Wychodząc z biura najpierw skierowałem swoje kroki do dzielnicy mieszkalnej bo to chyba tam. Na miejscu wypytałem kilka osób, które nie miały problemu ze wskazaniem mi drogi, w sumie chyba nie każdy ma służbę. Podchodząc zobaczyłem dosyć duży budynek z bramką wejściową, nie tracąc czasu na dzwonienie/krzyczenie przeskoczyłem sobie nad nią i skierowałem kroki do drzwi o które tym razem zapukałem głośno i donośnie.
- Hej! Jest tu kto?!
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton (Woda)
Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 4006
- Ohaio, przepraszam za wtargnięcie, ale jestem z polecenia administracji. Mam pomóc w sprawie służby - odparłem naturalnym pozbawionym emocji głosem, jednocześnie rozglądając się po placu. Starałem się zapamiętać układ budynków, przybudówek, magazynów, a nawet kilku pobliskich drzew. "Zadanie nie powinno być trudne, ale nigdy nic nie wiadomo..." - dodałem sobie w myślach.
- Rozumiem... jakiś specjalny strój jest wymagany czy ciuchy dowolne? Jeszcze nie widziałem nikogo ze służby więc nie bardzo wiem jak powinienem być ubrany. Co powinienem wiedzieć, od czego zacząć i zwracać się standardowo panie?
Przyglądając się strojowi nie odezwałem się słowem, jedyne co zrobiłem to sprawdziłem go pod względem swojego bezpieczeństwa. Następnie założyłem i dodałem:
- Wie pan, nigdy nie byłem lokajem i nie jestem pewien predyspozycji więc może lepiej i bezpiecznej będzie jeśli będę się szkolił dopiero? Zwłaszcza, że jestem młody, to mniej podejrzeń wzbudzi - dodałem jak zwykle beznamiętnie.
Skinąłem głową i próbując naśladować zachowanie służby które znam lekko się ukłaniłem mówiąc:
- Tak, panie.. - po tych słowach odszedłem i udałem się we wskazane miejsce. Gdy doszedłem zapukałem, a następnie otwarłem drzwi i wchodząc udając albo może i nie dodałem niepewnym głosem:
- Konichiwa* - rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu kogoś.
- Emm... jestem... to znaczy mam zostać lokajem i... tutejszy Pan jak i służba mają sprawdzić czy się do tego nadaje... więc liczyłbym na wszelką pomoc. Miło mi Was poznać i... - starałem się mówić i wyglądać na lekko podenerwowanego jednocześnie często spuszczając wzrok w podłogę.
Najpierw nieśmiało podniosłem głowę i spojrzałem na wskazane łóżko, chwilkę potem rozejrzałem się po cały pomieszczeniu, a jednocześnie po każdej tutejszej osobie. Starałem się zwracać uwagę na szczegóły, ale nie przeciągać spojrzenia zbyt długo. Gdy już wszystko obejrzałem zwróciłem się do najbliższej osoby:
- Ekhm... co powinienem wiedzieć starając się o wspomniane wcześniej stanowisko?
- Ekhm... przepraszam, czy ktoś mi powie co powinienem robić? - ponowiłem pytanie nieco głośniej kierując je do najbliższych osób.
- Ja naprawdę nie wiem zbyt wiele o takiej pracy, ale myślałem, że nie jest zła. Ma się dach nad głową, można poznać ciekawych ludzi i można nabyć wiele przydatnych umiejętności, prawda?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach