Siła: 38
Wytrzymałość: 92
Szybkość: 65
Zręczność: 79
Kontrola Chakry: 120
Kontrola Natur Chakry:
Katon: 63
Raiton: 29
Kontrola Kekkei Genkai: 100
Techniki i Specjalizacje
Specjalizacja: Sacchi Chakra
Ninjutsu:
Ranga E:
Bunshin no Justu
Kai
Shunshin no jutsu
Henge no Jutsu
Nawanuke no Jutsu
Kawarimi no Jutsu
Ranga D:
Dekata Ki
Dekata Mizu
Bansho Shou
Kirigakure no Jutsu
Katai Buki
Ranga C:
Mokumoku no Sochi
Soushuriken no jutsu
Moguragakure no Jutsu
Kuchiyose no Jutsu
Kage Bunshin no Jutsu
Hikarakuyou
Ranga B:
Kodate no Jutsu
Bakuretsu Kage Bunshin no Jutsu
Nikutai Kassei
Jutsu Klanowe:
Shintenshin no Jutsu
Shinranshin no Jutsu
Shine Anshin no Jutsu
Jutsu paktu:
Kuchiyose: Yata Kuzushi no jutsu
Techniki Natury:
Katon:
Goukakyuu no Jutsu
Ryuuka no Jutsu
Kasumi Enbu No Jutsu
Housenka no jutsu
Gogyou
Hibashiri
Raiton:
Raizou Senpuu no Jutsu
Muratta
Wygląd: Kuribakku jest wysokim postawnym mężczyzną. W przeszłości wiele trenował, dzięki czemu jego ciało jest w nienagannej formie. Ma dość krótkie, jak na członka klanu Yamanaka, ciemne włosy (do ramion), które zazwyczaj zostawia rozpuszczone. Ochraniacz ze znakiem Konohy zawsze nosi na czole, gdyż jest dumny ze swojej wioski. Większość jego ciała zasłania płaszcz, na którym widnieje postać żaby. Pod szatą znajduje się pełny pancerz shinobi.
Cechy charakteru: Zawsze wierny i oddany Hokage, oraz innym swoim przełożonym. Z reguły jest opanowany i zachowuje zimną krew, lecz w momencie, gdy niebezpieczeństwo zagraża komuś z jego rodziny, lub przyjaciołom wpada w istną furię, która sieje zniszczenie
(chodzi mi o to, że zazwyczaj nie wykorzystuje najsilniejszych jutsu, tylko podczas ewidentnego zagrożenia).
W młodości Kuribakku był zwyczajnym, niewyróżniającym się shinobi. Nie był ani lepszy fizycznie od swoich rówieśników, ani lepiej nie radził sobie z jutsu. Typowy przeciętniaczek. Kiedy podrósł zaczął się pilnie uczyć od swojego wujka, który mu pomagał w zrozumieniu klanowych jutsu. Zrozumiał o co w tym chodziło i wtedy wystartował w egzaminie na Chuunina, który przeszedł pomyślnie, a na Jounina został mianowany nie tak jak każdy – w egzaminie, lecz po specjalnej misji, w której uratował kilkaset dzieci z Konohy. Stało się to przez przypadek, bo zauważył, że kilku wrogich shinobi zahipnotyzowało te dzieci, a one szły za nimi. Użył więc swoich klanowych umiejętności, aby je uratować i po kolei każdego uratował. Przy próbie przejęcia ostatniego dziecka, wrodzy shinobi zauważyli gdzie Kuribakku stoi i postanowili, że napadną na niego z całą swoją siłą, jednak na pomoc przybył mu oddział ANBU, do którego prędzej zaprowadził jednego z chłopców przy pomocy jutsu zamiany umysłów. Później poznał on piękną dziewczynę, z którą się ożenił, a następnie urodził im się synek. Ma on teraz 5 lat, a Kuribakku zrobi wszystko, aby ochronić i utrzymać swoją rodzinę…
Ale się zdrzemnąłem. Super, teraz pora na małą rozgrzewkę. - zacząłem się chwilę rozciągać, a następnie udałem się do domu, aby przywitać się z rodziną. Porozmawiałem chwilę z nimi i potem pomyślałem, że dawno nie brałem udziału w żadnej misji, więc udałem się do Hokage z prośbą o dość wymagającą, aczkolwiek niezbyt ryzykowną misję. Nie chciałem ryzykować życia, gdyż byłem niewprawiony w walce, dawno nie brałem udziału w bitwach, jednak chciałem misję, w której mogłyby się przydać moje umiejętności.
Więc mam eskortować ślepca? Hmmm no dobrze! pomyślałem sobie, gdy wnikliwie czytałem akta sprawy. Poszedłem w umówione miejsce spotkania, po czym starałem się nawiązać kontakt z shinobim. Cześć, mam na imię Kuribakku i mam za zadanie pomóc ci w podróży. A ty jak masz na imię? spytałem nowo poznanego człowieka.
Rozglądałem się na wszystkie strony. W końcu na wzroku tego drugiego shinobi polegać raczej nie mogłem. Wykonałem Kage Bunshina, aby patrzył na różne strony. W razie ataku byłem gotów do boju.
To pewnie zwykłe zwierzątko, ale to sprawdzę pomyślałem i zmierzyłem krzaki, dzięki temu, że moją specjalizacją jest Sacchi Chakra, bez problemu wyczułem, czy dana chakra jest jakiegoś ninja, czy to coś poruszające się w krzakach to zwykłe zwierze...
Spojrzałem w jego stronę i powiedziałem: Hej ty, dlaczego chowasz się w tych krzakach? Moje ręce były blisko siebie, dzięki czemu w razie ataku mogę szybko zareagować składając odpowiednie pieczęcie.
// Mam prośbę. Pisz trochę obszerniejsze posty, bo napisaliśmy już trochę tych postów a nic prawie się nie wydarzyło. Opisuj może trochę zdarzenia, gdyż dzięki temu łatwiej mi jest ocenić sytuację i się do niej dostosować//
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-05-30, 16:07
On wyszedł z krzaków ale jego ciało pokrywała jakaś zielona chakra. Ręce miał złożone a oczy zamknięte. Po chwili otworzył oczy i powiedział:
-Twoim końcem-powiedział a z pod ziemi wyleciało na ciebie 7 kunai.
Uniknąłem, gdyż moja szybkość powinna do tego wystarczyć. Następnie przyzwałem bojową ropuchę, a sam wykonałem kage bunshin no jutsu, w tym jeden klon wybuchający. Wszystkie klony na niego wybiegły, a kiedy pokonał tego wybuchającego, to wybuchł. W kłąb dymu rzuciła się bojowa ropucha, która miała wykorzystać swoją siłę, do schwytania przeciwnika.
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-05-30, 16:53
Schwytała go ale on po chwili pękł czyli Kage Bushin. Lecz on nieumyślnie wyskoczył na ciebie a ty go powaliłeś jednym ruchem ręki. Lecz to nie był on wyczuwałeś jeszcze 100 osób z takim samym poziomem chakry co ten bushin czyli jest tyle Kage Bushinów.
Starałem się wyczuć osobnika, który ma najwięcej chakry- to ten prawdziwy. Jeśli uda mi się go "złapać" to rzucam kunai'a w jego stronę, aby wywabić go z ukrycia. Jeśli go nie znajduję, to tworzę kage bunshiny, które stają do walki, a ja w tym czasie sprawdzam na jakim podłożu są moi przeciwnicy. Ma to określić, czy jutsu natury katon nie uszkodzą przy tym lasu, bądź pojedynczych roślin. Nie chcę niszczyć szaty roślinnej konohy, więc staram się to dokładnie przeanalizować. Następnie sprawdzam odległość między poszczególnymi klonami. Chcę sprawdzić jak potężne jutsu muszę wykonać, aby objąć przewagę. Co kilkanaście sekund sprawdzam, co się dzieje z moim pracodawcą. Jeżeli któryś z przeciwników stara się go zaatakować, przechodzę do działania i za pomocą Dainamikku Entorii niszczę klona, bądź dewastuję twarz prawdziwego. Jeżeli w tym momencie shinobi, który postanowił nas zaatakować dalej się nie pokazuje krzyczę: To nie ma sensu. Chcesz tracić chakrę w tak głupi sposób proszę bardzo. Jeszcze nawet się nie rozgrzałem... . Wypowiedź kończy ironiczny śmiech, który ma na celu wyprowadzenie oponenta z równowagi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach