że któryś trafi chodzących po podłożu lub latających w powietrzu wrogów. Sjan nadal pozostawał w ukryciu wiedząc, że ma dogodną pozycję do ataków Nin Jutsu w kierunku swojego przeciwnika, Siódmego Kapitana... Wolał nie pokazywać się zbytnio aby jego plan lepiej zadziałał i działał jak należy...
_________________



 
 
     
Nizari Asneri 


Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 5497
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-26, 21:22   

Stworzyłem jeszcze dodatkowo cztery klony. Teraz miałem równo dziesięć klonów do ataku jak i do obrony. Każdy z nich odsłonił swojego Sharingana, przez co klony były w stanie jakoś uniknąć niespodziewanie nadlatującej broni. Gdy niektóre klony przetrwają falę kunai wiedząc już po trajektorii lotu gdzie są klony przeciwnika rzucą w tamtą stronę po dwa kunai z użytym na nich Chakra Yaiba. Po ich rzucie moje klony zaczną biec wyciągając miecze. Gdy po drodze będzie nadlatywała jakakolwiek broń klony spróbują odbić ją ostrzem swego miecza. Gdy repliki zauważą kopułę w której ukrywa się Sjan wyskoczą w górę wykonując technikę Chakra Yaiba. Gdy będą spadały rzucą po dwa kunai w kopułę. Gdy wylądują zaczną biec na kopułę w którą zaczną uderzać z całej siły mieczami. W razie ataku kolcami które mogą wyrosnąć z kopuły klony odskakują lub jeśli to możliwe tak jak Sasuke w walce z Gaara wyginają się, aby dopasować się w przerwy między kolcami. Ja sam przywołuję następnego klona który robi rasengana. Ja również robię wykonują tą technikę i zaczynam biec obok klona w ręce trzymając kule wirującej chakry. Gdy dobiegniemy do śnieżnej kopuły ja wyskakuję, a klon biegnie na ziemi. Ja spadając wystawiam rękę próbując uderzyć w lodową "zbroje" Sjan'a od góry tak samo mój klon biegnący na ziemi wystawia rękę próbując trafić rasenganem w kopułę z boku.
_________________



 
 
     
Mizuno Uchiha 
Administrator


Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4404
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-26, 21:56   

Wszystkie klony Nizariego zostały zniszczone nie wiesz czy trafiłeś również prawdziwego. Śnieg i kunai zrobiły swoje.
_________________

Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
 
 
     
Sjan Jin 


Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Wiek: 31
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 3690
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-06-27, 09:08   

Sjan jedynie świdrował swoimi nienaturalnymi oczyma całą mgłę znowu w poszukiwaniach wszelkich sylwetek. Dobrze zrobił używając tego deszczu, bo mógł z łatwością wykryć Nizariego i jego chakre którą kumulował w swoim ciele i umyśle, będąc władcą nad tymi pokładami. Oczy bardziej wytrzeszczyły się w tej postaci którą przybierał Sjan w razie niebezpieczeństwa i w razie nie brania lekarstwa, którego się wcześniej pozbył z organizmu, co dawało mu teraz wolną rękę by zabić Nizariego... W jego żyłach popłynęła przez chwilę już ta seledynowa krew, której tak bardzo się obawiał. Tkanki, ścięgna i mięśnie zaczęły się lekko rozszerzać pod napływem krwi i chakry. Tajfun powoli budził się do życia, by zagrzmieć w swojej nieukończonej nigdy muzyce... Deszcz był teraz bardzo przydatny, bo Nizari nie mógł ukryć się przede wszystkim w powietrzu, z powodu nadchodzenia wielu tysięcy tych grudek oraz na ziemi, bo tam się one zbierały. Jedynymi miejscami w których mógł się ukryć były niektóre propozycje, mógł udać się ponad chmury, ale to oznaczałoby opuszczenie Areny i przegraną poprzez opuszczenie pola walki, albo w ziemi, lecz Nizari nie ma takiego żywiołu chakry jak Doton, Sjan znał go nazbyt dobrze...

Musiał wymyślić coś, co by mnie zaskoczyło, coś nieoczekiwanego i głupiego, czego bym się nie spodziewał... W mazi na pewno nie jest, bo już nie dałby rady z niej wyjść przy tej gęstości składników które wyleciały z brzucha Jinchuuriki... Pomyślmy chociaż przez chwilę... Gdzie mógłby być... Sjan nie wiedział, gdzie jego przeciwnik mógł się przed nim schować, bo zapewne tak zrobił, deszcz z nieba nadal padał wprost na Arenę, a klony z przygotowanymi Daikatanami chodziły w tę i w tamtą szukając śladu sylwetki Nizariego albo szukając jego ciała, co mogło być nawet prawdopodobne, że został pokonany przez klony i ich kunaie. Tajfun po prostu wolał jak najszybciej skończyć i wygrać tą walkę, która była dla niego tak ważna. Klony szukały nadal śladu Nizariego, a deszcz padał i padał...
_________________



 
 
     
Nizari Asneri 


Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 5497
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-27, 10:32   

Po otrzymaniu ciosu śniegiem mojego przeciwnika lekko się zdenerwowałem. Stałem cały przemoknięty patrząc w kierunku gdzie znajduje się śnieżna kopuła Sjan'a. Znałem dokładnie jego pozycję, a on nie znał mojej. Postanowiłem wykorzystać całą moją artylerie..
*Nibi... Pomóż mi... udziel mi swojej chakry! Musimy to zwyciężyć! Pomóż mi!* Mówiłem do demona w umyśle. Po chwili skupienia stworzyłem pięć klonów. Sjan pewnie wiedział już o mojej pozycji dzięki temu deszczu. Po chwili podwinąłem rękaw ujawniając moją rękę na której znajdowała się frotka, a do niej przyczepione trzy marionetki. *Rensai... Musimy go znisczyć! MUSIMY!* Pomyślałem pełen pragnienia krwi, po czym odczepiłem malutką lalkę Rensai z frotki. Złożyłem jedną pieczęć i lalka była już wielkości człowieka. Od razu podpiąłem do niej nici chakry. Lalka stała cała sztywna w jednym miejscu i ani nie drgnęła. Po chwili z jej nadgarstków wysunął się łańcuch który jakby nie miał końca... kierował się prosto na mojego przeciwnika.
*Podsumujmy... Sjan jest zamknięty więc sam z siebie mnie nie zaatakuje. Nie może się ruszać i znam jego pozycję. On pewnie moją też zna. Wniosek... Trzeba coś wymyślić, żeby rozwalić tą kopułę śniegu.* Pomyślałem po czym lalka wystawiła swoje ręce przed siebie po chwili łańcuch zaczął się cofać do nadgarstków. Gdy tam wrócił wysłałem do lalki niemały impuls który usztywnił łańcuch.
*Sjan jest przede mną... moja szansa!* Powiedziałem do siebie w myślach, po czym wystrzeliłem z olbrzymią szybkością dwa łańcuchy, które zaczęły wirować w okół własnej osi tworząc coś na podobieństwo pocisku. Gdy tylko łańcuch będzie wystarczająco blisko rozdzieli się w lewo i w prawo i nie zwracając uwagi na klony zawróci wbijając się w śnieżną kopułę. Gdy atak się powiedzie lub też nie łańcuchy zaczną wracać do nadgarstków marionetki, która opuści ręce bezwładnie w dół. Po wykonanym ataku trzy z pięciu klonów ruszą do walki wyciągając miecze. Ich celem jest rozwalenie klonów i tylko klonów kopuła śniegu dla nich miała nie istnieć.

-----------------------------------------------------------

Kiri no Ken 60%
Opis: Technika polegająca na natychmiastowym wystrzeleniu 2 łańcuchów naraz. Zaczynają one kręcić się wokół siebie i wirować wokół własnej osi. Powstaję wtedy efekt 'pocisku', w ostatnim momencie rozczepiają się i atakują przeciwnika w lewy i prawy bok.
Plusy: Technika bolesna
Minusy: Trzeba użyć dużo chakry, aby łańcuchy poryszały sie bardzo szybko
_________________



 
 
     
Mizuno Uchiha 
Administrator


Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4404
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-27, 12:21   

Sjan nie mógł wyczuć Nizariego lecz on ujawnił swoją pozycje wysyłając szybko wirujący łańcuch w stronę śnieżnej kopuły, jeden z łańcuchów przebił powłokę lecz nie wyrządził Sjanowi krzywdy a drugi zatrzymał się na niej..



Walkę walkowerem wygrywa Nizari Asneri.
_________________

Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
 
 
     
Sjan Jin 


Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Wiek: 31
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 3690
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-07-01, 12:16   

Gratulacje... Za równą... Walkę...
_________________



 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Linki Przyjaciele:
TwojaManga.dbv.pl
Toplisty:
TopLista Naj Stron ANIME I MANGI Toplista Naruto ..::NARUTO-ZONE::.. 7 kul smoka Toplista stron Anime&Manga AnimeHit toplista anime Naruto World Cup NarutoTOP50 Gry Toplista Naruto - Power of ninja Toplista Anime Strefa ::(: Manga Toplista :):: Najlepsze strony o Anime i Mandze w necie PBF - Toplista gier PBF Toplista Anime.: ANIME TOP100 :.
stat4u

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Style created by PiotreQ9 from HeavyMusic.org

Darmowe forum phpBB by Przemo |